To już rok? Rok i jeden dzień, od kiedy ten mały człowieczek jest z nami. Ona. Aniela. Nela.
Wcześniak. 32 tc. Uparcie się pchała na świat. Urodzona przez cc, dwa dni po Wielkanocy, 22 kwietnia 2014. Matka z zatruciem ciążowym. No tak. Tak też się zdarza. Było przez chwilę groźnie, ale przetrwałyśmy. Nie damy się! Przez miesiąc leżała w szpitalu, część czasu w inkubatorze, karmiona sondą, z braku odruchu ssania. Nauczyła się szybko, w ogóle wszystko szybko nadrabia, nie wygląda na wcześniaka, poza tym, że drobna. Przynajmniej ja nie widzę różnicy, pomiędzy nią a dziećmi urodzonymi w terminie. Podobno matki są ślepe. Pewnie też ślepa jestem. Mały dzikus z niej, narwaniec, sto pomysłów na raz, zasuwa jakby w d..ce miała motorek, ledwo nadążam czasami. Roześmiana, rozgadana, ale i ryk ma donośny, umie dać popalić. Uparciuch straszny, wie czego chce i tak ma być. Czasami jest wielka miłość, czasami idziemy na noże. Kto, kogo. Wiadomo. Jak to w życiu bywa.
Prawda, że wygląda jak łobuz? Och tak, ten błysk w oczach, co by tu zmajstrować? ;)
A tutaj proszę, jaka dziewczynka, panna modelka, pozerka. Sukienkę matka ubrała. Co teraz?
Sukienka piękna, pierwszy prezent urodzinowy. Ciociu K. prawda, że ładnie? Dziękujemy :*
Tak pięknie była zapakowana:
A na koniec miało być małe DIY, więc będzie. Girlanda do pokoju dziecięcego.
A! Właśnie! Bo matka w końcu, po roku czasu, zdołała przekształcić graciarnię remontową, w pokój dziecięcia swego. Jeszcze nie wszystko jest tam skończone, ale dziecię już eksmitowane w celach zabawowych i wszystkie zabawki również sobie z naszego pokoju w końcu poszły.
No więc ta girlanda. Jak ją zrobiłam?
Z początku chciałam materiałową, ale, że materiałów konkretnych jakie mi się zamarzyły jeszcze nie zdobyłam, postanowiłam zrobić sobie/dziecku girlandę papierową. W tym celu skorzystałam z picmonkey.
Zaprojektowałam sobie poszczególne proporczyki, podrukowałam, powycinałam, podziurkowałam otworki i przewlekłam sznurek. A później już tylko zawiesić na ścianie i cieszyć się efektem. A efekt jest następujący:
Wydaje mi się, że całkiem nieźle się ta girlanda prezentuje.
A przy okazji, pamiętacie mojego jelenia? On też przeprowadził się do dziecięcego pokoju.
Jeśli chcecie sobie przypomnieć, jak samemu takie poroże wykonać, zapraszam -
Z tym Was na dzisiaj zostawiam. W sobotę przyjęcie roczkowe, drzemka dziecka zaraz się skończy, a mnie czeka jeszcze wiele pracy, dlatego uciekam łapać ostatnie 5 minut na wypicie kawy w ciszy.
Buziaki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz