Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jaguar. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jaguar. Pokaż wszystkie posty

25.09.2014

Recenzja: "Elita" - Kiera Cass

Tytuł: Elita
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 352
Data wydania: maj 2014
Ocena: 6/10


Jak pierwsza część trylogii ogromnie mi się podobała, tak ta jest wręcz do bani. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam drugi tom serii, który był tak kijowy i o tyle gorszy od swojego poprzednika. Dosłownie wszystko mnie wkurzało od zachowania Ameryki po zachowanie Maxona i Aspena. Przez to jestem bardzo niezadowolona, ponieważ lektura zapowiadała się bardzo ciekawie i romantycznie, a tutaj wyszła taka kaszana. Wszystko zaczęło się komplikować po tym jak Aspen "wrócił do gry", a później to już było z górki i wszystko rozwinęło się w zastraszającym tempie.

W takim wypadku zacznę od tego nieszczęsnego Aspena. Po pierwsze to co zrobił w pierwszym tomie było dla mnie karygodne, ale to co wyprawiał w tym tomie to już zupełnie nowy poziom karygodności. Jak dla mnie nie mógł sobie poradzić z konsekwencjami swojej decyzji, więc zdecydował, że dodatkowo skomplikuje jeszcze życie Ameryki. Nie wiem skąd wziął się pomysł, aby umieścić coś takiego w fabule, ale według mnie to kompletny niewypał. 

Teraz słów kilka o Ami. Jak ona mnie wkurzała, jejciu do tej pory nie przypominam sobie, żeby jakaś bohaterka tak bardzo mnie irytowała. Była tak niezdecydowana, że aż chciałam sobie rwać włosy z głowy. Dodatkowo kompletnie nie rozumiałam skąd jej się to bierze, bo z mojego punktu widzenia Maxon nie miał powodu być dla niej fałszywy i kłamać o swoich zamiarach i uczuciach, skoro bądźmy szczerzy ona nie miała mu do zaoferowania żadnych wymiernych korzyści dla jego państwa. Niestety one tego nie widzi w ten sposób i przez to zachowuje się jak rozwydrzona, samolubna, bezmyślna dziewuszka. Poza tym irytował mnie fakt, że stosuje ona podwójne standardy, wobec niej inne niż wobec wszystkich innych, a gdyby było tego jeszcze mało to właśnie Maxona obwinia o wszystko swojemu zachowaniu nie mając nic do zarzucenia. 

Jedyną postacią, która według mnie zachowywała się w miarę fair był Maxon. I chociaż to wcale nie znaczy, że jakoś bardziej go polubiłam, to on jako jeden z niewielu w tej części zachowuje się nawet przyzwoicie. 

Ogólnie to ogromnie się zawiodłam na całej książce oczekiwałam czegoś bardziej poruszającego, bardziej zapierającego dech w piersi. Tej lektury nawet zakończenie nie uratowało. Chociaż samo zakończenie było okej, America dąży do lepszego, a Maxon dalej robi to co musi to i tak chyba nic nie byłoby w stanie uratować tego jak odebrałam tą pozycję. Poza tym w sumie tutaj to się zupełnie nic nie dzieje, oprócz dramatów głównej bohaterki, przetykanych randkami z Maxonem i spotkaniami z resztą kandydatek. Co prawda ktoś wspominał, że warto się przemęczyć przez tą część, ponieważ "Jedyna" jest świetna, ale ani przez moment nie przypuszczałam, że będzie aż tak źle. Co do tego czy warto to będę mogła wam powiedzieć dopiero jak przeczytam następną część. Póki co lekko odechciało mi się kontynuować przygodę z tą serią.

Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book Lovers, Czytam FantastykęBingo czytelnicze, Klucznik, Dystopia 2014, Z półki 2014, Pod hasłem.

4.09.2014

Recenzja: "Rywalki" - Kiera Cass

Tytuł: Rywalki
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 333
Data wydania: luty 2014
Ocena: 9/10


Z tego co się już zdążyłam rozeznać w sytuacji, to czytelnicy albo uwielbiają tę książkę i wyrażają się o niej w samych superlatywach, albo kompletnie za nią nie przepadają. Ja "polowałam" na tą książkę zanim jeszcze została wydana w Polsce, a jak już dostałam ją w swoje ręce to byłam niezmiernie zachwycona. Po lekturze moje uczucia były z lekka mieszane. Kilka aspektów mnie zachwyciło, ale niestety parę też rozczarowało.

Sama historia ogromnie mi się spodobała, i chociaż cały czas nie mogę nie myśleć jak bardzo jest ona podobna do "Atrofii" Lauren DeStefano, to w żadnym wypadku mi to nie przeszkadzało. W sumie nawet działało na korzyść "Rywalek", ponieważ tamta książka, z tego, co pamiętam, też mi się podobała.

Z drugiej strony świat przedstawiony był ubogi w szczegóły i z tego powodu miałam niewielki kłopot z wyobrażeniem go sobie w mojej głowie. Równocześnie jestem świadoma, że nie dla każdego to będzie wada. Zapewne niektórym takie rozwiązanie przypadnie do gustu, w końcu wtedy wyobraźnia czytelnika ma większe pole do popisu. W tym wypadku lekko mi to przeszkadzało, ale nie na tyle, aby zniweczyć przyjemność z czytania lektury.

Muszę też powiedzieć, że jestem rozczarowana zakończeniem. Po prostu zabrakło mi w nim takiego elementu WOW, który budzi we mnie ogromną chęć sięgnięcia po kolejne części. Wydaje mi się, iż ja oczekiwałam czegoś bardziej zaskakującego. Na szczęście tutaj na pomoc przychodzi fabuła i bohaterowie. To dzięki nim na pewno sięgnę po dwa kolejne tomy i, jak u nas wydadzą, nowelkę też.

Jeśli chodzi o bohaterów, to America została przeze mnie od razu polubiona. Jest ona osobą, która nie boi się powiedzieć, co myśli i chociaż bywa zagubiona, to podziwiam ją, za to jak szybko się przystosowała do nowej sytuacji, a także jak dobrze sobie z nią radzi. Natomiast do Maxona początkowo pałałam niechęcią, podobnie jak główna bohaterka, na szczęście wraz z upływem czasu zaskarbiło sobie moją przychylność. Czego nie mogę powiedzieć o Aspenie. Jakoś tak początkowo byłam nastawiona do niego obojętnie, ale po tym wszystkim, co zrobił to przestałam go lubić.

Zdecydowanie muszę powiedzieć, że nie ma się co spodziewać jakiejś super mega romantycznej historii, ponieważ realia książki na to nie pozwalają. Natomiast samego romantyzmu i dużej ilości uczuć tu nie brakuje. Nie jest to również jakaś ckliwa historia, co jest plusem, bo te bywają nudne.

Jeszcze jedną rzeczą, która mnie irytowała były momenty oderwane od fabuły. Mam na myśli, na przykład, jakieś wydarzenia, które w żaden sposób nie pasowały do reszty i spokojnie można by było je pominąć. No chyba, że one będą miały jakiś wpływ na kolejne części trylogii. Bądź co bądź, może i coś takiego denerwowało, ale z pewnością nie niweczyło radości czytania. 

Podsumowując do tej lektury podchodziłam z pewnymi oczekiwaniami i co mnie zdziwiło prawie wszystkim sprostała. Jestem bardzo szczęśliwa, iż w końcu udało mi się ją przeczytać i z wielką niecierpliwością oczekuje moment, kiedy w końcu będę mogła się zabrać za kolejną część. 


Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book Lovers, Czytam FantastykęBingo czytelnicze, Klucznik, Dystopia 2014Czytaj - to się opłacaSerie na starcie 2014Z półki 2014

8.03.2014

Recenzja: "Gone. Zniknęli. Faza pierwsza niepokój" - Michael Grant

Tytuł: Gone. Zniknęli. Faza pierwsza niepokój
Autor: Michael Grant
Wydawnictwo:
Jaguar
Liczba stron: 530
Data wydania: wrzesień 2009
Ocena: 8/10


Opis:
Pierwszy tom znakomitej serii dla młodzieży, inteligentny, trzymający w napięciu thriller rekomendowany przez króla powieści grozy, Stephena Kinga.
W niewielkim amerykańskim miasteczku, Perdido Beach, w jednej chwili znikają wszyscy, którzy ukończyli piętnaście lat – nauczyciele, rodzice, sprzedawcy, kierowcy znajdujących się w ruchu samochodów. Wszyscy. Świat bez dorosłych nie jest tak zabawny, jak mogłoby się wydawać – w rozciągającej się wokół miasta strefie zaczyna rządzić prawo silniejszego. Bez stróżów porządku, opiekunów, lekarzy, ci, którzy niedawno byli jeszcze dziećmi, wprowadzają własne porządki. Jednak władza deprawuje, zwłaszcza gdy sięgają po nią nieodpowiednie osoby, takie jak charyzmatyczny i pozbawiony zahamowań Cain.
Główny bohater, Sam, stara się wyjaśnić zagadkę i nie dopuścić, by w miasteczku szerzyła się przemoc, ma jednak niewiele czasu na znalezienie odpowiedzi na dręczące wszystkich pytania. Niedługo skończy piętnaście lat. A wtedy zniknie.

Jest to moje drugie podejście do tej serii, za pierwszym razem po przeczytaniu kilkunastu stron stwierdziłam, że to nie dla mnie i odłożyłam. Jakoś tak niedawno przeglądałam sobie blogi i naczytałam się, jaka ta seria jest świetna i ciekawa, i wciągająca, a jak już się o tym naczytałam to w te pędy poszłam do biblioteki ją wypożyczyć i tam też usłyszałam, jaka to super książka. Takim sposobem przeczytałam ją do końca i jest zadziwiona tym jak bardzo przypadła mi do gustu. Po poprzednich przejściach z nią nie pomyślałabym, iż mi się spodoba. 

Nie ma tutaj żadnej poplątanej historii miłosnej, ani nastoletniego buntu. Mimo to w książce naprawdę dużo się dzieje. Dodatkowo nie zawsze wydarzenia są szczęśliwe i miłe i w ogóle. Jest dużo takich psychologicznych zdarzeń, które bardzo głęboko wpływają na bohaterów. I to mi się podoba, bo nie zawsze książka to tylko akcja i wielkie miłości. Aspekt psychologiczny, o ile umiejętnie rozwinięty też może być ogromnie ciekawy.

Sam pomysł, jak dla mnie, jest świetny. No, bo kto, w którymś momencie życia nie zastanawiał się nad tym jakby wyglądał świat bez dorosłych. Mi to kilka razy przeszło przez myśl i ani razu nie pomyślałam jak katastrofalne mogłoby to być w skutkach. Jeśli to miałoby wyglądać jak w utworze, to ja spasuję. Dorośli się przydają. Co prawda autor posunął się o krok dalej i znikają wszyscy, którzy ukończyli 15 lat. To nadaje książce dramatyzmu, przecież kto w wieku 14 lat chciałby mieć na swojej głowie taką odpowiedzialność.

Kiedy po raz pierwszy czytałam tą książkę, to uważałam, iż jest nudna jak flaki z olejem, ale teraz naprawdę mnie zaciekawiła. Sądzę, że musiałam dorosnąć, aby w pełni docenić tę lekturę, łącznie z aspektami psychologicznymi, które grają tutaj dużą rolę.

Ogólnie rzecz biorąc bohaterowie są w porządku, a przynajmniej większość. Nie irytowali mnie, nie zachowywali się zbyt irracjonalnie, ani nie byli "tekturowi". Za to plus, zwłaszcza, że tych ważniejszych bohaterów było kilku, a autor mimo wszystko poświęcił im czas. Jedynym bohaterem, którego nie polubiłam jest Sam. Człowiek typu mówi jedno, robi drugie przy czym jedno z drugim się wyklucza kompletnie. W tym wypadku jestem bardzo na nie i zdecydowanie chciałabym, aby się zmienił.

Książka, jest bardzo nieprzewidywalna, nigdy nie wiadomo jak się coś skończy. Z pewnością samo zakończenie było dla mnie niespodzianką. Niby spodziewać się by tego można, ale przy tej nieprzewidywalności autora, to nigdy nic nie wiadomo.

Podsumowując, bardzo przyjemna lektura i z pewnością sięgnę po kolejne części. Już nie mogę się doczekać, jakie kolejne niespodzianki na mnie czekają.

26.02.2014

Recenzja: "Nevermore. Cienie" - Kelly Creagh

Tytuł: Nevermore. Cienie
Autor: Kelly Creagh
Wydawnictwo:
Jaguar
Liczba stron: 352
Data wydania: październik 2012
Ocena: 5/10


Opis:
Varen zniknął. Schwytany w pułapkę koszmarnej rzeczywistości, gdzie chore sny Edgara Allana Poego stają się jawą, znajduje się poza zasięgiem żywych i umarłych. Ale Isobel nie zgadza się go porzucić. Rusza do Baltimore, by odnaleźć Reynoldsa, tajemniczego mężczyznę, który co roku spełnia toast na grobie pisarza i który w ciągu ostatnich miesięcy oszukiwał ją i zwodził. Tylko on ma klucz do innego świata...  Kiedy Isobel znajduje wreszcie przejście, odkrywa, że miejsce, w którym przebywa Varen zdążyło się zmienić. Pełen bólu i przerażających istot świat zamieszkują teraz również stworzenia, które zrodziły się w pełnym gniewu umyśle chłopaka. Miłość przemienia się w nienawiść, radość w smutek, śmiech w płacz. Stając naprzeciw Varena, Isobel zaczyna rozumieć, że jej ukochany stał się jej największym, śmiertelnym wrogiem.

Pamiętacie jak ostatnio wspominałam o potencjale tej serii? No i niestety moje obawy się sprawdziły. Został on doszczętnie zmarnowany. Naprawdę ta część zapowiadała się świetnie. Wiecie taka bardziej mroczna seria niż zazwyczaj się spotykamy, do tego jeszcze nawiązania do Poego i po pierwszym tomie po prostu nie widziałam niczego innego, jak jeszcze lepszy następny, a co dostałam?  Kompletną masakrę, którą bardzo ciężko było mi przeczytać do końca, w sumie gdyby nie to, że nie chciałam rozciągać w czasie tej męki, to pewnie czytałabym ją partiami przez kilkanaście dni. To dużo znaczy, zwłaszcza w moim przypadku, ja ogólnie rzecz biorąc rzadko natykam się na książki, których nie mogę przeczytać.

Uważam, iż spokojnie można by było tą część skondensować i dołożyć do pierwszej części, jako ciąg dalszy. Jakoś wydaje mi się, że to miałoby w takim wypadku dużo więcej sensu. Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Otóż przez prawie 3/4 książki czytamy o życiu rodzinnym i takich, bądź innych problemach Isobel. Varen występuje tutaj raptem na sam koniec przez dosłownie kilka kartek. Z racji tego wątek, który powinien być tym głównym, wokół którego zbudowana jest fabuła książki, został zepchnięty do zakończenia. Poza tym, jaki jest sens pisania tak bardzo rozwlekłego początku, tylko po to, aby później główne wydarzenie i końcówka zmieściły się na malutkiej ilości stron. Ja sensu nie widzę, gdzie tu jakiekolwiek proporcje. Takim sposobem zanudza się czytelnika na śmierć, zwłaszcza jak dosłownie nic ciekawego się nie dzieje.

Samo zakończenie jest załamujące, biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło w książce. Mam wrażenie, iż jest to próba ratowania fabuły, która też trochę nie wypaliła. Nie potrafię tego tak dokładnie sprecyzować, ale czegoś mi brakuje.

Zapowiadało się ciekawie, potem zaczęło trochę kuleć, tylko po to, aby skończyć jaklo rozczarowanie. W tym momencie poważnie się zastanawiam, czy będę chciała sięgnąć po kolejny tom. Prawdopodobnie najpierw poczytam recenzje innych, a potem sama zdecyduje. Dawno nie czytałam książki, która by mnie tak bardzo znudziła.



3.01.2014

Recenzja: "Nevermore. Kruk" - Kelly Creagh

Tytuł: Nevermore. Kruk
Autor: Kelly Creagh
Wydawnictwo:
Jaguar
Liczba stron: 520
Data wydania: listopad 2011
Ocena: 8/10


Opis: Niezwykły romans paranormalny z gotyckim twistem. Nie tylko dla nastolatek! Uważaj, czego pragniesz... Możesz to otrzymać! Kapitan szkolnej drużyny cheerleaderek, Isobel Lanley, jest przerażona, gdy nauczyciel każe jej pracować nad projektem z literatury w parze z Varenem Nethersem. Jakby mało było tego, że dzień oddania pracy zbiega się w czasie z najważniejszym meczem szkolnej drużyny, Isobel musi spędzać swój czas w towarzystwie jednego z najbardziej antypatycznych i nielubianych facetów w szkole. Co więcej – sardoniczny, obojętny i zdecydowanie trudny w obsłudze Varen, nie kryje, że nie ma najmniejszej ochoty wziąć na siebie pracy Isobel. Dopiero gdy Isobel, wiedziona niezdrową ciekawością, zagląda do notatnika Varena i odkrywa w nim dziwne zapiski oraz niepokojące szkice, postanawia, że jednak zmusi się do współpracy z dziwacznym gotem. Ciekawość to, jak wiadomo, pierwszy stopień do piekła. Isobel szybko zaczyna szukać wymówek, by tylko spędzać czas z Varenem. Odsuwa się od przyjaciół i zrywa z autorytarnym chłopakiem, narażając się na szkolną ekskomunikę. Dziewczyna, niczym ćma do płomienia, lgnie do dziwnego świata Nethersa – świata, w którym ożywają koszmarne historie Edgara Allana Poego... Zafascynowana Varenem i jego fantasmagoryczną rzeczywistością, Isobel odkrywa, że sny, podobnie jak słowa, mają wielką moc, a największym zagrożeniem dla człowieka, jest on sam. Czy uda się jej ocalić Varena przed cieniami, które on sam powołał do życia?

Tak, tak ja wiem boom na tą książkę był już ileś temu, ale, że ja to ja, to przeczytałam ją dopiero teraz. Jak to mówią: Lepiej późno niż wcale. Natomiast pamiętam jak bardzo chciałam ją przeczytać od razu po premierze, bo ona była bardzo polecana na blogu Jaguar od kuchni, a ostatnio sobie o tym przypomniałam i udało mi się ją znaleźć.

Podchodząc do tej książki miałam kilka obaw, ponieważ przeczytałam opis i byłam przerażona tym, że głównymi bohaterami są czirliderka i got, jakoś tak nijak nie mogłam tego zobaczyć, jako fajny pomysł. I tutaj muszę przyznać, iż byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ jednak wszystko pasowało do siebie. Poza tym spodziewałam się przesłodzonej historii miłosnej z nutką grozy, jakoś tak to się dla mnie zapowiadało, a tu jednak miłość przedstawiona w książce wydaj się prawdziwa i ma głębszy sens.

Na początku miałam trochę trudności z czytaniem, była trochę toporna, ale jak już się wciągnęłam to wszystko poszło gładko i nie mogłam się od niej oderwać. Ogromnie wciągająca historia. Dzięki niej zainteresowałam się twórczością Edgara Allana Poe'a, a to u mnie na prawdę duży sukces, ja po prostu nie przepadam za poezją. W najbliższym czasie na pewno sobie przybliżę jego twórczość, a później może wezmę się za oryginały.

Wszystko pięknie, fajnie, ale było kilka rzeczy, które mnie wkurzały. Po pierwsze, nie wiem, dlaczego, bo zazwyczaj mi to nie przeszkadza, miałam ogromny problem z narracją w trzeciej osobie. Dodatkowo brakowało mi opisów sytuacji z  punktu widzenia Varena, o ile da się to tak nazwać. Było kilka takich wtrąceń, ale dla mnie zdecydowanie za mało.

Bohaterowie, jak już mówiłam, są kompletnymi przeciwieństwami i nie mówię tu tylko o tym, że są tym, kim są, ponieważ to potrafi być zwodnicze. To dwa całkowicie różne charaktery. Isobel, to niby taka typowa czirliderka, ale nie dajcie się zwieść nie wszystko jest tym, na co wygląda, a jak przychodzi, co, do czego to jednak to nie do końca prawda. No i jest Varen, który z racji bycia gotem wydaje się być takim złym chłopcem, których ja uwielbiam w książkach. Niestety, a może stety w pewnym stopniu jest taki, a do tego jeszcze ciut dziwaczny i tajemniczy, a to w tym wypadku wręcz wybuchowa mieszanka. Mimo wszystko bardzo dobrze się uzupełniają.

Czytałam ten utwór z zapartym tchem, co rusz zaskakujące zwroty akcji, a jak dodamy do tego jeszcze świetne budowanie napięcia to już można powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Dla mnie najbardziej zaskakujące było zakończenie, nie czy mi się tylko wydaje czy zazwyczaj to jest moment dla mnie najbardziej zaskakujący, ale widocznie tak to bywa. Z jednej strony cieszę się, ponieważ to w końcu coś dla mnie, z drugiej natomiast zastanawiam się, jakim cudem autorce udało się mnie tak bardzo wywieść w pole. Z tekstu wynikało całkowicie coś innego, co prawda mogłabym to wydedukować, ale jakoś tak nie przyszło mi do głowy.

I tutaj przychodzi refleksja. Mam wielką nadzieję, że następne części będą tak dobre, a nawet dużo lepsze. Potencjał jest, teraz tylko pytanie jak zostanie wykorzystany.

Recenzja bierze udział w Serie na starcie 2014, Czytamy polecane książki, Pod hasłem, Czytam Fantastykę, Book Lovers, Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu.

27.05.2013

Recenzja: "Bramy Raju" - Melissa De La Cruz Review: "The Gates of Paradise" - Melissa De La Cruz

Tytuł: Bramy Raju
Autor: Melissa De La Cruz
Wydawnictwo:
Jaguar 

Liczba stron: -
Data wydania: luty 2013
Ocena: 5/10 


Opis: Schuyler Van Alen ma coraz mniej czasu. Książę Piekieł szturmuje Bramy Raju, coraz bliższy objęcia władzy nad niebem i ziemią. Tym razem u jego boku stoją najpotężniejsi aniołowie, Abaddon i Azrael, znani śmiertelnikom jako Jack i Mimi Force.
Bliss i jej wilcza horda mogą przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Schuyler, ale czy uda im się dotrzeć na czas? Nie ma triumfu bez poświęcenia, nie ma wygranej bez ofiary… Czy Schuyler jest gotowa na to by pójść w ślady Michaela i uczynić to, co właściwe? Miłość i zemsta, obowiązek i lojalność. Życie i śmierć. Od decyzji jednej osoby mogą zależeć losy całego znanego świata.

Jak już wiecie nie mogę odpuścić sobie tego, że zaczęłam jakąś serię, po prostu muszę ją doczytać do końca. Tak też było w tym przypadku. Serię rozpoczęłam czytać jak tylko wyszła i jestem pewna od tamtej pory zmieniła mi się opinia o tych książkach. Wcześniej uważałam je za świetnie napisane utwory, które pokocha każdy.

Teraz to całkowicie inna bajka. Przeczytałam tą lekturę bez jakiś bardzo dużych problemów, ale wcale nie wciągnęła mnie do swojego świata. Była przewidywalna, chociaż może nie dla każdego będzie tak bardzo jak dla mnie była. Strasznie irytowało mnie to przeskakiwanie między postaciami, z punktu widzenia, których jest przedstawiona akcja, a było ich przynajmniej z pięć, jak również częste zmiany miejsca akcji. Bywało tak, że sprawiało mi to trudności w nadążeniu za tym, co czytam, jak i zrozumieniu tego.

Jeśli chodzi o rozwinięcie i zakończenie wątków to wszystko było okej. Nie jestem aż tak pewna jak to wyglądało w poprzedniej części, ale prawie wszystkie wątki zostały porządnie zobrazowane oraz ładnie zakończone. Co prawda spodziewałam się ciut więcej po zakończeniu, ale na jak by nie patrzeć dla mnie był to najbardziej zaskakujący moment książki. Poza tym plusem była nowa postać, która mnie zaintrygowała oraz kilka ciekawych informacji uzupełniających obraz całej książki.

Podsumowując, jestem trochę zawiedziona przez ostatnią część serii, ale może to wszystko przez to, że mój gust książkowy uległ zmianie i teraz nie jest dla mnie wciągający pierwszy lepszy romans paranormalny. Mogę powiedzieć, że czytanie tej książki było w miarę przyjemne i nie sprawiło większych kłopotów. Sądzę, że najlepszym wyjściem, jeśli chodzi o to, komu poleciłabym tą książkę, będzie odpowiedź, iż wszystkim, którzy czytali poprzednie tomy serii i im się podobały jak również fanom twórczości autorki. Poza tym, jeśli ktoś poszukuje lekkiego, niewymagającego romansu paranormalnego i nie ma co czytać ta lektura powinna się nadać.

Czytaliście tą książkę? Podobała się wam? Co o niej sądzicie?

Title: The Gates of Paradise
Author: Melissa De La Cruz
Publisher:
ATOM
Pages: 368
Publication date: january 2013
Grade: 5/10



Synopsis: Schuyler Van Alen is running out of time. The Dark Prince of Hell is storming the Gates of Paradise, intent on winning the heavenly throne for good. This time he has his greatest angels by his side, Abbadon and Azrael, or as they are known in this world, Jack and Mimi Force. Will Bliss and the wolves she has recruited to join her win the battle for the vampires? Is Schuyler prepared to make the ultimate sacrifice? Love and vengeance, duty and and loyalty, life and death, are all at odds in the gripping, heartbreaking finale of the Blue Bloods series.

As you all may already notice I cannot start reading some series and don't end it. This is why I had read this book. First book of this series I have read when it was published and I'm one hundred percent sure that my opinion about this books changed since then. Back then I thought of them as if they were greatly written pieces that everybody will love.

Now it's completely different story. I read this book without any major problems but it didn't captivate me in its world. It was predictable, maybe for some people it would be less than for me. It was so irritating when there were jumps between the characters. There were at least five of them. So this as well as the changes of where action took place made it sometimes to keep up with the plot or understand it.

When it comes to the explication and ending of threads everything was fine. I'm not so sure how it looked like in the previous part but almost every thread was nicely depicted and ended. To be honest I was expecting something more from the book ending, however it was the most unexpected part of the book. Additionally an advantage was new, intriguing character and some interesting information that completed the story well.

To sum up, I'm a little bit disappointed with this book. It well may be because my book taste changed and now I'm not addicted to a random paranormal romance. I can tell that reading this book wasn't a torture, in fact it was quiet pleasant. I think the best way to recommend it is to recommend it to people that have read previous books and liked them as well as other fans of this authors work. Moreover if someone is looking for a light, not demanding paranormal romance and has nothing else to read it will do the trick.


Have you read this book? Did you enjoy it? What do you think about it?



23.02.2013

Spotted: Ciekawe marcowe premiery

Jakoś tak ostatnio przeglądałam strony internetowe pod względem książek, które mają wyjść w marcu. Tak więc będąc mniej więcej na bieżąco chciałabym się z wami podzielić co ciekawego znalazłam i od razu informuje, są to książki, które uważam za warte przeczytania.


Tytuł: Wybrani
Autor:
C.J. Daugherty

Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron:
440
Data premiery:
6 marzec 2013


Opis: Gdy wszyscy wokół kłamią, komu zaufasz?
Świat Allie legł w gruzach. Jej ukochany brat zaginął, a ona została aresztowana – kolejny raz. Rodzice podejmują desperacką decyzję o wysłaniu dziewczyny do elitarnej szkoły z internatem. Akademia Cimmeria nie jest jednak zwyczajną szkołą. Panują tu dziwne zasady, a uczniowie to w większości bogate dzieci wpływowych rodziców. Kiedy jedna z uczennic zostaje zamordowana, Allie zaczyna rozumieć, że Akademia Cimmeria skrywa mroczny sekret. Czy w jego odkryciu pomoże dziewczynie przystojny Sylvain? A może outsider Carter?
Jaką tajemnicę kryje historia rodziny dziewczyny? Kim tak naprawdę jest Allie?
Wybrani to pierwsza część bestsellerowej sagi. Książka jest skazana na sukces, przepis na niego doskonale zna brytyjska redaktorka Wybranych, która odkryła również Stephenie Meyer (autorkę kultowego Zmierzchu). Dotychczas prawa do wydania Wybranych zostały sprzedane do 18 krajów.



 Tytuł: Partials
Autor:
Dan Wells

Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron:
brak danych
Data premiery:
20 marca 2013 


Opis: Pierwsza z cyklu powieści Dana Wellsa, autora nominowanego do Hugo i Campbell Award, klasyczna wizja świata po apokalipsie, dla której inspiracją były między innymi serial „Battlestar Galactica” oraz filmy z serii „Mad Max”.

Rasa ludzka wymiera. Po wojnie z Partialsami, wychodowanymi w laboratoriach, zmodyfikowanymi genetycznie żołnierzami, pozostała ledwie garstka ocalałych. Ale to nie krwawe walki zdziesiątkowały ludzkość. Partialsi, niewdzięczne dzieci naukowców, wypuścili śmiercionośny wirus, RM, który wybił ponad 99% ludności. Od ponad dekady na świat nie przyszło ani jedno zdrowe dziecko…
W enklawie ludzi na Long Island panuje twarde prawo – każda kobieta, która ukończyła siedemnasty rok życia musi zajść w ciążę i urodzić dziecko. Z nadzieją, że właśnie ono przetrwa. Że będzie miało gen odporności na RM. I że dzięki niemu uda się stworzyć szczepionkę… Przez ostatnie lata asystująca w szpitalu Kira widziała już dość śmierci. Gdy Rada chce po raz kolejny obniżyć wiek reprodukcyjny, dziewczyna, mając już dość rozpaczy kolejnych młodych matek, zaczyna szukać rozwiązania problemu na własną rękę. Wiadomo, że wirus działa wyłącznie na ludzi, Partialsi pozostali odporni. Już od lat nikt nie widział ich oddziałów. Kira wierzy, że to właśnie w ciałach stworzonych w laboratoriach superżołnierzy znajduje się klucz do rozwiązania zagadki RM. Chce znaleźć i pojmać jednego z nich – nawet za cenę rozpętania kolejnej wojny…



Tytuł: Dziewięć żyć Chloe King. Upadła
Autor: Liz Braswell
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron:
300
Data premiery:
20 marca 2013



Opis: Chloe King to normalna nastolatka, chodzi do szkoły, interesuje się chłopcami, kłóci się z mamą. Do czasu. W okolicy swoich 16-tych urodzin Chloe orientuje się, że ma bardzo szczególne zdolności… Zrobi wszystko żeby odkryć prawdę. Musi się spieszyć bo jej prześladowca cały czas czai się w cieniu, żeby znów zabić. Bo Chloe ma dziewięć żyć, ale czy one jej wystarczą…? Pierwsza część trylogii znanej na całym świecie! Na podstawie książki powstał serial o tym samym tytule.


Tytuł: Niebo
Autor: Alexandra Adornetto
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron:
brak danych
Data premiery:
20 marca 2013


Opis: Anielica Bethany oraz Xavier, jej ziemski ukochany, wystawili cierpliwość niebios na próbę już w chwili, gdy zaczęli się spotykać. Teraz przekraczają ostateczną granicę: biorą ślub. W dniu, w którym poprzysięgli sobie, że nic ich nigdy nie rozdzieli, dowiadują się, iż najtrudniejsze z dotychczasowych wyzwań dopiero przed nimi: zmuszeni będą stawić czoło Siódmym, specjalnie wyszkolonemu oddziałowi żołnierzy anielskiego wojska powołanemu do pilnowania ładu we wszechświecie. A oni nie spoczną, dopóki ich misja nie zostanie wypełniona, krnąbrny anioł schwytany i doprowadzony przed oblicze niebieskiego sądu. Czy zakochany anioł udowodni niebu i ziemi, że nie istnieje na świecie siła potężniejsza od miłości?

Tytuł: Requiem
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron:
392
Data premiery:
20 marca 2013 


Opis: Ostatni tom bestsellerowej trylogii [delirium]
Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje życie i prawo do miłości.
W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji. Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą?

Reklama