Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szampon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szampon. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 6 października 2014
Inna wersja z innym składem - szampon Alterra, z kofeiną i biotyną.
Tak się złożyło, że dwa posty pod rząd są recenzjami szamponów. Ich efekty są inne, więc nie uważam tego za duży minus. Dzisiaj będzie to Alterra, z kofeiną i biotyną. Może już wiecie (bądź zauważyłyście przy opisywaniu niedziel), że szampony tej firmy bardzo lubię. Uważam nawet za najlepsze, jakich do tej pory używałam, mimo, że niedługo będę próbowała je wymienić, ale ze względu na zmianę potrzeb włosów, nie działanie. Jakichś czas temu skończyłam już któreś z kolei opakowanie, więc standardowo poszłam do Rosmanna kupić kolejne. Chwyciłam wersję przeciw wypadaniu włosów, ot tak, po prostu żeby przetestować sobie kolejną wersję i kolejny zapach. Zakładałam, po poprzednich egzemplarzach, że nie różnią się one składowo na tyle, żebym odczuła to mocno w działaniu. Niestety, przeliczyłam się.
środa, 1 października 2014
Silikonowy szampon w dwóch wariantach - Nivea, Long Repair
Cześć!
Szampon odbudowujący Long Repair od Nivea jest jedynym myjadłem mającym w sobie silikony, które pojawiło się w mojej łazience w tym roku. Nazwę dopełnia informacja o jego przeznaczeniu - do włosów dłuższych, łamliwych i rozdwajających się. Kiedy go kupowałam, zaraz na początku świadomej pielęgnacji, moje pasma zdecydowanie tak bym określiła - bardzo zniszczone. Nie zamierzałam wtedy myć nim włosów codziennie, a jedynie oczyszczać. Bałam się, że nie wytrzymają tego zabiegu z czymś o ziołowym, prostym składzie, jak na przykład Barwa. Chodziło mi tutaj nie o silikon, a silniejszy detergent, podczas gdy na co dzień przestawiłam się na te lżejsze.Wybór padł na niego z powodu pozytywnej recenzji, na którą się natknęłam. Później miałam jednak okazję używać go nie tylko w takim wariancie. Jak się sprawdził? Czy silikony w szamponach nie są mimo wszystko takie złe?
Szampon odbudowujący Long Repair od Nivea jest jedynym myjadłem mającym w sobie silikony, które pojawiło się w mojej łazience w tym roku. Nazwę dopełnia informacja o jego przeznaczeniu - do włosów dłuższych, łamliwych i rozdwajających się. Kiedy go kupowałam, zaraz na początku świadomej pielęgnacji, moje pasma zdecydowanie tak bym określiła - bardzo zniszczone. Nie zamierzałam wtedy myć nim włosów codziennie, a jedynie oczyszczać. Bałam się, że nie wytrzymają tego zabiegu z czymś o ziołowym, prostym składzie, jak na przykład Barwa. Chodziło mi tutaj nie o silikon, a silniejszy detergent, podczas gdy na co dzień przestawiłam się na te lżejsze.Wybór padł na niego z powodu pozytywnej recenzji, na którą się natknęłam. Później miałam jednak okazję używać go nie tylko w takim wariancie. Jak się sprawdził? Czy silikony w szamponach nie są mimo wszystko takie złe?
Subskrybuj:
Posty (Atom)