Hej kochani. Jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. Dzisiaj po dłuższej przerwie spowodowanej przedświątecznymi przygotowaniami a później świątecznym lenistwem wracam do was z nową recenzją. Tym razem jest to książka, którą z uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego miałyśmy przyjemność objąć swoim Patronatem. A recenzję zdecydowałyśmy się teraz iż jest to książka, która dużo traktuje o Nowym Początku a zbliżający się koniec roku to idealny czas podsumowań. Mowa o "Wszystko czego pragnę w te święta" najnowszej książce debiutującej autorki Langner, którą mogą kojarzyć czytelnicy polskiego wattpada. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii zapraszam serdecznie.
Wszystko czego pragnę w te święta Anna Langner
Autor: Anna Langner
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 413
"Wszystko czego pragnę w te święta" opowiada historię niespełna 30letniej Ewy - młodej odnoszącej sukcesy zawodowe kobiety, wiecznej pracoholiczki, która nie ma czasu na angażowanie się w poważne związki. Choć ma własne mieszkanie i świetnie zarabia, postanawia na chwilę odpocząć i znaleźć chwilę czasu na przewartościowanie swojego życia. Postanawia spędzić dłuższy urlop na wsi u swoich rodziców, których dotychczas odwiedzała tylko dwa razy do roku z okazji Świąt.
Ewa spodziewała się typowych rodzinnych polskich świąt z bliskimi, ale nie tego, iż do jej dotychczasowego poukładanego życia wkradnie się ktoś jeszcze...
Bruno nie jest typem grzecznego chłopaka. Kiedy zjawia się na zaproszenie brata bliźniaka Ewy w jej domu rodzinnym zastaje ją w nietypowej dla niej sytuacji. Dziewczyna, która jest typowym "control freakiem" postanawia trzymać się od Brunona z daleka. Zdaje sobie sprawę, że to oznaczałoby kłopoty a Ewa za nic w świecie nie chce, aby do jej planu na te Święta wkradł się chaos. Ale czy na pewno?
Jak nie trudno się domyślić osią fabuły jest nawiązująca się relacja pomiędzy głównymi bohaterami. Między Brunem a Ewą aż iskrzy i choć ciskają w siebie gromy, oboje nie chcą się przyznać, że trafiają ich one prosto w serce (i inne części ciała).
Sprawę między nimi komplikuje też to, iż Bruno powziął swój własny plan: Ewa do końca Świąt będzie jego.
Bruno i Ewa są jak dwa żywioły. Kompletnie od siebie różni, a jednak coś ich do siebie przyciąga. Początkowo napięcie między bohaterami autorka buduję w słownych utarczkach jakie między sobą toczą. Niekiedy udało im się mnie rozbawić, innym razem ich sprzeczki wydały mi się zbyt "fanfikowe" (rozumiecie co mam na myśli) a bohaterowie nieco dziecinni, ale rozumiem intencję autorki, która chciała pokazać, iż oboje bohaterów byli sobą zainteresowani. Nie mniej jednak sam romans rodzi się między nimi naturalnie, choć dosyć szybko bo w przeciągu przerwy świątecznej. Ewa choć ma przy sobie statecznego Dominika, wybiera wielką niewiadomą u boku Bruna.
Jeśli jednak liczycie na oryginalną, nieprzewidywalną fabułę, będziecie zawiedzeni, choć mnie absolutnie to nie przeszkadzało podczas czytania. Akcja w powieści zawiązuje się jak typowy romans, w dość schematyczny sposób, a bohaterowie stają się sobie coraz bliżsi i muszą się zmierzyć z własną przeszłością. Na plus dla mnie jednak było (chwilowe) przeniesienie miejsca akcji do Poznania, miasta, które znam i w którym mieszkam. Ciekawym rozwiązaniem było też prowadzenie narracji z perspektywy innego bohatera w formie spisywanych listów.
Choć książkę czyta się dobrze a perypetie bohaterów mogą czytelnika wciągnąć książka może mieć elementy, które nie wszystkim przypadną do gustu. Fani erotyków mogą nie przeszkadzać mało subtelne opisy zbliżeń między bohaterami w przeciwieństwie do wielbicieli bardziej subtelnej literatury. Dla mnie osobiście w niektórych scenach były po prostu zbędne, bo nic nie wnosiły do fabuły, ale rozumiem ich celowość w tego typu powieściach.
Postaci w powieści Anny Langner co niektórzy mogą uznać za stereotypowe: pracoholiczka szaraczek i bad boy. Jednakże bohaterowie wykreowani przez autorkę są prawdziwi ze swoimi wadami i zaletami. Popełniają błędy i za nie płacą. Są czasem lekkomyślni i podejmują nielogiczne decyzje, co czyni ich ludźmi. Czy jednak wzbudzili moją sympatię? Trudno powiedzieć. Mam problem zwłaszcza z Ewą o której nie jestem w stanie powiedzieć, czy ją polubiłam. Dla mnie była miejscami irytująca postacią, przysłowiową "chorągiewką na wietrze". Choć przekonywała nas, że jest poważną kobietą, miejscami zachowywała się jak nastolatka,która pierwszy raz w życiu się zakochała. I być może taka była intensja w rozwoju tej postaci. Bardziej jednak do gustu przypadła mi historia Bruna, który pogrążony we własnych błędach, utknął w miejscu z którego tylko Ewa była w stanie go wyciągnąć. Nie był krystaliczny od początku i też nie wybielił się z własnej przeszłości i złych czynów, ale nowa miłość zaczyna mieć na niego dobroczynny wpływ i pozwala mu zmienić swoje życie na lepsze. Z postaci drugoplanowych najciekawszą postacią był brat Ewy i z chęcią bliżej poznałabym jego losy w Katowicach.
Książka ta jednak nie obyła się od błędów, pewnych nielogiczności, których nie potrafię pojąć. Zachowania bohaterów po prostu czasem były nieadekwatne do ich wieku. To mój główny zarzut do tej książki. Biorąc jednak poprawkę na to, iż do debiutancka książka i to potrafię wybaczyć. Kiepsko też wypadł motyw kryminalno-mafijny, który został nam przedstawiony, ale był on jedynie pobocznym wątkiem.
Plusem jest jednak to, iż poza romansem między bohaterami autorka poruszyła kilka ogólnoludzkich problemów. W książce pojawia się motyw alkoholizmu, samotności, kryzysu wieku średniego, używania i handlu narkotykami, czy presji podczas wspinania się po drabince kariery. Zawsze cenię takie poboczne wstawki w książkach, nawet w romansach, czy erotykach, które głównie pełnią funkcję rozrywkową i odskoczni od codzienności.
Autorka ma lekki styl, który dobrze się czyta. Z lekturą spędziłam przedświąteczny czas i z przyjemnością czytałam o losach Ewy i Bruna. Dostałam bowiem to, co się spodziewałam. Pikantny romans, dialogi z ciętą ripostą i trochę humoru, przyprawione magią świąt z nutką romantyzmu.
"Wszystko czego pragnę w te święta" to ciekawa historia dwojga ludzi o różnych sercach, których niespodziewanie połączyło wspólne, intensywne uczucie. Autorka zwraca nam uwagę na to, aby żyć szybko, kochać mocno, mieć otwarte serce i nie analizować wszystkiego co dzieje się w naszym życiu. A być może koło naszego boku stanie ktoś, kto okaże się być wszystkim tym czego potrzebujemy. Nie tylko w święta...
Za objęcie patronatem tej powieści dziękujemy serdecznie
Autor:
Jeśli moja opinia zachęciła was do przeczytania tej książki, klikajcie plusy na:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4897138/wszystko-czego-pragne-w-te-swieta/opinia/55737417?#opinia55737417
Przy okazji chcemy wam życzysz samych pomyślności w Nowym Roku.
Zaczytanego 2020!
ELI & Pola