Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fify. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fify. Pokaż wszystkie posty

24 kwi 2018

Biblioteki i przypierdolki

Dziś stand-up w wykonaniu Grzegorza Dolniaka, który opowiada o tym dlaczego w bibliotekach pracują głównie kobiety, co możemy znaleźć w zbiorach Biblioteki Narodowej i co tak naprawdę oznacza pierwsze zdanie w języku polskim:




25 sty 2015

Taka historia

Siostra mi przypomniała taką historię. Miała napisać wypracowanie do szkoły na temat Kim chcę zostać w przyszłości. Nic nie przychodziło jej do głowy, a ponieważ miałyśmy od niedawna komputer (a historia działa się w czasach dość zamierzchłych dodam) przejrzałyśmy clip arty i stwierdziłyśmy, że skoro jest ich tak dużo z tematami około książkowymi i mogłyby nam ładnie wypracowanie zilustrować, to siostra napisze, że chce zostać bibliotekarką - choć nigdy nie chciała. Los sprawił, że to ja pracowałam w bibliotece. A historia wypłynęła przy okazji takiej oto rozmowy:

E: Sis. nie martw się, bo przecież nigdy nie wiadomo co człowiekowi los przyniesie. No, czy Ty kiedyś przypuszczałaś, że ja już nie będę pracować w bibliotece?
Sis.: Prawdę mówiąc to  nie sądziłam, że w ogóle będziesz kiedykolwiek pracowała w bibliotece...


6 wrz 2014

Czy to Czesława?

Siostra odbiera telefon.
-Dzień dobry, czy to Czesława?
-Nie, pomyliła Pani numer...

Sytuacja się powtarza:
-Dzień dobry, czy to Czesława?
-Już Pani mówiłam, że to pomyłka...
-To jaki numer ma Czesława?
-Nie wiem, jakiś podobny pewnie...

Na drugi dzień znów telefon.
-Cześka, Ty masz jednak inny numer, wiesz?


Twój telefon zawsze z Tobą. Zanim wymyślono komórki ;)




2 cze 2014

Słów z rozwagą używać należy

Byłam na dość przyjemnym koncercie zespołu Cisza jak ta. Wokalista opowiadał anegdoty, które łączy jedno: przestroga przed zbyt pochopnym używaniem słów. 

Po koncercie, do jednej z muzykujących z zespołem, filigranowej kobiety podszedł młodzian. Z wyraźną na twarzy chęcią skomplementowania. W końcu powiedział doń mniej więcej w te słowa:
-Pani jest taka drobna, ale jednocześnie taka... siermiężna...
Zapytany przez, pozostający w stuporze, zespół  o przyczyny użycia takiego, a nie innego "komplementu", odpowiedział:
-Nie wiem co to znaczy... Pierwszy raz tego słowa użyłem...

Wokalista był opiekunem wycieczki. Autokarowej. Chłopcy mieli po rozpakowaniu się i rozbiciu namiotów dać znać rodzicom, że szczęśliwie dojechali. Jakie było zdziwienie opiekunów wyprawy, gdy rozdzwoniły się telefony od zaniepokojonych matek i ojców. Okazało się, że tylko jeden z chłopców powiadomił rodziców - smsem:
-Mamo, rozbiliśmy się

12 kwi 2014

Zza lady


Wbiega czytelniczka i woła:
-Dzień dobry, gdzie są dodatkowe książki dla mnie?
Pytam o nazwisko i się rozglądam w poszukiwaniu zarezerwowanego stosu. No, nie ma. 
-A czy może Pani doprecyzować?
I widzę jak ostatnio użyte słowo z trudem pokonuje kolejne synapsy. 
-No bo ostatnio taką wzięłam i chciałabym jeszcze...
I wyjmuje powieść. 

Jestem skłonna zmienić nazwę działu - już nie literatura piękna, strasząca obcością beletrystyka, czy proste powieści, a książki dodatkowe. I jest w tym jakiś sens  - wszak biblioteka naukową jest, a te powieści to tak przy okazji, tak dodatkowo. 




3 kwi 2014

Zza lady

Pamiętacie ten stary dowcip, gdzie dwóch młodzieńców wchodzi do księgarni i jeden z nich mówi, że książka nominowana jest do Nagrody Nike, a drugi go poprawia - czyta się Najki? Praca bibliotekarza obfituje w takie sytuacje. Czasem zabawne, ale niestety coraz częściej przerażające. Koleżanka usłyszała ostatnio od maturzysty pytanie:

Czy jest do wypożyczenia film Tajemnica Łesterplejt?

.
Powiedziane zupełnie poważnie i z jak najbardziej poprawnym akcentem.

Prosto do nieba czwórkami szli, żołnierze z Westerplatte... Tego już młodzież nie zna? To już podlana patriotycznym sosem ramota? O tempora, o mores!

4 mar 2014

Setunia [czyli znów książkoholizm]

Idę do biblioteki. Z zamiarem oczywiście oddania i nie wypożyczania kolejnych tomów, bo i po co drewno do lasu ciągnąć. 

E.: Będziesz czytał "Kryminalną historię Poznania", czy mogę ją oddać do biblioteki?
MG.: Zostaw jeszcze... A widziałem, że sobie już tam na karteczce napisałaś jakieś tytuły... Co, wypożyczać będziesz, tak?
E.: Oj, przestań. Przecież alkoholik też nie od razu rzuca alkohol...
MG.: Jasne, jakieś piwko pod sklepem, jakaś setunia... 

A oto moja setunia w bibliotece upolowana:


No ale taką książką można się upajać, prawda? 
Przyznam, że walkę wewnętrzną musiałam stoczyć niezłą, odwiedzając filie biblioteki publicznej. A to wychynęła na mnie Masłowska, potem Fabicka, dołożył swoje Karpowicz. Stasiuk się ostał jedynie, bo za sprawą objętości - nie zaś treści - potraktowałam go jak taki jeden łyk, haust zaledwie, rozpisany na jeden wieczór, a nie wieczorów kilka, więc nawet go w tym natłoku książek do-przeczytania nie poczuję (ale mam nadzieję zapamiętam). Nie chodzi wszak o czytanie - nałóg ten jak najbardziej jest wskazany - ale o gromadzenie książek. Z tego się otrząsnąć próbuję. Proza alkoholowa na trwałe wpisała się do historii literatury. Zamiłowanie do książek czytania też zajęło niejedną stronę powieściową, zaś o gromadzących książki - niczym zapasy na wolne chwile, chwile nudy, zagubienia wewnętrznego - nie pisze nikt. A może pisze, tylko jeszcze do tego nie dotarłam? 

27 gru 2013

rodzina to jest siła

Telefon.
E.: Hej Sis., właśnie oglądamy z MG. film w którym brat trafia do więzienia za rzekome zabójstwo a siostra zostaje prawniczką, żeby go z tego więzienia wydostać... I właśnie mówiłam, że gdybyś ty kogoś zabiła, to też bym skończyła prawo, żeby cię z tego wyciągnąć...
Sis.: Jak ty byś kogoś zabiła, to ja bym ci pomogła go zakopać...
E.: Dzięki, na ciebie zawsze można liczyć...


20 gru 2013

Ludzie listy piszą...

Elektroniczne. A tam załączniki. Rozbawił mnie obrazek przysłany przez Ag.:

Mama dostała kolejny kryminał w prezencie. A ojciec perfumy "Brutal" w zestawie z golarką. 



4 gru 2013

zazdrość albo mucha w nosie

MG.: A ty z takim dekoltem dziś czytelników obsługiwałaś?
E.: Phi! Nikogo dziś nie obsługiwałam... Koleżanka na ladzie siedziała...
MG.: Na ladzie? A co, krzesła nie miała?

[no, bardzo śmieszne, bardzo]

[źródło: British Library]
 

12 paź 2013

spa

E.: Bosh, jak mi się marzy wyjazd do SPA! Masaże, na twarz, na ciało, sauna... Ech!
MG.: Zorganizuję coś na przyszły weekend...
E.: Naprawdę?
MG.: No, jakąś miskę z wodą ciepłą ci przyniosę, żebyś se nogi pomoczyła...



 Jak to było w tej piosence? Facet to świnia? Czasem nie sposób się nie zgodzić... ;)

23 sie 2013

dżokej

Oglądamy serial Mentalista. Odcinek rozgrywa się wokół koni i zawodów jeździeckich. Jedna z bohaterek - dość wysoka i postawna - dosiadła konia.

MG: Ona nie mogłaby być dżokejem bo jest za duża i za ciężka. Dżokej musi być mały i lekki.
E: O! To ja bym była świetnym dżokejem...
MG: Tak i szambonurkiem też...

No, to już wiecie co będę robić, gdy przestanę pracować w bibliotece :)

Chociaż konie wzbudzają we mnie ogromny respekt, więc może zdecyduję się na łagodniejszą wersję:




15 mar 2013

Poranek

Budzę się. Widzę jak promienie słońca prześwitują przez żaluzje i kładą się na podłodze. Przeciągam się leniwie. Jeszcze bym się poprzytulała do tego, tam po drugiej stronie łóżka.  Ale nagle słyszę:

- Dziś piątek... Szybko! Włącz Trójkę... Mann!

I pomyśleć, że ja go do tych piątkowych audycji przyzwyczaiłam (MG. nie Manna). Żmija na własnej piersi wyhodowana to mało, istny grzechotnik!

[źródło]


4 mar 2013

Ice, ice baby

P. umówił się z kolegą. Ten dzwoni:

K: Stary... Gdzie ty mieszkasz?
P.: Przecież ci mówiłem... Na Ajschylosa...
K.:Nie ma takiej ulicy!
P.: Jak to nie ma??
K.:Wpisuję w GPS Icechylosa i nie ma!

Jak już przestałam krztusić się ze śmiechu, to  pomyślałam, że to sumie bardzo smutne. Przypomniała mi się historia z księgarni o dwóch chłopcach, z których jeden przeczytał, że książka nominowana jest do Nagrody Nike, a drugi go poprawił, że wymawia się najki

A tytuł posta pochodzi od (niezbyt udanego i dziś raczej obciachowego) kawałka:

22 lut 2013

Miłość niejedno ma imię...

Koleżanka P. wchodzi do budynku. Przy wejściu zdejmuje futro. Wita ją - jak zwykle szarmancki - pan portier słowami:
-Chciałbym być Pani futrem...

Historia - oprócz niedowierzania - wzbudziła ogólną wesołość i komentarz, że wielokrotne przypominanie wieku koleżanek z biblioteki na nic się zdało - pan portier nadal komplementuje i się zachwyca. Na co X.: A co on nie widzi, że musicie mu takie rzeczy mówić?

[źródło]

Ano miłość jest ślepa... ;)

Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś...

Czytam. Ledwo, bo czuję się jak górnik, który po swojej zmianie idzie dorabiać w hucie. A w powieści bohaterka wczasuje się na wsi. I nostalgia mnie łapie za gardło wielka i nie chce puścić. Łzy jak grochy spadają na kartki.
MG: Ojej, a co tam się dzieje?
E: Bo ja tak tęsknię za domem babci (chlip, chlip)... Za brzozami i zapachem maciejki... (chlip, chlip)... Za śpiewem żurawi... Za mgłami na wieczornej łące... A tak w ogóle to chcę wiosny! Żeby było już zielono i żeby śpiewały ptaki! Mam dość zimy... (chlip, chlip) I chcę nad jezioro i do lasu... To moje naturalne środowisko...
MG: A Ty co sikorka jakaś jesteś?
E: Tak jestem zagubioną sikoreczką... (chlip) A Ty?
MG: Hm... Ja jestem gilkiem.

Uśmiech. Kurtyna.

Sikoreczka modra. Coraz częściej gości w naszym karmniku. Zdjęcie nie oddaje całego piękna tego ptaszka. [źródło]


A to gilek. Nigdy nie spotkałam ale teraz będę się rozglądać. [źródło]

21 lut 2013

Zaraźliwe

Poranek. Autobus. Koleżanka P. jedzie do pracy. Znalazła sobie miejsce. Usiadła z brzegu dwuosobowego siedzenia. Podchodzi baba. (To słowo, mimo pejoratywnego wydźwięku jest jak najbardziej adekwatne).
Baba: Pani! Niech się pani posunie!
P.: Nie mogę, niestety... Muszę tu siedzieć bo mam klaustrofobię...
B.: Łee... To idę od pani. Jeszcze się zarażę...

Autobus. Tym razem popołudnie. Wsiada młoda kobieta z pięcioletnią dziewczynką. Mała co chwilę zadaje pytania, komentuje, powtarza co ciekawsze wyrazy.
-Co robisz mamo?
-Oddycham.
-Oddychasz? Od czego?
-Nie od czego... Po prostu oddycham. Każdy oddycha.
-Ja też? Oddycham! Oddycham!

[źródło]


4 lut 2013

Horoskop bibliotekarza

P: Po raz pierwszy w życiu sprawdza mi się horoskop...
ES: Tak? A co tam masz?
P: Twoje finanse są w kiepskim stanie. Zacznij oszczędzać, bo na podwyżkę poczekasz.

31 sty 2013

Sesja

Nadesłane. Dziękuję :)

20 gru 2012

Plany na koniec świata

P: Jutro koniec świata....
E: No, właśnie... Masz jakieś... hm plany?
P: Seks, kłamstwa i kasety wideo... Zresztą, ja żyję tak jakbym miał codziennie koniec świata...