"Trup z Nottingham", Sasza Hady
autor: Sasza Hady
tytuł: "Trup z Nottingham"
wydawnictwo: Oficynka, Gdańsk 2013, str. 421
ISBN: 978-83-62465-76-7
seria: A... B... C
Po
książkę Saszy Hady sięgnęłam bardzo chętnie i z wielką dozą zainteresowania,
gdyż to moje pierwsze spotkanie z autorką, pomimo, że jest to kolejna historia
Alfreda Bendelina z „Morderstwa na mokradłach”. Wydawnictwo Oficynka wynajduje
świetnych polskich autorów kryminałów- i jak do tej pory zawsze byłam
zadowolona z lektur, tu jednak książka nie do końca mnie zachwyciła. Jednak
zanim o tym napiszę kilka słów o fabule.
W
wydawnictwie Darrington & Burrows dochodzi do tragedii. Zostaje zamordowany
jeden ze wspólników Walter Darrington. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie
było tylu podejrzanych. Gdyż trudno określić, kto mógł zabić Darrnigtona, komu
podpadł on na tyle, że doszło do zbrodni? Podejrzanych jest wielu. Darrington
nie był lubiany w swojej firmie i o tym wie każdy. Rozmowy z pracownikami tylko
to potwierdzają, jednak nie na tyle był nielubiany, aby go zabijać. Tę zagadkę
ma rozwiązać Nick, który ponownie musi wcielić się w osobę fikcyjnego detektywa
Alfreda Bendelina. Jednak, aby dowiedzieć się sie czegoś więcej, należy
przeniknąć do grona pracowników znanego wydawnictwa, w tym Bendelinowi pomaga
jego przyjaciel Rupert. Jednak odkrycie motywu zbrodni, to nie jedyne wydarzenia,
o których się dowiadujemy. Tłem dla historii jest poznanie rodziny Nicka i jego
ekscentrycznych ciotek- Adelajdy i Aurelii.
Sasza
Hady pochodzi z Rzeszowszczyzny, mieszka i pracuje w Warszawie. To jej drugi
kryminał po „Morderstwie na mokradłach”.
Książkę
czytało się dość dobrze. Pomysł na fabułę interesujący, język poprawny, dialogi
dość ciekawe. Jednak męczyło mnie poczucie humoru, które miało śmieszyć a nie
śmieszyło. Możliwe, że mnie bawi całkiem, co innego, nie podoba mi się poczucie
humoru Anglików- jedyne, co mnie śmieszyło w tej historii to postępowanie
ciotek Nicka. Akcja w miarę płynna jednak dla mnie za bardzo rozwlekła.
Oczekuję po kryminale, że trupy będą słać się na każdej stronie (no prawie
każdej), każdy nowy dowód będzie wnosił sporo nowego do rozstrzygnięcia zagadki.
A ja już od pierwszej strony będę się starała razem z głównym bohaterem
odnaleźć prawdę, tu tak nie było, a szkoda. Szczerze powiedziawszy nie byłam ciekawa,
kto faktycznie zabiła Darringtona jak skończy się całe dochodzenie.
Wydaje
mi się, że książkę przeczytałam jedynie, dlatego, że stylistycznie jest dość
dobrze napisana, w jakiś sposób mnie zainteresowała, jednak nie na tyle, aby
się nad nią zachwycać.
Moja ocena: 4-/5
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Mam ochotę na jakieś kryminał, może dam temu szansę:)
OdpowiedzUsuńdla mnie była to powieść inspirowana kryminałem, a nie kryminał z krwi i kości, ale dobrze się ją czytało. uznanie dla autorki za bardzo udane oddanie angielskiej mentalności.
OdpowiedzUsuńJak wpadnie w ręce - przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak będzie okazja to pewnie przeczytam, ale jakoś szczególnie nie będę jej szukać!
OdpowiedzUsuńKusi mnie, więc poszukam- ciekawi czy mnie rozbawi.
OdpowiedzUsuńjakoś szczególnie mnie nie zachęca :) zobaczę jeszcze ;p
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej książki, ale recenzja ukaże się dopiero w październiku.
OdpowiedzUsuń