czwartek, 31 stycznia 2013
Obrus z moim ulubionym wzorem
Ten obrusik zrobiłam jakiś czas temu w prezencie dla rodziny. Na zdjęciu leży po lewej stronie, prawa jest ciekawsza. Aktualnie szydełkuję dla siebie taki sam, tylko na ogromny stół, więc jeszcze trochę potrwa, zanim go skończę. Schemat zaczerpnęłam z gazetki Diana Robótki nr 2/2004.
środa, 30 stycznia 2013
Stare i nowe koronki.
To są bardzo stare, cieniutkie koronki.
Nie przesadzę, jeżeli napiszę, że 100-letnie. Moja ciocia trzymała je na honorowym miejscu pod szkłem, a kiedy widać już było na nich ząb czasu, pod szkło powędrował mój skromny bieżniczek, zaprezentowany niżej. Przed zbliżającymi się imieninami cioci, postanowiłam pamiątkowe koronki odnowić. Łatwiej byłoby mi zrobić takie nowe, ale się uparłam i najpierw potraktowałam je odplamiaczem, z obawą, że się pokruszą, a potem trochę szydełkiem, trochę igłą pouzupełniałam brakujące elementy. Nie macie
pojęcia, jak się cieszę, że zdołałam przywrócić im blask. Mam nadzieję, że ciocia będzie szczęśliwa.
Zgłosiłam się do tej zabawy.
Od Stokrotki prowadzącej z blog " Szydełkowo" otrzymałam wyróżnienie "The Versatile Blogger", znaczek umieściłam na pasku bocznym. Stokrotce bardzo dziękuję, że mnie tak mile zaskoczyła tym wyróżnieniem. Ujawniam 7 faktów dotyczących mojego życia:
1. Jestem zoodiakalną panną.
2. Mam sobowtóra i często muszę potwierdzać, że ja, to ja, lub wyjaśniać, że jestem inną osobą.
3. Pracowałam głównie w oświacie.
4. Półtora roku temu przeszłam na emeryturę.
5. Jestem sową - nie lubię rano wstawać, a w nocy mogę góry przenosić.
6. Należę do osób rozsądnych, ale w aspekcie robótek, mówią na mnie - szalona kobita
lub zapaleniec.
7. Zawsze dotrzymuję danego słowa.
Przepraszam, ale nie potrafię wybrać blogów do wyróżnienia, lubię wszystkie, które odwiedzam.
Cieszę się, że Maipu i Jenny zawitały na mój blog.
Nie przesadzę, jeżeli napiszę, że 100-letnie. Moja ciocia trzymała je na honorowym miejscu pod szkłem, a kiedy widać już było na nich ząb czasu, pod szkło powędrował mój skromny bieżniczek, zaprezentowany niżej. Przed zbliżającymi się imieninami cioci, postanowiłam pamiątkowe koronki odnowić. Łatwiej byłoby mi zrobić takie nowe, ale się uparłam i najpierw potraktowałam je odplamiaczem, z obawą, że się pokruszą, a potem trochę szydełkiem, trochę igłą pouzupełniałam brakujące elementy. Nie macie
pojęcia, jak się cieszę, że zdołałam przywrócić im blask. Mam nadzieję, że ciocia będzie szczęśliwa.
Od Stokrotki prowadzącej z blog " Szydełkowo" otrzymałam wyróżnienie "The Versatile Blogger", znaczek umieściłam na pasku bocznym. Stokrotce bardzo dziękuję, że mnie tak mile zaskoczyła tym wyróżnieniem. Ujawniam 7 faktów dotyczących mojego życia:
1. Jestem zoodiakalną panną.
2. Mam sobowtóra i często muszę potwierdzać, że ja, to ja, lub wyjaśniać, że jestem inną osobą.
3. Pracowałam głównie w oświacie.
4. Półtora roku temu przeszłam na emeryturę.
5. Jestem sową - nie lubię rano wstawać, a w nocy mogę góry przenosić.
6. Należę do osób rozsądnych, ale w aspekcie robótek, mówią na mnie - szalona kobita
lub zapaleniec.
7. Zawsze dotrzymuję danego słowa.
Przepraszam, ale nie potrafię wybrać blogów do wyróżnienia, lubię wszystkie, które odwiedzam.
Cieszę się, że Maipu i Jenny zawitały na mój blog.
piątek, 25 stycznia 2013
Technika filet, Konkurs Blog Roku 2012
Średnica białej serwety z różami - 83 cm.
Obie serwety wykonałam techniką filet z cienkiego kordonka. Spodobały mi się ich kształty.
Wymiary beżowego, owalnego bieżnika: 106 cm/57 cm.
Pewnie zauważyłyście, że od pewnego czasu, w bocznym pasku widnieje ikonka Konkursu Blog Roku 2012. Numer mojego bloga to G00651. Przeszłam do kolejnego etapu. Każdy oddany na mnie głos sprawi mi wielką radość. Ażeby zagłosować, wystarczy wysłać SMS na numer 7122 i w treści podać: G00651
W numerze bloga znak 0, to cyfra zero. Nie należy wstawiać spacji w SMS. Koszt 1 SMS - 1,23 zł. Dochód z SMS zostanie przekazany na integracyjno-rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin
i dzieci niepełnosprawnych.
i dzieci niepełnosprawnych.
Dlaczego przystąpiłam do konkursu?
Blog zmienił moje życie. Czułam się odosobniona w swojej fascynacji koronkami i innymi robótkami ręcznymi. Moje prace podobały się wielu osobom, ale większość z nich uważała, że to nudne zajęcie. Po przejściu na emeryturę, zaczęłam obserwować blogi podzielające moje pasje. Okazało się, że jest bardzo dużo osób z wrażliwością estetyczną i bzikiem robótkowym. Jako osoba nienależąca do pokolenia Internetu, z pewnymi obawami, w maju 2012 roku założyłam własny blog, pod hasłem „Koronki Iwonki”. Zainteresowanie tym blogiem przeszło wszelkie moje oczekiwania, jestem zaskakiwana natychmiastową reakcją odwiedzających po umieszczeniu każdego postu. Nie tylko rozwijam swoje umiejętności i dzielę się pasją robótek ręcznych z innymi, ale dzięki niemu zyskałam przyjaciół z różnych zakątków Polski i świata oraz znalazłam wspólny język z osobami w różnym wieku. Inspirujemy się, wymieniamy doświadczenia, by tworzyć piękniej i wspieramy się nawzajem w życiowych problemach. Już nie wyobrażam sobie dnia bez wejścia na blog, prezentuję na nim swoje pasje i zainteresowania oraz dzielę się nimi, a przy okazji jestem szczęśliwsza.
Blog zmienił moje życie. Czułam się odosobniona w swojej fascynacji koronkami i innymi robótkami ręcznymi. Moje prace podobały się wielu osobom, ale większość z nich uważała, że to nudne zajęcie. Po przejściu na emeryturę, zaczęłam obserwować blogi podzielające moje pasje. Okazało się, że jest bardzo dużo osób z wrażliwością estetyczną i bzikiem robótkowym. Jako osoba nienależąca do pokolenia Internetu, z pewnymi obawami, w maju 2012 roku założyłam własny blog, pod hasłem „Koronki Iwonki”. Zainteresowanie tym blogiem przeszło wszelkie moje oczekiwania, jestem zaskakiwana natychmiastową reakcją odwiedzających po umieszczeniu każdego postu. Nie tylko rozwijam swoje umiejętności i dzielę się pasją robótek ręcznych z innymi, ale dzięki niemu zyskałam przyjaciół z różnych zakątków Polski i świata oraz znalazłam wspólny język z osobami w różnym wieku. Inspirujemy się, wymieniamy doświadczenia, by tworzyć piękniej i wspieramy się nawzajem w życiowych problemach. Już nie wyobrażam sobie dnia bez wejścia na blog, prezentuję na nim swoje pasje i zainteresowania oraz dzielę się nimi, a przy okazji jestem szczęśliwsza.
wtorek, 22 stycznia 2013
Serweta na okrągły stolik
Wzór tej serwety jest dosyć popularny, robiłam ją z cienkiego kordonka, ma ok. 71 cm średnicy.
Z grubszej nitki też ją kiedyś wykonałam , była większa i nieźle się prezentowała.
Schemat gdzieś mi się zawieruszył, więc nie pokażę.
Z grubszej nitki też ją kiedyś wykonałam , była większa i nieźle się prezentowała.
Schemat gdzieś mi się zawieruszył, więc nie pokażę.
niedziela, 20 stycznia 2013
Skończony sweter na mrozy
Trochę trwało dokończenie tego swetra z powodu zróżnicowanego rozkładania się kolorów z każdego motka włóczki o tym smym numerze. Pierwsze plecy musiałam pruć, bo wyszły rażąco jaśniejsze od przodów, zwłaszcza na dole i wyglądały, jak od innego swetra. Miałam obawy, czy 70 dkg włóczki wystarczy na całość, ale udało się. Sweterek wyszedł bardzo ciepły, miękki i nie gryzie.
Ażur trochę pogrubia, w moim przypadku to akurat nie szkodzi.
Posłuchałam Waszych podpowiedzi, na plecach i z tyłu jest go mniej.
Sweter nie był blokowany, żeby w razie usterek można było go jeszcze poprawić.
Tak nas dzisiaj zasypało, że Tusię musiałam zachęcać do wyjścia z domu. Może dopomina się o sweterek?
Rękawy rozszerzałam eksperymentalnie,nie tylko bokami, ale również trochę na środku i wyszły takie,jakie chciałam, do łokcia obcisłe, dalej swobodne.
Tu najlepiej widać kolory, kołnierzyk można zapiąć wyżej.
W dekoldzie jakiś ścinek wełny się przyplątał, nie zwracajcie na niego uwagi.
środa, 16 stycznia 2013
Bieżnik szydełkowy
że trzyma go w szafie, żeby nie zniszczyć.
Korzystałam z poniższego schematu. Żródło - Sabrina Robótki, Zeszyt 6/2005
Widzę, że dołączyły do nas Anna i Trilli, z przyjemnością je witam.
czwartek, 10 stycznia 2013
Chusta, beret i mitenki w kolorze wrzosu
i nieduża, ale się rozpędziłam i wyszły wymiary: 124, 116 i 67 cm. Nie wiem, czy ją jeszcze prasować?
Na razie upięłam na styropianie i puściłam na nią parę z żelazka.
Jeden ażur (kwiatkowy) znalazłam na stronie haft.blox.pl, pozostałe ściegi, to już własne pomysły. Najwięcej prucia było w ostatnim rzędzie, bo brzeg albo wychodził za gruby, albo się wywijał, w końcu zakończyłam szydełkiem.
Najdłuższe ramię celowo usztywniłam dwoma rzędami półsłupków, żeby chusta nie zmieniła kształtu
w użytkowaniu.
Do wykonania nakrycia głowy z wykorzystaniem wzoru kokona zainspirowała mnie Anka z blogu " Moje małe robótki". Beret właściwie powstał w 212 roku, w okresie między świętami, ale został skrytykowany przez rodzinę z powodu zbyt dużego kwiatka, więc zrobiłam mniejszy i teraz jest zaakceptowany.
Jest bardzo ciepły, bo robiony w 2 nitki.
Miałam 30 dkg prezentowego, wrzosowego akrylu, więc wystarczyło jeszcze na mitenki.
Przy wykorzystaniu tylu różnych ściegów uznałam, że jeszcze jeden warkoczowy nie zaszkodzi.
W ten sposób powstał komplet. Beret z tyłu opada tyle, ile chciałam.
W trakcie roboty co chwila go mierzyłam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)