Dzisiaj Moi Drodzy, uchylam drzwi alkowy, zapraszam Was bowiem do tej części mieszkania, którą nazywamy szumnie sypialnią. A w niej mój nowy nabytek, upatrzony na znanym Wam na pewno lokalnym portalu sprzedażowym, kwietnik, który od wczoraj pełni funkcję nocnego stolika :)
Gdy pokazałam swoje odkrycie mężowi, opatrując je zachwyconymi ochami! i achami!, ten jak zwykle nie mógł wyjść z szoku, co też ja znowu wymyśliłam ;) no i gdzie ja do licha mam zamiar to powiesić? Ale co tam, jak zwykle się uparłam, więc się o zgodę wcale nie pytałam, tylko się umówiłam z Panią sprzedającą i poleciałam dokonać transakcji (nawiasem mówiąc: łódzka komunikacjo miejska, popraw się proszę, niechże te autobusy nie jeżdżą tak bardzo poza rozkładem. Na tramwaje nie narzekam, natomiast na autobusy brak mi czasem słów).
Po obejrzeniu przytachanej do domu półeczki, mąż stwierdził, że musi się z nią oswoić i może za kilka dni wyrazi swoje zdanie na jej temat ;) ale dziurę we wskazanym miejscu bez gadania wywiercił, cześć i chwała mu za to ;* ;)
No dobrze. Koniec gadania, zapraszam do oglądania!