Ada - W stabilnym układzie dwóch słońc w centrum ... nie ma nic - one wirują wokół siebie nawzajem a planeta wiruje wokół jednej nich - a swoją drogą gdybyśmy żyli w takim układzie to twórcy epicykli najprawdopodobniej padli by z wyczerpania podczas obliczeń. tymczasem błędny system operujący epicyklami, dawał doskonale potwierdzające się obserwacyjnie wyniki przez circa about ... tysiąc lat!
Dziwne dostałem komentarz Ady na maila a tu go nie widzę :-? nie mniejjednak odpowiadam.
Pewnie że było by fajnie - na pocieszenie powiem Ci że gdyby w pierścieniach Saturna było cieplej i był wolny tlen, to w pewnym ich zakresie moglibyśmy tam żyć jak na Avatarze - przyciąganie planety jest tam równoważone siłą odśrodkową więc; silne wybicie i... już jesteśmy na innej planetoidzie.
A ruch planety w formie znaku nieskończoności? teoretycznie przy założeniu że obie gwiazdy mają taka samą masę, a planeta jest stabilnie zbudowana było by to możliwe.
Makroman - dziękuję, cieszę się, że ta orbita na kształt znaku nieskończoności to nie był taki całkiem nierzeczywisty pomysł :) Jakoś zgubił się tamten mój komentarz w przestrzeni blogu, nie mam pojęcia czemu... Może trafił do "kosmicznego spamu" ;) Pewnie jakiś błąd komentarzy na blogspocie. Pozdrawiam :) a Ciebie Anito przepraszam za kosmiczną dygresję :)
Ja też dostałam komentarz Ady na maila, a tu go nie widzę. To nie moja ingerencja zatem. Podoba mi się Wasza dyskusja "kosmiczna" ;-) Nie mam nic przeciwko temu, abyście kontynuowali ;-)
I to jest dowód na to że system po przekroczeniu pewnego stopnia komplikacji staje się nieprzewidywalny, może za dużo było mówić o świadomości, ale powiedzmy ze mamy do czynienia z pewną... nieprzewidywalnością ;-)
świetny traf!
OdpowiedzUsuńA to dopiero koniunkcja! Bi-heliocentryczna :)
OdpowiedzUsuńAda - W stabilnym układzie dwóch słońc w centrum ... nie ma nic - one wirują wokół siebie nawzajem a planeta wiruje wokół jednej nich - a swoją drogą gdybyśmy żyli w takim układzie to twórcy epicykli najprawdopodobniej padli by z wyczerpania podczas obliczeń. tymczasem błędny system operujący epicyklami, dawał doskonale potwierdzające się obserwacyjnie wyniki przez circa about ... tysiąc lat!
OdpowiedzUsuńA to była tylko chwila, gdy słońce odbiło się w szybach biurowca ;-))
OdpowiedzUsuńDziwne dostałem komentarz Ady na maila a tu go nie widzę :-?
OdpowiedzUsuńnie mniejjednak odpowiadam.
Pewnie że było by fajnie - na pocieszenie powiem Ci że gdyby w pierścieniach Saturna było cieplej i był wolny tlen, to w pewnym ich zakresie moglibyśmy tam żyć jak na Avatarze - przyciąganie planety jest tam równoważone siłą odśrodkową więc; silne wybicie i... już jesteśmy na innej planetoidzie.
A ruch planety w formie znaku nieskończoności?
teoretycznie przy założeniu że obie gwiazdy mają taka samą masę, a planeta jest stabilnie zbudowana było by to możliwe.
Makroman - dziękuję, cieszę się, że ta orbita na kształt znaku nieskończoności to nie był taki całkiem nierzeczywisty pomysł :)
OdpowiedzUsuńJakoś zgubił się tamten mój komentarz w przestrzeni blogu, nie mam pojęcia czemu... Może trafił do "kosmicznego spamu" ;) Pewnie jakiś błąd komentarzy na blogspocie.
Pozdrawiam :)
a Ciebie Anito przepraszam za kosmiczną dygresję :)
Ja też dostałam komentarz Ady na maila, a tu go nie widzę. To nie moja ingerencja zatem.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Wasza dyskusja "kosmiczna" ;-)
Nie mam nic przeciwko temu, abyście kontynuowali ;-)
I to jest dowód na to że system po przekroczeniu pewnego stopnia komplikacji staje się nieprzewidywalny, może za dużo było mówić o świadomości, ale powiedzmy ze mamy do czynienia z pewną... nieprzewidywalnością ;-)
OdpowiedzUsuńładnie ujęte :)
OdpowiedzUsuńJagoda, dziękuję :-))
OdpowiedzUsuń