źródło |
Kotek Splotek zawitał do naszego domu już jakiś czas temu, po inaugurującym nowy rok szkolny, wpisie Momarty we wrześniu 2013. Jakiekolwiek wahanie, kupić nie kupić, rozwiało się jak sen złoty po przeczytaniu rekomendacji Bazyla i Agnes.
Kotek Splotek dotarł w pakiecie z Barankiem Bronkiem i zauroczył zarówno Najmłodszego, jak i mnie. Nie zliczę ile razy był wyciągany z półki i czytany, a wciąż nieustannie bawi i pozwala dostrzec nowe szczegóły i smaczki. Co więcej - z emocjami i sytuacjami przedstawionymi w książce mogą identyfikować się nie tylko dzieci, ale również ich mamy (patrz Momarta ;).
Sama historyjka - banalna w swej prostocie. Kotek Splotek idzie po raz pierwszy do Kociej Szkoły. Denerwuje się debiutem i szuka wymówek, by odsunąć tę chwilę na później - może uda się przekonać mamę i pójdzie do szkoły po raz pierwszy pojutrze? Mama pozostaje jednak nieugięta i Kotek Splotek, zabierając swojego najlepszego przyjaciela - myszkę Zygmunta, rozpoczyna edukację. Ten pierwszy dzień będzie pełen wrażeń i wydarzeń i nie trzeba jasnowidza, by wiedzieć, że Kotek przekona się, że w szkole jest fajnie.
Niby nic odkrywczego, ale jak to jest narysowane i opowiedziane! Rob Scotton po prostu wymiata!
Popatrzcie tylko na Splotka, który wie, że trzeba wstać i pójść po raz pierwszy do szkoły.
Kotek Splotek dotarł w pakiecie z Barankiem Bronkiem i zauroczył zarówno Najmłodszego, jak i mnie. Nie zliczę ile razy był wyciągany z półki i czytany, a wciąż nieustannie bawi i pozwala dostrzec nowe szczegóły i smaczki. Co więcej - z emocjami i sytuacjami przedstawionymi w książce mogą identyfikować się nie tylko dzieci, ale również ich mamy (patrz Momarta ;).
Sama historyjka - banalna w swej prostocie. Kotek Splotek idzie po raz pierwszy do Kociej Szkoły. Denerwuje się debiutem i szuka wymówek, by odsunąć tę chwilę na później - może uda się przekonać mamę i pójdzie do szkoły po raz pierwszy pojutrze? Mama pozostaje jednak nieugięta i Kotek Splotek, zabierając swojego najlepszego przyjaciela - myszkę Zygmunta, rozpoczyna edukację. Ten pierwszy dzień będzie pełen wrażeń i wydarzeń i nie trzeba jasnowidza, by wiedzieć, że Kotek przekona się, że w szkole jest fajnie.
Niby nic odkrywczego, ale jak to jest narysowane i opowiedziane! Rob Scotton po prostu wymiata!
Popatrzcie tylko na Splotka, który wie, że trzeba wstać i pójść po raz pierwszy do szkoły.
Każda wymówka będzie dobra, by odwlec ten straszny moment. Brak czystych skarpetek, drzwi, które nie chcą się otworzyć, czy samoprzylepne palce.
W końcu jednak trzeba się pożegnać z mamą...
Sytuację ratuje urocza, pełna ciepła i krągłości kocica - nauczycielka, pani Kizia-Mizia i wprowadza Splotka w szkolny świat.
Czy inni uczniowie polubią Splotka? Czego koty uczą się w Kociej Szkole? I co z myszką Zygmuntem, który mu towarzyszy? Oj będzie się działo!
Jednego jestem pewna - w trakcie lektury będzie Wam towarzyszył uśmiech od ucha do ucha!
W Kociej Szkole odnaleźliśmy też Baranka Bronka :) |
A i mina Kotka Splotka, następnego poranka, znacząco będzie się różniła od tej z dnia poprzedniego!
Kotek Splotek jest idealny dla starszych przedszkolaków, a idącym do szkoły debiutantom - w genialnym stylu - pomoże oswoić nieodłączne obawy. Tekst prosty, ale genialny w swej lapidarności - czasem wystarczy jedno słowo i odpowiednia intonacja :) Świetny do czytania na głos dziecku i do podejmowania pierwszych prób samodzielnej lektury.
Pokochanie Kotka Splotka nie uchroni nas jednak przez uczuciem rozczarowania - w Polsce została wydana tylko ta jedna, jedyna książeczka i niestety wygląda na to, że Vesper nie zamierza jej kontynuować. Żal i zazdrość ściskają serce, gdy patrzę na ofertę dostępną na rynku brytyjskim, czy amerykańskim, gdzie Splat the Cat doczekał się nawet książeczek na licencji, napisanych przez innych niż Rob Scotton autorów...
źródło zdjęć okładek |
Wyzwania: Gra w kolory, Odnajdź w sobie dziecko, Grunt to okładka.
Wszystkie ilustracje pochodzą z książki Roba Scottona Kotek Splotek, tł. Jędrzej Polak, Vesper, Poznań 2010.
Na TK w Krakowie miałam okazję porozmawiać z panem Bartoszem z wydawnictwa Vesper i pytałam, DLACZEGO nie ma więcej Scottona. Proste. Kasa. Nie zarobili na nim, nie będą się pakować dalej.
OdpowiedzUsuńBazyl coś wspominał, że kupi parę angielskich wydań, ale nie wiem, czy zakup doszedł do skutku...
W sumie to jedyne sensowne i niestety tak naprawdę oczywiste wytłumaczenie. Cały czas Vesper sprzedaje Splotka w pakiecie z Barankiem na allegro, więc nie był dochodowy... :( Szkoda. Podejrzewam, że warunki licencyjne też lekkie nie były...
UsuńBazyl planował kupno tu: http://www.bookdepository.com/author/Rob-Scotton, ale chyba była jakaś lepsza obniżka, bo aktualne ceny tych "Scottonowych" typowych Splotków mało przyjemne są...
Najlepiej by było, gdyby wszyscy, którzy lubią Kotka Splotka kupili książkę. Ale nie wiem, czy taka akcja przekonałaby wydawcę do dalszych wydań...
OdpowiedzUsuńChyba nas za mało było :(
UsuńTeż się tego obawiam... Chociaż ja akurat nie mam swojego Kotka Splotka.
UsuńTrzeba zatem nadrobić niedopatrzenie ;)
UsuńSłodki ten Splotek.
OdpowiedzUsuńMina przed pobudką pierwszego dnia szkoły i to jak wczepia się w mamę przed wyjściem do szkoły doskonale oddaje odczucia kotka, które są podobne do odczuć pierwszoklasistów.
Dla mnie niestety książka ma za wysoką cenę, zwłaszcza, że nie mam małych dzieci. Ta książeczka to zaledwie 32 strony.
Wydawnictwo sprzedaje na allegro Kotka Splotka i Baranka Bronka w pakiecie - za 30zł, z wliczoną przesyłką. Wydana jest ślicznie, twarda oprawa, duży format.
UsuńAle mam dziecko domowe, kupiłam dla niego :D
No to jak w pakiecie, bez dodatkowych kosztów za przesyłkę to co innego :)
OdpowiedzUsuńAle boska seria, ale boskie kotki. Ilustracje wymiatają! Znam naprawdę dużo dziecięcych publikacji, ale tą widzę po raz pierwszy. Bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńŚwietne są te książki i piękne wydane. Mój trzyletni cioteczny siostrzeniec od dwóch miesięcy , czyli odkąd je dostał , codziennie prosi, aby mu je czytać. Pozdrowienia z Łodzi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że siostrzeniec polubił Splotka. My również pozdrawiamy! :))
Usuń