Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Sylwia Chutnik
Katarzyna Puzyńska
Ludka Skrzydlewska
Stanisław Tym
Ilsa Madden-Mills
Marcin Okoniewski
Anthony Ryan
Elizabeth Jane Howard
Kate Quinn
Peter V. Brett
Tragedia była zaplanowana - jedynie na deskach teatru. Uroczysta premiera Medei okazała się jednak inna niż wszystkie, a sceną naprawdę dramatycznych wydarzeń stała się widownia.Odcięty od świata Teatr Wielki. Zdeterminowani terroryści o nieznanych zamiarach. Prawie dwa tysiące zakładników, a wśród nich najważniejsze osoby w państwie. Maks "Diabeł" Achtelik ma tylko 159 minut, by zapobiec finałowi niczym z greckiej tragedii. Czy podoła zadaniu, mimo że jedynym wsparciem, na jakie może liczyć, są zęby i cztery łapy jego wiernej Suki?Kontynuacja zekranizowanego Diabła.
Wysłuchane jako audiobook (6h08min}Książka 10/10Lektor 4/10 (Eryk Lubos)Dla mnie absolutna rewelacja. Akcja non stopMaks "Diabeł" Achtelik i jego wierna suka w Operze Narodowej. Premiera opery - "Medea", zamach na prezydenta i premiera. Ludzkie postawy wobec kryzysu. Tragedia ludzi.Tym razem moim zdaniem główną bohaterką jest Suka. Ona kradnie cały show.Czekam na trzecią część.Gorąco polecamPS Moim zdaniem Pan Eryk Lubos jest o wiele lepszym aktorem niż lektorem
Wysłuchane jako audiobook (6h08min}Książka 10/10Lektor 4/10 (Eryk Lubos)Dla mnie absolutna rewelacja. Akcja non stopMaks "Diabeł" Achtelik i jego wierna suka w Operze Narodowej. Premiera opery - "Medea", zamach na prezydenta i premiera. Ludzkie postawy wobec kryzysu. Tragedia ludzi.Tym razem moim zdaniem główną bohaterką jest Suka. Ona kradnie cały show.Czekam na...
Zamach terrorystyczny, skrzętnie uknuta intryga, ciemna strona polityki, ogromna tragedia jednostki i wszechogarniająca chęć zemsty. Tak pokrótce określiłabym najnowszą część przygód Maksa i jego wiernej towarzyszki Suki. Historię, która stanowi kawał dobrej rozrywki doprawionej nutą gorzkiej refleksji.Śmiało mogę napisać, że „Medea” to rasowa powieść sensacyjna, która nawet na moment nie daje czytelnikowi odetchnąć. Tutaj dzieje się naprawdę sporo. Jest dynamicznie, a na nudę w żadnym wypadku narzekać nie można. Ta niezwykle wartka i naszpikowana akcją historia sprawia, że totalnie zatracamy się w świecie wykreowanym na kartach niniejszej powieści. Co więcej finalnie zupełnie dajemy się zaskoczyć pozostając z niewygodnymi przemyśleniami.„Medea” kreśli wyjątkowo mroczną stronę polityki i kładzie się cieniem na obrazie mediów, które dla lepszej oglądalności są w stanie zrobić naparawde sporo. Maluje świat przepełniony brudem i podłością. A w samym środku tego zbioru negatywnych cech, przygnębiających obrazów, przygniatających swoją skalą przywar ludzkich i wad systemowych śledzimy wyjątkową relację człowieka z czworonożnym przyjacielem, niczym symbol oddania, lojalności i braterstwa.Mam nadzieję, że pewnego dnia będzie mi dane zobaczyć ekranizację tej powieści.Jeśli tylko lubicie wielowątkowe historie przepełnione sensacją, to zdecydowanie zwróćcie uwagę na ten tytuł. A słowem wyjaśnienia dodam, że śmiało możecie sięgnąć po ten tytuł bez znajomości poprzedniego tomu.
Zamach terrorystyczny, skrzętnie uknuta intryga, ciemna strona polityki, ogromna tragedia jednostki i wszechogarniająca chęć zemsty. Tak pokrótce określiłabym najnowszą część przygód Maksa i jego wiernej towarzyszki Suki. Historię, która stanowi kawał dobrej rozrywki doprawionej nutą gorzkiej refleksji.Śmiało mogę napisać, że „Medea” to rasowa powieść sensacyjna, która...
Lekkie i przyjemne "czytanie", jak to autor na zakończenie - w konwencji i w ramach co wymusza określony efekt. Dla mnie, zdecydowanie słabiej niż otwierający cykl Diabeł.
Druga część przygód Maksa Achtelika eks żołnierza JW GROM.Nie będę opisywać szczegółowo fabuły, ale nadmienię, że ilość wycieczek politycznych Autora, zmiany nazwisk na łudząco podobne do prawdziwych (włącznie z jednym błędem i podaniem prawdziwego) tworzy niesmaczne wrażenie. To w sumie jedyny duży zarzut. Akcja jest wartka, naszpikowana szybkimi wydarzeniami występującymi po sobie tak dynamicznie, że ciężko jest się od niej oderwać.W mojej ocenie ta część jest troszkę słabsza od poprzedniej, natomiast widać, że Autor polubił się z Maksem i pisanie o Nim i o Suce sprawia mu wiele przyjemności.PS.Wydanie powyższej książki jest miłe w dotyku, przetłoczenia i czarny matowy kolor idealnie pasuje do poprzedniej części... Ale.. Grafika (zdjęcie) przedstawiająca Maksa i Sukę na stronie tytułowej zakrawa o pomstę do Nieba. W poprzedniej części za te same pieniądze mieliśmy dobre jakościowo zdjęcia (zapewne z planu zdjęciowego) po wewnętrznej stronie okładki piękne zdjęcie Maksa i Suki. W MEDEI natomiast grafika na okładce jest po prostu okropna. Zamazana, o małej rozdzielczości z dziwnymi efektami. Do odbioru książki nie ma wielkiego znaczenia, ale należy pamiętać, że ludzie często kupują oczami.Ode mnie za całokształt mocne 6,5 / 10
Druga część przygód Maksa Achtelika eks żołnierza JW GROM.Nie będę opisywać szczegółowo fabuły, ale nadmienię, że ilość wycieczek politycznych Autora, zmiany nazwisk na łudząco podobne do prawdziwych (włącznie z jednym błędem i podaniem prawdziwego) tworzy niesmaczne wrażenie. To w sumie jedyny duży zarzut. Akcja jest wartka, naszpikowana szybkimi wydarzeniami...
Maks “Diabeł” Achtelik powraca! Tym razem, trochę przypadkiem odwiedzając Teatr Wielki Opery Narodowej wpada w sam środek zamachu terrorystycznego gdzie głównymi ofiarami mają być….Prezydent i Premier Rzeczypospolitej Polskiej! Grubo!+Maks po wydarzeniach z “Diabła” (uwaga SPOJLER! - nie zginął w finale!) utrzymuje tzw. low profile; mieszka na warszawskim blokowisku i czeka, aż jego sprawy zostaną rozpatrzone przez Ważne Czynniki.Była szefowa z GROMu (tak, znana nam dobrze Łabędź) rzuca ideą, że dobrze, jakby Ważne Czynniki Maxa sobie zobaczyły na żywo, żeby im się jakoś gdzieś przypomniał, pokazał, a nuż to jego sprawom dopomoże. No a że akurat w Teatrze Narodowym zaplanowana jest uroczysta premiera opery Medea, którą swą obecnością mają zaszczycić najwyższe władze państwowe, w tym Prezydent i Premier RP, no to dla Maxa znalazła się wejściówka jedna - niech pochodzi po korytarzach, pouśmiecha się do oficjeli, przypomni o swym istnieniu.W dniu premiery Max ubiera się w elegancki garnitur i razem z Suką (a jakże!) startuje do Teatru. Trzeba trafu, że się odrobinę spóźnia, jeszcze sprzeczka z portierem, który sprzeciwia się stanowczo wejściu Suki na salę (no czyżby…) i drzwi na salę zostają zamknięte. Jak się jednak okazuje, spóźnienie wyszło na dobre, i dla Maxa, i dla całej sytuacji i w sumie dla państwa polskiego…Na sali bowiem wybucha terror; nieznani sprawcy wdzierają się na scenę, mordują kilka osób, opanowują całe pomieszczenie i Stawiają Żądania, w tym najdziwniejsze…żeby władze kraju “przyznały się do winy i przeprosiły”. Jakiej winy? O co kaman? Owa….Służby specjalne opanowuje amok; stawiane są różne hipotezy (za najbardziej prawdopodobny przyjmuje się oczywisty trop islamski),różne frakcje rozpoczynają wzajemne podchody i przepychanki; rozważane są najdrastyczniejsze rozwiązania a telewizja publiczna (biedna, bo przecież bez dotacji) sprzedaje prawa do transmisji aktu terrorystycznego na cały świat… Tymczasem wewnątrz Teatru Diabeł (wraz z Suką) rozpoczynają swój taniec śmierci. Jo ho ho (że zacytuję “Die Hard”, nieprzypadkiem).+Robert Ziębiński uwielbia się bawić schematami pop-kulturowymi, tym razem, w drugiej części przygód byłego komandosa Maksa Achtelika pora na motyw samotnego komandosa w obliczu aktu terrorystycznego, znany tak dobrze z legendarnych akcyjniaków w rodzaju już przywołanego “Die Hard” (czyli Szklanej Pułapki, ale tłumaczenie jest tak nieszczęsne, że zawsze wolę oryginalny tytuł) czy “Liberatora”. No i ten schemat autor wykorzystuje z charakterystyczną dla siebie zręcznością i sprawnością narracyjną do budowania zapierającej dech w piersiach fabuły wypełnionej scenami akcji i gęstej od napięcia. “Medeę” czyta się tak, jak oglądałoby się Bonda albo inny action flick na streaminguAle jak się już tak człowiek tym popcornem naje, zabawi przygodową fabułą, uśmieje ze złośliwości pod adresem klasy politycznej, to nagle zaczyna do niego docierać, że tu nie wszystko jest takie śmieszne i rozrywkowe, że tutaj, za tą efektowną fabułą, jest schowany poważniejszy problem, problem sygnalizowany już w “Diable” i tutaj ponownie się pojawiający. To kwestia tego, jak państwo polskie odnosi się do swych bohaterów, do ludzi, którzy dla kraju ryzykują życie, to brud polityki która dla tanich gierek gotowa jest dowolnego złamać człowieka. To dłużej zostaje w głowie niż akcyjne hopsztosy i strzelaniny.Początkowo pewne wątpliwości budzi gigantyczna skala wydarzeń powieści. Prezydent? Premier? No grubiej się nie da! Ale wbrew obawom wypada to bardzo dobrze, przypominając w tym elemencie inny hit sensacyjny - serial “24 Godziny”; przy okazji daje to Ziębińskiemu duże możliwości złośliwych zabaw fabularnych, z których ten chętnie korzysta (bezwzględnie najlepiej wypadają relacje pary prezydenckiej i rozbuchana romansowa natura Pierwszej Damy ;-).Główne postaci dramatu znamy, Max i Łabędź (jak również Suka) wracają tacy sami, jakich ich zostawiliśmy w Diable, pojawia się całe mnóstwo drugoplanowych bohaterów, różnej maści pieczeniarzy, karierowiczów czy to w służbach czy prasie, a już najlepsi się znakomici (choć ofkors komiksowo przerysowani) politycy, Prezydent, Pierwsza Dama, Premier (a i były Premier się trafił w wybornym kameo) - a że Prezydent i Premier są z przeciwnych opcji politycznych (hehehe) i na dodatek nienawidzą się śmiertelnie, to dodaje niezliczonych smaczków całej sytuacji (a i powieści). Czytelnik będzie miał mnóstwo frajdy i zabawy z tej lektury. Jako psiarz nie mogę ani słowem skarżyć się na postać Suki, która jest fabularnie jeszcze bardziej znacząca niż w Diable, aczkolwiek wewnętrzny cynik co jakiś czas przypomina sobie złośliwie o “Komisarzu Aleksie” a nawet “Psie Cywilu” (to dla seniorów :-D). Taki jest efekt wykorzystania psiaka jako głównego bohatera opowiadanej historii, a Suka długimi fragmentami tę rolę przejmuje.Z zastrzeżeń - finałowe rozstrzygnięcia dzieją się jakoś tak zbyt nagle; trudno, szybko czytając (a z kolei ciężko wolno czytać, tak bardzo powieść wciąga) się zorientować, w którym momencie tak naprawdę zamach się załamuje, trudno też przyjąć rozumem, że sterroryzowani, mordowani artyści wciąż grają (fakt, że pod lufami, no ale jednak!) przedstawienie; intuicyjnie taki rodzaj siły woli wydaje się trudny do wyobrażenia.Po lekturze/seansie “Diabła” koniecznie - “Medea” dostarcza mnóstwo adrenalinowej przygody, znakomitą zabawę i niejeden moment gorzkiej refleksji na temat wad i słabości państwa polskiego a także osób nim władających (jasne, wyłącznie tych z powieści, to oczywiste! no ale zawsze…). WARTO.
Maks “Diabeł” Achtelik powraca! Tym razem, trochę przypadkiem odwiedzając Teatr Wielki Opery Narodowej wpada w sam środek zamachu terrorystycznego gdzie głównymi ofiarami mają być….Prezydent i Premier Rzeczypospolitej Polskiej! Grubo!+Maks po wydarzeniach z “Diabła” (uwaga SPOJLER! - nie zginął w finale!) utrzymuje tzw. low profile; mieszka na warszawskim blokowisku i...
Piekło wcale nie jest tam gdzieś głęboko pod naszymi stopami. Ono jest to na ziemi i jego twórcami nie są diabły, demony, lecz ludzie z krwi i kości. Dlaczego krzywdzą innych? W imię źle pojętych ideałów, wiary i tysiąca, jak nie więcej, innych powodów. Czasem sami przyczyniamy się do ich wykreowania.Nic nie dzieje się bez przyczyny. Tyle, że niekiedy jest ona głęboka ukryta, zwłaszcza, jeśli komuś na tym zależy. Niekiedy dociera do niej ktoś, kogo nikt nie brał pod uwagę, bo i dlaczego miałoby się tak stać? Po prostu pech, ze ktoś taki jak Maks Achtelik, zwany Diabłem, pojawił się w Teatrze Wielkim i to w momencie, gdy zamiast wielkiej premiery „Medei”. Najważniejsze osoby w państwie stały się zakładnikami wraz z setkami pozostałych widzów. Ten kto zaatakował miał plan doskonały, lecz nie przewidywał on jednego – że człowiek pokroju Diabła zawita w progi szacownego przybytku kultury, jaki miał odegrać całkiem inną rolę niż do tej pory. Jak w niecałe dwie godziny uratować tylu ludzi, jeśli ten wieczór miał mieć całkiem inny przebieg? Pozostaje zaufać doświadczeniu oraz wiernej, czworonożnej, towarzyszce. W tej rozgrywce liczy się jedynie skuteczność, a stawką są dziesiątki ludzkich żyć. Jak je ocalić, jeżeli ma się same pytania, a żadnych odpowiedzi? Pozostaje tylko jedno poszukać pierwszej nitki, a za nią podążyć do środka piekła…Akcja z kategorii tych, w których liczą się detale, zaskoczenie wcale nie jest udawane, a rozwój wydarzeń nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia z sensacyjnym scenariuszem. Dorzućmy do tego nieprzewidywalność oraz bohaterów, jacy niejedno widzieli, a swoimi mrocznymi doświadczeniami mogliby obdzielić sporą grupę ludzi. No i nie zapomnijmy oczywiście o odpowiednim motywie, jednocześnie z niejedną tajemnicą oraz generującym odpowiedni łańcuch przyczynowo-skutkowy. Oczywiście wpierw widzimy to ostatnie, a pierwsze pozostaje zagadką, napędzającą fabułę. „Medea. Piekło to inni” jest jednocześnie książką dość kameralna, z uwagi na pierwszy plan, lecz i spektakularna, patrząc od strony postaci. W efekcie otrzymujemy doskonały dynamizm, jaki w odpowiednich momentach jest jeszcze podbijany zwrotami fabularnymi oraz oczywiście intrygę, o której obecności ani na moment nie zapominamy. Filmowość tej książki może nie rzuca się w oczy, lecz kolejne akapity naturalnie stają przed oczami jak kadry, a rozdziały same układają się w ujęcia. Pozostaje jeszcze najważniejsze, czyli sama lektura, wciągająca postaciami, ich działaniem oraz rzecz jasna fabułą. Nie bez znaczenia jest również wątek political fiction oraz ten, jaki przychodzi nam w trakcie czytania, a związany z tytułem.
Piekło wcale nie jest tam gdzieś głęboko pod naszymi stopami. Ono jest to na ziemi i jego twórcami nie są diabły, demony, lecz ludzie z krwi i kości. Dlaczego krzywdzą innych? W imię źle pojętych ideałów, wiary i tysiąca, jak nie więcej, innych powodów. Czasem sami przyczyniamy się do ich wykreowania.Nic nie dzieje się bez przyczyny. Tyle, że niekiedy jest ona głęboka...
Medea to ta z mitologii, od Jazona i złotego runa. Ta, która kochała, pomagała, a ostatecznie została odsunięta na bok i okrutnie zdradzona. Jej historia budzi żywe emocje, dokładnie tak jak powieść Roberta Ziębińskiego zatytułowana właśnie tak - “Medea”. Jest to drugi tom przygód byłego wojskowego Maksa zwanego Diabłem i jego psiej towarzyszki Suki, ale który równie bezproblemowo da się czytać jak powieść osobną.Maks z polecenia swojej dowódczyni trafia do Teatru Narodowego na premierę Medei. Fanem opery absolutnie nie jest, ale idzie się pokazać - ma się tam zjawić cała śmietanka polityczna, która ma mu pomóc ocieplić wizerunek i tym samym wykaraskać go z tarapatów. Jednak już kilka minut po przekroczeniu progu budynku okazuje się, że Maks będzie musiał wykazać się w inny sposób - wszyscy uczestnicy tej premiery wraz z prezydentem i premierem kraju stali się zakładnikami terrorystów, którzy grożą, że za nieco ponad dwie godziny wysadzą cały budynek w powietrze…Cała historia mocno osadzona jest w ramach gatunku powieści sensacyjnej. Mamy więc szybką akcję, proste, dosadne słownictwo i dosyć uproszczone kreacje postaci. Dzieje się dużo, szybko, brutalnie i krwawo, a to z pewnością zapewnia rozrywkę znaną jeszcze z czasów starożytnych. Ale jest też więcej. Jest warstwa, która odsłania polskie słabości – te, na które cierpimy jako społeczeństwo i jako jednostki. Jest brudna polityka, są układy, układziki, jest klikalność ważniejsza niż prawda i jest naiwność, a potem zemsta. Ale w tym całym bagnie, w tym morzu brudu, jest coś, co przywraca ład - psia perspektywa. Suka, która przypomina, że to sami sobie wszystko utrudniamy. Że ważne są proste, podstawowe wartości, dzięki którym możemy sobie dać radę ze wszystkim. Oceniam 7/10, więcej napisałam tu: https://www.kryminalnatalerzu.pl/2024/10/medea-robert-ziebinski.html
Medea to ta z mitologii, od Jazona i złotego runa. Ta, która kochała, pomagała, a ostatecznie została odsunięta na bok i okrutnie zdradzona. Jej historia budzi żywe emocje, dokładnie tak jak powieść Roberta Ziębińskiego zatytułowana właśnie tak - “Medea”. Jest to drugi tom przygód byłego wojskowego Maksa zwanego Diabłem i jego psiej towarzyszki Suki, ale który równie...
Bez względu na to czy Robert Ziębiński pisze biografie, slashery, powieści dla młodzieży czy sensacyjne czytam wszystko, co wyjdzie spod jego pióra, bo robi to naprawdę dobrze. „Medea” to już moja jedenasta książka jego autorstwa i druga po „Diable” część z Maksem Achtelikiem i jego wierną Suką.Ekranizacji „Diabła” możecie wypatrywać w kinach już w listopadzie i jest to pierwsza powieść wydana w selfpublishingu, która się jej doczekała. O czym to świadczy? Oczywiście o niesamowitym wyczuciu Autora w tworzeniu nieodkładalnych historii, porywających od pierwszych stron bijącym z nich realizmem, pomimo rzucenia czytelnika, jak w przypadku „Medei”, w sam środek brudnych zakamarków polityki, medialnych intryg i terroryzmu.W listopadzie zapraszam więc Was do kin na „Diabła”, a już dziś sięgnijcie po „Medeę” i dajcie się wciągnąć w napisaną z rozmachem historię o desperacji rodzącej zemstę i tragedii, która rozgrywa się nie tylko na deskach teatru. Bo opera, która ma być kulturalnym wydarzeniem roku przyciąga zarówno śmietankę warszawskiej socjety i najważniejszych polityków w kraju, jak i tych, którzy chcą w ten okrutny sposób, nie zważając na niewinne ofiary zademonstrować światu swój sprzeciw.Autor wciąga nas w dynamiczną i wielowątkową fabułę budując duszny klimat strachu, desperacji i beznadziei. Dzieli świat na ten zamknięty wewnątrz budynku Opery, przesiąknięty wonią krwi i śmierci, i ten zewnętrzny, w którym dominuje nieudolność, kasa i rozgrywki polityczne. Łącznikiem pomiędzy nimi jest Maks, który rozpoczyna nierówną walkę o przetrwanie swoje i zakładników. Wraz z Suką wkraczają w sam środek piekła, jednak kto jak nie „Diabeł” może się w nim odnaleźć?Powieść osadzona jest w rzeczywistości, która wydaje się aż nazbyt znajoma, ukazując polskie realia z ich aferami i podziałami, a Opera staje się nie tylko sceną dla terrorystów, ale także politycznych gier, w których ludzie to jedynie pionki na szachownicy władzy.Śledzimy różne perspektywy i reakcje w obliczu kryzysu, z jakim nasze służby jeszcze nie miały do czynienia. Markowane działania, spychanie odpowiedzialności i szukanie kozła ofiarnego wychodzi sztabowi kryzysowemu najlepiej, a media bez skrupułów relacjonują rzeź, by zwiększyć dochody. W sytuacji zagrożenia wszelkie maski opadają, obnażając nieudolność polityków, oportunizm dziennikarzy i brutalność zamachowców.Marketa Popowska, „dziennikarka – materac”, może nieco przerysowana, doskonale jednak odzwierciedla cynizm mediów, dla których krwawe wydarzenia są traktowane jedynie w kategoriach pożywki dla oglądalności i zysku.Przerażający, zdominowany przez ciemne barwy obraz maluje przed nami Autor. Obraz, w którym życie ludzkie jest towarem, a prawda zależy od narracji, która się sprzedaje, jednak wysoce prawdopodobny w przypadku, gdybyśmy zostali kiedykolwiek postawieni przed takim zagrożeniem. Jedynym jasnym i ciepłym akcentem w tym bagnie najniższych ludzkich instynktów jest cudowna więź człowieka i psa, z której bije wzajemna lojalność, troska i miłość. I wola przetrwania.To błyskotliwa, nieoczywista i napisana z rozmachem sensacyjna rozrywka, od której nie sposób się oderwać aż do poznania zakończenia. To również gorzka refleksja nad tym, kto tak naprawdę jest ofiarą, a kto katem oraz gdzie leży granica między bohaterstwem a zbrodnią. Znakomita! Czytajcie!
Bez względu na to czy Robert Ziębiński pisze biografie, slashery, powieści dla młodzieży czy sensacyjne czytam wszystko, co wyjdzie spod jego pióra, bo robi to naprawdę dobrze. „Medea” to już moja jedenasta książka jego autorstwa i druga po „Diable” część z Maksem Achtelikiem i jego wierną Suką.Ekranizacji „Diabła” możecie wypatrywać w kinach już w listopadzie i jest to...
Odcięty od świata Teatr Wielki. Zdeterminowani terroryści o nieznanych zamiarach. Prawie dwa tysiące zakładników, a wśród nich najważniejsze osoby w państwie. Maks "Diabeł" Achtelik ma tylko 159 minut, by zapobiec finałowi niczym z greckiej tragedii. Czy podoła zadaniu, mimo że jedynym wsparciem, na jakie może liczyć, są zęby i cztery łapy jego wiernej Suki?Kontynuacja zekranizowanego Diabła."Medea" to kontynuacja powieści „Diabeł” i kolejna rewelacyjna powieść sensacyjna z elementami Political fiction Roberta Ziębińskiego przepełniona jednocześnie wartką akcją i najgłębszymi emocjami. Główny bohater Maks jest weteranem Grom, a towarzystwa mu dotrzymuje tylko suka owczarka belgijskiego również na wojskowej emeryturze znajdują się w oku cyklonu zamachu terrorystycznego. Akcja książki dzieje się podczas premiery przedstawienia w Teatrze Wielkim w Warszawie. Na owym przedstawieniu dochodzi do ataku terrorystycznego, a zakładnikami są wysoce państwowi dostojnicy i politycy. Ktoś chce, żeby prezydent publicznie wyznał swoje grzechy i przeprosił inaczej zaczną ginąć ludzie. Max ma tylko ma tylko 159 minut, by zapobiec tragedii i odbić zakładników. Powieść ta ma konstrukcję przypominającą film „Szklana Pułapka” Tutaj mamy ogromny, odizolowany budynek, tych złych i tego jednego dobrego (nie licząc oczywiście Suki). I dokładnie tak samo to działa. Książka jest brutalna Jest krew, dużo krwi, jest mrok, jest ciemność, jest przemoc.. I jest zemsta. To wszystko składa się na ocenę 9/10, czyta się błyskawicznie, jest praktycznie nieodkładana. Takich właśnie powieści gatunkowych sobie i Wam życzę. Czytajcie koniecznie.Zdecydowanie polecam i czekam na kontynuację, bo autor zapowiedział, że jeszcze napisze o przygodach Maxa i jego wiernej towarzyszce Owczarku BelgijskimKsiążkę polecamMoja ocena9/10
Odcięty od świata Teatr Wielki. Zdeterminowani terroryści o nieznanych zamiarach. Prawie dwa tysiące zakładników, a wśród nich najważniejsze osoby w państwie. Maks "Diabeł" Achtelik ma tylko 159 minut, by zapobiec finałowi niczym z greckiej tragedii. Czy podoła zadaniu, mimo że jedynym wsparciem, na jakie może liczyć, są zęby i cztery łapy jego wiernej Suki?Kontynuacja...
Klasyczna tragedia na deskach teatru zamienia się w dramat ludzi zgromadzonych w teatrze. Ktoś chce, żeby prezydent publicznie przeprosił inaczej zaczną ginąć ludzie.Do czego może się posunąć człowiek, któremu odebrano wszystko łącznie z dobrym imieniem?Maks i Suka rozumieją powagę sytuacji i chociaż bardzo tego nie chcą są wciągnięci w wir niebezpiecznych wydarzeń.Co czuje pies? Jak reaguje na pewne zjawiska? Czy pies może mieć PTSD? Czy wie jak ratować swojego człowieka? I tak powieść sensacyjna zamieniła się w studium psiego zachowania. Psy nie tylko rozumieją co się do nich mówi, ale psi rekordziści byli w stanie nauczyć się 207 słów i komend. To niesamowite, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że przeciętny człowiek ma problem z nauczeniem się słów "proszę", "dziękuję" i "przepraszam".Świetna książka!
Klasyczna tragedia na deskach teatru zamienia się w dramat ludzi zgromadzonych w teatrze. Ktoś chce, żeby prezydent publicznie przeprosił inaczej zaczną ginąć ludzie.Do czego może się posunąć człowiek, któremu odebrano wszystko łącznie z dobrym imieniem?Maks i Suka rozumieją powagę sytuacji i chociaż bardzo tego nie chcą są wciągnięci w wir niebezpiecznych wydarzeń.Co...
Dodaj cytat z książki Medea