Chwilę mnie nie było...wiem...trochę szyłam, buszuję w ogródku, coś zaczynamy remontować pomału w domu...i tak leci dzień za dniem, a jeszcze tyle do zrobienia i jak to wszystko ogarnąć? no i jeszcze nauka- kończę 3 semestr kosmetologii, zachciało mi się nowych wyzwań, to i mam...nie narzekam, to wszystko takie inspirujące, ale jakby dobę dało się jeszcze wydłużyć...choć trochę...
Cieszy mnie każda zmiana: jak kwitną pierwsze kwiatki, które sama posadziłam - tu też jestem nowicjuszką. Nie lubię bałaganu przy remontach-myślę, że nikt nie lubi, ale zmiany, jakie nastają po nich-" dają kopa "dalej do przodu. Staram się pomału realizować swoje małe marzenia - mam nadzieję, że się uda....
moje pierwsze tulipany miniaturki i krokusy...
parapetowy ogródek: szczypiorek i natka pietruszki...
wielkanocne co nieco...