Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Robert M. Wegner
Eckart Frahm
Fiodor Dostojewski
Marta Łabęcka
Daniel Kahneman
Ivy Fairbanks
Kotomi Li
Mieczysław Gorzka
Przemysław Piotrowski
Filip Ilukowicz
Książka laureatki Pulitzera, porównywana przez krytyków z powieścią „Sto lat samotności” Gabriela Garcíi Márqueza.Gorący, tętniący kolorami Meksyk. Tworzący swoje najlepsze dzieła Frida Kahlo i Diego Rivera. A także… ukrywający się Lew Trocki. I – tuż za północną granicą – ogarnięte chaosem Stany Zjednoczone, gdzie z czasem rozpętuje się bezlitosne polowanie na radzieckich szpiegów.Odyseja jednego człowieka, obejmująca prawie ćwierć wieku, dwa kraje i światy tak od siebie odległe, że dzieli je niedająca się wypełnić przepaść.Harrison Shepherd przez całe życie był rozdarty między gorącym sercem Meksyku, gdzie spędził młodość, a lodowatym uściskiem ogarniętych zimną wojną Stanów Zjednoczonych, w których próbował układać sobie przyszłość. W swojej ojczyźnie z wyboru przyjaźnił się z Fridą Kahlo i pracował z walczącym o życie Trockim. W prawdziwej ojczyźnie próbował zbudować siebie na nowo, tak by odnaleźć się w pełnym nadziei, ale też zła i pułapek kraju wolności.Nie dane było mu jednak zaznać spokoju i poczuć, że gdzieś przynależy. Nad jego przyszłością nieuchronnie zbierały się ciemne chmury, a wiatr wielkiej polityki przez lata rzucał nim między północą a południem. Czasy, w których przyszło mu żyć, boleśnie uświadomiły mu, jak wielka jest wyrwa między prawdą o człowieku a tym, jak jest postrzegany. Doświadczył też tego, jak bezlitośnie opinia publiczna może zawładnąć czyimś losem.Poruszająca historia o tożsamości, lojalności i ogromnej sile oskarżeń, które mogą zniszczyć niewinnego człowieka.W tej powieści zawarta jest cała głębia i bogactwo kultur Nowego Świata.
Czy każdy z nas ma swoje miejsce? Czy to miejsce czyni nas tym, kim jesteśmy? Poznajcie historię Harrisona. Za sprawą książek możemy przenieść się w dowolne miejsce i doświadczyć rzeczy, których nie moglibyśmy zrobić w innych okolicznościach. Podążając za Kingsolver udajemy się do przepięknego Meksyku, by przekonać się, jak wyglądał on wiele lat wcześniej. Już pierwsze rozdziały sprawiły, że poczułam apetyt na tamtejsze potrawy, dowiedziałam się co nieco o obchodzonych świętach, wzięłam udział w opisywanych wydarzeniach oraz podziwiałam kolory ubrań miejscowych kobiet i ich fryzury. Autorka potrafiła zadziałać na moją wyobraźnię i sprawiła, że jej opowieść zaczęłam odczuwać głęboko, żywo, emocjonalnie, jakbym wykorzystywała do tego wszystkie zmysły. Kolorytu całości dodały jednak przede wszystkim sylwetki bohaterów i umieszczenie w tekście postaci, które przecież każdy z nas kojarzy choćby ze słyszenia. To one sprawiły, że całość stała się jeszcze bardziej intrygująca, przyciągająca i pełna pasji, a także pozwoliła spojrzeć na znane postacie w inny, świeży sposób. Choć Frida Kahlo i jej mąż bez wątpienia dodają całości pikanterii i mocniejszego wyrazu, to jednak postać głównego bohatera najbardziej zwraca uwagę czytelników. Na naszych oczach chłopiec staje się mężczyzną, a opisywane wydarzenia i przedstawione postacie mają na niego ogromny wpływ, doprowadzając do ukształtowania się człowieka, którym ostatecznie został. Z jednej strony Kingsolver oferuje nam egzotykę, pasję, kulturę, z drugiej zaś strony to wszystko zostaje obciążone trudnymi tematami jak polityka i historia. Autorka nie oszczędza ani swoich postaci ani nas. Nie obawia się trudnych tematów, nie korzysta z tabu. Wikła nas wszystkich w skomplikowane i mocne kwestie, sprawiając, że lektura staje się nie tylko wielowymiarowa i bardziej różnorodna, ale także trudniejsza. Nie od początku potrafiłam oddać się jej z pełnym przekonaniem i zainteresowaniem, mimo że klimat wydarzeń i sposób opowiadania Kingsolver szybko trafiły mi do serca. To właśnie ta narracja, stylizowana na oparty na faktach dziennik, miała w tej książce tak istotna rolę do odegrania. To ona stanowi dla mnie o jej wartości, okazując się najjaśniejszym punktem. Kingsolver ma świetny styl, dojrzały, bogaty, przekonujący. Nie tylko przyjemny dla ucha, ale też ważny za sprawą celności porównań i cennych obserwacji. To styl, który potrafi nadrobić każde niedociągnięcie czy wynagrodzić czytelnikowi chwilę znużenia. „Odyseja” to powieść, która z pewnością zwraca uwagę. Za sprawą tematu, tytułu czy okładki. I jest to książka, o której z pewnością warto rozmawiać i pamiętać. Chociaż jest odrobinę za długa i nieco za wolna, można to autorce wybaczyć.
Absolutnie niesamowita. Początek jest ciężki, to prawda, ale zdecydowanie warty przebrnięcia. Wielość wątków w tej powieści jest naprawdę godna podziwu, zwłaszcza patrząc na to, że ich ilość tworzy zgraną, wartką, spójną akcję, a nie chaotyczny bajzel. Wątki historyczne to dodatkowy smaczek dla pasjonatów. Świetna książka.
Powieść wprost oszałamia, jeśli chodzi o język, jakim jest pisana, ale również połączenie różnych historii w jedną spójną całość. Feeria barw, smaków, zapachów - to przychodziło mi na myśl w trakcie lektury, szczególnie w częściach poświęconych Meksykowi. Brakowało mi przypisów, np. czym są kolczochy lub Róże Tokijskie - takich przykładów jest sporo. W powieści pojawiają się też hiszpańskie literówki: Tenochtitlan zamiast: Tenochtitlán konsekwentnie wszędzie pisane bez akcentu (ale już poprawnie: Teotihuacán),pezónes zamiast: pezones (str. 193),Maria del Carmen zamiast: María, Dios mio zamiast: Dios mío (str. 214),Compañia Mexicana zamiast: Compañía Mexicana (str. 531) - jeśli nawet tak jest w oryginale, należało to sprostować. Są też drobne literówki: Leanrdo, zamiast: Leandro (str. 10),mije winy - moje winy (str. 200),niosących - niosący (str. 203),Gringo (str. 377) - gringo (str. 378),czarnych - czarnym (str. 479),Huitzilopotchli - Huitzilopochtli (str. 345),majskie (?) kobiety - majańskie kobiety (str. 415),kilkakrotnie zresztą użyty przymiotnik, który nie istnieje w języku polskim. To wszystko nie odbiera uroku lekturze. Polecam!
Powieść wprost oszałamia, jeśli chodzi o język, jakim jest pisana, ale również połączenie różnych historii w jedną spójną całość. Feeria barw, smaków, zapachów - to przychodziło mi na myśl w trakcie lektury, szczególnie w częściach poświęconych Meksykowi. Brakowało mi przypisów, np. czym są kolczochy lub Róże Tokijskie - takich przykładów jest sporo. W powieści pojawiają...
Powieści, które zaczynają się w sposób mało oczywisty, potrafią pięknie zaskoczyć.Barbara Kingsolver jest autorką bardzo chwaloną, ale jej "Demon Copperhead" wydał mi się z opisu zbyt przygnębiający. Postanowiłam zatem wziąć do ręki coś innego. Moją uwagę przykuła barwna okładka "Odysei", wydanej w jednej z moich ulubionych serii.Strzał w dziesiątkę. Violet Brown wzięła mnie za rękę i przeprowadziła przez podwójne życie Harrisona Shepherda delikatnie, ale stanowczo.Polubiłam bez trudu i jego, i jego niezłomną asystentkę, a tło historii, w którym mieszają się gorący Meksyk Fridy Kahlo i lodowate Stany Hoovera, pięknie otuliły ciekawą fabułę.Kto wie, może i na "Demona" się skuszę. Bo pani Kingsolver wie, jak pisać. Polecam.
Powieści, które zaczynają się w sposób mało oczywisty, potrafią pięknie zaskoczyć.Barbara Kingsolver jest autorką bardzo chwaloną, ale jej "Demon Copperhead" wydał mi się z opisu zbyt przygnębiający. Postanowiłam zatem wziąć do ręki coś innego. Moją uwagę przykuła barwna okładka "Odysei", wydanej w jednej z moich ulubionych serii.Strzał w dziesiątkę. Violet Brown wzięła...
"Odyseja" to książka z gatunku literatury pięknej, która wchodzi w skład ślicznie wydanej serii "Piąta strona świata". Książka jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością amerykańskiej pisarki, która ma na swoim koncie wiele literackich nagród. Za sprawą lektury poznajemy losy przyszłego pisarza Harrisona Sheperda od dzieciństwa, aż do jego ostatnich chwil. Życie bohatera jest rozdzielone między Meksyk, gdzie wraz z matką spędził swoje wczesne lata, a Stany Zjednoczone, w których próbował poukładać wszystko na nowo. Harrison Sheperd na swojej drodze spotkał wiele barwnych postaci takich jak Frida Kahlo czy Diego Rivera. Sama historia została stworzona w formie dzienników Sheperda, nie zabrakło również listów czy artykułów. I tutaj zaczyna się problem, ponieważ taki sposób prowadzenia historii nie do końca przypadł mi do gustu. Ponadto książka zawiera dużo wątków politycznych i zdecydowanie trzeba jej poświęcić pełną uwagę, ponieważ jest to bardzo wymagająca lektura. Za najlepsze elementy uważam początek opisujący dzieciństwo Sheperda oraz wątki związane z Fridą Kahlo, natomiast cała reszta okazała się dla mnie mało atrakcyjna. "Odyseja" to nie do końca "moja" historia, jednak zdaję sobie sprawę, że wielu osobom może bardzo przypaść do gustu.
"Odyseja" to książka z gatunku literatury pięknej, która wchodzi w skład ślicznie wydanej serii "Piąta strona świata". Książka jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością amerykańskiej pisarki, która ma na swoim koncie wiele literackich nagród. Za sprawą lektury poznajemy losy przyszłego pisarza Harrisona Sheperda od dzieciństwa, aż do jego ostatnich chwil. Życie bohatera...
Dla mnie chyba najlepsza książka, jaką przeczytałem w tym roku. Od wielu lat staram się czytać książki nagrodzone głównie Bookerem i Pulitzerem i jak dotąd nigdy się nie zawiodłem.Autorka przedstawia historię życia Harrisona Shepherda, człowieka rozdartego pomiędzy dwa światy i to nie tylko w sensie geograficznym (Meksyk i Stany Zjednoczone),ale i moralnym. W życiu główny bohater zdobywa doświadczenie życiowe, ocierając się o wydarzenia pierwszej połowy XX wieku. Niebagatelny wpływ na jego rozwój mają też osoby, z którymi spotyka się główny bohater, a są nimi m.in. Trocki i Frida Kahlo. Burzliwe lata pierwszej połowy II wieku i zmieniające się nastroje polityczne sprawiają, że człowiek staje wobec się oceny postępowania. Książka w pewnym sensie przypomina „Patriotów” Sany Krasikov. Postawa, jaka była pożądaną w jednym okresie, staje się naganną w innym. Tu autorka pięknie ukazuje problemy dotyczące wolności, a także sprawiedliwości i podejścia państwa do obywatela. Zwracają uwagę na wiele przykładów z historii Stanów Zjednoczonych, trochę mniej znanych, bo i nieprzedstawianych w głównych publikacjach. Szczególnie okres maccartyzmu, który w szczególny sposób odcisnął się na życiu Harrisona. Książka porusza ważne kwestie tożsamości, lojalności i zmusza do refleksji nad oceną świata powszechnie uważanego z ostoję szacunku wobec praw człowieka i poszanowania wolności. Spokojnie polecam — warto spędzić kilka wieczorów nad lekturą „Odysei”.
Dla mnie chyba najlepsza książka, jaką przeczytałem w tym roku. Od wielu lat staram się czytać książki nagrodzone głównie Bookerem i Pulitzerem i jak dotąd nigdy się nie zawiodłem.Autorka przedstawia historię życia Harrisona Shepherda, człowieka rozdartego pomiędzy dwa światy i to nie tylko w sensie geograficznym (Meksyk i Stany Zjednoczone),ale i moralnym. W życiu główny...
Gdyby w tym miejscu można było skomentować moja opinię, na pewno nie byłyby to pozytywne komentarze... Muszę przyznać, że nie przeczytałam Odysei do końca, dlatego nie wystawiłam również oceny. Jednak czuję potrzebę wypowiedzenia się na jej temat. Same pozytywne opinie zachęciły mnie do podjęcia tej lektury, przede wszystkim ze względu na chęć zagłębienia się w literaturę piękną. Powieści nie można zarzucić, że napisana jest pięknym językiem, jednak już na samym początku bardzo raziło mnie przeskakiwanie z wątku na wątek, z postaci na postać. I to czego najbardziej nie lubię w książkach - brak wątku głównego. Niby jest to historia życia jednego bohatera, ale w żaden sposób nie zauważyłam tu myśli przewodniej. Być może taki zabieg literacki. Jest to również charakterystyczne dla pióra Umberto Eco - poza "Imieniem Róży" nie dobrnęłam do końca żadnej z jego powieści. Przepraszam, ale to nie moja stylistyka.
Gdyby w tym miejscu można było skomentować moja opinię, na pewno nie byłyby to pozytywne komentarze... Muszę przyznać, że nie przeczytałam Odysei do końca, dlatego nie wystawiłam również oceny. Jednak czuję potrzebę wypowiedzenia się na jej temat. Same pozytywne opinie zachęciły mnie do podjęcia tej lektury, przede wszystkim ze względu na chęć zagłębienia się w literaturę...
Wciągająca historia życia człowieka rozdartego między 2 kraje Meksyk i Stany Zjednoczone. Jak można wymyślić i zawrzeć w książce życie człowieka tak, aby czytelnik do końca zastanawiał się czy jest to fikcja czy może nie... Duży szacunek dla kunsztu autorki. Pulitzera bez powodu nie dają :)
Na ile możemy poznać drugiego człowieka, jego charakter, dążenia, pragnienia? Barbara Kingsolver pokazuje, jak trudne jest dotarcie do prawdy o innym człowieku: "Tak naprawdę nie znasz człowieka, który stoi przed Tobą, ponieważ zawsze brakuje ci jakiejś informacji o nim." W powieści pojawiają się różni narratorzy, informacje historyczne, kulinarne i przyrodnicze zachwyty, dokumenty, artykuły prasowe, wspomnienia, zapiski z dziennika, listy, plotki... To wszystko składa się na portret Harrisona Shepherda, którego (nie) poznajemy mimo (dzięki) mnogości materiałów. Podobnie jest z innymi bohaterami powieści - rodzicami, przyjaciółmi, znajomymi. Każdy dostrzega w innym co innego, cząstkowego, ale czy ważnego i prawdziwego? Poznajemy niektóre wydarzenia z życia niedoskonałych postaci, ale czy da się poznać ich wrażliwość, uczucia? "Tancerki były motylami. Salome umiała zobaczyć brud pod ich paznokciami nawet z odległości stu kroków, ale nie dostrzegała ich skrzydeł." Pojawia się pytanie: może najważniejsze jest to, czego o kimś nie wiemy? Czytamy więc o przemijaniu, o wrażliwości i pragmatyzmie, o bezradności wobec losu, o dwoistości i zagadkowości natury ludzkiej, ale też o pragnieniu doskonałości, o strachu, wojnie i dyktatorach. Harrison Shepherd staje się pisarzem historycznym, zastanawia się, jak opowiadać o minionych wydarzeniach i ludziach. Widzi analogie pomiędzy sposobami sprawowania władzy w azteckim imperium i latach 40-tych XX wieku, co dotyka także jego.Jedną z konkluzji powieści może być opinia, że jedyne, co ważne, to prawda i piękno. Czytałam tę powieść z rosnącą ciekawością, kim stanie się samotny młodzieniec, o jakich sprawach opowie autorka dzięki jego postaci. Nie zawiodłam się. Z czasem horyzont opowieści poszerza się. Matka z Meksyku i ojciec z Ameryki, postaci Fridy Kahlo, Diega Rivery, Lwa Trockiego kształtują bohatera. Obserwacje dotyczą wielu sfer życia, książka staje się współczesna dzięki uniwersalnym prawdom.
Na ile możemy poznać drugiego człowieka, jego charakter, dążenia, pragnienia? Barbara Kingsolver pokazuje, jak trudne jest dotarcie do prawdy o innym człowieku: "Tak naprawdę nie znasz człowieka, który stoi przed Tobą, ponieważ zawsze brakuje ci jakiejś informacji o nim." W powieści pojawiają się różni narratorzy, informacje historyczne, kulinarne i przyrodnicze zachwyty,...
Odyseja była dla mnie książką wyzwaniem. Przedarcie się przez tony dialogów, multikultur, szalonego i barwnego Meksyku zajęło mi mnóstwo czasu, choć nikt nie mówił, że powieści czyta się szybko.Barbarę Kingsolver uwielbiam, Odyseja jednak nie będzie moją ulubioną książką. Autorka podjęła tu próbę igrania z ogniem, napisania powieści historycznej, która w jej wykonaniu brzmi iście egzotycznie. Dlaczego nie do końca się udało? Autorka przedobrzyła różnymi formami narracji od listów, pamiętników, notatek archiwisty opowieść jest bogata w dialogi. Skupiając się na stylu pominęła coś niezwykle istotnego, acz jakże ważnego- postać głównego bohatera, którego praktycznie tu nie ma. Utonął pod ciężarem fabuły, niewiele o nim wiemy, dużo bardziej ciekawią wszystkie inne postaci.Powieść podzielona jest na dwie części, choć ja bym wyodrębniła ich zdecydowanie więcej, ta historia jest tak różnorodna i bogata w odniesienia. Początek przenosi nas do Meksyku lat 30 XX wieku, by finalnie zakotwiczyć się w Karolinie Północnej.Obraz zachwyca kolorytem lokalnym, smakiem i zapachem, tętni życiem, uraczy nas folklorem. Bogate w szczegóły tło historyczne i liczne postaci z życia kultury m.in Frida Khalo, czy Lew Trocki z pewnością stanowią czynnik wzbogacający całość.Poprzez nieco chaotyczny, dziennikarski styl stanowiący wyzwanie nie każdy będzie w stanie doczytać ją do końca.
Odyseja była dla mnie książką wyzwaniem. Przedarcie się przez tony dialogów, multikultur, szalonego i barwnego Meksyku zajęło mi mnóstwo czasu, choć nikt nie mówił, że powieści czyta się szybko.Barbarę Kingsolver uwielbiam, Odyseja jednak nie będzie moją ulubioną książką. Autorka podjęła tu próbę igrania z ogniem, napisania powieści historycznej, która w jej wykonaniu...
Czy warto sięgać po lektury nagradzane? Czy można zaryzykować stwierdzenie, że mają w sobie to coś, co sprawia, że koniecznie trzeba je przeczytać? A może zależy, jaka to była nagroda? Jeżeli znacie twórczość autorki, to wiecie na co ją stać. A jeżeli jeszcze jej nie znacie, to macie znakomitą okazję sięgnąć po jej dzieło, które jeszcze zostało dostrzeżone i otrzymało wyróżnienie …Harrison Shepherd ma serce rozdarte między dwoma krajami. Lata dzieciństwa i młodości skradł mu barwny i kolorowy Meksyk, ale nadal niespokojny. Tam przebywał z matką i jej partnerem, spędzając czas przy książkach i snując się po okolicach. Natomiast później życie skierowało jego tory do Stanów Zjednoczonych ogarniętych chaosem. Lata 30. XX stulecia to okres barwny i kolorowy w dziejach tych dwóch krajów, ale również czas niespokojny, pełen emocji i rozterek. Czy bohater odnajdzie się w tej rzeczywistości? Czy pokona trudności i pułapki, które na niego nieustannie czyhają? Jak poradzi sobie z własną tożsamością, która jest rozdarta między dwa kraje? Czy poznane na drodze życiowej ważne osoby, będą miały znaczący wpływ na jego życie? Czy można powiedzieć, że to spotkanie jakich w życiu wiele, czyli bez istotnego znaczenia? A mowa o Fridzie Kahlo i jej partnerze Diego Riverze oraz będącym na drugim planie Lwie Trockim. Odyseja to bardzo głęboka, bezgraniczna i intymna podróż przez tajniki własnej tożsamości. Walka z życiem, które nie rozpieszcza, ale wystawia na próbę. Obraz walki z pomówieniami i nieprawdą, walki trudnej i emocjonalnej. Czy prawda zawsze odniesie zwycięstwo? Jak wszelkie nieprawdziwe informacje mogą zniszczyć człowieka przekonajcie się sami. A jak z nimi trudno walczyć … Historia porusza najbardziej zatwardziałe serce, wzrusza i intryguje. Autorka poprzez barwny język, pełen szczegółów, drobiazgów i emocji wtapia nas w fabułę i osadza w niej na dłużej. Mimowolnie stajemy się uczestnikami opisywanych wydarzeń, i poniekąd bohaterami opowieści. Nie jest to powieść łatwa, na jeden wieczór, w której wydarzenia dzieją się dynamicznie i z pośpiechem. To lektura dość leniwa i stonowana, pełna barwnych opisów otoczenia, przyrody, kultury Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Autorka osacza nas taką drobiazgowością, ale może to sposób na jak największe odwzorowanie ówczesnych realiów. Spróbujcie się zatopić w przeszłości tych kolorowych krajów i przeżyć emocjonujące chwile u boku Harrisona Shepherda. Doznacie wielkich emocji, wzruszeń i przeżyć. Nie zawsze będzie łatwo i przyjemnie, ale na pewno będzie ciekawie i odważnie. I odpowiedzcie sobie na pytanie, czy ta historia zasługuje na wyróżnienie, jakie otrzymała?
Czy warto sięgać po lektury nagradzane? Czy można zaryzykować stwierdzenie, że mają w sobie to coś, co sprawia, że koniecznie trzeba je przeczytać? A może zależy, jaka to była nagroda? Jeżeli znacie twórczość autorki, to wiecie na co ją stać. A jeżeli jeszcze jej nie znacie, to macie znakomitą okazję sięgnąć po jej dzieło, które jeszcze zostało dostrzeżone i otrzymało...
Kiedy rodzaj ludzki czuje się wyczerpany, tworzy nowych wrogów, nowe religie. Potrzebujemy postępu, ale nie można go wprowadzać na siłę.
(...) ludzie uwielbiają czytać o grzechach i błędach, byle nie swoich.
- Jednak ludzie chcą sprawiedliwych rządów. Sam pan to ciągle powtarza. - Chcą również wierzyć w bohaterów. I złoczyńców. Szczególnie kiedy się boją. To łatwiejsze od prawdy.
- Jednak ludzie chcą sprawiedliwych rządów. Sam pan to ciągle powtarza. - Chcą również wierzyć w bohaterów. I złoczyńców. Szczególnie kiedy ...