Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Robert McCammon
Catherine Walsh
H.D. Carlton
Trygve Gulbranssen
Jean-Baptiste Andrea
M.A. Kuzniar
Leonie Swann
Kate Quinn
Katarzyna Berenika Miszczuk
Maria Paszyńska
Na Stany Zjednoczone Ameryki Północnej spadły dziesiątki pocisków z głowicami atomowymi. Wszystkie metropolie zamieniły się w oceany gruzów, a na ruinach cywilizacji zaczęło wyrastać nowe, dzikie i bezwzględne pokolenie ludzi. Na teren Strefy Zakazanej Ameryki Północnej, 70 lat po wojnie atomowej, przybywa Timur Denikin, reporter portalu internetowego, opisujący mieszkańcom niedotkniętej zagładą Azji i Europy życie za oceanem. Droga, którą ma do przebycia, prowadzi z Vancouver do San Francisco. Nie wszystko jednak rozegra się zgodnie z planem.Co odkryje Timur podczas swojej podróży? Czego cywilizowane rządy nie mówią obywatelom o Strefie? Jakie miejsce dla Timura przeznaczyły one w swojej wielkiej grze?"Transmisja" to brudna i ponura wizja ludzkości żyjącej po obu stronach granicy Strefy Zakazanej.
Marcin Strzyżewski w swojej drugiej powieści przedstawia niepokojącą wizję zrujnowanego świata przyszłości. Świata, który ma dwie części: tę zniszczoną kataklizmem i ludzką pomyłką i tę ucywilizowaną i przeludnioną. Tutaj to chińskie imperium włada światem, w którym żyje główny bohater Timur Denikin - dziennikarz portalu internetowego.
Strzyżewski zaprasza do swoistego reality show i przedstawia mieszkańcom uprzemysłowionej i ocalałej części ludzkości tę drugą, nędzną i zniszczoną kataklizmem ziemię. To miejsce zdaje się być tylko telewizyjną marą, fikcją i obrazem. Denikin zostaje wrzucony w samo serce spalonego świata, staje się oczami i uszami milionów odbiorców, którzy dzięki ukrytemu oku kamery widzą każdy ruch Timura Denikina w jego misji niemożliwej na końcu świata.
To powieść o tajemnicy skrywanej przez ludzi u władzy, to powieść niebezpieczna, powieść drogi, w czasie której można zatracić swoje człowieczeństwo, zgubić siebie, a zarazem odnaleźć się na nowo. Główny bohater musi przewartościować swoje życie, odnieść się do nowej rzeczywistości, do kultu pracy, boga Atoma, śmierci i głodu, i wszystkiego tego, co spotyka go po drugiej stronie. Tutaj ludzkość ścisza głos i zamyka uszy i oczy tak, aby ci, co przeżyli kataklizm, nie wiedzieli, że istnieje inne, lepsze życie, w którym nie trzeba codziennie walczyć o kawałek chleba.
Co kryje pustynny świat skażony chorobami i słońcem? Co oprócz chorób i ciężkiej pracy znajdzie internetowy dziennikarz w strefie zamkniętej? Pisarz stworzył skrajne rzeczywistości i tajemnicę, która wprowadza intrygujący, ciekawy wątek i daje świetne zakończenie. Strzyżewski pisze trochę tak, jakby chciał dać powieści szansę na drugą turę i powrót do strefy zagrożenia... Pisarz umieszczając Denikina w strefie zamkniętej rozpoczyna grę, w której to czytelnik będzie musiał stwierdzić w co wierzy i komu ufa, kto mówi prawdę i kto te grę może wygrać...
To opowieść o brudzie, strugach potu i nowych ludach, plemionach i nowej myśli filozoficznej. To przygnębiająca wizja zagłady dwóch światów, tego który patrzy i tego świata, który umiera.
Grzegorz Śmiałek
Autor w swojej powieści pokazuje czytelnikom nieco inną wizję świata po wojnie atomowej- to USA są w zgliszczach i raczej nie odzyska dawnej chwały, a Azja pozostała nietknięta i tutaj cywilizacja rozwija się normalnie. 70 lat po wojnie atomowej (seria Fallout 1 i 2- przypadek?) dziennikarz świata azjatyckiego wyrusza na kontynent amerykański, aby zrelacjonować szerszej publiczności, co właściwie dzieje się w zniszczonym wojną świecie. Oczywiście, nie wszystko idzie zgodnie z planem, i główny bohater wpada w różne terapaty, a przy okazji autor ukazuje w sposób bardzo brutalny kontrast pomiędzy zniszczoną cywilizacją amerykańską a resztą świata, której nie tknęła atomowa pożoga. Jako fan postapo, czytało mi się ninieszą powieść bardzo dobrze. Jest napisana w sposób przystępny, dużo się dzieje, i jest to jedna z wielu wizji przyszłej (oby niedoszłej!) apokalipsy. Polecam! :)
Autor w swojej powieści pokazuje czytelnikom nieco inną wizję świata po wojnie atomowej- to USA są w zgliszczach i raczej nie odzyska dawnej chwały, a Azja pozostała nietknięta i tutaj cywilizacja rozwija się normalnie. 70 lat po wojnie atomowej (seria Fallout 1 i 2- przypadek?) dziennikarz świata azjatyckiego wyrusza na kontynent amerykański, aby zrelacjonować szerszej...
Zaskoczyło mnie to, jak untrugilujaca chwilami jest to książka. Przyznam, że miałem inne wyobrażenie o fabule, ale nie jestem rozczarowany. Bardzo fajne jest w niej połączenie futurystycznej przyszłości, z totalnym upadkiem cywilizacji i cofnięciem w rozwoju. Do tej pory nie mogę jednak wyjść z podziwu, jak to możliwe, że jedynie 70 lat po wojnie atomowej, społeczeństwo może się tak cofnąć w rozwoju? Do tego społeczeństwo rozwinięte technologicznie. Naprawdę nie wiem i to jedyna rzecz, która mi się nie łączyła w całość. Główny bohater jak dla mnie trochę mało wyrazisty. Według mnie nie ma jednoznacznego charakteru i raczej dostosowuje się do danej sytuacji, co mnie osobiście nie bardzo przypadło do gustu.
Zaskoczyło mnie to, jak untrugilujaca chwilami jest to książka. Przyznam, że miałem inne wyobrażenie o fabule, ale nie jestem rozczarowany. Bardzo fajne jest w niej połączenie futurystycznej przyszłości, z totalnym upadkiem cywilizacji i cofnięciem w rozwoju. Do tej pory nie mogę jednak wyjść z podziwu, jak to możliwe, że jedynie 70 lat po wojnie atomowej, społeczeństwo...
koleś se pojechał do strefy zniszczonej wojną zrobić reportaż i wszystko się pierdoli type beatBardzo dojrzałe postapo, w przeciwieństwie do reszty tego gatunku bohater nie wygrzebuje sobie rany widelcem z pleców z piękną dziewczyna przerzuconą przez ramię i działkiem przeciwlotniczym wyrwanym ze śmigłowca w drugiej wielkiej łapie na tle filmowego wybuchu. Czuć że to prawdziwy człowiek.Wir wydarzeń jest trochę chaotyczny jednak nadaje to charakteru całości książki. Wyjątkowo dobrze i przemyślanie zbudowany świat z obrzędami, kulturą, religią i hierarchią pomiędzy ocaleńcami. Na dodatek wszystko tonie w syfie, śmieciach i pyle, a w ludziach pozostały tylko najgorsze zwierzęce prymitywne instynkty. Ponuro i przygnębiająco. Fani zwrotów akcji nie zawiodą się ale osobiście zakończenie mi nie siedzi i przez to obniżyłem moją ocenę.Nie miałem wielkich oczekiwań ale zostałem pozytywnie zaskoczony, szczególnie po niemrawym i zwyczajnie słabym początku.
koleś se pojechał do strefy zniszczonej wojną zrobić reportaż i wszystko się pierdoli type beatBardzo dojrzałe postapo, w przeciwieństwie do reszty tego gatunku bohater nie wygrzebuje sobie rany widelcem z pleców z piękną dziewczyna przerzuconą przez ramię i działkiem przeciwlotniczym wyrwanym ze śmigłowca w drugiej wielkiej łapie na tle filmowego wybuchu. Czuć że to...
Ostatnio przeglądając YT natknąłem się na kanał o tematyce aktualne trwającego konfliktu na Ukrainie i za nic nie mogłem skojarzyć skąd znam imię i nazwisko prowadzącego. Na szczęście wreszcie przyszło olśnienie i odszukałem w biblioteczce mój egzemplarz "Transmisji". Jestem na świeżo po drugim czytaniu i przyznam, że bawiłem się równie dobrze jak za pierwszym razem. Książka bardzo mocno kojarzy mi się z oryginalnym cyklem gier Fallout 1/2 i filmami Madmax, które absolutnie uwielbiam. Autor fenomenalnie bawi się kontrastem, zestawiając zaawansowane technologicznie społeczeństwo z realiami postapokaliptycznego "średniowiecza". Przepych, w którym największym wyzwaniem jest walka z otyłością z Darwinizmem na żywo. Bardzo podobała mi się koncepcja gdzie bohater dobrowolnie opuszcza komfort cywilizacji i udaje się w niebezpieczną podróż nie dla ratowania świata ale dla uciechy widzów i podbicia kliknięć. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, traci całą przewagę, kontakt z bazą i musi radzić sobie samemu. Gorąco polecam! Czekam na kolejną część - materiału jest spokojnie na trylogię. Na pewno jacyś "pseudo turyści" mogli zagubić się podczas "zwiedzania" Los Angeles i kto jak nie Timur Denikin może ich odnaleźć :)
Ostatnio przeglądając YT natknąłem się na kanał o tematyce aktualne trwającego konfliktu na Ukrainie i za nic nie mogłem skojarzyć skąd znam imię i nazwisko prowadzącego. Na szczęście wreszcie przyszło olśnienie i odszukałem w biblioteczce mój egzemplarz "Transmisji". Jestem na świeżo po drugim czytaniu i przyznam, że bawiłem się równie dobrze jak za pierwszym razem....
Tytuł ogromnie mi się spodobał. Przede wszystkim sama koncepcja dwóch różnych światów na jednej planecie ( co prawda zastanawiałem się, czy aby na pewno taka izolacja by się udała - ale cóż licentia poetica ). Świetnie opisane strefy radioaktywne,, ale co więcej, dobrze pokazana janusowe oblicze mediów, mających w nosie ( mówiąc delikatnie ) ludzi - dla nich liczy się temat i to podany w taki sposób, jaki one sobie życzą - często odbiegający od prawdy. Wreszcie sam dziennikarz i jego przygody - wszystko razem świetnie skrojone - rzadko trafia się tak dobra powieść postapokaliptyczna.
Tytuł ogromnie mi się spodobał. Przede wszystkim sama koncepcja dwóch różnych światów na jednej planecie ( co prawda zastanawiałem się, czy aby na pewno taka izolacja by się udała - ale cóż licentia poetica ). Świetnie opisane strefy radioaktywne,, ale co więcej, dobrze pokazana janusowe oblicze mediów, mających w nosie ( mówiąc delikatnie ) ludzi - dla nich liczy się temat...
W wyzwaniu #czytampostapozunseriouspl w pierwszej połowie roku zostały mi już tylko jedna kategoria i „taniec dowolny” do „obskoczenia”. Moim pierwszym pomysłem na zaliczenie kategorii Za górami, za lasami… ;) był stojący na półce Piknik na skraju drogi. Jednak ze względu na to, że nie mam obecnie innego pomysłu na kategorię Stalker też człowiek, to Piknik… poczeka do drugiego półrocza, a teraz zdecydowałam się sięgnąć po dość dobrze ocenianą książkę Marcina Strzyżewskiego pod tytułem Transmisja.Timur Denkin specjalnie dla Was na żywo ze Strefy Zakazanej.Siedemdziesiąt lat temu Stany Zjednoczone Ameryki Północnej zostały potraktowane głowicami atomowymi. Miasta zamieniły się w ruinę, a ludzie, którzy przetrwali, stali się dzicy i bezwzględni.Timur Denkin jest reporterem portalu internetowego, który podczas krótkich eskapad za ocean, wtapia się w tłum dzikusów i pisze reportaże mające przybliżyć życie w Strefie Zakazanej wszystkim ciekawskim czytelnikom niedotkniętych zagładą terenów Europy i Azji. Pomysł na słowo pisane szybko jednak nudzi się wydawcy i Timur dostaje propozycję prowadzenia dłuższej transmisji na żywo ze skażonej strefy. Podekscytowany reporter nakreśla dokładny plan swojej trzymiesięcznej eskapady, zapominając jednak o tym, że w tak nieobliczalnych warunkach, wszystkie plany można o kant…Po drugiej stronie…Gdy zdecydowałam się na ten tytuł, to trochę myślałam, że podejście do tematu będzie tu podobne jak w przypadku książek z Fabrycznej Zony. I w sumie ucieszyłam się, że autor spojrzał na sytuację z zupełnie innej perspektywy.Pokazał jak łatwo oceniać okoliczności i zachowanie drugiego człowieka siedząc sobie wygodnie w fotelu i popijając whisky. Jednak, gdy tak jak Timur znajdziemy się w sytuacji bez wyjścia, wśród ludzi, którzy zarówno technologicznie, jak i swoim zachowaniem cofnęli się do średniowiecza, to ciężko o jakiekolwiek normy moralne. Po pierwsze martwimy się o zaspokojenie naszych własnych, acz podstawowych potrzeb i oczywiście o przeżycie.Dlatego nie będę ukrywać, iż strasznie podobała mi się kreacja głównego bohatera, który był bardzo niejednoznaczny. Starał się trzymać swoich przekonań, ale z drugiej strony, dla „wyższego dobra” łamał w Strefie wszystkie zasady. Czy był dobry, czy też zły — kogo to obchodzi, on jak każdy normalny człowiek, chciał po prostu żyć.Jeżeli chodzi o samą akcję, to w sumie nie mam jej nic do zarzucenia. W odpowiednich momentach przyspieszała, to zaś zwalniała tym samym zostawiając trochę pola do przemyśleń. Prosty zaś język powodował, że książkę czytało się szybko i przyjemnie.Więc jeżeli macie ochotę na historię w dość nieciekawym świecie, z bardzo udanym i sprytnym bohaterem, to Transmisja Marcina Strzyżewskiego będzie Wam się podobać. Polecam szczególnie fanom klimatów postapokaliptycznych!P.S. Okładka książki, to jakaś katastrofa, ale postanowiłam jej obszerniej nie komentować. :Phttp://unserious.pl/2020/05/transmisja-marcin-strzyzewski/
W wyzwaniu #czytampostapozunseriouspl w pierwszej połowie roku zostały mi już tylko jedna kategoria i „taniec dowolny” do „obskoczenia”. Moim pierwszym pomysłem na zaliczenie kategorii Za górami, za lasami… ;) był stojący na półce Piknik na skraju drogi. Jednak ze względu na to, że nie mam obecnie innego pomysłu na kategorię Stalker też człowiek, to Piknik… poczeka do...
Przeczytałem z przyjemnością. Inny możliwy obraz po wojnie atomowej.
Niezły pomysł, ciekawe zakończenie. Czytało się błyskawicznie i przyjemnie, Jedyną wadą były błędy językowe: "...ubrał buty" i "dokładnie tak samo", które skutecznie wybijały mnie z transu czytelniczego i dlatego daję 7 a nie 8 gwiazdek.
Jedna z najlepszych książek postapokaliptycznych jakie czytałem, jeśli mowa o rozrywce z lektury płynącej. Autor potrafi wzbudzić ciekawość na tyle, że ciężko się od pozycji oderwać, co w przypadku postapo wcale normą nie jest. Wprawdzie przydałaby się lepsza redakcja, bo trafiają się podstawówkowe błędy, a i styl autora jest raczej prosty, do szybkiego czytania, ale treść zdecydowanie wynagradza te zgrzyty, na które trafimy. Jako, że to dopiero druga książka autora, a jego nazwisko nie jest powszechnie znane, nie dziwi w sumie oszczędność na redakcji, to już niestety syndrom naszych czasów, nie tylko w przypadku nieznanych szerzej pisarzy. Postać głównego bohatera podczas pobytów w Azji zachowuje się nieco infantylnie, a w końcówce miejscami wręcz traci realizm, jakby pisano o innej osobie niż tej, która była w USA, takie niespójności rzucają się w oczy i psują immersję (wywiad...),brak też tu większych rozterek wewnętrznych, które raczej powinny mieć miejsce, niemniej przez większość powieści bohater pozwala się ze sobą utożsamiać a jego wybory pozostają zrozumiałe. Dla miłośników tego klimatu, którzy nie oczekują znacznie więcej niż dobrej rozrywki, pozycja obowiązkowa.
Jedna z najlepszych książek postapokaliptycznych jakie czytałem, jeśli mowa o rozrywce z lektury płynącej. Autor potrafi wzbudzić ciekawość na tyle, że ciężko się od pozycji oderwać, co w przypadku postapo wcale normą nie jest. Wprawdzie przydałaby się lepsza redakcja, bo trafiają się podstawówkowe błędy, a i styl autora jest raczej prosty, do szybkiego czytania, ale treść...
Nie czytalam do tej pory tak dobrej postapo! Rewelacja! Dziekuje Marcinie i prosze o wiecej
[...] niech śpiewają: „bądź porządnym gościem” albo: „zostań kimś”. „Bądź sobą” to zachęta do lenistwa, fatalizmu i takich innych.