Academia.eduAcademia.edu

O archeologiach kulturoznawstwa

2022, Acta Universitatis Wratislaviensis

Jednym z bohaterów zapomnianej powieści Ananke. Kartki chorej miłości (pierwsze wydanie w roku 1898) Wilhelma Feldmana jest Henryk Trocki. Po uzyskaniu stopnia doktora filozofii w Heidelbergu planuje on stworzenie wielkiej "monografii psychologiczno-kulturnej", która miała zostać oparta "na podstawie olbrzymiej sumy wiedzy przyrodniczej i historyczno-filozoficznej". Dlatego Trocki, sięgając najdalej wstecz do najstarszych świadectw dziejowych, brał człowieka pierwotnego jako komórkę, mało złożoną, o duszy nieznacznie różnicującej się od zwierzęcej i badał, jak przez cały szereg ewolucji dochodzi do tego stanu bogactwa wewnętrznego i komplikacji, co u człowieka końca naszego wieku 1 ,

Prace Kulturoznawcze 25, nr 4 | Wrocław 2021 https://doi .org/10 .19195/0860-6668 .25 .4 .1 Krzysztof Łukasiewicz ORCID: 0000-0002-9657-3385 Uniwersytet Wrocławski Tomasz Majewski ORCID: 0000-0003-0048-022X Uniwersytet Jagielloński O archeologiach kulturoznawstwa Jednym z bohaterów zapomnianej powieści Ananke. Kartki chorej miłości (pierwsze wydanie w roku 1898) Wilhelma Feldmana jest Henryk Trocki. Po uzyskaniu stopnia doktora filozofii w Heidelbergu planuje on stworzenie wielkiej „monografii psychologiczno-kulturnej”, która miała zostać oparta „na podstawie olbrzymiej sumy wiedzy przyrodniczej i historyczno-filozoficznej”. Dlatego Trocki, sięgając najdalej wstecz do najstarszych świadectw dziejowych, brał człowieka pierwotnego jako komórkę, mało złożoną, o duszy nieznacznie różnicującej się od zwierzęcej i badał, jak przez cały szereg ewolucji dochodzi do tego stanu bogactwa wewnętrznego i komplikacji, co u człowieka końca naszego wieku1, 1 W. Feldman, Ananke. Kartki miłości, Kraków 1904, s. 29. Trudno nie dostrzec tu odwołania do Aleksandra Świętochowskiego, który — co prawda w Lipsku — w 1876 roku uzyskał doktorat na podstawie pracy Ein Versuch die Entstehung der Moralgesetze zu erklären. Rok później, w poszerzonej formie, ukazała się ona w drukarni warszawskiego „Przeglądu Tygodniowego” pod tytułem O powstawaniu praw moralnych. W roku 1912 Świętochowski u Gebethnera i Wolfa wydał książkę Źródła moralności (Warszawa-Kraków), która była ponownym opracowaniem zagadnień rozważanych w książce z 1877 roku. Co bardzo wymowne, dla „Przeglądu Filozoficznego” (1912) tę nową publikację zrecenzował Florian Znaniecki, zarzucając autorowi publicystyczny ton, nadmierną wierność ewolucjonizmowi, niezrozumienie nowej socjologii francuskiej oraz niewiedzę o tym, co do ujęcia etyki wniosły toczone na przełomie XIX i XX wieku w Niemczech dyskusje o swoistości nauk o człowieku i jego świecie. Przypomnieć przy tym trzeba, że trzy lata wcześniej na łamach wspomnianego pisma Znaniecki opublikował artykuł Etyka filozoficzna i nauka o wartościach moralnych, który w paru co najmniej punktach zapowiadał to, co niebawem stanie się podstawą jego kulturalizmu (zob. F. Znaniecki, Pisma filozoficzne, t. 1, Warszawa 1987). Na marginesie warto przypomnieć, że Feldman — jako redaktor „Krytyki” — w wielu swych wstępnych artykułach do poszczególnych tomów, jak i w przyjmowanych do druku tekstach zagadnieniom kultury i myśli o niej poświęcał bardzo dużo miejsca i uwagi. To od innej jeszcze strony wzmacnia sugestię Andrzeja Mencwela, że największe szanse — niestety niespełnione — na intelektualną przyjaźń Stanisław Brzozowski miał właśnie z Feldmanem. Prace Kulturoznawcze 25, nr 4, 2021 © for this edition by CNS 10 Krzysztof Łukasiewicz, Tomasz Majewski to jest XIX stulecia. Rozpoznajemy w tym opisie założeń „monografii psychologiczno-kulturnej” ewolucjonizm Lewisa Henry’ego Morgana i Edwarda Burnetta Tylora jako horyzont myślenia „heidelberskiego doktora”. Zapewne adresaci powieści galicyjskiego historyka literatury nie musieli być bardzo pilnymi czytelnikami założycielskich dzieł antropologicznych, aby zrozumieć tę aluzję. Jak ujęte zostało w Wielkiej encyklopedii powszechnej ilustrowanej (1908), kulturnicy to inteligenci, którzy „dali początek instytucjom podejmującym zadanie w różnych zakresach oświaty”2. Określenia „praca kulturna” i „walka kulturna”, o czym można się przekonać podejmując sumienne badania archiwalno-źródłowe, miały już określoną semantykę, zanim pojawiły się terminy „kulturotwórczy” i w latach dwudziestych minionego wieku „kulturoznawczy”. A przecież pojawienie się słowa w formie przydawkowej nie oznacza jeszcze, że wyłoniło się wraz nim pojęcie. Wskazuje na to miedzy innymi Anna Gomóła w zamieszczonym w niniejszym tomie artykule o oświatowym kontekście kształtowania się leksyki kulturoznawczej w okresie międzywojennym. Być może nie byłoby już tak prosto, gdybyśmy chcieli usytuować w podobny sposób pozytywistyczny światopogląd profesora Geista i Juliana Ochockiego, bohaterów Lalki Bolesława Prusa. Trudno przesądzać, czy bez znajomości pism polskich pierwowzorów tych postaci — pozytywistów, których za sprawą wyłaniających się oto modernistycznych idei poczynają trapić coraz większe wątpliwości — znaleźliby się oni na kartach wspomnianej słynnej powieści. Jak jednak należałoby sklasyfikować inny jeszcze sposób definiowania kultury, zawarty w artykule Stanisława Brzozowskiego zamieszczonym w „Głosie”, pamiętnym organie formacji radykalnej inteligencji, opisanej tak wnikliwe przez Andrzeja Mencwela w Etosie lewicy?3 Brzozowski w 1902 roku, odwołując się do marburskiego filozofa prawa Rudolfa Stammlera, antycypował linie podziałów pojawiające się w dyskusjach nam czasowo najbliższych, dotyczące na przykład kwestii istnienia odrębnych kultur narodowych w epoce globalizacji: Co nazywamy kulturą? Wszystko, co zostało wytworzone przez społeczeństwo ludzkie, a więc wszystko to, co jest nieuchronnym wynikiem, a zarazem warunkiem coraz to wzrastających w znaczenie i komplikujących się s t o s u n k ó w zbiorowego życia ludzkiego na łonie i kosztem przyrody. Kultura — a więc język, wiedza, urządzenia społeczne, prawne, ekonomiczne, polityczne, technika, sztuka, wierzenia religijne, wartości moralne itd., itd., wszystko są to fakty pochodne, wynikłe z jednego zasadniczego i podstawowego faktu — stosunków zachodzących pomiędzy ludźmi4 2 Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana, Warszawa 1908, t. 41–42, s. 466, hasło podpisane inicjałami „L.K”. Kryje się za nimi Ludwik Krzywicki, który dla tego wydawnictwa opracował też hasło „kultura”. 3 Zob. A. Mencwel, Etos lewicy, Warszawa 1990. 4 S. Brzozowski, Kultura narodowa i chińszczyzna, [w:] idem, Wczesne prace krytyczne, Warszawa 1988, s. 90–91. Pierwodruk: „Głos” 1902, nr 52. Prace Kulturoznawcze 25, nr 4, 2021 © for this edition by CNS O archeologiach kulturoznawstwa 11 Nie stawiając więc żadnych horoskopów co do mającej czy też nie mającej nastąpić jedynej i powszechnej kultury wszechludzkiej, nie wysyłając pod jej adresem żadnych przekleństw, ani też błagalnych i pełnych utęsknienia modłów, poprzestaję na skonstatowaniu, że w zakresie zjawisk oznaczanych mianem kultury — kultury narodowe odgrywają dotychczas jeszcze najznaczniejszą, przeważającą, niemal wyłączną rolę5. Stefan Czarnowski dowodził w latach trzydziestych ubiegłego wieku, że „poznanie kultury jest także kulturą”6, co dziś czytać winno się tak, iż dyskurs kulturoznawczy o kulturze nie może pretendować do statusu metakulturowego. Sprawa jest bardziej zawiła, bo pamiętamy o tym, że równocześnie wiedza kulturowa i kulturoznawcza mogą tematyzować się wzajemnie i tworzyć swoje reprezentacje — jak to widać na przykładzie literackiego obrazu naukowej refleksji o kulturze w powieści Feldmana. Silne argumenty przemawiają za tym, że leksykalnie „praca kulturoznawcza”, której modelem staje się aktywność Brzozowskiego, mogła się wykrystalizować jako semantyczny korelat dopiero w Polsce jako państwie niepodległym. Wyłonienie się tej semantyki u Baczyńskiego, odwołującego się na początku drugiej dekady XX wieku do autora Legendy Młodej Polski, sygnalizuje narastanie złożoności samowiedzy inteligencji; grupy, która z racji swojego usytuowania projektowała „dla innych” kulturę ogólnonarodowa jako „kulturę wspólną” i przekazywała w określonym przez siebie kształcie — najpierw w ramach konspiracyjnej lub półlegalnej oświaty w zaborze rosyjskim, a później w kształtowanym przez siebie systemie powszechnego szkolnictwa państwowego po roku 1918. Wyeksponowany powyżej fragment dziejów myśli o kulturze miał swoją prehistorię i mniej lub bardziej jawne kontynuacje. Zadaniem archeologicznego badania jest nie tylko ukazanie tego, co zakryte zostało przez burzliwy bieg dalszych wydarzeń i pojawianie się nowszych koncepcji, ale także wskazanie, jakie — i z jaką mocą — kształtowały się tutaj związki genetyczne, strukturalne i funkcjonalne. Odkrywanie tego typu dynamicznej architektoniki myśli jest zadaniem tyleż poznawczo i praktycznie ważnym, co fascynującym. Bibliografia Brzozowski S., Wczesne prace krytyczne, Warszawa 1988. Czarnowski S., Dzieła, t. 1, Warszawa 1956. Feldman W., Ananke. Kartki miłości, Kraków 1904. Mencwel A., Etos lewicy, Warszawa 1990. Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana, t. 41–42, Warszawa 1908. Znaniecki F., Pisma filozoficzne, t. 1, Warszawa 1987. Ibidem, s. 90. S. Czarnowski, Dzieła, Warszawa 1956, t. 1, s. 23. Jest to ostatnie zdanie z pierwszego, tytułowego, rozdziału jego książki Kultura (1938), na którą złożyły się szkice publikowane w latach 1932–1937 na łamach „Wiedzy i Życia”. 5 6 Prace Kulturoznawcze 25, nr 4, 2021 © for this edition by CNS