Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Clarissa Pinkola Estés
Marcin Giełzak
Jonathan Haidt
Stephanie Garber
Radek Kotarski
Rafał Kosik
Nele Neuhaus
Adrian Bednarek
John Scalzi
Charles Casillo
Jesień 1976. W Szczecinie dochodzi do serii wypadków śmiertelnych. Bardzo szybko okazuje się, że ofiary łączy nie tylko sposób, w jaki zginęły, ale również fakt, że na miejscu każdego ze zdarzeń śledczy znajdują tajemnicze przedmioty. Do sprawy zostaje przydzielony porucznik Ugne Galant. Milicjant wciąż zmaga się z dręczącymi go demonami. Gdy okazuje się, że na miejscu zdarzeń śledczy znajdują ślady pozostawione przez Galanta, milicjant będzie musiał zmierzyć się z upiorami przeszłości i brutalną prawdą o sobie samym. Zanurzy się w mroczny świat melin, przemocy i grzechu. Zaczyna się polowanie na latawce. Jeżeli prawdą jest, że cierpienie uszlachetnia, to czas, by się z tą prawdą zmierzyli ci, którzy ją głoszą.
Cóż ja mam wam powiedzieć. Bierzcie i czytajcie. Po prostu. Ta książka nie tylko wami wstrząśnie, ale i zmusi was do wielu przemyśleń, a może nawet podjęcia pewnych ważnych, życiowych decyzji. W moim odczuciu i być może nie tylko moim, każda kolejna książka Przemysława Kowalewskiego staje się coraz bardziej poruszającą i zaskakującą opowieścią, która wykracza daleko poza ramy gatunku, w jakim zwykliśmy je umieszczać. Już „Sierociniec” był książką, która chwyciła mnie mocno za serce, odsłaniając mroczne kulisy handlu dziećmi z domów dziecka. Jednak najnowsza powieść autora "Latawiec" wchodzi na zupełnie nowy, choć równie drażliwy temat. Skupia tym razem naszą uwagę wokół alkoholizmu, który niczym złośliwe raczysko żeruje nie tylko na organizmie tego, który pije, ale i na jego bliskich, którzy niestety pozostawieni są sami sobie z tym problemem. Autor bezlitośnie pokazuje tym samym zarówno fizyczną, psychiczną jak nierzadko seksualną przemoc, która rozgrywa się w czterech ścianach domu. Ale to nie wszystko. Najgorszy wydaje się być fakt skrywania problemu za zasłoną obojętności i milczenia. Ależ to boli i boleć nie przestaje. I choć akcja powieści przenosi nas w lata 60. i 70. XX wieku, problem, o którym pisze Kowalewski, wciąż trwa. Alkoholizm, tak silnie zakorzeniony w polskiej kulturze, był wtedy niemal normą, wszyscy pili, jakby nie było nic bardziej zwyczajnego. Dziś, choć może nieco mniej widoczny, wciąż istnieje i powoduje nie mniej szkód.Wracajmy jednak do fabuły. Jesień 1976 roku w Szczecinie to czas śmierci, tajemnic i cichego terroru. Dochodzi bowiem do serii wypadków, których ofiary łączy coś szczególnego. W szczególny sposób ginie też każda z nich, a na miejscu każdej tragedii milicja znajduje tajemnicze przedmioty. Tymczasem ogrom śladów znalezionych w miejscach zbrodni prowadzi wprost do Ugne Galanta, który próbując rozwiązać sprawę, staje jednocześnie twarzą w twarz z własnymi demonami. Niepamięcią i traumami z przeszłości, które nieuchronnie prowadzą go na same dno. Zawieszony gdzieś między upiorem a człowiekiem, między alkoholem a obowiązkiem, Ugne zostaje uwikłany w sprawę, której mroczne wątki prowadzą go coraz głębiej w przeszłość. I tak też właśnie w tej mrocznej opowieści o zbrodni, grzechu i cierpieniu, Kowalewski rzuca wyzwanie nam wszystkim.Jest coś niepokojącego w tej historii, coś, co zostaje z czytelnikiem długo po zamknięciu książki. To nie tylko opowieść o śmierci, ale o ludzkiej kondycji, o tym, co skrywamy w najciemniejszych zakamarkach naszych dusz. Przemysław Kowalewski doskonale oddaje ten stan – stan przerażenia, zmęczenia światem i jego brudem. To mroczna podróż w głąb ludzkiej natury, w której cierpienie nie uszlachetnia, lecz niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze.Kowalewski wkracza na terytorium, gdzie dotąd poruszał się niewielu – z brutalną precyzją obnaża bolączki polskiego społeczeństwa. Z każdą nową książką staje się autorem, który zapada w pamięć na długo. Zastanawiam się, co jeszcze przygotował dla nas w swoich przyszłych powieściach – i choć niecierpliwie czekam, czuję jednocześnie niepokój. Wiem, że każda kolejna lektura będzie równie bolesna, ale też niemożliwa do odłożenia. I co z Ugne Galentem? Gdzie zaprowadzą go jego słabości?"Za trzy dni wyrwę kolejne dwa chwasty, które zatruwały życie dobrych ludzi. Spłoną ze wstydu za to, co robili swoim rodzinom. Trują się w swoim zamroczeniu, wierząc, że w pajęczynie zielonych ogrodów, są niewidzialni. Nie dla mnie. Ja ich wszystkich widzę. Stos już czeka. Łapacz Latawców".
Cóż ja mam wam powiedzieć. Bierzcie i czytajcie. Po prostu. Ta książka nie tylko wami wstrząśnie, ale i zmusi was do wielu przemyśleń, a może nawet podjęcia pewnych ważnych, życiowych decyzji. W moim odczuciu i być może nie tylko moim, każda kolejna książka Przemysława Kowalewskiego staje się coraz bardziej poruszającą i zaskakującą opowieścią, która wykracza daleko poza...
Autor pokazuje smutne realia Polski w latach 70-tych, gdzie alkohol i przemoc rządzą Polską. Bardzo dobrze odwzorowywane sytuacje, które rzeczywiście miały miejsce jak sam autor zaznaczył w epilogu, niestety przykre jest to, że i w naszych czasach sprawy, które poruszane są w książce są niemal codziennością. Z perspektywy fabuły, książka ciekawa, wszystko się ze sobą łączy i mimo, że głównego zabójcę mamy podanego na tacy, to pod koniec książki możemy się lekko zdziwić. Konkludując, bardzo polecam tę książkę i jest ona godna polecenia.
Autor pokazuje smutne realia Polski w latach 70-tych, gdzie alkohol i przemoc rządzą Polską. Bardzo dobrze odwzorowywane sytuacje, które rzeczywiście miały miejsce jak sam autor zaznaczył w epilogu, niestety przykre jest to, że i w naszych czasach sprawy, które poruszane są w książce są niemal codziennością. Z perspektywy fabuły, książka ciekawa, wszystko się ze sobą...
Znacie twórczość Przemysława Kowalewskiego❓⚪ Mroczny Szczecin lat 70. i śledztwa, które wbijają w fotel⚪ Czwarty tom serii o poruczniku Galancie autorstwa Przemysława Kowalewskiego to kolejny dowód na to, że dobry kryminał to coś więcej niż zagadki. Tym razem zagłębiamy się w mroczne zakamarki Szczecina lat 70., gdzie zbrodnie łączą się z zemstą, a tajemnica goni tajemnicę.⚪ Galant, walcząc z własnymi demonami, staje przed sprawą serii morderstw nazywanych "Latawcami". Ten sam sposób działania sprawcy i narastające napięcie sprawiają, że książkę pochłania się jednym tchem. 🔍⚪ Autor po raz kolejny udowadnia, że mistrzowsko łączy brutalną prawdę z emocjami, które zostają z czytelnikiem na długo po zamknięciu książki. Czy to śledztwo okaże się najważniejszym elementem, czy może tło bohatera i jego walka z przeszłością? Ta opowieść to idealne połączenie mroku, bólu i intrygi.⚡ Ostrzeżenie: Kac czytelniczy gwarantowany!
Znacie twórczość Przemysława Kowalewskiego❓⚪ Mroczny Szczecin lat 70. i śledztwa, które wbijają w fotel⚪ Czwarty tom serii o poruczniku Galancie autorstwa Przemysława Kowalewskiego to kolejny dowód na to, że dobry kryminał to coś więcej niż zagadki. Tym razem zagłębiamy się w mroczne zakamarki Szczecina lat 70., gdzie zbrodnie łączą się z zemstą, a tajemnica goni...
Ciekawy kryminał osadzony w PRL. Ukazuje problemy społeczne tamtych czasów, choć czy tylko tamtych?? jakim był alkoholizm, przemoc w rodzinie po nim i problem rodzin alkoholików. Polecam Trudno oderwać się od lektury.
Przeczytana na jednym wdechu. Zaskakująca i trzymająca w napięciu do ostatniej strony.
"Latawiec" to jeden z tych kryminałów, które na długo zostają w pamięci – z perfekcyjnie oddanym klimatem PRL, złożoną intrygą oraz wyrazistymi postaciami. To bez wątpienia jeden z najlepszych kryminałów, jakie miałam okazję czytać, i z przyjemnością zaliczam go do moich faworytów gatunku.
Czwarty tom o śledztwach Szczecinianina porucznika Galanta uzależnionego od alkoholu jest dobrą kontynuacją poprzednich tomów. Szybko się czyta. Są zbrodnie i jesteśmy latach 70-tych. Tym razem giną Latawce w ten sam sposób. Ktoś się mści… Merytorycznie. Po nitce do kłębka.
Przemysła Kowalewski ze swoim debiutem szturmował półki księgarń, a z każdą kolejną powieścią było widać dosłownie na każdej stronie książki, że rozwija swój warsztat pisarski. "Latawiec" jest czwartym tomem serii z komisarzem Ugne Galantem w roli głównej. Czytać wypadałoby w odpowiedniej kolejności, ale jak ktoś przez przypadek zacznie losowo, a później będzie nadrabiać, to też będzie w porządku. Jak na kryminał przystało na początku pojawia się trup. Doszło do zgonu lokalnego pijaka. Wszystko mogłoby wskazywać na wypadek, ale śledczy mają wątpliwości. Gdy pojawia się kolejne ciało, już ich nie mają. Podejrzewają, że grasuje seryjny morderca o dość oryginalnym pomyśle na to, kogo się pozbywać z tego świata. Jednocześnie podążamy krokiem komisarza Galanta, który także ma problem z alkoholem, jak spora ilość podobnych postaci w literaturze kryminalnej. Tutaj jednak mamy rok 1976, Szczecin i ten czas, gdy alkohol zdecydowanie był akceptowalny w domach, a nawet przemoc czy złe warunki na porządku dziennym bez perspektyw na to, że może być lepiej. I po raz kolejny, już czwarty raz śledzimy poczynania głównego bohatera, którego naprawdę da się lubić, a jednocześnie czuć ogromną niechęć, może nawet obrzydzenie do jego podejścia do życia i pracy. Jednak nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać wiec w pewnym momencie przychodzi chwila, w której zaczynamy mu współczuć. Opowieść ta jest brutalnie prawdziwa, jest w niej masę bólu i cierpienia, a wpleciona została w ramy kryminalne, gdzie śledztwo jest jednym z najważniejszych elementów, ale czy najważniejszym? Całość wywołuje taki ogrom emocji, że ciężko się później patrzy na okładkę, a kaca czytelniczego leczy dość długo. Natomiast prawda jest taka, że Kowalewski nas do tego przyzwyczaił i obawiam się, że ten natłok emocji i jego może przytłaczać. Podsumowując, to świetny kryminał, gdzie postać głównego bohatera mimo, że schematyczna, to stworzona tak, że aż chce się za nią podążać, a każda jedna scena porusza struny w duszy czytelnika. Czyż nie o to właśnie chodzi w pisaniu książek? Aby poruszać czytelników do szpiku kości? Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia.
Przemysła Kowalewski ze swoim debiutem szturmował półki księgarń, a z każdą kolejną powieścią było widać dosłownie na każdej stronie książki, że rozwija swój warsztat pisarski. "Latawiec" jest czwartym tomem serii z komisarzem Ugne Galantem w roli głównej. Czytać wypadałoby w odpowiedniej kolejności, ale jak ktoś przez przypadek zacznie losowo, a później będzie nadrabiać,...
Słuchałam wszystkie wcześniejsze książki @przemyslawkowalewski.autor Bardzo się ucieszyłam, gdy niespodziewanie przyszła do mnie najnowsza, czyli “Latawiec”. W 1976 w Szczecinie dochodzi do paru wypadków śmiertelnych. Każdą z ofiar łączą tajemnicze przedmioty odnalezione na miejscu każdego ze zdarzeń oraz sposób w jaki zginęły ofiary. Do sprawy przydzielony zostaje Ugne Galant. Niestety okazuje się, że milicjant znał każdą z ofiar oraz na miejscu zdarzeń zostają odnalezione ślady zostawione przez niego. Galant będzie musiał zmierzyć ze swoją przeszłością. Wcześniejsze książki podobały mi się, a i na tej nie zawiodłam się. Kolejny raz przedstawione zostało cierpienie dzieci i jak zwykle poruszyło mnie to bardziej niż inne historie. Byłam ciekawa kto urządził polowanie na “latawce”, ale autor tak pokierował fabułą, że do końca nie rozwiązałam tej zagadki. Chociaż coś tam przeczuwałam, ale nie stawiałam na takie zakończenie. Muszę przyznać, że lubię takich popapranych bohaterów. A takim jest Ugne Galant. Chociaż w prawdziwym życiu nie chciałabym mieć z nim do czynienia 🤭Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autora, jestem ciekawa co tym razem dla nas szykuje.
Słuchałam wszystkie wcześniejsze książki @przemyslawkowalewski.autor Bardzo się ucieszyłam, gdy niespodziewanie przyszła do mnie najnowsza, czyli “Latawiec”. W 1976 w Szczecinie dochodzi do paru wypadków śmiertelnych. Każdą z ofiar łączą tajemnicze przedmioty odnalezione na miejscu każdego ze zdarzeń oraz sposób w jaki zginęły ofiary. Do sprawy przydzielony zostaje Ugne...
Seria wypadków staje się podejrzana – ten sam sposób o przedmioty. Porucznik musi zbadać sprawę który sam ma do stoczenia ciężką walkę z własną przeszłością.Mroczna historia na tle Szczecina rozgrywająca się w latach 70. Dużo mroku, akcji i intryg – czyli wszystko czego wymaga dobry kryminał.
Każde zdarzenie, które miało miejsce w naszym życiu, dotyka jakiejś struny, która będzie wibrować przez wieczność, dopóki nie zaspokoimy jej natury.