Kochaj Mazury!
Witajcie :) Kilka tygodni temu wyjechałam na siedem dni do Krainy Wielkich Jezior i jakoś tak się złożyło, że jeszcze o tym nie napisałam. Właśnie teraz nadrabiam zaległości. :) Przepraszam, że relacja jest tak mało barwna, ale niestety nie pamiętam już wszystkiego dokładnie. Poza tym postanowiłam się specjalnie nie rozpisywać, bo post byłby straaasznie długi i nikomu nie chciałoby się tego czytać. Podróżowaliśmy w małej łódce, tam też spaliśmy i ogólnie sobie żyliśmy. Codziennie zatrzymywaliśmy się w innym miejscu i takim sposobem zwiedziliśmy większą część Wielkich Jezior Mazurskich. Niestety, nie mogliśmy dostać się wszędzie. Powód - jeziorka, na których przebywały ptaki rzadsze niż zwykle, czyli na przykład Łuknajno i Dobskie, były chronione tak zwaną strefą ciszy - tylko nieliczni mogli tam wpłynąć. Zrezygnowana takim obrotem sprawy, obserwowałam jeziora, może coś zobaczę? Ale wtedy się ocknęłam. No tak, wiedziałam, że o czymś zapomniałam! Nie wzięłam lornetki. Jakoś sobie...