Pokazywanie postów oznaczonych etykietą vintage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą vintage. Pokaż wszystkie posty

środa, 22 marca 2017

Drugie życie...

... a było to tak: 
zamarzyła mi się komoda, a nad nią lustro w sypialni i stary fotel i może kawałek regału i stara latarenka i.... 
rzeczywistość ( znaczy małż ) plany nieco zweryfikowała, ale komodę już mam 
długooo szukałam bo mi się straszliwie takie archiwizacyjne czy apteczne szufladki podobały - no ale to zupełnie niepraktyczne jest ehhh szukałam szukałam i... ZNALAZŁAM - niby małe, ale jednak duże -bo to tylko fronty ktoś tak pociął, a w środku są całe, zwyczajne szuflady 

taka była: nieco zmaltretowana i popękana i mega brudna- szlifowanie, szlifowanie, szlifowanie 
później powstały dwa rysunki - tutaj podziękowania dla Viki ( jej prace  tutaj) za cierpliwość bo konsultacje były, a ja się wciąż zdecydować nie mogłam 


a jak człowiek pyta i zdania podzielone, a sam zdecydować też się jakoś nie może to co robi? LOSOWANIE
uchwyty przemalowane- pastą pozłotniczą - uwielbiam te pasty z renasansu w tubkach mega wydajne i dają super efekty 

drzwiczki to transfer - napisy są przypadkowe- zwyczajnie to co w domu w wydrukach znalazłam to powycinałam i tadam

blat:
no tu to było roboty- najpierw zabejcowałam na czarno, później zmalowałam na szaro i na  ciemno, później na jasno, później znów coś kombinowałam - rajuśku w życiu niczego tak się nie natarłam i szlifowałam mało pylicy płuc nie dostałam, wciąż mi nie pasował 
ostatecznie wyszedł tak: 
 


gdy wybrana kolorystyka postanowiłam na szufladach zostawić czarne ranty- najpierw zabejcowałam fronty szuflad by później pomalować  i przetrzeć

a tak wyglada w całej krasie ma najprywatniejsiejsza komoda sypialniana 


w tzw międzyczasie przemalowałam ścianę w sypialni i na chwilę obecną jest tak. teraz czas na kolejne meble 

przy malowaniu komody użyte zostały farby kredowe firmy Autentico a do zabezpieczenia wosk bezbarwny również tego samego producenta. 



piątek, 20 marca 2015

skrzynia- niemy świadek historii

Ile ma lat? tego nie wie nikt. Gdzie była, co zwiedziła, co przewoziła i co widziała???
O tym można tylko snuć opowieści i domysły.
Do mnie trafiła zupełnie przypadkiem. Mąż  mój, któregoś dnia wypatrzył ją w piwnicy jednego z remontowanych domów. Od razu wiedział, że nie może tam tak marnieć "podgryzana zębem czasu". Był pewny, że znajdę dla niej i nowe ubranie i nowe miejsce.
Pozostawało jedynie odkupić ją od właściciela. Ten zapytany o skrzynię powiedział, że nie zna jej dokładnej historii wie jedynie iż w połowie ubiegłego stulecia jego rodzice, gdy przybyli na te ziemie, przywieźli w niej cały swój dobytek.
Udało się biedaczkę ocalić od zapomnienia i oto ona.
tutaj  już w nowej wersji, w naszej sypialni, jako skrzynia na poduszki i misie :) 





cudowny mebel z duszą...


piątek, 4 kwietnia 2014

jak prześladuje mnie wena...

nigdy nie wiem kiedy, nigdy nie wiem jak i nie wiem gdzie - ot jeden strzał i jest! Najpierw delikatnie, nieśmiale w mojej głowie pojawia się myśl i gdy tylko ją złapię to od razu niczym zdjęcie, widzę dokładny obraz. Tak było i tym razem.
A gdy się już pojawił obraz, to myśl jest tak uporczywa i tak natarczywa, że nie ma siły by się uwolnić trzeba wykonać. Tym razem małe pudełeczko w "starym stylu" z magicznymi bokami.


boki  to połączenie mik, metali płynnych, past pozłotniczych  i niebieskiej patyny 


a w środku Ona- mydlana róża o zapachu oliwnym ze złoconymi miką płatkami



male pudełko- taki prezent bez okazji, taki mój sposób na powiedzenie "jesteś dla mnie ważny " 


środa, 12 marca 2014

marzenia się spełniają, czyli kobiecym sposobem do celu

 - Kotku...... bo ty taki dobry jesteś w tej swojej pracy i masz taki wspaniały sprzęt i tak...w ogóle, no wiesz..... tak suuper..
- No i co?
- (  nieśmiale) nie no nic, tylko tak chciałam zapytać czy może skoro masz takie różne maszyny to może byś potrafił i miał czas, oczywiście nie teraz już od razu, co to to nie ( choć byłoby najlepiej już teraz, natychmiast)
- no ale co kobieto?, weź się wysłów!
- eeeeee.... no.... chciałam zapytać czy potrafiłbyś mi to wyszlifować? 
- czy potrafiłbym?! a co to za pytanie? oczywiście, że potrafię! gdzie to jest?
-eeee tutaj ( nieśmiało wyciągnęłam z za pleców)
- że co to niby jest  za śmieć?, z jakiego wysypiska to wyciągnęłaś?, przecież to jest jakiś grat zupełnie podobny do niczego! 
- a czyli się nie da ( ze smutkiem), szkoda :(
- (męsko i z wypiętą piersią) NIE POWIEDZIAŁEM, ŻE SIĘ NIE DA, WSZYSTKO SIĘ DA! 
- a Ty byś potrafił? 
- phiii! pikuś, zostaw jutro zrobię. 

Następnego dnia
podwórko pełno pyłu, nie widać koloru trawy, nawet szlifierz cały w pyle niczym mroźny dziadek.
-OOO co się dzieje?
-no jak co? szlifujemy to twoje coś...
-a tak właściwie to po co ci ten  zdechły, rozpadający się brudny i uflejony stołek?
-No jak to po co, do pracy. 
-do pracy ???? ( konsternacja)
-ano do pracy, będzie na nim stała najważniejsza rzecz na świecie. 
-eeee najważniejsza, znaczy co?
-będzie na nim stała moja torebka :)

Tutaj nastała wielka konsternacja i .... cóż.... nie nadaje się to do opisania - powiem tyle, dobrze, że był już oszlifowany bo po tej informacji nikt by już niczego nie szlifował
a oto jak wyszedł....







miał być stary i niepowtarzalny. wykorzystałam technikę warstwowego transferu, którego nauczyła mnie jedna ukochana czarodziejka. Vikuś z całego serca dziękuję. Zydelek stoi sobie w pracy i ma się dobrze , a torba na nim jeszcze lepiej

wtorek, 10 września 2013

Dzisiaj kilka słów o napoju, który uwielbiam. A skoro sięgam po niego kilka razy dziennie to postanowiłam, że powinien mieszkać w zacnym opakowaniu.
Nazwa tego napoju brzmi podobnie niemal w każdym języku na świecie. Anglika zapytamy o "coffee", z Francuzem  czy Włochem napijemy się "cafe", u naszych niemieckich sąsiadów zamówimy "Kaffee", nawet w Grecji zaserwują nam "kafeo". Czarne złoto, czyli kawa!!!!

Oczywiście wiadomo, że to czarne cudo swoje właściwości pobudzające zawdzięcza kofeinie. W jednej filiżance możemy się spodziewać od 70 do 140 mg tej substancji, która pobudza działanie kory mózgowej oraz centralnego układu nerwowego.
I tutaj moje Panie okazało się, że oto jest kolejna dziedzina w której jesteśmy lepsze od facetów!!! tak tak i to dużo lepsze- nasz organizm usuwa kofeinę nawet o 30% szybciej niż u przeciętnego mężczyzny, czyli dla nas dodatkowa filiżanka kawy dziennie!
Wszyscy wiemy, że smak i aromat kawy zależy przede wszystkim od ziaren i sposobu ich przetwarzania. Najlepsze ziarna rosną w Etiopii.  Ja jednak uważam, że równie ważny jest sposób jej przechowywania, naczynie musi być przede wszystkim szczelne :) 
Kiedyś wierzono, że kawa jest lekarstwem na alkoholizm i dlatego sprzedawano ją w aptekach. Niestety teoria ta, choć popularna w XVII- wiecznym Londynie, nie sprawdziła się. 


Polacy początkowo nie chcieli pić kawy w kawiarniach, dlatego pierwsza z nich założona w 1724r zbankrutowała. 

Wielką miłością do kawy zapałał Jan Sebastian Bach, a swoje uczucia odzwierciedlił pisząc "Kantatę o kawie". 
Choć w Polsce pijemy co raz więcej kawy, to z ilością 2,5 kg rocznie statystyczny Polak pozostaje daleko w tyle za takimi kawoszami jak Finlandczycy ze swymi 12 kg rocznie. 
Kawa to najpopularniejszy napój świata. W ciągu roku na ziemi wypijane jest około 400 miliardów filiżanek kawy!! Ha mam w tym swój chwalebny udział. 




Naukowcy amerykańscy po 10 latach badań stwierdzili, że picie kawy chroni przed myślami samobójczymi i odgania stres. Dlatego dzisiaj proponuję filiżankę dobrej kawy i na odstresowanie marchewkowe ciasteczko własnej roboty. 



smacznego ! 


P.S. oczywiście załączone zdjęcia to puszki na kawę ( mój projekt i moje wykonanie) :)








czwartek, 18 lipca 2013

Elagancja i szyk....

Dzisiaj o komplecie świeczników i o potrzebie dawania.
Po 10 latach postanowiłam na powrót zmienic fryzjera. My kobiety wiemy jak ważne jest aby wizja naszego fryzjera była taka sama jak nasza :)
Salon do którego kiedyś chodziłam nadal prowadzi ta sama włascicielka i nadal ma tak samo szalone pomysły.
Gdy weszłam do salonu od razu pomyślalam, że przydałby się tu decu - akcent, od razu pojawił sie też pomysł na przedmiot i wzór.
Nie trzeba było długo czekać i na kolejną wizytę były gotowe. Nie pytałam czy się podobają, ale stoją na honorowym miejscu, więc chyba  tak.
A oto i one - drewniane świeczniki  z damą:
Są to drewniane świeczniki, na świeczkę typu tea light, ozdobione techniką decoupage, wielokrotnie lakierowane i wykończone ręcznymi reliefami.