Pokazywanie postów oznaczonych etykietą angielskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą angielskie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 kwietnia 2013

Jane Austen PERSWAZJE

Anne Elliot jest bystrą, oczytaną i pełną uroku kobietą o urodzie może niezbyt nachalnej, ale niewątpliwej. Cóż z tego, skoro jest młodszą córką zubożałego baroneta, któremu los poskąpił rozumu, i ma już dwadzieścia siedem lat. Czy na początku XIX wieku panna w takiej sytuacji ma szansę na szczęście? Dodajmy szansę drugą, bo pierwszą straciła osiem lat wcześniej, gdy - ulegając perswazjom najbliższej przyjaciółki – zerwała zaręczyny z młodym i niezamożnym kapitanem marynarki. I jak Anne poradzi sobie, gdy jej rodziny dom wynajmie siostra dawnego narzeczonego, a on sam – już majętny i zasłużony – znów wkroczy do jej życia?

Czytelniczki powieści Jane Austen pewnie nie mają wątpliwości co do zakończenia tej historii, ale nie o zaskoczenie tutaj chodzi. Na ledwie dwustu stronach autorka odmalowała bowiem obraz pewnej epoki i świetnie sportretowała społeczność angielskiej arystokracji, ukazując w całej pełni - choć nie zjadliwie - jej przywary i niedostatki. Anne, mądra i wrażliwa, staje się punktem odniesienia. To na jej tle i w dużej mierze z jej perspektywy czytelnik poznaje zapatrzonego w siebie i zdecydowanie metroseksualnego ojca dziewczyny, nieustępującą mu mu w próżności i braku rozumu starszą siostrę, młodszą siostrę zbyt dumną na to, by być naprawdę szczęśliwą, spowinowaconą rodzinę ziemskich właścicieli i wreszcie towarzystwo marynarzy: admirała z żoną, kapitana Wenthwortha i jego przyjaciół. Grona bohaterów dopełnia kuzyn Elliot – potencjalny spadkobierca tytułu, lady Russel – przyjaciółka matki Anne i obecnie najbliższa dziewczynie osoba oraz dawna szkolna znajoma. W tym kameralnym gronie rozgrywa się nie tyle historia romansu, co fragment życia pewnej małej społeczności, ukazując jej cele, metody działania i codzienność.

sobota, 30 marca 2013

Edith Nesbit PIĘCIORO DZIECI I "COŚ"

Chyba każdy w czasie swojej młodości (a wielu pewnie i później) choć przez chwilę zamarzył o czarodziejskim pierścieniu, cudownej lampie czy choćby jednej całkiem małej, ale za to złotej rybce, dzięki którym można spełnić swoje życzenie. Świetne pomysły na to, jak spożytkować taką szansę od losu, kłębią się nadal gdzieś z tyłu głowy – tylko samej szansy brakuje. Widać, los bywa łaskawy, bo z tymi spełniającymi się życzeniami są tylko kłopoty. I o tym właśnie jest wznowiona niedawno przez Znak Emotikon klasyka angielskiej literatury dziecięcej - Pięcioro dzieci i "coś" Edith Nesbit w świetnym przekładzie Ireny Tuwim.

Pięcioro rodzeństwa: Cyryl, Antea, Robert, Janeczka i Baranek z Londynu wyjeżdża na wieś pod Rochester. Pozostawione pod opieką służby dzieci szybko odkrywają w pobliskim kamieniołomie Psammetycha, czyli duszka Piaskoludka. To dziwne, drażliwe i wiecznie naburmuszone stworzenie ku zaskoczeniu dzieci – które do tej pory nigdy jeszcze nie przeżyły żadnej magicznej przygody, bo to całkiem zwyczajne angielskie dzieci – potrafi spełniać życzenia. Oczywiście najłatwiej wymyślić dobre życzenie wtedy, kiedy nikt nie chce go realizować. Kiedy można mieć wszystko, czego się zapragnie, nagle trudno zdecydować, czego się tak naprawdę chce. A nawet gdy po bardzo gruntownym przemyśleniu za i przeciw podejmie się – zdawałoby się – mądrą decyzję, złośliwy i gburowaty duszek potrafi każdy pozornie świetny pomysł obrócić w duży kłopot. A może to nie wina duszka, tylko – jak sam Piaskoludek zauważył – po prostu nie należy chcieć rzeczy takich, których się nie chce?

niedziela, 7 października 2012

Charles Dickens TAJEMNICA EDWINA DROODA

„Tajemnica Edwina Drooda” – ostatnia, niedokończona powieść Charlesa Dickensa – od początku budziła u czytelników i krytyków sporo emocji. Nie tylko bowiem dojrzały już pisarz obyczajowy sięgnął do powieści kryminalnej, ale – publikując ją w odcinkach – przedwcześnie umarł, zabierając do grobu zagadkę zakończenia. Wprawdzie opublikowana część powieści nie pozostawia wątpliwości co do osoby złoczyńcy, a list autora  z dnia 6 sierpnia 1869 roku do Johna Forstera zdradzał zamysł Dickensa na rozwój kryminalnej intrygi (informacja ta jest zawarta w „Dodatku A – Uwagach do „Tajemnicy Edwina Drooda” według Charlesa Williamsa”),  do dnia dzisiejszego jednak trwają spory badaczy i czytelników, jak Dickens chciał doprowadzić do ujawnienia sprawcy. Zresztą niepewne jest nawet to, czego właściwie ten jest winien.

Tłem akcji jest epoka wiktoriańska i stare angielskie miasteczko Cloisterham (wzorowane na Rochester) – zasnute mgłą, ponure i zwodniczo spokojne. Tytułowy Edwin Drood to młodzieniec, zdawałoby się, w czepku urodzony – czeka go świetlana kariera inżyniera, a do tego wskutek umowy rodziców od kilkunastu lat związany jest węzłem narzeczeństwa ze śliczną Różą Bud. Choć piękni i młodzi, oboje duszą się jednak w narzuconym im związku, a zbliżająca się data ślubu pogłębia ten stan. W tym czasie do miasteczka trafia młode rodzeństwo przybyłe do Anglii z Cejlonu. Mocno doświadczeni przez życie Helena i Neville Landless mają w Cloisterham zdobyć wykształcenie i nabrać ogłady. Między młodymi powstają silne sympatie i antypatie, a niełatwą sytuację dodatkowo zaognia wuj Edwina – John Jasper. Ten świecki kantor miejscowego chóru kościelnego pod przykrywką dobrego i pobożnego obywatela skrywa obsesyjną miłość do Róży, a jego szaleństwo podsycane jest dodatkowo przez uzależnienie od opium. 

czwartek, 9 sierpnia 2012

Neil Gaiman NIGDZIEBĄDŹ


W wieczór przed wyjazdem do Londynu i czekającej tam kariery w ubezpieczeniach majątkowych, przypadkowo spotkana staruszka wywróżyła Richardowi Mayhaw, że czeka go podróż do tego miasta, ale innego niż jest znane, a wszystko zacznie się od drzwi – powinien uważać na drzwi. Dziwna przepowiednia utonęła w bezmiarze pijackich wrażeń tego wieczoru, a trzeba było o niej pamiętać i wystrzegać się drzwi.  Tylko czy ktokolwiek mógłby przewidzieć, że początek kłopotów stanowić będzie krwawiąca dziewczyna o imieniu Door, którą Richard znajdzie na chodniku i, wbrew rozsądkowi, zabierze do domu? Przez takie jednak lekceważenie dobrych rad staruszek traci się pracę, narzeczoną i dotychczasowe życie i trafia w sam środek niebezpiecznej historii w Londynie, jaki nie jest znany – Londynie Pod. 

Powieść "Nigdziebadź" powstała na podstawie serialu telewizyjnego, którego scenariusz był autorstwa Gaimana. Podczas lektury nie odnosi się jednak wrażenia, że to tylko opisane kadry filmu – jest spójna, kompletna. Choć lektura powieści nie budziła we mnie większych emocji, nie można odmówić Gaimanowi stworzenia nietuzinkowych bohaterów. Przede wszystkim wyróżnić należy dwójkę morderców, wędrujących przez czasoprzestrzeń za kolejnymi zleceniami: Croupa i Vandemara. To ujmujący swym oddaniem pracy faceci w czerni, którzy – dopóki otrzymują swoją porcję krwi i cierpienia innych - gotowi są na dostosowywanie planów do wciąż zmieniających się okoliczności, swą nieustępliwością, brutalnością i pogodą ducha raz po raz zaskakując czytelników. Poza nimi Richard spotyka w Londynie Pod całą gamę ciekawych postaci: od Markiza de Carabasa po prawdziwego anioła. Ich wzajemne relacje stanowią część łamigłówki, której rozwiązanie jest niezbędne, aby uchronić od niebezpieczeństwa Door, a Richardowi pozwolić na powrót do utraconego życia.  

wtorek, 3 lipca 2012

Terry Pratchett STRAŻ! STRAŻ!


"Mogą być nazywani Gwardią Pałacową, Strażą Miejską albo Patrolem. Niezależnie od nazwy, racja ich istnienia - w każdym dziele fantasy heroicznej - jest taka sama. to znaczy, mniej więcej w rozdziale trzecim (albo w dziesiątej minucie filmu) mają wbiec do komnaty, po kolei i pojedynczo atakować bohatera i ginąć. Nikt ich nigdy nie pyta, czy mają na to ochotę.
Książka poświęcona jest tym wspaniały ludziom"

Prawda, że wzruszające? Wprawdzie w momencie zawiązywania akcji powieści „Straż! Straż!” Straż Miejska Ankh-Morpork daleka była od dobrowolnego oddawania życia za kogokolwiek na czyjkolwiek rozkaz, nie znaczy to jednak, że taką strażą, godną dzieła heroicznej fantasy, stać się nie mogła. Potrzeba było tylko jednego człowieka, który myślał jak krasnolud, jednego smoka o nieznanym pochodzeniu i jednej kobiety, o wielkim rozumie i gorącym sercu, które mocniej zabiło na widok jednego kapitana. Do tego dodać należy jeszcze dwie księgi o niebezpiecznej treści i całkiem prosty przepis na oszałamiający sukces gotowy.

wtorek, 20 marca 2012

Bernard Cornwell WAGABUNDA

Fabuła „Wagabundy” – drugiej części „Trylogii świętego Graala” pióra Bernarda Cornwella – rozpoczyna się w roku 1346. Znany czytelnikom z przygód opisanych w „Jeźdźcach z piekieł. Hellequin” młody angielski łucznik, Thomas z Hookton, w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o związki łączące jego rodzinę z mityczną relikwią, przybywa do Durtham w północnej Anglii w przededniu bitwy pod Neville Cross, stoczonej między sprzymierzonymi z Francuzami Szkotami a garstką angielskich wojsk. Przeznaczenie znów daje o sobie znać i w ciągu kilku godzin Thomas nie tylko zyskuje dodatkową motywację, by poszukiwać Graala, ale i odkrywa istnienie bardzo niebezpiecznego wroga oraz poznaje wiernego kompana dalszej wędrówki. 

Ponownie największe wrażenie robi sposób, w jaki Cornwell opisuje kolejny fragment wojny stuletniej - rozgrywającego się w XIV i XV wieku między Anglią i Francją szeregu konfliktów na tle głównie sukcesyjnym. Okresy walk przetykane latami spokoju, średniowiecznie zabobony, kult relikwii i początek Świętej Inkwizycji, święcący triumfy na polach bitewnych, wciąż jeszcze niepokonani angielscy łucznicy, pojawienie się nowych broni, w tym armat, największa epidemia czarnej ospy w Europie i najsilniej chyba kojarzona z tym etapem historii Joanna d'Arc – czy trzeba dalej zachęcać? W „Wagabundzie” opisane zostały zaledwie dwa lata pierwszej fazy wojny przypadającej na okres walk o panowanie w Bretanii. Po znaczącym zwycięstwie w bitwie pod Crecy w 1346 roku (co opisane zostało w "Jeźdźcach z piekieł") sytuacja Anglików okupujących Bretanię znacząco się poprawiła, jednak książę Karol z Blois powoli szykuje ofensywę. Mająca miejsce w 1347 roku obrona twierdzy La Roche Derrien przed zgromadzonymi przez niego wojskami nie tylko kończy fabułę tej części trylogii, ale i pokazuje, że istnieje sposób na pozbawienie angielskiej armii jej największej przewagi, czyli łuczników. 

czwartek, 8 marca 2012

Mark Seal DZIKI KWIAT. NIEZWYKŁE ŻYCIE W AFRYCE I ZAGADKOWA ŚMIERĆ

Joan Root, bohaterka faktograficznej biografii autorstwa dziennikarza Marka Seala, to w Polsce postać raczej nieznana szerszej publiczności. W informacjach o jej tragicznej śmierci w 2006 roku podkreślano aktywność proekologiczną Joan, ale walkę o zachowanie ekosystemu jeziora Naivasha (Kenia) prowadziła tylko przez część swojego życia. Jednak „Dziki kwiat” to lektura warta uwagi nie tylko dla ekologicznych aktywistów.

Książka zaciekawi każdego, kto z puli dostępnych programów telewizyjnych wybiera te przyrodnicze – pokazujące naturę w pełnej krasie. Dziś normą jest, że nasz przewodnik po świecie fauny brodzi w wodzie, siedzi godzinami w błocie, przedziera się przez zarośla, by pokazać prawdziwe warunki życia zwierzęcych bohaterów swoich opowieści. Wśród prekursorów takiego stylu dokumentowania przyrody znajdują się Joan i Alan Rootowie – ogromna miłość i szacunek do zwierząt w połączeniu z brawurą i pomysłowością Alana oraz doskonałą organizacją Joan pozwoliły im uwiecznić na taśmach filmowych Afrykę (choć nie tylko), jakiej publiczność wówczas nie znała – dziką, autentyczną i porażająco piękną.

niedziela, 18 grudnia 2011

Bernard Cornwell JEŹDŹCY Z PIEKIEŁ. HELLEQUIN

„... stoczono wiele śmiertelnych bitew, pomordowano wielu ludzi, ograbiono kościoły, wygubiono dusze, zgwałcono młode kobiety i dziewice, pohańbiono stateczne matrony i wdowy; miasta, dwory i domostwa zostały spalone i obrabowane; okrucieństwa, rabunki i zasadzki pleniły się po gościńcach. Ginęła wiara chrześcijańska, sprawiedliwość zanikła, handel obumierał. I jeszcze wiele innych niegodziwości przyniosły ze sobą te wojny, niegodziwości, które trudno zliczyć, opowiedzieć i opisać”
Jan II Dobry, Król Francji, 1360

Motto do książki, jakie Bernard Cornwell zaczerpnął z słów króla Francji, Jana II Dobrego, dobrze przygotowuje czytelnika na to, co przedstawia rozpoczynająca Trylogię świętego Graala powieść „Jeźdźcy z piekieł. Hellequin”. Początki wojny stuletniej pozbawione zostały lukru bohaterstwa, rycerskości i dworskości, bo to wojna ukazana z perspektywy zwykłego wojska, której niemal nieodłącznie towarzyszą błoto, zimno, głód i rozboje. A w samym środku konfliktu młody angielski łucznik dojrzewa do zmierzenia się z własnym przeznaczeniem, które niesie z sobą nie tylko włócznię, którą święty Jerzy zabił smoka, ale i mityczną relikwię – samego świętego Graala.

niedziela, 27 listopada 2011

Ian Watson POWOLNE PTAKI

„Powolne ptaki” Iana Watsona to niewielka książka zawierająca osiem opowiadań tego autora, w tym dwa niepublikowane wcześniej w Polsce („W lustrze Ziemi” oraz „Anomalia”). Mimo różnorodnej tematyki tych krótkich form, łączy je nie tylko klimat science-fiction, ale i zdolność budzenia w czytelniku refleksji, które często prowadzą do niezbyt przyjemnych konkluzji.

Każde z opowiadań porusza odmienny problem. Ingerencja z innych światów, która mimo całego zaawansowania technologicznego prowadzi ludzi - jak w ciemnych wiekach - do ucieczki w stronę religii, by w ten sposób łatwiej przyjąć to, co niezrozumiałe. Stopień uzależnienia współczesnego człowieka od zdobyczy cywilizacji, który sprawia, że samo tylko wydłużenie czasu potrzebnego na pokonanie odcinka odległości prowadzić może do katastrofalnych skutków. Moralna trudność w pogodzeniu się z tym, że nawet świadomość zbliżającej się zagłady nie pozwoli na uratowanie milionów osób z trzeciego świata, bo realne szanse na przetrwanie mają tylko narody bogatsze. Do tego w swoich opowiadaniach Watson nie tylko roztacza niepokojące wizje przyszłości, ale i - poprzez zastosowanie zazwyczaj pierwszoosobowej narracji - pokazuje jak człowiek radzi sobie z tym, co nieznane, nowe i nieoswojone, pokazuje przewrotność losu, a także kpi z wiary w moc wiedzy posiadanej przez człowieka czasów aktualnych i przyszłych.

piątek, 14 października 2011

Ian R.MacLeod PIEŚŃ CZASU. PODRÓŻE

„Pieśń czasu. Podróże” to kolejna po „Wiekach światła” i „Domu burz” pozycja autorstwa Iana R.MacLeoda wydana w uznanej przez miłośników fantastyki serii „Uczta Wyobraźni”. Zamieszczone w jednej książce zbiór opowiadań i powieść oferują czytelnikowi mnogość niezwykłych wizji świata i dramatycznych ludzkich historii, które łączy urok języka, jakim operuje autor.

„Podróże”
„Podróże” to zbiór dziewięciu różnorodnych opowiadań. Obok tekstów dłuższych jak „Dywan z hobów”, opowiadania w mocny, a przy tym bardzo malowniczy sposób poruszającego problem niewolnictwa, znajdują się tutaj także bardzo krótkie, czasem ledwie kilkustronicowe utwory, jak osadzona w konwencji science-fiction historia człowieka opiekującego się sobą z przyszłości („Dbaj o siebie”) czy też zaledwie obrazek, jaki stanowi „O spotkaniu z innymi wyspami”.

Autor chętnie czerpie pomysły z historii Wielkiej Brytanii – przykładowo w rozpoczynającej książkę „Opowieści młynarza” subtelnym dodatkiem magii wzbogacił zaczerpnięty z ruchu luddystów wątek walki rzemieślników z postępem niesionym przez przemysł, w „Buncie Anglików” opowiedział historię alternatywną z udziałem sipajów, w „Zwieńczeniu” zaś nawiązał do dawnych, przedchrześcijańskich wierzeń ludności Wysp. Choć każde z opowiadań zasługuje na uwagę, najbardziej urzekły mnie wspomniane już „Opowieść młynarza” i „Dywan z hobów” oraz „Druga podróż króla”, w której opisując historię ponownej podróży jednego z trzech mędrców ze wschodu do Betlejem MacLeod proponuje nam zaskakujący pomysłem i rozmachem realizacji obraz Królestwa Bożego.

niedziela, 2 października 2011

Tom Holt ZIEMIA, POWIETRZE, OGIEŃ I ... BUDYŃ

Radosny słowotok w oparach nonsensu – tak można krótko podsumować książkę „Ziemia, powietrze, ogień i... budyń” Toma Holta. Na wstępie należy zaznaczyć, że stanowi ona wyraźną kontynuację przygód niezdarnego i niezaradnego życiowo Paula Carpentera, młodszego urzędnika w wielkiej korporacji J.W.Wells, opisanych w książkach „Przenośne drzwi” oraz „Śniło ci się”.

Sprzedany przez rodziców do niezwykłej, pełnej magii i goblinów korporacji, gdzie wykonuje zadania, których sensu trudno się dopatrzyć, po utracie miłości ukochanej dziewczyny Paul Carpenter postanawia rozprawić się przynajmniej z jednym problemem swojego nieudanego życia i przestać zadurzać się w każdej kobiecie, która stoi w miejscu wystarczająco długo, żeby zdążył skupić na niej swoją uwagę. Wykradzione w celu sporządzenia specjalnego eliksiru kryształki okazują się mieć jednak ogromną wartość i zaskakujące właściwości, co ma związek z... budynioprzestrzenią. Akcja nabiera tempa na chrzcie małego goblina, gdzie występujący w roli chrzestnego Paul najpierw dostaje dziwny miecz przewiązany różową wstążką, a gdy rozkrawa nim gigantyczny tort, ze środka wyskakuje stado goblinic, które zaczynają zaskoczonego młodzieńca atakować. Brzmi nieco absurdalnie? Witamy w świecie Paula Carpentera.

piątek, 26 sierpnia 2011

Reginald Hill ŚCIĘTE GŁOWY

Książka „Ścięte głowy” Reginalda Hilla należy do cyklu „Dalziel & Pascoe”. Małe angielskie miasteczko, spora dawka humoru, wyraziści bohaterowie, ładnie zarysowane tło obyczajowe i naprawdę interesujący pomysł na techniczną konstrukcję książki. Byłabym zachwycona, gdyby nie mały szkopuł – zupełnie nie podobało mi się zakończenie prowadzonej w tej powieści intrygi kryminalnej.

Część pierwsza książki, pełniąca rolę prologu, poprzez opis zabójstwa wprowadza osobę głównego podejrzanego. I niezwykłą rolę róż, które są w książce wszechobecne. Okładka bowiem jest nieprzypadkowa i nawiązuje do tytułu – ścięte głowy to przekwitłe kwiaty róż, usuwane w procesie odgławiania, żeby umożliwić rozwój i rozkwit pąków. Ten motyw usuwania tego, co stare, żeby dać rozkwitnąć temu, co młode przewija się, jak nietrudno zgadnąć, przez całą książkę. Żeby zakończyć wątek kwiatowy dodam tylko, że każda część książki rozpoczęta jest cytatem związanym z różami, a każdy rozdział ma w tytule gatunek róży, którego nazwa nawiązuje do treści danego fragmentu tekstu. Niezwykle pomysłowe.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Bernard Cornwell ZWIASTUN BURZY

Gdy spoglądam na dzisiejszych dwudziestolatków, widzę mających mleko pod wąsem, żałosnych w swej młodości młokosów. Lecz gdy sam miałem tyle lat, uważałem się za zupełnie dorosłego mężczyznę. Mężczyznę, który spłodził syna, walczył w murze tarcz i nie chciał słuchać rad innych. Ujmując rzecz krótko – w wieku dwudziestu lat byłem durnowaty i krnąbrny, a owa młodzieńcza głupota pchnęła mnie do zrobienia czegoś, czego nigdy nie powinien był zrobić. Działo się to po naszym zwycięstwie pod wzgórzem Cynuit.

Akcja „Zwiastuna burzy”, kontynuacji „Ostatniego królestwa” w serii Wojny Wikingów, dzieje się w 877 roku. Rządzony przez króla Alfreda Wessex był wówczas jedynym angielskim królestwem, które oparło się najazdowi Duńczyków, ale zachowanie takiego status quo nie satysfakcjonowało żadnej ze stron konfliktu. Mogło to oznaczać tylko jedno – wojnę. I ta właśnie wojna, czy raczej pewien jej etap, została przedstawiona w „Zwiastunie burzy”.

W historię Anglii wplecione zostały losy fikcyjnego bohatera - Uhtreda z Bebbanburga i to jego oczyma czytelnik obserwuje koleje zmagań angielsko-duńskich. W „Zwiastunie burzy” ma on dwadzieścia lat, coraz mniej przyjaciół wśród Wikingów i coraz bardziej sprecyzowane plany na przyszłość. Niestety na południu Anglii jest przede wszystkim obcym z Północy, który wygląda, mówi i – co najważniejsze - wierzy inaczej.

niedziela, 31 lipca 2011

Robert Rankin DZIEWCZYNA PŁASZCZKA I INNE NIENATURALNE ATRAKCJE

„Dziewczyna Płaszczka i inne nienaturalne atrakcje ” Roberta Rankina to solidna porcja absurdalnego angielskiego humoru i zwariowanej przygody z udziałem kosmitów, bogini.. i kilku znanych postaci Imperium Brytyjskiego końca XIX wieku. Komu niestraszne wojny światów, kto się nie boi dalekich podróży i jest gotowy na terapię śmiechem niech spróbuje. Lektura na własne ryzyko.

Po inwazji Marsjan na Ziemię, która zakończyła się niepowodzeniem tylko wskutek działania ziemskich bakterii, młody i ambitny Winston Churchill uzyskuje od premiera Gladstone'a akceptację dla swojej śmiałej koncepcji kontrataku. Odniesione zwycięstwo nad Marsjanami rozpoczyna nową erę w historii Imperium Brytyjskiego, bowiem nawiązuje ono międzyplanetarne kontakty handlowe z Wenusjanami i Jowiszanami. Wskutek inżynierii wstecznej szybko rozwija się ludzka technologia, Imperium kwitnie i bogaci się, ale rośnie nieufność ludzi względem obcych i ich zamiarów.

Na tym tle rozgrywają się losy młodego George'a Foxa - błazna/asystenta profesora Cagliostro Coffina, objeżdżającego Anglię z wagonem cyrkowym pełnym „Najbardziej Chwalebnych Nienaturalnych Atrakcji” (jak zakonserwowany Marsjanin, „hilistyczne Zwierciadło” w którym można zobaczyć odbicie całego świata, kamień z Wieży Babel czy wypchane pozostałości Brutusa - Psiego Houdiniego). 

wtorek, 5 lipca 2011

Bernard Cornwell OSTATNIE KRÓLESTWO

Przeznaczenie jest wszystkim. Kiedy dziesięcioletni Osbert w 866 roku wraz z ojcem Uhtredem – eldormanem Bebbanburga, starszym bratem Uhtredem i wujem obserwował statki Duńczyków przepływające wzdłuż angielskiego wybrzeża w Northumbrii nie wiedział jeszcze, że trzy prządki splotły nić jego życia z mężczyzną, który lekko i zwinie, w zbroi i z mieczem w ręku przebiegał po wystawionych wiosłach. I który dzień później rzucił pod murami Bebbanburga głowę jego brata. Wstępując w miejsce zmarłego, przybrawszy jego imię na powtórnym chrzcie, młody Uhtred - przyszły dziedzic Bebbanburga - nie mógł się przecież spodziewać, że prawdziwym mężczyzną stanie się właśnie dzięki Wikingom i pośród nich.

„Ostatnie królestwo” to pierwsza powieść z cyklu „Wojny Wikingów” autorstwa Bernarda Cornwella. Akcja książki rozpoczyna się w 866 roku i opowiada historię najazdu Duńczyków na Anglię, widzianą oczyma młodego chłopca. Cofając się do wydarzeń z dzieciństwa, Uhtred próbuje z odległej perspektywy odtworzyć swoje uczucia i przemyślenia, wzbogacając niekiedy swoją opowieść wiedzą, która przyszła wiele lat później. Wychowany przez najeźdźców, zafascynowany ich stylem życia, religią, sztuką wojenną, z czasem staje się rozdarty między uczuciem do ludzi, którzy dali mu szczęśliwe dzieciństwo, a przeświadczeniem, że jako dziedzic Bebbanburga powinien walczyć po stronie Anglików, a zatem przeciwko Duńczykom.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...