Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Sylwia Chutnik
Katarzyna Puzyńska
Ludka Skrzydlewska
Stanisław Tym
Ilsa Madden-Mills
Sam Sedgman
G.T. Karber
T. Kingfisher
Nele Neuhaus
Mieczysław Gorzka
Lato 1986 roku jest wyjątkowo upalne. Leniwy spokój sennej miejscowości letniskowej zakłóca tylko grupka hippisów protestujących przeciw budowie elektrowni jądrowej. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego poranka na torach kolejowych odkryte zostają zwłoki młodej dziewczyny. Nikt nie wie, kim jest i skąd się wzięła.Młody proboszcz, który znalazł ciało, nie może przestać myśleć o zbrodni. Jego poprzednicy znikali z miasteczka w niejasnych okolicznościach, ale kiedy próbuje się czegoś o nich dowiedzieć, trafia na ścianę milczenia. Czyżby pogłoski o przeklętej parafii miały w sobie ziarno prawdy? Kto postawił przed laty krzyż przy torach i dlaczego zostawia przy nim świeże kwiaty?Śledztwo, które prowadzi wezwany do Rokitnicy kapitan Witczak, idzie dość opornie. Miejscowi niechętnie dzielą się tajemnicami, nie chcą wywoływać duchów przeszłości.Wierzą, że zło nadejdzie ze wschodu. Ale to nieprawda – ono już tu jest…
Klaustrofobiczna atmosfera polskiej wsi lat 80. Sam środek wyjątkowo upalnego lata i sezonu turystycznego w niewielkiej Rokitnicy. Protestujący hipisi, którzy sprzeciwiają się budowie elektrowni jądrowej i pijacy robotnicy. Milicyjne miejscowe gapy (poza Hanką) i inteligentny, ekscentryczny (objawia się to lekturą Nienackiego!),przyjezdny kapitan Witczak. I jeszcze zamordowana, młoda dziewczyna, której zwłoki na nasypie kolejowym odnajduje miejscowy proboszcz. To główne składowe najnowszego kryminału Anny Kańtoch „Wiara”. Powieści wciągającej i całkiem dobrej, choć z kilkoma zastrzeżeniami.
Kwestie formalne gatunku Kańtoch ma w małym palcu. Nic w książce nie dzieje się deus ex machina. Zainicjowane wątki znajdują swoje logiczne rozwiązanie (co u polskich kryminalistów wcale nie jest takie częste). Morderca nie pojawia się znikąd, a czytelnik krok po kroku może prześledzić toczące się śledztwo. Główny „detektyw” ma za sobą oczywiście niełatwą przeszłość a towarzyszy mu mniej doświadczony i inteligentny partner – w tym przypadku wspomniana wcześniej Hanka. Jest i Chandlerowskie epilog, który wcale nie przynosi szczęśliwego zakończenia tylko ponownie eksponuje starą prawdę: świat jest cholernie złym miejscem. Kańtoch świetnie też poradziła sobie z kreacją świata przedstawionego, który w „Wierze” jest wyjątkowo sensualny. Letnie burze i upały. Zapach martwej myszy i woń niestrawionego alkoholu – czytelnik w pełni odczuwa koszmar minionego lata.
Niemniej, przy tych wszystkich plusach, jest i kilka punktów, które rozczarowują. Lecz nie dlatego, że jest to słaba książka, ale dlatego, że jest to powieść rewelacyjnej Kańtoch, która ma bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. A zatem: czytelnik zbyt łatwo domyśla się kto jest mordercą i jaka jest przyczyna zbrodni. Sama zaś tajemnica, to boleśnie stereotypowe rozwiązanie (enigmatyczność jest związana z obawą przed spoilerem). Można było się spodziewać jednak czegoś bardziej wyrafinowanego i pogmatwanego - jak we wcześniejszej „Łasce”.
Twórczość Kańtoch znacząco wybija się na tle rodzimych kryminalistów. To wielce utalentowana autorka, która ma bardzo dużą świadomość warsztatu. I mimo kilku słabszych momentów „Wiary” warto po książkę sięgnąć. Bo koniec końców to dobra i wciągająca rzecz.
Monika Długa
Absolutna rewelacja. Uwielbiam ten klimat, a pióro i język Pani Anny to dla mnie crème de la crème współczesnego pisarstwa.
Najlepsza książka Anny Kańtoch z dotychczas przeze mnie przeczytanych.
Dobra, lecz nieco zagmatwana. Bardzo szybko domyśliłem się, kto maczał palce w morderstwach.
Urzekł mnie przede wszystkim klimat. Lato, wies i lata 80. Teraz, w momencie czytania również mamy lipiec i ładnie mi się to zgrało. Postaci dość ciekawe, kapitan był intrygującą postacią i zaciekawiło mnie jego wyznanie w celi księdza. Oraz wybór książek i stylu bycia.Hankę również polubiłam, bo jako młoda, nieopierzona śledcza mogła czasem być niezdarna, ale głównie przypadł mi do gustu jej podobny mojemu charakter. A więc nieśmiałość i niepewność;)Postać księdza była zagadkowa i przez jego skrytość często myślałam, że to on był sprawca przynajmniej jednej zbrodni.Cała historia jest pokręcona i jest dużo wątków, fałszywych tropów, które potem zostają odrzucone. Sama podejrzewałam naprawdę przeróżne postaci o morderstwa tych dziewczyn, ale to rozwiązanie było dość zaskakujące. Niemniej jednak się domyślałam pod koniec, szukając "nieoczywistego".Jedynie to zakończenie mocno streszczone, jednak warto sobie przeczytać powoli i samemu połączyć kropki. Niektóre kwestie pozostały niejasne, niepewne i to dodaje realizmu, jak w prawdziwym śledztwie. I najwazniejsze: co w końcu było przyczyną tego zapachu na posterunku? Czy była to mysz? :D Ten wątek nie został rozwiązany i czuje niedosyt...
Urzekł mnie przede wszystkim klimat. Lato, wies i lata 80. Teraz, w momencie czytania również mamy lipiec i ładnie mi się to zgrało. Postaci dość ciekawe, kapitan był intrygującą postacią i zaciekawiło mnie jego wyznanie w celi księdza. Oraz wybór książek i stylu bycia.Hankę również polubiłam, bo jako młoda, nieopierzona śledcza mogła czasem być niezdarna, ale głównie...
Intryga była dobra i wciągająca, a sam klimat książki był niesamowity. Mała, zapomniana przez wszystkich wioska na południu Polski, gdzie wśród mieszkańców panuje zmowa milczenia i nawet tragiczne wydarzenia nie są w stanie nakłonić ich do współpracy z milicją. Lubię kryminały z wątkami religijnymi, które zdecydowanie dodają fabule pazura.Jednak mam z tą książką jeden zasadniczy problem, a mianowicie konstrukcja rozdziałów. Autorka zaczyna wiele wątków, które się ze sobą przeplatają i urywa rozdziały oraz podrozdziały w momentach, gdy bohaterowie dowiadują się czegoś ważnego. W następnym akapicie oni już wszystko wiedzą i ich kolejne kroki opierają się na tej wiedzy, a czytelnik zupełnie się gubi i zastanawia się czy przegapił jakiś fragment i co właściwie się stało. Wszystko jest pospiesznie wyjaśnione na samym końcu książki, przez co musiałam wracać do niektórych fragmentów, bo chociaż logicznie było to spójne - to w końcówce panował taki chaos, że w pierwszej chwili nie mogłam tego posklejać. Mimo wszystko sięgnę po inne książki z tej serii i dam im szansę, bo uwielbiam literaturę w tym klimacie.
Intryga była dobra i wciągająca, a sam klimat książki był niesamowity. Mała, zapomniana przez wszystkich wioska na południu Polski, gdzie wśród mieszkańców panuje zmowa milczenia i nawet tragiczne wydarzenia nie są w stanie nakłonić ich do współpracy z milicją. Lubię kryminały z wątkami religijnymi, które zdecydowanie dodają fabule pazura.Jednak mam z tą książką jeden...
Dobra, mroczna i klimatyczna lektura.
Dobry, wciągający kryminał osadzony czasowo zaraz po wybuchu w Czarnobylu. Świetnie oddany klimat małej wioski, gdzie każdemu ciąży pewien sekret sprzed lat, ale nikt nie chce przerwać zmowy milczenia. Dodatkowo każdy mieszkaniec przesiąknięty jest lękiem o nowo powstającą elektrownie, tak blisko nich... A gdy przy torach zamordowana zostaje młoda kobieta, której nikt nie zna, oddelegowany do prowadzenia sprawy, obcy w tych okolicach kapral milicji zaczyna zadawać dużo pytań. Gdy znaleziona zostaje kolejna kobieta, z którą kontakt miał ksiądz proboszcz, cień podejrzeń pada właśnie na niego. Nie poprawia sytuacji fakt, że jego poprzednicy kolejno:zginęli po pijaku topiąc się, powiesili się i zostali oddaleni z parafii bez wyjaśnienia. "Bo Rokitnica to złe miejsce"tak, proboszcz właśnie taki komunikat słyszał i chyba w niego wierzył, więc może i zabił...?Jest jeszcze pewna kobieta na wózku, która wie dużo więcej niż chce zdradzić. I pewna przepowiednia dawnego proboszcza, w której zło nadchodzi od wschodu i zniszczyć je można tylko naprawiając dawne grzechy... I kim były Józia i Rózia? To wszystko jakoś się łączy, ale zakończenie jest naprawdę zaskakujące. Polecam, bo to doprawdy kawał dobrego kryminału!
Dobry, wciągający kryminał osadzony czasowo zaraz po wybuchu w Czarnobylu. Świetnie oddany klimat małej wioski, gdzie każdemu ciąży pewien sekret sprzed lat, ale nikt nie chce przerwać zmowy milczenia. Dodatkowo każdy mieszkaniec przesiąknięty jest lękiem o nowo powstającą elektrownie, tak blisko nich... A gdy przy torach zamordowana zostaje młoda kobieta, której nikt nie...
Ot, całkiem przyzwoity kryminał. Klimatyczna sceneria - wioska w czasach po wybuchu Czarnobyla gdzie zaczęto budować elektrownię atomową oraz tajemnicze morderstwo. W oczy kłuło łączenie kropek przez głównych bohaterów, które nijak się nie łączyły, a samo zakończenie pozostawiało pewien niedosyt.
To jedna z tych książek, które zaczynają się tak, że aż palisz się do czytania, ale potem okazuje się, że nie jest tak dobrze. To po prostu kryminał "jeden z wielu", choć może nie aż taki jeden z wielu.Zacznijmy od plusów, a wśród nich jest klimat góralskiej wioski, tajemnicza śmierć i urok późnego PRL-u. Pod kątem atmosfery to wspaniała powieść, która dobrze oddaje ducha tamtych czasów i takiego miejsca. Od razu mówię - nie czuć tutaj roli państwa, choć mamy do czynienia z milicjantami. Jest to odpowiednio wyważone. Do tego, skoro jest góralska wioska, to mamy do czynienia z księżmi, którzy odegrają tutaj bardzo ważną rolę.Co zatem nie zagrało? "Niedogrzanie akcji" i zakończenie. Wśród książek kryminalnych znajdziemy takie, w których jest duża dynamika, są też zrównoważone pozycje, w których co jakiś czas następuje przełom, ale też takie, które są spokojne, prawie usypiają czytelnika i "wybuchają" w określonych momentach. "Wiara" należy do tych ostatnich, przy czym mam wrażenie, że autorka zbyt mocno mnie uśpiła, przez co z ciekawości, jak to się rozwinie, przeszedłem do stanu "no dobra, dokończę to, ale mi się dłuży". Oczywiście, są po drodze ciekawe momenty, ale mam wrażenie, że czytałem nie 310 stron, tylko 500-600 - tak długo mi się to przeglądało.Co do zakończenia, to mam wrażenie, że autorka nagle zaczęła wyjaśniać wiele rzeczy naraz i to w dodatku w tak zaskakujący sposób, że aż ociera się to o absurd i groteskę. Mimo że wszystko ma logiczne wytłumaczenie, to mam wrażenie, że rozwiązanie jest zbyt wydumane, abstrakcyjne i specjalnie ma zadziwić. Nie podobało mi się to, choć do klimatu pasuje.Żeby nie było - to dobra książka i można przy niej miło spędzić czas. Technicznie jest bardzo dobrze napisana, ale tego spodziewałem się po autorce. Natomiast nie ukrywam, że zawiodłem się rozwojem akcji i rozwiązaniem. Tym niemniej, na pewno nie odradzam.
To jedna z tych książek, które zaczynają się tak, że aż palisz się do czytania, ale potem okazuje się, że nie jest tak dobrze. To po prostu kryminał "jeden z wielu", choć może nie aż taki jeden z wielu.Zacznijmy od plusów, a wśród nich jest klimat góralskiej wioski, tajemnicza śmierć i urok późnego PRL-u. Pod kątem atmosfery to wspaniała powieść, która dobrze oddaje ducha...
Klimatyczne, wciągające i nawet miejscami zaskakujące. Chyba się bliżej przyjrzę autorce. Jeszcze bliżej, bo w końcu już trzy książki zdążyłem przeczytać.
Raz, dwa, wilkołak już ich ma. Trzy, cztery, brat zginął od siekiery, Pięć, sześć, mamę zabił i chciał zjeść, Siedem, osiem, siostrze mózg wypłynął nosem.
Raz, dwa, wilkołak już ich ma. Trzy, cztery, brat zginął od siekiery, Pięć, sześć, mamę zabił i chciał zjeść, Siedem, osiem, siostrze mózg w...
(...) myśli samobójcze, obok rozwiązłości, obżarstwa i alkoholizmu, były czwartym z najważniejszych demonów dręczących księży w samotne noce.
(...) myśli samobójcze, obok rozwiązłości, obżarstwa i alkoholizmu, były czwartym z najważniejszych demonów dręczących k...
Bóg wybacza, ale ludzka sprawiedliwość jest bezlitosna.