Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Beata Biały
James Clear
J.H. Markert
Ewa Sobieniewska
Joanna Kuciel-Frydryszak
Cezary Harasimowicz
T. Kingfisher
Charles Casillo
Maria Paszyńska
Sam Sedgman
Po rozpadzie swego małżeństwa Emily Graham, ceniona adwokatka z Albany, postanawia rozpocząć pracę w słynnej nowojorskiej firmie prawniczej na Manhattanie i zamieszkać w Spring Lake, starym nadmorskim kurorcie. Kupuje odrestaurowaną wiktoriańską willę, niegdyś będącą własnością jej rodziny. Z domem wiąże się ponura tajemnica. Ponad sto lat temu Madeline Shapley, cioteczna praprababka Emily, siedziała na werandzie, czekając na swego ukochanego Douglasa, który miał jej wręczyć pierścionek zaręczynowy. Piękna dziewiętnastoletnia dziewczyna zniknęła bez śladu. W ciągu kilku kolejnych lat zaginęły także dwie przyjaciółki Madeline: Letitia i Ellen. Pod koniec dwudziestego stulecia sytuacja się powtarza: dwudziestojednoletnia Martha Lawrence w biały dzień znika z nadmorskiego bulwaru. Czyżby seryjny morderca sprzed wieku powrócił w nowym wcieleniu?Szukając powiązań między przeszłością własnej rodziny a niedawną zbrodnią, Emily Graham nie zdaje sobie sprawy z tego, że sama może się stać kolejną ofiarą przebiegłego i podstępnego zabójcy.
No takie. Poziom Pani Charlotte Link. Nie jest to wybitna literatura, ale dobrze się tego słucha. To co mnie odstręcza to infantylizm postaci, babka pod 40-tkę, niby znakomita prawniczka, a mózg jak naleśnik. Ale jakaś zagadka kryminalna jest, można się domyślić zabójcy, no ale nie tak od razu...Ocena dobra.
Nie ma to jak kupić dom z zakopanymi ciałami w ogródku przez osobę, która ma stalkera. Intrygujące, ale przegadane bardzo. Za bardzo. Do morderstw z przeszłości dochodzą te dokonywane tu i teraz. Zbrodnie są do siebie bardzo podobne . Czyżby reinkarnacja mordercy zabija reinkarnacje ofiar? No cóż, co innego obejrzeć w niedzielne popołudnie ekranizację książki a co innego ją przeczytać. Ten tytuł trąci absurdem i jest nudny. Słabo.
Nie ma to jak kupić dom z zakopanymi ciałami w ogródku przez osobę, która ma stalkera. Intrygujące, ale przegadane bardzo. Za bardzo. Do morderstw z przeszłości dochodzą te dokonywane tu i teraz. Zbrodnie są do siebie bardzo podobne . Czyżby reinkarnacja mordercy zabija reinkarnacje ofiar? No cóż, co innego obejrzeć w niedzielne popołudnie ekranizację książki a co innego ją...
Bardzo zgrabny kryminał, czy tam thriller, jak wolicie, z naprawdę oryginalnym pomysłem, który do końca trzyma w napięciu. Autorka znów - jak w czytanej przeze mnie wcześniej powieści "Noc jest moją porą" - tak kręci, że trudno domyślić się, kto jest sprawcą zbrodni, a gdy już zaczynamy się domyślać, i tak serwuje nam pewne zaskoczenie. I przecież tak powinno być w książkach tego gatunku, więc można powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana. I nie zmęczona, co też dla mnie ważne, gdy sięgam po kryminał.Znowu jednak największą zagadkę zafundował mi wydawca - kryminalnej treści publikacji towarzyszy typowo "romansowa" okładka i dopisek z tyłu: "Mary Higgins Clark wie, jak stosować wszystkie chwytające za serce efekty: jasno zarysowany romans, niekoniecznie dozwolony od lat osiemnastu, tajemnicze zbiegi okoliczności, wspaniałe stroje, doskonałe fryzury, łatwo rozpoznawalne miejsca w Nowym Jorku i Londynie, momenty zagrożenia". Romans polega na tym, że dwóch dżentelmenów smali (bardzo lekko!) cholewki do głównej bohaterki, nie ma chyba ani jednego namiętnego pocałunku (nie wspominając o tzw. momentach),żadnych tajemniczych zbiegów okoliczności, te rzekomo wspaniałe stroje nosi raptem jedna z drugoplanowych postaci, a akcja toczy się w małym miasteczku, w rodzaju tych, w których prawie wszyscy się znają. Nic nie chcę sugerować, ale może to efekt jakiegoś zbiorowego zaćmienia w wydawnictwie? Chyba zacznę kolekcjonować takie "okazy".
Bardzo zgrabny kryminał, czy tam thriller, jak wolicie, z naprawdę oryginalnym pomysłem, który do końca trzyma w napięciu. Autorka znów - jak w czytanej przeze mnie wcześniej powieści "Noc jest moją porą" - tak kręci, że trudno domyślić się, kto jest sprawcą zbrodni, a gdy już zaczynamy się domyślać, i tak serwuje nam pewne zaskoczenie. I przecież tak powinno być w...
"Na ulicy, gdzie mieszkasz" to kryminał, który może nie świeci oryginalnością, ale za to ukazuje ogromny talent autorki. Pani Clark wykreowała bohaterów z krwi i kości, z prawdziwymi problemami. Ukazała nam obraz zwykłego miasteczka, gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znają. Książka jest pisana z perspektywy wielu mieszkańców Spring Lake, w tym mordercy, który według prasy i tych, którzy ją czytają jest uważany za nowe wcielenie psychopaty z XIX wieku. Nie można powiedzieć, że to jest dobry kryminał, trzymający w napieciu. Nie można również uznać go za kompletna strate czasu. Powiedziałabym raczej, że jest dość przecietny. Do grona podejrzanych można było zaliczyć niewiele osób. Przez to nie było tyle zabawy w obstawianiu i można było sie prawie od razu domyśleć kto zabija. Przynajmniej ja szybko zgadłam i miałam racje! Czy o to chodzi w kryminałach? Żeby od razu sie wszystkiego domyśleć? Oczywiście, że nie! Wielki minus za to.Przykro mi to mówić, ale przez wiekszość książki sie po prostu nudziłam. Nie mogłam sie doczekać kiedy w końcu znajde pretekst, żeby tą ksiażke odłożyć na później. Kiedy już dobrnełam do końca odetchnełam z ulgą, że w końcu mam to za sobą. Nie powiem, że nie było momentów ciekawych. Owszem, były takie momenty, które mnie zaciekawiły pomimo tego, że nie było ich zbyt wiele. Intersujące było powiązanie mordercy z wcielenie sprzed stu lat, czyli t.z. reinkarnacja. Można było sie co nieco o niej dowiedzieć, szkoda tylko, że tak mało. Przynajmniej dla mnie szkoda.Świetnie zapowiadająca sie książka okazała sie niezbyt interesująca. Widać, że autorka jest wyśmienitą pisarką, można to poznać po opisach i dialogach, ale nie wykorzystała tego! Książke mogły by poprawić "podróże w czasie". Chetnie czytałoby mi sie z perspektywy Medaline, oczywiście zanim została zamordowana. Szkoda, że pani Clark o tym nie pomyślała. Książke oceniłabym jako przecietną. Myśle, że wiekszości by sie nie spodobała, ale może bedą wyjątki.http://papierowa-kraina.blogspot.com/
"Na ulicy, gdzie mieszkasz" to kryminał, który może nie świeci oryginalnością, ale za to ukazuje ogromny talent autorki. Pani Clark wykreowała bohaterów z krwi i kości, z prawdziwymi problemami. Ukazała nam obraz zwykłego miasteczka, gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znają. Książka jest pisana z perspektywy wielu mieszkańców Spring Lake, w tym mordercy, który według...
Dobry, ciekawy kryminał, przyjemnie łączący przeszłość z teraźniejszością. Wprawdzie kilka momentów było... słabych, wskazujących niemal natychmiast na mordercę, ale poza tym - przyjemne czytadło na dwa dni.Może nie jest to pozycja idealnie najwyższych lotów, ale... ;)
Świetnie napisany kryminał, trzymający w napięciu do ostatniej strony.
Jak dla mnie większość książki była bardzo, ale to bardzo nudna. Jedynie momenty, które były napisane z perspektywy mordercy były ciekawe, bo miały w sobie jakąś tam nutkę tajemniczości. Akcja rozkręciła się dopiero na koniec i była naprawdę niezła za co dałam gwiazdkę więcej, chociaż wielka szkoda, że żeby zaczęło się coś dziać trzeba było czekać do ostatnich stron. Uważam, że autorka miała świetny pomysł na motyw mordercy i dziennika, bo to było naprawdę super szkoda tylko, że pisarka w ogóle nie wykorzystała potencjału jaki drzemał w tej fabule. Dodatkowo od samego początku można się domyślić, kto był mordercą, jeżeli trochę bardziej przyjrzymy się poczynaniom każdego bohatera. Generalnie książki nie polecam, bo przez większą część się wynudziłam.
Jak dla mnie większość książki była bardzo, ale to bardzo nudna. Jedynie momenty, które były napisane z perspektywy mordercy były ciekawe, bo miały w sobie jakąś tam nutkę tajemniczości. Akcja rozkręciła się dopiero na koniec i była naprawdę niezła za co dałam gwiazdkę więcej, chociaż wielka szkoda, że żeby zaczęło się coś dziać trzeba było czekać do ostatnich stron....
Według mnie to najlepsza z książek,które przeczytałam tej autorki.
Jedna z moich ulubionych książek tej autorki. Polecam, bo trzyma w napięciu do samego końca
Książka lekka i przyjemna w czytaniu. Dla niewymagającego czytelnika, będzie miłą rozrywką, tym bardziej, że pojawia się wątek miłosny. Polecam na zimowe wieczory i nie tylko.
To, co początkowo było jedynie fascynacją, stopniowo przerodziło się w całkowitą obsesję, potrzebę przeżycia samemu podróży śmierci (...). Przestały mu wystarczać wrażenia z drugiej ręki.
To, co początkowo było jedynie fascynacją, stopniowo przerodziło się w całkowitą obsesję, potrzebę przeżycia samemu podróży śmierci (...). P...
(...) zdał sobie sprawę, że identyfikuje się z autorem, dzieląc jego poczucie dominacji nad ofiarami, i chichotał z udawanego smutku, który okazywał rodzinom opłakującym utracone bliskie osoby.
(...) zdał sobie sprawę, że identyfikuje się z autorem, dzieląc jego poczucie dominacji nad ofiarami, i chichotał z udawanego smutku, który ...