A tam oprócz spacerowiczów całe mnóstwo innych gości-od bardzo maleńkich po trochę większych i jeszcze większych:
Mała myszka |
Trochę większe kaki i jeszcze większe łabędzie |
lalalalalalalalalala........ |
Kaka już się zmęczyła |
Weronisia też już opadła z sił,mama niesie kake a tatuś Aniołka:)
A tak pożegnały nas łabędzie,pokazały gdzie wszystko mają.Och to był naprawdę piękny spacer,Werka biegała,biegała,biegała (coś ma po tacie) aż padła,my z resztą też.Po powrocie wszyscy ucięliśmy sobie drzemkę.Chciałabym więcej takich błogich leniwych niedziel...