Odchudzanie nie jest łatwe. Każdy z nas popełnia błędy, jednak te są najczęstszymi przy sprawnym zrzuceniu wagi. Poznaj je, a będziesz mieć przewagę nad wagą.
1. Chaotyczne odchudzanie.
Brak planu, za to samo postanowienie nie przybliżą cię do sukcesu. Najpierw zastanów się ile chcesz schudnąć, rozłóż to realnie w czasie. Po tygodniu nie wpadaj w panikę, że nie straciłaś/straciłeś 5 kg.
Nie waż się co kilka godzin, mierz się centymetrem w udach, brzuchu, biodrach, to bardziej miarodajne.
2. Oczekiwanie szybkiego efektu.
Jeśli dziś postanowisz schudnąć, a za tydzień się poddasz, to dupa. Musisz wytrwale dążyć do celu. Zmienić tok myślenia, styl życia, oczywiście kontrolować żywienie. Nie możesz zaczynać głodówek, bo za wolno chudniesz! To do niczego nie prowadzi poza wyniszczeniem organizmu.
3.Monotonna dieta i wspomagacze.
Jadając codziennie chrupkie pieczywo z jednym listkiem sałaty, podpierając się każdym środkiem na odchudzanie, jakim zobaczysz w reklamie, to po pierwsze: będziesz rzygać już tą sałatą, a po drugie zniszczysz wątrobę prochami. Nie ma szans na sukces uznasz, że ograniczenie wszystkiego do minimum to twoja droga do celu. Nie! Jesz oczami. Talerz musi być wizualnie atrakcyjny, żebyś nagle nie rzuciła się/nie rzucił na potrawy niewskazane, wracając tym samym do złych nawyków.
4.NŻT! Nie żryj tyle!
Złota zasada, ogranicz porcje, nie podjadaj między posiłkami i nie pij słodkich napojów. Nie ograniczaj posiłków! Pięć dziennie to minimum! Jednak porcje muszą być racjonalne. Jedz po woli, nie napychaj się, dopiero po 20 min twój mózg otrzymuje sygnał o sytości-daj mu szansę dowiedzieć się, że jesteś najedzona/najedzony zanim się przejesz.
5.Rusz dupę sprzed komputera.
No sorry, samo się nie schudnie, brak ruchu to jedna z najczęstszych przyczyn nadwagi-poza obżarstwem. Musisz się ruszać-wyjdzie ci to tylko na zdrowie. Podstawowym błędem jaki możesz popełnić to to, że waga sama spadnie-może i spadnie, tylko przypomnę ci, że do tej pory twoja skóra rozciągała się nosząc "worek ziemniaków" wewnątrz. Daj jej szansę wrócić elastycznie na miejsce, nie jest atrakcyjnie wyglądać, jak shar pei.
6.Śniadanie. Jak można z niego zrezygnować?
To najważniejszy posiłek w ciągu dnia, daje ci energię, odpowiada za twoje myślenie, koncentrację oraz siłę. Dzięki śniadaniom zapewniasz sobie prawidłowe funkcjonowanie. Nie możesz zrezygnować z porannego posiłku. Niejadanie kolacji również na dłuższa metę nie jest wskazane. Ostatni posiłek powinien być na dwie godziny przed snem, zbyt długie przerwy w dostarczaniu pożywienia powodują jego magazynowanie w organizmie, co z kolei przynosi odwrotny efekt.
7.Batonik typu light.
Ze kurwa spytam co??? Albo jestem w ciąży, albo nie. Albo coś jest kaloryczne, albo nie, a kłamliwe LIGHT to chwyt reklamowy. Chcesz dietetyczną przekąskę? Zjedz marchewkę lub suszoną morelę. Produkty oznaczone, jako lekkie, light, fit, slim mają zazwyczaj obniżona zawartość jednego ze składników, a zrekompensowaną innym. Słodkie produkty powodują poprawę humoru, czujemy się po batoniku lepiej, sięgamy po niego. Jednak produkty, w których jest aspartam mają na opakowaniach napisane: nie przekraczać zalecanej dawki, dlaczego? Gdyż jest to szkodliwe (informacje o tym są na każdym opakowaniu, wystarczy przeczytać). Czekolada? Ta typu light, bez cukru, jest "dopchana" dodatkowo tłuszczem, co powoduje, że w rzeczywistości jest tylko 15% mniej kaloryczna od tradycyjnej. Jedzenie produktów oznaczonych, jako dietetyczne daje nam rozgrzeszenie, więc sięgamy po kolejne-błąd. O tych produktach radze szerzej poczytać.
8. Wyścigi w odchudzaniu.
Porównywanie się z innymi to typowy samobój. Każdy traci masę w innym tempie i sprawdzanie stanu boczków koleżanki może wpędzić tylko w depresję. Każdy organizm jest inny, ty tyjesz równomiernie, a twojej koleżance idzie tylko w tyłek. Tobie po pierwszych dwóch straconych kilogramach "spadły" cycki, jej dupa nadal ma się świetnie, a dekolt nadal się "wylewa". Nie zazdrość, nie podpatruj, nie mierz się miarą innych. Jesteś indywidualnym organizmem, potrzebujesz własnego tempa.
9. Wyrzuć wagę!
Codzienne ważenie się nie zmotywuje cię, gdyż nie zobaczysz spektakularnych efektów po tygodniu. Nie, nie, nie! Nie możesz uzależnić się od tego ile ważysz. waga nie jest wyznacznikiem tego, czy masz nadwagę, czy nie. Zacznij ćwiczyć i mierzyć się. Waga może spadać minimalnie (mięśnie też ważą), ale obwód się zmniejszy, a ciało wysmukleje.
10. Hulaj dusza, piekła nie ma!
Powrót do złych nawyków po osiągniętym sukcesie jest najgorszym, co możesz zrobić. To jak powrót do nałogu. Pofolgowanie sobie tylko dlatego, ze osiągnęłaś/osiągnąłeś wyznaczony cel to samobój. Gdy dojdziesz do momentu, że powiesz: wyglądam zajebiście, to zrób coś dla siebie-nie spieprz tego. Trzymaj się zdrowych nawyków, nie podjadaj między posiłkami i ogranicz niezdrowe rzeczy.
Przyznasz się, które błędy popełniasz? Zachęcam do wyznań publicznych,
jeśli głośno powiesz : tak to robię źle to może nadejdzie dzień, w którym to zmienisz.
29 komentarze
Zawsze popełniałam większość tych błędów. Generalnie można powiedzieć, że moje odchudzanie kończyło się tylko na powiedzeniu, że się odchudzam. Teraz znalazłam na to sposób. Zamiast powiedzieć "odchudzam się", mówię "ćwiczę". I tak od początku stycznia jakoś idzie. Przy tym właśnie się zorientowałam, że od początku stycznia nie zjadłam ani grama czekolady (kiedyś jadłam codziennie). Efekty są. Lepiej się czuję i ciało znacznie lepsze. Chociaż waga niewiele mniej pokazuje :-)
OdpowiedzUsuńLepiej się czujesz, bo ćwiczenia uwalniają endorfiny-tak trzymaj, skutecznie, regularnie i do celu :) (Y).
Usuńna mnie akurat codzienne ważenie się działało motywująco :) najważniejsze to nie traktować diety jak coś przejściowego - dieta to nie miesiąc katowania się monotonnym lub niesmacznym jedzeniem, a zmiana nawyków żywieniowych co samo w sobie jest rewelacyjne i można jeść zdrowo, smacznie i nie wydać fortuny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego, żeby dieta nie była czymś przejściowym, należy wdrażać zdrowe nawyki od początku, dzieci uczone zdrowego odżywiana nie będą jako dorośli popadali w błędne koło diet i napadów obżarstwa.
UsuńJa się zawzielam, bo w ciąży przybyło mi 30kg, a jeszcze przed ciążą chciałam się odchudzać... Jem zdrowo (czasem się zdąży ten kawałek ciasta :D) i ćwiczę od ponad miesiąca. Najlepsze jest to, że widzę już efekty i mega mnie to motywuje :) waga tez może motywować - w moim wypadku -26kg wygląda już zadowalająco :)
OdpowiedzUsuńOczywiście te kilogramy to nie w miesiąc tylko w pięć ;)
UsuńŚwietnie, mi również udało się wrócić do formy sprzed trzech ciąż ;)
UsuńPodjadam codziennie wieczorem :P co rekompensuję aerobikiem 2x w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńAle i tak się nie odchudzam :) bo po co - szkoda czasu :)
Nie każdy musi się odchudzać, jednak są osoby, którym nadwaga zagraża i przez nią podupadają na zdrowiu.
Usuńwiem!
UsuńPisałam o sobie ;)
Produkty LIGHT - uwielbiam samą tą nazwę :D
OdpowiedzUsuńNie da się niestety ukryć, że w niektórych jest o wiele więcej cukru niż w wersji normalnej ;)
A kto wymyślił produkty typu light? Najgrubszy naród.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDo niedawna przeżywałam punkt 10 czyli powrót do swoich nawyków, ale kiedy pierwsza cyfra na wadze zmieniła się na wyższą stwierdziłam - no fuckin' way i odpuściłam podjadanie, fastfoody, węglowodany na kolację i jest lepiej. Zdecydowanie, tzn. waga spada, powoli, mozolnie, ale jednak.
OdpowiedzUsuńBrawo, tak trzymaj :) Chwile słabości ma każdy, ale nie każdy potrafi sobie przystopować i wrócić na dobra drogę.
UsuńPrzerobiłam chyba wszystkie błędy... Do tego leki sterydowe... Teraz nie jem słodyczy, jem często i kolorowo... Trochę luzu w spodniach jest :) pozdrawiam Magdalena
OdpowiedzUsuńUczymy się na własnych błędach, ważne, że potrafiłaś wyeliminować puste kalorie :)
UsuńPunkt czwarty jest najważniejszy, złota zasada!
OdpowiedzUsuńJakieś 90% sukcesu ;)
UsuńJestem słodyczoholikiem, jak z tym walczyć?
OdpowiedzUsuńNie wiem, powstrzymywać się? Choć mnie na trzy dni przed okresem nic nie powstrzyma przed słodyczami.
UsuńNie wiem, powstrzymywać się? Choć mnie na trzy dni przed okresem nic nie powstrzyma przed słodyczami.
UsuńMi już dwa razy udało się schudnąć po 16kg. bez efektu jojo, na spokojnie, po pół roku. Teraz, po drugiej ciąży, nijak nie mogę zebrać się w sobie i zrzucić tego czego mam za wiele... Mam nadzieję, że z końcem tego roku będę mogła pochwalić się kolejnym sukcesem :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, tak trzymaj (Y).
UsuńWszystko po trochu :P
OdpowiedzUsuńEve Milenna - kiedyś w 6 mc schudłam 40 kg jadłam tylko starte buraki na tarce skończyło się kiepsko w tedy nie wiedzialam dlaczego tak przybieram na wadze, mimo tego że wychodziłam na uczelnie bez śniadania jadłam kanapkę wracałam pod wieczór do domu i szłam spać nie obiadalam się i nie robie tego do dziś, jem obiad i koniec. Często warto poznać siebie swoje ciało i iść do lekarza, zrobić sobie badania i dowiedzieć się co jest przyczyną tycia czy chudniecia. Ja mam tak od dzieciństwa nic do dziś się nie zmieniło. Pozostało mi zaakceptować siebie taka jaka jestem i dbać o to by nie było gorzej.
OdpowiedzUsuńHaha:) 6 hamburgerow, frytki i cole light bo się odchudzam. Ruchu nam brakuje kochani. Ruchu. Siedzeniem przed komputerem i szukaniem porad o odchudzaniu nic nie zwojujemy. Skakanka to najlepszy odchudzacz. ;)
OdpowiedzUsuńHaha:) 6 hamburgerow, frytki i cole light bo się odchudzam. Ruchu nam brakuje kochani. Ruchu. Siedzeniem przed komputerem i szukaniem porad o odchudzaniu nic nie zwojujemy. Skakanka to najlepszy odchudzacz. ;)
OdpowiedzUsuńDlatego ja się nie odchudzam :) Kocham słodycze, nie mam silnej woli! Staram się dbac o siebie za pomocą aktywności fizycznej, ale i to zima kuleje :)
OdpowiedzUsuń