Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Łukasz Orbitowski
Wojciech Grabowski
Robert M. Wegner
Wojciech Chmielarz
Jose H. Prado Flores
Kotomi Li
Marta Nowik
Anthony Ryan
M.A. Kuzniar
Anna H. Niemczynow
W starych dobrych czasach magia była potężna i niezastąpiona: pomagała obronić królestwo przed najeźdźcą i przeczyścić zatkany odpływ. Ale dzisiaj środek do udrażniania rur jest tańszy niż zaklęcie, a na latających dywanach rozwozi się pizzę. Splendor magii zanika, czarowanie powszednieje, bo i moce już nie te same…Zupełnie niespodziewanie czarodziejów nawiedzają prorocze wizje, a wraz z nimi rośnie magiczna energia. Co z tym wszystkim ma wspólnego ostatni smok, którego śmierć przepowiedziano?Odpowiedź na to pytanie znaleźć może jedynie nowo mianowany Smokobójca: nastoletnia Jennifer, która wkrótce ma się dowiedzieć, że z wielką mocą w parze idzie równie wielka odpowiedzialność. Dziewczyna w towarzystwie ukochanego Kwarkostwora wyrusza na przygodę swojego życia kuloodpornym rolls-royce’em, nie wiedząc, co na nią czeka za granicami Smoczych Ziem.Jedno jest pewne: nadchodzi Stara Magia!- - -Pierwsze wydanie oryginalne "The Last Dragonslayer" ukazało się w 2010 roku (978-1-4447-0717-5).
Niektórzy pisarze władają ekologicznymi mocami odzyskiwania zużytych i przemielonych pomysłów. Z narzędziami w rękach wdrapują się na wysypiska literackich odpadów, gdzie nieuratowane księżniczki gniją zatopione pomiędzy rozczłonkowanymi bohaterami ostatnich akcji, znudzone emeryturą smoki grają w remika z zapomnianymi postaciami drugoplanowymi i tak dalej. Z tego kłębowiska zdolni autorzy potrafią ulepić twór, którego części wszyscy z łatwością rozpoznajemy, lecz kiedy już, już chcemy wskazać paluchem i krzyknąć: to już było!, okazuje się, że złoczyńca po godzinach udziela się w amatorskiej grupie teatralnej, a przerażający cyklop charytatywnie i z mozołem naprawia drzewa przyklejając do gałęzi kolorowe liście. Taki właśnie dar posiada Jasper Fforde.
W „Ostatnim smokobójcy” nie znajdziemy nic, czego nie znalibyśmy z setek poprzednich fantastycznych książek: smoki, magia, główna bohaterka, która jednocześnie jest sierotą i wybranką, mającą bardzo specjalne chociaż ukryte aż do ostatnich stron zdolności specjalne. Jednak autorowi udało się wykrzesać sporo oryginalnych treści ze starych schematów; nawet jeśli powielił swoje wcześniej wykorzystane motywy – bo przecież Jennifer Strange jest młodszą siostrą Thursday Next z Kwarkostworem zamiast Pickwicka (dodo),a Konsorcjum Rzeczy Użytecznych równie dobrze mogłoby być Goliathem – to wyszła mu bardzo ciekawa i zabawna książka prostodusznie wyśmiewająca ludzką zachłanność. Być może brakuje jej trochę literackiej fantazji, z którą Fforde skonstruował swoją pierwszą serię, dlatego nie należy podchodzić do „Ostatniego smokobójcy” tak, jakby miał zostać następcą „Harry’ego Pottera”.
Polskie wydanie posiada własną polską okładkę i własne polskie ilustracje stworzone przez pana Roberta Sienickiego; stylem przypominają one nieco amerykański komiks o grach komputerowych Penny Arcade – są jednak dość mdłe i zbyt bajkowe jak na przekorny humor powieści. Przy odrobinie nieuwagi roztargniony czytelnik może potknąć się o wygibaśny krój pisma z podstępnymi g i t, które zaczynają mutować pozostawiając go sam na sam z myślami o tym, dlaczego rozdział dotyczący kłócących się magów zatytułowany jest „Bunc” albo czemu epizod o magicznym wypadku w Wieżach Zambiniego opatrzono słowem „Masiaklizm”. Owo skonfundowanie może być oczywiście jedynie ułomnością recenzenta i nie powinno nikogo zrazić do zakupu „Ostatniego smokobójcy”; naprawdę warto.
Rafał Łukasik
Początkowo nie wiedziałem czy opwieść mi się spodoba , wszystko co mogło iść źle szło źle i nie do końca odpowiadała mi niesprawiedliwość jaka spotykła główną bohaterkę, za to bardzo podobała mi się jej niewzruszona postawa sama przeciw światu i to jak potrafiła wytrwać w swoich przekonaniach. Zakończenie to swoisty happy end wszystko wróciło na dobre tory.
Porównanie do książek o Potterze jest na wyrost. W sumie jest to dobra, lekko napisana powieść. Ma ciekawy świat i bohaterów, a jej największą wadą jest to, że w sumie trudno określić czym miała być. Dla dzieciaków ma trochę za wiele w sobie polityki, dla dorosłych jest trochę infantylna i przegadana. Duży plus za poczucie humoru, które w dużej części dotrze właśnie do dorosłych i za "magię przyjaźni", która urzeknie dzieci.
Porównanie do książek o Potterze jest na wyrost. W sumie jest to dobra, lekko napisana powieść. Ma ciekawy świat i bohaterów, a jej największą wadą jest to, że w sumie trudno określić czym miała być. Dla dzieciaków ma trochę za wiele w sobie polityki, dla dorosłych jest trochę infantylna i przegadana. Duży plus za poczucie humoru, które w dużej części dotrze właśnie do...
Prosta, wciągająca historia. Alternatywna Anglia z jej dość specyficznym królem oraz magią, która wykorzystuje się bardzo "praktycznie" i na co dzień. Główna bohaterka nie ma łatwego życia, ale na pewno jest ono ciekawe. Żarty autora z losu sierot często zakrawają na czarny, a do tego wisielczy humor, ale podoba mi się takie podejście do starego motywu sieroty, która okazuje się być wybrańcem. Bardzo przyjemna lektura.
Prosta, wciągająca historia. Alternatywna Anglia z jej dość specyficznym królem oraz magią, która wykorzystuje się bardzo "praktycznie" i na co dzień. Główna bohaterka nie ma łatwego życia, ale na pewno jest ono ciekawe. Żarty autora z losu sierot często zakrawają na czarny, a do tego wisielczy humor, ale podoba mi się takie podejście do starego motywu sieroty, która...
Bardzo dobry kawałek literatury dziecięcej. Mocno wyczuwalny bezbłędny styl Fforde'a, ciekawa historia z morałem i możliwość zdrowego pośmiania się. Jestem już jednak za stara na takie książki, więc momentami musiałam się trochę zmuszać do czytania, ale koniec końców i tak się wciągnęłam. Mając na uwadze, że książka została napisana z myślą o młodszych czytelnikach nie mogę jej jednak nic zarzucić. 7/10 jako literatura dziecięca, dla dorosłych max 6/10 - ale to nie dla takich starych ramoli jak ja było pisane ;)
Bardzo dobry kawałek literatury dziecięcej. Mocno wyczuwalny bezbłędny styl Fforde'a, ciekawa historia z morałem i możliwość zdrowego pośmiania się. Jestem już jednak za stara na takie książki, więc momentami musiałam się trochę zmuszać do czytania, ale koniec końców i tak się wciągnęłam. Mając na uwadze, że książka została napisana z myślą o młodszych czytelnikach nie mogę...
Magia w trochę innej, niecodziennej odsłonie. Autor przenosi nas do świata gdzie czarodzieje, aby mieć za co żyć, parają się hydrauliką, usuwanien kretów z podwórka, czy dostarczaniem jedzenia na latającym dywanie, a wszystkimi ich zleceniami kieruje szesnastoletnia znajda Jennifer Strange. Jednak coś wisi w powietrzu, wszyscy jasnowidze przepowiadają śmierć ostatniego ze smoków, zaś Smokobójcą niespodziewanie zostaje Jennifer, której wiernie towarzyszy nieokrzesany, lecz lojalny i dobry Kwarkostwór. Czy nasza bohaterka dotrzyma postanowień Paktu, smoki wyginą, Stara Magia powróci, a świat pogrąży się w wojnie? O tym przekonajcie się sami!
Magia w trochę innej, niecodziennej odsłonie. Autor przenosi nas do świata gdzie czarodzieje, aby mieć za co żyć, parają się hydrauliką, usuwanien kretów z podwórka, czy dostarczaniem jedzenia na latającym dywanie, a wszystkimi ich zleceniami kieruje szesnastoletnia znajda Jennifer Strange. Jednak coś wisi w powietrzu, wszyscy jasnowidze przepowiadają śmierć ostatniego ze...
Ja chcę Kwarkostwora !!!
Przeczytałam lecz nie pochłonęłam. Książka w skrócie:" Jestem. On/ Ona / ono był dziwny, jest dziwny i będzie dziwny. On jest zły, nie ufaj mu. Właściwie nie! On jest dobry, możesz mu zaufać. Ufaj, ufaj, ufaj. Nie! Jednak jest zły. Albo zaczekaj! On/Ona/ono może być dobry. Nie...to drań. Chociaż może jednak nie?Bardzo naiwna książka. Mimo, opisywanych uczuć głównej bohaterki w ogóle ich nie czuję. Złość jest wyrazem złość, a nie eksplozją uczuć. Sympatia jest też tylko literkami zapisanymi na stronie książki. To tak jak by powiedzieć do psa- daj głos! A on na to - SZCZEK. Ta książka to niby coś (świetny pomysł) ale jednak nic (brak polotu).
Przeczytałam lecz nie pochłonęłam. Książka w skrócie:" Jestem. On/ Ona / ono był dziwny, jest dziwny i będzie dziwny. On jest zły, nie ufaj mu. Właściwie nie! On jest dobry, możesz mu zaufać. Ufaj, ufaj, ufaj. Nie! Jednak jest zły. Albo zaczekaj! On/Ona/ono może być dobry. Nie...to drań. Chociaż może jednak nie?Bardzo naiwna książka. Mimo, opisywanych uczuć głównej...
Mam spory problem z tą książką. Opis z tyłu zapowiada coś na kształt Harry'ego Pottera, ze szczyptą humoru Pratchetta i zwrotami akcji niczym u Christie. Ktoś, kto redagował ten opis doskonale wiedział, że tak znane nazwiska i tytuły mogą do niej przyciągnąć. Niestety, w efekcie, książka jest bardzo dużym rozczarowaniem.Dostajemy młodą główną bohaterkę, która stara nam się zarysować świat, opisać jego mechanikę, o co tam tak naprawdę chodzi. Właśnie, stara się - jest to słowo klucz. Bo świat prawdopodobnie mógłby być interesujący, bardzo rozbudowany, ale moim zdaniem wyszła jakaś straszna sieczka i niestety, ale nie znalazłam tam punktu zaczepienia. Autor chyba nie potrafił się zdecydować, czy chce osadzić całość w Anglii czy może w wymyślonym przez siebie świecie. I tak pojawiają się hasła Londyn, Walia, Hereford, ale opis krajobrazu nijak się ma do świata realnego. W sumie to tych opisów jest jak na lekarstwo, więc bardzo trudno było mi osadzić bohaterów w tym świecie. Pełnym bzdurnych nazw Fundacji, Bractw, gazet, stacji telewizyjnych... Może oryginalne nazwy byłyby lepszym wyjściem, bo ich dosłowne tłumaczenie odbierałam jako coś bardzo, ale to bardzo infantylnego.Wracając do głównej bohaterki - mamy tutaj młodą Jennifer Strange zarządzającą dosyć poważnym interesem związanym z magią. I o ile na początku książki widzimy pewne osadzenie tej magii w świecie, tak później w zasadzie nie ma ona znaczenia. Postaci pojawiające się w książce też są nijakie, każdy mówi tym samym językiem. Gdyby wyciąć same dialogi, ciężko byłoby stwierdzić kto wypowiada jaką kwestię. Czy masz 16, 30 czy 60 lat, mówisz identycznie, niedbale, używając kolokwializmów, złośliwości, dziwnych żartów, dopowiedzeń.Żadna z postaci nie jest wystarczająco zarysowana, na nikim mi nie zależało, na nikim! Do nikogo nie czułam sympatii. A także nie miałam żadnego nieulubionego! Te postaci były bardzo nijakie, łącznie z główną bohaterką. A czy akcja ma jakieś zwroty akcji? Fabułę można by zamknąć w jednym zdaniu.Pomysł na historię, na pokazanie ludzkiej chciwości był dobry. Ale zupełnie niewykorzystany. Raczej bym powiedziała, że książka ta to zlepek pomysłów zaczerpniętych z popkultury. I nic poza tym. Takie proste czytadło na jeden wieczór, o którym za tydzień nikt nie pamięta.
Mam spory problem z tą książką. Opis z tyłu zapowiada coś na kształt Harry'ego Pottera, ze szczyptą humoru Pratchetta i zwrotami akcji niczym u Christie. Ktoś, kto redagował ten opis doskonale wiedział, że tak znane nazwiska i tytuły mogą do niej przyciągnąć. Niestety, w efekcie, książka jest bardzo dużym rozczarowaniem.Dostajemy młodą główną bohaterkę, która stara nam się...
Osobiście dzielę fantasy na kilka rodzajów:· porządne fantasy – zazwyczaj grube tomisko, akcja rozgrywa się w świecie, w którym miecze, łuki, topory są wciąż na topie, a konie są głównym środkiem lądowego transportu (patrz: John Flanagan, Brandon Sanderson, Robert Jordan, J. R. R. Tolkien)· magia we współczesnym świecie – niedostępna i niezauważalna dla wszystkich ludzi, ale tych, którzy od urodzenia są jej przeznaczeni (J. K. Rowling, Rick Riordan, Brandon Mull)· młodzieżowa dystopia – świat w nieokreślonej przyszłości o dystopijnym charakterze (Veronica Roth)· science fiction, ale takie niekonwencjonalne - niby fiction, ale realistyczne (Rafał Kosik)„Ostatni Smokobójca” nie pasuje do żadnej kategorii.Świat wydaje się być współczesny, ale problem jest z magią. Rzeczywiście, nie wszyscy potrafią się nią posługiwać, ale nie są to wielkie czary rodem z Hogwartu, a wręcz przeciwnie.Jak to ładnie ujęła okładka książki, „na latających dywanach roznosi się pizzę”. Magia służy do przeczyszczania rur czy wymiany instalacji elektrycznych. Jest zupełnie spowszedniała i spospoliciała, jednym słowem absolutnie przyziemna (w porządku, to dwa słowa). Na tę sytuację najbardziej narzekają czarodzieje, marzący o czasach Starej Magii – magii wielkiej i potężnej, która służyła do równie wyjątkowych czynów.Szesnastoletnia Jennifer Strange jest znajdą, nie znała swoich rodziców i z magią nie miałaby nic wspólnego, gdyby nie to, że jest menadżerką firmy Kazam, jednej z ostatnich agencji na świecie zatrudniającej czarodziejów. Od lat magiczna moc malała i malała, ale magowie czują, że wszystko zmieni się z zabójstwem ostatniego żyjącego smoka, jakie przepowiedziano na najbliższy tydzień.Uwielbiam charakter Jennifer. Była bezkompromisowa, miała swoje zdanie i nawet jeśli opinia niemal całego świata była przeciw niej, nie pozwalała nikomu się wykorzystać do jego celów. Przede wszystkim nie kierowała się ocenami innych, ale sama szukała odpowiedzi i ufała swojej intuicji. I, co ważne, miewała nieraz całkiem niezłe sarkastyczne uwagi.I Kwarkostwór – niezwykłe stworzenie, którego nazwa wzięła się od jedynego dźwięku, jakie potrafi ono wydać – Kwark! Pokochałam tą istotkę, która tym jednym słowem potrafiła oddać tyle emocji – od zaciekawienia aż po zaniepokojenie czy gniew.Jasper Fforde to moje nowe odkrycie i już zdążyłam wypożyczyć następną część.Więcej recenzji na blogu: fantastyczne.blogspot.com
Osobiście dzielę fantasy na kilka rodzajów:· porządne fantasy – zazwyczaj grube tomisko, akcja rozgrywa się w świecie, w którym miecze, łuki, topory są wciąż na topie, a konie są głównym środkiem lądowego transportu (patrz: John Flanagan, Brandon Sanderson, Robert Jordan, J. R. R. Tolkien)· magia we współczesnym świecie – niedostępna i niezauważalna dla...
Nie wiem dlaczego to przeczytałam. Potrzebowałam chyba czegoś odmóżdżającego. Książka spełniła swoją rolę :D
[Magia] manifestuje swoją obecność w formie przypadków, zbiegów okoliczności, przeznaczenia, szczęścia i wielu innych rzeczy. Problem w tym, że nie każdy potrafi nagiąć ją do swojej woli.