issn 1425-8315 indeks 334626
interactive pl
prezentacja agencji,
raport, dyskusja
• miesięcznik • nr
numer
specjalny:
100
9 (91) • wrzesień 2005 • rok X • cena 35 zł
(w tym 0% VAT)
•
Branding Warsztaty
marketingowe:
miast i regionów Nie sprzedawaj
stron!
marketing w praktyce
– pomóż kupić!
W procesie sprzedaży najmniej chodzi o to,
aby klientowi coś sprzedać, a najbardziej o to,
aby chciał kupić. Relacja z klientem jest więc tym
dla procesu sprzedaży, czym opakowanie dla produktu
– podstawową informacją i obietnicą spełnienia.
Sprzedaż stanowi akt komunikacyjny i jako taki
podlega on prawidłowościom znanym
z komunikacji interpersonalnej.
Łoś
antystresowy
W akcji „Nie parkuj jak Łoś” wykorzystano marketing
interaktywny, partyzancki, ambient i szeptany,
w kombinacji z klasycznymi narzędziami BTL i ATL.
Dzięki takiemu połączeniu narzędzi
efekty całej kampanii przeniosły się głównie
na poziom komunikacji samorodnej. Wirus zadziałał.
ponadto na stronie
www.marketing.org.pl
● strategie kreowania marki miejsca, narzędzia wspierające
proces, pomocne instytucje ● metody rozpoznawania potrzeb
klienta, etapy budowania relacji ● uszczegółowienie planu
marketingowego tworzonego w Excelu dla konkretnej firmy ●
● metody zakupu i pomiaru efektywności linków
sponsorowanych i boksów reklamowych ● dobór kanałów
komunikacji w marketingu partyzanckim ●
Znaleźć się
w wyszukiwarkach
Czy internauta nie skorzysta z okazji i nie wejdzie na
serwis, który, pokazując się jako pierwszy w wynikach
wyszukiwania, opisany jest jako wspaniały vortal, gdzie
można znaleźć wszystkie informacje o poszukiwanym
produkcie i do tego dokonać zakupu? Oczywiście,
że wejdzie. Czyż może być więc bardziej efektywna
forma dotarcia do internauty, niż pokazanie mu się
w tym miejscu i to na samym szczycie? Mechanizm
działania wyszukiwarek jest jednak różny, co oznacza,
że bardzo często dana strona w jednej wyszukiwarce
znajduje się na trzecim miejscu, a w innej znika,
bo jest daleko, po 15 innych.
wrzesień 2005
Marketing polityczny
Wyśmiać polityka
Aleksandra Klonowska-Szałek
6
Obsługa klienta
System nas rozpozna
Martin Veselka
10
Marketing relacji
Klient i więź
Mariusz Ludwiński
2
marketing w praktyce
Wyśmiać polityka
Aleksandra
Klonowska-Szałek
Co satyra i komizm polityczny przynosi nam, zwykłym wyborcom? Śmiech
posiada funkcję terapeutyczną, rozładowując powstałe napięcia i niezadowolenie, zarówno pomiędzy poszczególnymi ludźmi, jak i całymi społecznościami. Zamiast więc denerwować
się polityką, wygrażać i stresować,
możemy polityków wyśmiewać, co na
pewno wyjdzie nam na zdrowie.
System nas rozpozna
Martin Veselka
W najbliższych latach możemy się prawdopodobnie spodziewać coraz większej ilości call center wyposażonych w zaawansowane samoobsługowe funkcje rozpoznawania mowy. Już dziś
np. operatorzy telefonii GSM w Polsce zachęcają klientów do
korzystania z bezpłatnego serwisu typu self-service, podczas gdy
kontakt z agentem wiąże się z poniesieniem opłaty.
Klient i więź
Mariusz Ludwiński
Zdrada klienta to efekt przewagi chęci spróbowania czegoś
nowego nad przyzwyczajeniem i zdrowym rozsądkiem oraz
braku uczuć do dotychczasowego partnera – firmy. Relacja z
klientem nie może więc opierać się wyłącznie na zimnej logice
i ekonomii portfela.
13
Corporate identity
Kreowanie wizerunku
Anna Cwynar
16
Outdoor
Reklama wkracza
do biurowców
Artur Biernacki, Agata Kurek-Stec
19
E-marketing
Nakręcanie wirusem
Ewelina Chlebińska
22
Tomasz Tołłoczko
45
Dagmara Żółtek, Magdalena Surowiec
49
Znaleźć się w wyszukiwarkach
Łoś antystresowy
Intranet
Kondycja polskiego intranetu
Zbigniew Osiński, Janusz Bujko
25
Mobile marketing
Komórkowy nośnik reklamowy
Andrzej Ziemiński, Marta Gamdzyk
Kreowanie
wizerunku
Reklama wkracza
do biurowców
Anna Cwynar
Artur Biernacki,
Agata Kurek-Stec
Proces tworzenia marki to długofalowe działania, a co bardziej
istotne, są to również działania
kosztowne. Najsilniejszych można zauważyć właśnie dlatego, że
ich łańcuch tworzenia wizerunku
jest spójny, długofalowy i starannie zaplanowany. Mniejsze firmy
z reguły dysponują mniejszym
budżetem, w związku z tym ich
rozpoznawalność jest proporcjonalnie słabsza.
30
Wielość i różnorodność mediów potęguje
trudność w dotarciu do odbiorców komunikacji marketingowej. Dotyczy to szczególnie
grup celowych o dużej mobilności i aktywności, które charakteryzuje jednocześnie
selektywne podejście do mediów. Zaliczają
się do nich menedżerowie i pracownicy największych centrów biurowo-biznesowych.
„Polowanie” na przedstawicieli takiej grupy
bywa trudne. Sposobem jest komunikacja z
nimi w miejscu, gdzie najczęściej i najdłużej
przebywają. W miejscu ich pracy.
Znaleźć się w wyszukiwarkach
Tomasz Tołłoczko
warsztaty
marketingowe
Na polskim rynku dostępne są dwie metody kupowania reklam
w wynikach wyszukiwania. Linki sponsorowane pokazywane w
wynikach sprzedawane są na odsłony. Druga metoda to opłata
za kliknięcie. Metoda ta, stosowana np. na trzech popularnych
wyszukiwarkach Google.pl, Onet.pl oraz WP.pl, związana jest z
kupowaniem boksów sponsorowanych.
33-51
www.marketing.org.pl
Promocja
Branding miast i regionów
Agnieszka Butkiewicz, Leszek Nowak
34
Sprzedaż
Nie sprzedawaj – pomóż kupić!
Adam Skibiński
3
marketing w praktyce
38
Analizy marketingowe
4P w Excelu
Michał Dziekoński
41
Komunikacja marketingowa
Mind Mapping w biznesie
Anna Benicewicz-Miazga
52
CRM
Nowa era CRM
Tomasz Niebylski, Michał Tabakowski
Interactive pl
Prezentacja agencji interaktywnych
Raport
Stan e-marketingu
Artur Maciorowski
56
60
80
Zdaniem eksperta
e-Sukces w zasięgu ręki
– dyskusja redakcyjna z udziałem
ekspertów e-marketingu
Łoś antystresowy
Dagmara Żółtek, Magdalena Surowiec
W akcji „Nie parkuj jak Łoś” wykorzystano marketing interaktywny, partyzancki, ambient i szeptany w kombinacji z klasycznymi narzędziami BTL i ATL. Dzięki takiemu połączeniu narzędzi
efekty całej kampanii przeniosły się głównie na poziom komunikacji samorodnej. Wirus zadziałał.
89
Nakręcanie wirusem
Ewelina Chlebińska
W czym tkwi siła marketingu wirusowego? Weźmy pod uwagę proste
założenie: jeżeli ja wyślę ciekawy link
do strony www do moich pięciu znajomych, a każdy z nich do kolejnych
pięciu, to jaki będzie efekt? 5 x 5 x 5 x
5 x 5 = 3125 osób w pięciu krokach.
A jeżeli uświadomimy sobie, że tak
naprawdę każdy z nas ma dużo więcej
niż pięć osób w swojej skrzynce adresowej, do których jest gotowy wysłać
e-maila, to pokaże nam to, jak silna
jest potęga sieci, na której opiera się
marketing wirusowy.
Kondycja polskiego intranetu
Zbigniew Osiński, Janusz Bujko
Dostępne na rynku oprogramowanie do zarządzania portalami
jest coraz bardziej zaawansowane. Dotyczy to m.in. mechanizmów personalizacji, zaawansowanego wyszukiwania informacji
czy intuicyjności systemów odpowiedzialnych za redagowanie i
zarządzanie treścią. Jednocześnie w firmach rośnie świadomość
korzyści, które niesie ze sobą rozszerzenie funkcji intranetu na
obsługę krytycznych procesów.
4 P w Excelu
Komórkowy nośnik reklamowy
Andrzej Ziemiński, Marta Gamdzyk
Jak każdy nośnik reklamowy, tak i ten ma swoje specyficzne cechy, które rozsądnie i umiejętnie wykorzystane wraz
z innymi mediami dają ogromny potencjał. Potencjał, obok
którego z pewnością nie przejdzie obojętnie marketingowiec
chcący zoptymalizować wielkość swojej sprzedaży czy też
siłę oddziaływania marki na rynek. Ten nowy nośnik reklamowy to właśnie telefon komórkowy.
4
Michał Dziekoński
Istnieje wiele podejść do umieszczenia marketing-mix w
planie marketingowym. Najczęściej stosowana jest formuła opisowa, przedstawiająca każdy z elementów w formie
krótkiej charakterystyki. Formuła planu marketingu w Excelu
zawiera inne podejście, opierające się na alokacji zasobów
marketingowych wraz ze wskazaniem ich powiązań ze strategią konkurencji i pozycjonowania.
marketing w praktyce
Branding miast i regionów
Agnieszka Butkiewicz,
Leszek Nowak
Spektakularne sukcesy brandingu narodowego wywołały żywą reakcję. Idąc
za przykładem Irlandii i Hiszpanii inne
kraje, w tym także Polska, podjęły prace nad wykreowaniem swoich marek.
Proces ten poszedł znacznie dalej i przeniesiony został na poziom regionalny i
lokalny.
Nie sprzedawaj
– pomóż kupić!
Adam Skibiński
Kieruj percepcją klienta – usłyszymy
na kursie marketingu, ale kto z nas
głębiej zastanowił się, co w praktyce
oznacza to dla relacji z klientem?
Mind Mapping
w biznesie
Anna Benicewicz-Miazga
Przy planowaniu np.: strategii biznesowej notowanie linearne może
powodować utratę wielu pomysłów
i ciekawych rozwiązań, szczególnie
w trakcie tzw. burzy mózgów. Strata
ta jest wynikiem hamowania procesu myślowego poprzez skupianie się
w danym momencie na jednym tylko
zagadnieniu i zapominaniu o pozostałych. Wykorzystanie Mind Mappingu w
biznesie może zaowocować wieloma
pozytywnymi zmianami w funkcjonowaniu firmy i pracowników.
Nowa era CRM
Tomasz Niebylski, Michał Tabakowski
Nowoczesne systemy CRM mogą być postrzegane jako
zbiór różnych narzędzi wspomagających optymalizację procesu obsługi klienta. Istotną korzyścią płynącą z wykorzystania jednego, homogenicznego systemu, jest to, iż zapewnia
on bezproblemową integrację wszystkich komponentów i
może być w łatwy sposób rozwijany wraz z pojawianiem się
nowych potrzeb.
Zamówienia na prenumeratę roczną
i kwartalną miesięcznika
„Marketing w Praktyce”
prosimy składać:
w firmach kolporterskich
RUCH S.A., Kolporter, Garmond,
Prasa do domu oraz u pozostałych
dystrybutorów
GW INFOR S.A.
Biuro Obsługi Klienta
e-mail:
[email protected]
internet:
www.sklep.infor.pl
telefon:
(022) 761 30 30
fax:
(022) 761 30 31/32
w redakcji
„Marketing w Praktyce”
e-mail:
[email protected]
internet:
www.marketing.org.pl
telefon:
(022) 839 07 23
faks:
(022) 839 07 23
Cena prenumeraty na rok 2005:
roczna (12 numerów)
– 420,00 zł
kwartalna (3 numery)
– 105,00 zł
Informacji na temat
realizacji prenumeraty
oraz rabatów udzielają
Biuro Obsługi Klienta
GW INFOR oraz firmy
kolporterskie przyjmujące zamówienia.
Prenumerata!
Prenumerata 2005
5
marketing w praktyce
Stan e-marketingu
Artur Maciorowski
Szacując wartość całego rynku e-marketingu w Polsce,
warto zauważyć, analizując strukturę dochodową agencji
interaktywnych, że gros przychodów nie jest generowane
jedynie przez usługi z reklamy internetowej, na której koncentruje się raport. Istotny jest fakt kreacji serwisów www,
budowa portali korporacyjnych, usługi z zakresu e-consultingu oraz wiele działań komunikacyjno-promocyjnych, nie
mieszących się w definicji reklamy internetowej.
e-Sukces w zasięgu ręki
Na pytania „Marketingu w Praktyce” odpowiadają eksperci
reprezentujący największe firmy działające na rynku polskim
w sferze e-marketingu: A. Banach z NetSprint.pl, M. Bednarko
z Infinity Group, O. Cygan z IAB Polska, Digital One,
G. Kurowski z K2 Internet, T. Sucheta z HYPERmedia,
B. Zarębski z Onet.pl.
Kalendarz biznesowy
dla prenumeratorów!
Opłacając do 5 listopada br. roczną prenumeratę
„Marketingu w Praktyce” na 2005 otrzymasz atrakcyjny
kalendarz książkowy w skórzanej oprawie.
Informacje i zamówienia: tel. (022) 761 30 30
• ulgowa infolinia: 0-801 626 666
– informacja handlowa i zamówienia
• poczta elektroniczna:
–
[email protected]
• faks: (022) 761 30 31, 761 30 32
Drodzy Czytelnicy
Od kilku tygodni wszyscy nieunikający bloków reklamowych w telewizji mają możliwość śledzić intrygującą,
zabawną i jednocześnie poruszającą w swoim przesłaniu
kampanię prewencyjną PZU S.A. Jest ona emitowana pod
hasłem: „Stop wariatom drogowym” i nie jest adresowana
bynajmniej tylko do „piratów”, lecz wszystkich prowadzących, bo jak mówią jej twórcy – „W każdym z nas – kierowców – siedzi wariat drogowy”.
Z reguły kampanie społeczne mają charakter poważnych
i stonowanych spotów lub billboardów. W tej kampanii,
pomimo powagi problemu i całego przesłania, pojawia się
spora dawka czarnego humoru, dynamizmu i odważnego,
wręcz krzykliwego przekazu. Emocje, jakie budzi,
a wywołała nawet sprzeciwy i protesty stowarzyszeń psychiatrycznych (!), które zarzucają, że reklama obraża ludzi
chorych umysłowo, oznaczają, że jej efektywność (dotarcie
z przekazem) jest dosyć wysoka. „Co mówisz, widząc na
drodze takiego kierowcę? – Wariat...”
Myślę, że oburzenie jest nieuzasadnione – słowo „wariat”
już dawno weszło do języka potocznego, a nie jest także
terminem medycznym. Zjawisko jest jednak pozytywne,
bo pokazuje, że nie jesteśmy obojętni na tego typu apele.
Tym nieobojętnym polecam, szczególnie w okresie
wrześniowych urlopów i wzmożonego podróżowania,
psychotest „Sprawdź, czy jesteś wariatem drogowym?”
Niektórzy pewnie się zdziwią…
A na koniec chcę zwrócić Państwa uwagę na interesującą
analizę polskiego rynku interaktywnego. W bloku tematycznym Interactive pl publikujemy przekrojowy raport o
stanie rynku interaktywnego i ciekawą dyskusję ekspertów.
Zamieszczamy tam także obszerną prezentację dorobku i
potencjału firm z branży. Biorąc pod uwagę liczbę uczestników oraz zawartość dodatku Interactive pl, jest to
największa prezentacja możliwości agencji
interaktywnych w 2005 roku.
Miłej i pożytecznej lektury!
Agnieszka Bzdyra
redaktor naczelna
warsztaty
marketingowe
online
• strategie kreowania
marki miejsca, narzędzia
marketingowe wspierające ten
proces, sposoby komunikacji
z lokalnymi społecznościami,
kontrola efektów/porównanie
z planem wyjściowym
• rozpoznawanie potrzeb
klienta, etapy budowania
relacji, komunikowanie emocji,
profesjonalne doradztwo
kupującemu
• cd. analizy w Excelu
• metody pomiaru efektywności
linków sponsorowanych,
określanie grupy docelowej,
metody zakupu linków
sponsorowanych i boksów
reklamowych, kiedy warto
zainwestować w link
sponsorowany
• dobór kanałów komunikacji
w marketingu partyzanckim,
metody pomiaru działań,
narzędzia marketingu
partyzanckiego, integracja
z narzędziami offline
www.marketing.org.pl
marketing
polityczny
marketing
polityczny
marketing
polityczny
marketing
polityczny
…
6
marketing w praktyce
Wyśmiać polityka
Kampania wyborcza w toku, kandydaci w boksach startowych, a sztaby pilnie
opracowują strategię zwycięstwa swojego kandydata i plan obrzydzenia wyborcom
kontrkandydatów. Czeka nas więc emocjonujące widowisko, które znów zaangażuje
w polityczny dyskurs tych, którzy na co dzień od polityki stronią.
Wielu teoretyków marketingu politycznego i socjotechniki uważa, że marketing wyborczy istnieje po to,
by aktywizować potencjalnych wyborców. Bogaty, interesujący i pełen zwrotów akcji wyborczy spektakl ma
wywołać emocje i zaangażować w dyskusje polityczne
każdego, kto w normalnych okolicznościach nie ma w
tej kwestii wiele do powiedzenia. Im ciekawsza kampania, tym bardziej zaangażowani będą wyborcy i w
dniu elekcji, nie bacząc na pogodę, stan zdrowia czy
niekorzystny biometr stawią się przy urnach.
W Stanach Zjednoczonych specjaliści od marketingu
politycznego mają doskonale opracowany wachlarz
instrumentów, dzięki którym oczarowują wyborców,
rozśmieszają ich i straszą (przed kontrkandydatem).
Amerykańskie konwencje wyborcze to najbardziej
emocjonujące spektakle roku, a obowiązkowe debaty
przyciągają do telewizorów nawet dzieci. Nikt nie dziwi się kampaniom negatywnym, bo jest to oczekiwany
element każdej walki wyborczej i najlepiej zmusza do
zajęcia stanowiska. Jak się jednak okazuje, nie w Polsce
i nie polskich wyborców.
O tym, jak ryzykowna może być negatywna kampania, przekonał się sztab wyborczy Mariana Krzaklewskiego, który w roku 2000 wyemitował serię filmów
na temat niekoniecznie przyzwoitego zachowania
urzędującego prezydenta w Kaliszu i Charkowie. Jak
się okazało, w przypadku większości Polaków zadziałał syndrom wspierania ofiary i, mimo oczywistego
obrzydzenia zachowaniem prezydenta, to zachowanie
Krzaklewskiego wyborcy uznali za niesmaczne i niedopuszczalne. Wykorzystywanie wyłącznie negatywnego
komunikatu na temat przeciwnika politycznego może
być więc szkodliwe dla jego twórcy.
Jest jednak jeden sposób, by nadać kampanii negatywnej lekko pozytywny odcień i zamiast straszenia
rozbawić grupę docelową. Można wykorzystać ludzką
skłonność do narzekania i wyśmiewania.
Każdy psycholog wie, że jeśli nas coś wyjątkowo stresuje, to najlepszą metodą walki z tym jest terapia śmiechem. Jeśli wyśmiejemy problem – zmniejszymy go i
strywializujemy. Jak to przełożyć na walkę wyborczą?
Już w czasach Oświecenia popularną metodą dezawuowania konkurenta politycznego były satyra polityczna i pamflet. Dobra satyra ilustrowała i ośmieszała
wydarzenia lub osobowości polityczne, piętnując i wyszydzając wady. Pamflet z kolei najczęściej przybierał
postać ilustracji i przeważnie demaskował i krytykował
określoną osobę czy instytucję polityczną. Ukazując
konkurenta jako postać komiczną, można było upowszechnić lub uwydatnić jego wady, a tym samym
wytworzyć uczucie dezaprobaty u publiczności. Jak to
wygląda w praktyce?
marketing
polityczny
marketing
polityczny
marketing
polityczny
marketing
polityczny
…
8
marketing w praktyce
PRECELKI BUSHA I MIĘŚNIE CONANA
Dla wszystkich przeciwników i parodystów prezydenta George’a W. Busha jest on nieustającym źródłem
inspiracji. Prezydent największej międzynarodowej
potęgi wciąż spada z roweru, dławi się precelkiem lub
wygłasza idiotyczne opinie. Podczas kampanii prezydenckiej demokraci zakładali strony internetowe, dzięki
którym rysunki i filmy satyryczne na temat Busha rozprzestrzeniały się lotem błyskawicy w internecie. Partii
demokratycznej sprzyjał fakt, że Bush był wdzięcznym
tematem do żartów i dowcipy na jego temat często pojawiały się w telewizji, na czele z najpopularniejszym
w USA programem satyrycznym Saturday Night Live,
w którym dyżurnym parodystą prezydenta był znany z
głupawych komedii aktor William Farrel. Liczne gafy językowe Busha nazwano „buszyzmami” i opublikowano
w formie książek. Parodyści wyszydzali skłonność prezydenta do budowania niekompletnych zdań, wyśmiewali brak wiedzy i wpadki językowe. Według licznych
przeciwników prezydenta, jego ulubioną piosenką był
„American idiot”...
Suchej nitki nie zostawiono też na Arnoldzie Schwarzeneggerze, kiedy ubiegał się o fotel gubernatora Kalifornii. Wizerunek aktora w kinie był dość jednoznaczny:
Conan Barbarzyńca, Terminator, gliniarz w przedszkolu
– słowem: wielki mięśniak z niemieckim akcentem, któremu w walce ze złem intelekt nie jest potrzebny. Na
plakatach ośmieszających aktora często posługiwano
się wizerunkiem granych przez niego postaci i parafra-
zowano cytaty z filmów („Zniszczę swoich wrogów i
będę słuchał płaczu ich kobiet”).
KVASULA. THE RED VAMPIRE
A jak to się robi na naszym podwórku? Kampania
prezydencka w roku 2000 w Polsce, mimo że uznawana za nieciekawą, a nawet nudną, pokazała, w jaki
sposób można dezawuować przeciwnika z humorem.
Strategię taką zastosowała wówczas Liga Republikańska. Główną ofiarą jej działań był Aleksander Kwaśniewski – konkurent wspieranego przez Ligę Mariana
Krzaklewskiego.
Już na początku kampanii Liga Republikańska zaprezentowała ciekawe materiały propagandowe, rozlepiając plakaty w dużych miastach. Czarno-biały poster
przedstawiający wizerunek urzędującego prezydenta
jako wampira i zatytułowany „Kvasula. The Red Vampire”, ogłaszał konkurs na „najlepszą, najśmieszniejszą
i niepowtarzalną karykaturę czerwonego prezydenta
RP”. Nagrodą dla zwycięzcy był druk pracy konkursowej w formie plakatu i rozpowszechnienie go na terenie kraju. „Kvasula” był pierwszym i kiepskim graficznie materiałem Ligi. Po nim nastąpiła seria barwnych,
pomysłowych i profesjonalnie wyglądających plakatów
i ulotek. Jednym z najpopularniejszych materiałów był
plakat „Wybierzmy przyszłość”. Jego autorzy komentowali zmianę wyglądu prezydenta, jaka nastąpiła w
okresie jego zamieszkiwania w Pałacu Prezydenckim.
Wizerunek opalonego i szczupłego Kwaśniewskiego z
roku 1995 ewoluował bowiem znacznie, co Liga Republikańska zauważyła i postanowiła zilustrować.
Poza plakatami Liga rozpowszechniała „list” prezydenta „Olek Kwach 2000”. Po powitaniu „Kochani!”
autor wymieniał „sukcesy” urzędującego prezydenta:
„nieustannie wzrasta PKB (moje Prywatne Konto Bankowe)”, „bezrobocie spada (w szeregach SLD)”, „sam
wyprowadziłem Polskę z Układu Warszawskiego i
wprowadziłem do NATO, a w następnej kadencji wprowadzę ją do ZbiR-a”, „słońce mocniej świeci, trawa
jest bardziej zielona, a grzyby w lasach lepiej rosną ”.
Sarkazm wzmagał się w końcowej części ulotki, gdzie
„prezydent”, podpisując się „Mgr Honoris Kaca”, oznajmia: „Wszystkie te sukcesy odbiły się na moim zdrowiu, od roku mam problem z golenią prawą i muszę
ją nacierać balsamem na spirytusie, co najlepiej było
widoczne w Charkowie we wrześniu ubiegłego roku”.
Do wydarzenia w Charkowie nawiązywała również akcja happeningowa Ligi podczas prawyborów w Nysie,
gdzie podczas prezentowania wszystkich kandydatów
spacerował sobowtór prezydenta w towarzystwie
TU BYŁA REKLAMA
9
marketing w praktyce
reklama
„radzieckiego oficera” i „ochroniarzy”, pijąc przy tym
„wódkę goleniówkę ”.
Liga Republikańska nie była jednak jedynym źródłem
antyprezydenckich pamfletów. Na ciekawy sposób użycia satyry w kampanii wyborczej wpadł sztab Mariana
Krzaklewskiego. Na rozpowszechnianych przez sztab
„waflach” (podkładkach pod piwo) widniało hasło „Nie
dla Kwaśnego piwa” i zastosowano najbardziej sprawdzony sposób satyry, czyli karykaturę prezydenta.
SPOSÓB NA PAMFLET
Jaki jest więc sprawdzony sposób na zdyskredytowanie politycznego przeciwnika przy użyciu satyry?
Autorzy komunikatów ośmieszających daną osobę
znajdują wady i potknięcia kontrkandydata i poprzez
prosty przekaz wizualny wyolbrzymiają je, dobitnie
ujmują błędy, eksponują nieudane fotografie, nawiązują do niechlubnych wątków z przeszłości, by w ten
sposób wywołać u odbiorców uczucie dezaprobaty.
Wyszydzony polityk traci szacunek wyborców, staje się
śmieszny, a my jako wyborcy obawiamy się głosować
na śmiesznego kandydata.
Skoro jednak satyra polityczna może być skuteczna, to
dlaczego ośmieszany wielokrotnie George Bush został
ponownie wybrany na prezydenta, Arnold Schwarzenegger na gubernatora Kalifornii, a Aleksander Kwaśniewski na prezydenta Polski? Odpowiedź na to pytanie być może znaleźli Kolczyński i Sztumski – dwóch
teoretyków marketingu politycznego – twierdząc, że
satyra i pamflet niweczy głównie pseudoautorytety, a
więc wykreowane w biurokratyczny sposób osoby obdarzone władzą, które tolerują komizm na ich temat
tylko w ograniczonym zakresie.
A co satyra i komizm polityczny przynosi nam, zwykłym wyborcom? Śmiech posiada funkcję terapeutyczną, rozładowując powstałe napięcia i niezadowolenie,
zarówno pomiędzy poszczególnymi ludźmi, jak i całymi
społecznościami. Zamiast więc denerwować się polityką, wygrażać i stresować, możemy wyśmiewać polityków, co na pewno wyjdzie nam na zdrowie. 1 1 1
źródło: www
Aleksandra
Klonowska-Szałek
pracuje jako Account Executive
w firmie Fleishman-Hillard.
kontakt:
[email protected]
obsługa
klienta
obsługa
klienta
obsługa
klienta
obsługa
klienta
…
System
nas rozpozna
10
marketing w praktyce
Warto przyjrzeć się, jak ewoluowały kanały komunikacji z klientem
i dowiedzieć się, co nas jeszcze czeka w tej dziedzinie
w przyszłości.
Przez wiele lat centra obsługi klienta kojarzyły się z
niefektywną organizacją, telefonistkami w ręczny sposób zdobywającymi informacje, o które prosił klient
(np. poprzez sięganie do segregatorów czy teczek).
Brak kolejkowania, możliwości oddzwaniania, wreszcie
efektywnych serwisów samoobsługowych powodował
oczywistą frustrację konsumenta. Najgorsze jednak było
to, iż same firmy nie przywiązywały znaczenia do faktu,
iż jakość obsługi ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania organizacji opartej na pozyskiwaniu i utrzymywaniu klientów. Istotność tego czynnika najlepiej obrazuje
wynik badań przeprowadzonych przez amerykański
Purdue University. Prawdopodobieństwo ponownego
zakupu przy produkcie z problemami oraz nieefektywną obsługą klienta wynosi 32 proc., zaś w przypadku
wadliwego produktu oraz efektywnego contact center
prawdopodobieństwo to wzrasta do 89 proc.
Konsumenci doceniają fakt, że firma stara się pomóc
rozwiązać problem. Toteż odsetek klientów skłonnych
dokonać zakupu po raz kolejny jest większy nawet niż
w przypadku produktu bez wad.
LEK NA CAŁE TO ZŁO
Jest nim uruchomienie pełnosprawnego contact
center. Oznacza to jednak podjęcie wszelkich wyzwań
związanych z wdrożeniem. Kilka lat temu instytut badawczy Forrester przeprowadził badanie, w którym
przedstawiciele firm odpowiadali na pytanie, jakie
najważniejsze problemy rysują się w związku z implementacją rozwiązań contact center. Z ankiety wynikło,
iż najwięcej obaw budzi integracja nowego systemu
z zastaną infrastrukturą (26 proc.), kwestia zasobów
ludzkich oraz szkoleń (21 proc.), a także serwisu
(21 proc.). W związku z tym największą przyszłość
mają przed sobą skalowalne i niezależne układy, mogące pracować w każdym środowisku. Rozwój obecnej
technologii idzie również w kierunku uproszczenia instalacji oraz obsługi. Dzięki temu jest możliwe obniżenie kosztów i czasu związanego z wdrożeniem contact
center. W efekcie na tego rodzaju wyposażenie mogą
pozwolić sobie również firmy z sektora MSP.
Aby w pełni docenić znaczenie zmian, jakich jesteśmy
świadkami, warto przyjrzeć się temu, jak ewoluowały
kanały komunikacji z klientem i co nas jeszcze czeka
w przyszłości. Zgodnie z pierwotną angielską nazwą
call center działało na początku jako telefoniczne centrum obsługi klienta, gdzie agent po identyfikacji osoby dzwoniącej oraz znalezieniu właściwej informacji w
segregatorze lub teczce mógł obsłużyć klienta. Dzięki
postępowi technicznemu możliwe było połączenie tele-
Sytuacja klienta
Prawdopodobieństwo
ponownego zakupu
Produkt bez problemów
78%
Produkt z problemami
i mało wydajną obsługą klienta
32%
Produkt z problemami
i efektywną obsługą klienta
89%
Źródło: Purdue University
fonów z bazami danych oraz aplikacjami – tak powstało CTI (Computer Telephony Integration), czyli systemy
integrujące telefon z komputerem. Skróciło to znacznie
czas interakcji z klientem oraz usprawniło pracę centrów obsługi klienta.
Prawdziwym przełomem stał się jednak internet wraz
ze swoimi, właściwie nieograniczonymi możliwościami
komunikacyjnymi, które stają się podstawą nowoczesnych contact centers. Do standardu w zasadzie należy
już automatyczny lub półautomatyczny e-mail. System
jest w stanie rozpoznać, czego dotyczy prośba klienta, i
przesyła ją natychmiast do specjalisty, który odpowiada
na pytanie. Istnieją również zintegrowane moduły content analisys, pozwalające na generowanie odpowiedzi
automatycznych lub przygotowywanie podpowiedzi
dla agentów. Podobnie wygląda sytuacja z faksem
– zeskanowana wiadomość jest czytana przez system,
a następnie przesyłana do właściwego konsultanta.
reklama
TU BYŁA REKLAMA
obsługa
klienta
obsługa
klienta
obsługa
klienta
obsługa
klienta
…
11
marketing w praktyce
obsługa
klienta
obsługa
klienta
obsługa
klienta
obsługa
klienta
…
12
marketing w praktyce
Martin Veselka
pracuje jako Regional Manager
na Europę Centralną
i Wschodnią w firmie Genesys
kontakt:
[email protected]
Coraz częściej stosowana jest również usługa zwana
web callback – klient wchodzący na stronę www organizacji wpisuje prośbę o kontakt telefoniczny – agent
dzwoni pod wybrany numer natychmiast lub w wyznaczonym przez klienta czasie. Wielu zwolenników ma
efektywny kosztowo kanał komunikacyjny VoIP (Voice
over IP), dzięki któremu można telefonować z komputera. Analitycy z branży przewidują, iż w najbliższych
latach dynamicznie będzie rozwijał się co-browsing
– usługa polegająca na wspólnym przeglądaniu stron
www przez klienta oraz agenta. Specjalna aplikacja
umożliwia agentowi oglądanie w czasie rzeczywistym
tych stron, które widzi klient – dzięki temu agent może
np. wyjaśnić, w jaki sposób wypełnić formularz bankowy lub umowę ubezpieczeniową. W dobie gwałtownej
presji na redukcję kosztów z jednej strony oraz rosnących wymagań klientów z drugiej, właśnie te ostatnie
funkcjonalności zaczynają zyskiwać na znaczeniu. Z badania przeprowadzonego przez Genesys Telecommunications Laboratories wynika, iż 36 proc. menedżerów
contact centers w Europie wierzy, iż jakość systemów
samoobsługowych może być kluczowym czynnikiem,
określającym, czy klienci będą chcieli ponownie skorzystać z oferty organizacji. 68 proc. uważa kanały samoobsługowe za bardzo ważne lub priorytetowe.
POTRZEBA WYZNACZA TRENDY
Takie nastawienie oznacza jednak odejście od klasycznych systemów samoobsługowych IVR, polegających na wybieraniu tonowym. Coraz większe znaczenie
będą odgrywać, jak to zapowiedział prezes Genesys
Telecommunications Laboratories, Wes Hayden, na
Nowoczesne Contact Center
www
E-mail
Fax
Telefon
Poczta
Internet
GSM
Genesys
Universal Routing
Bazy danych
Raporty
Agenci
Supervisorzy
Eksperci
Menedżerowie
iVR
ostatniej konferencji G-Force, systemy rozpoznawania
mowy (speech recognition).
Główne słabości tradycyjnego IVR pokazują opinie
konsumentów ankietowanych w polskiej części globalnego badania Genesys. Aż 75 proc. z nich stwierdziło,
że gdy dzwonią do centrum obsługi klienta, irytuje ich
długość czasu potrzebnego do wysłuchania wszystkich
opcji w tonowym systemie IVR. Ponad połowa (64
proc.) czuje się zdezorientowana, kiedy w systemie jest
podawanych zbyt wiele opcji.
Jaka jest odpowiedź rynku? Reakcje są różne i chyba
dobrze odzwierciedlają różnice w kwestii wdrażania innowacyjnych rozwiązań między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Menedżerowie contact centers na Starym
Kontynencie wykazują większą powściągliwość w stosunku do systemów samoobsługowych niż ich koledzy
w USA. W przypadku europejskich menedżerów, szansa, że uznają rozwiązania samoobsługowe za akceptowalne dla swoich klientów, jest o 50 proc. mniejsza niż
w przypadku menedżerów w USA.
Jaka jest alternatywa? Prawie 75 proc. konsumentów
badanych w Polsce jest zdania, iż sterowana głosem
samoobsługowa aplikacja jest satysfakcjonującą alternatywą dla 24-godzinnego serwisu z asystą agentów.
Zatem w najbliższych latach możemy się prawdopodobnie spodziewać coraz większej ilości call centers
wyposażonych w zaawansowane samoobsługowe
funkcje rozpoznawania mowy. Już dziś np. operatorzy
telefonii GSM w Polsce wykonują działania w kierunku
zachęcenia klientów do korzystania z bezpłatnego serwisu typu self-service, podczas gdy kontakt z agentem
wiąże się z poniesieniem opłaty.
Kolejnym krokiem w kierunku personalizacji kontaktu
z klientem będzie możliwość transmisji obrazu. Klient
będzie w stanie zobaczyć na ekranie swojego komputera bądź telewizora osobę, do której mówi. Wciąż wiele
nadziei wiąże się z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI). Choć obecne próby nie przynoszą jeszcze zadowalających rezultatów, to jednak wizjonerzy sądzą, iż
w przyszłości moduły AI będą w stanie ocenić wartość
klienta oraz rodzaj informacji, jaką chciałby usłyszeć.
Dzięki bieżącej ocenie rezultatów systemy sztucznej inteligencji będą mogły przewidzieć zachowania klienta
w czasie rzeczywistym dokładniej niż człowiek. Jednak
w gruncie rzeczy o kierunku zmian zadecydują klienci
– nowe rozwiązania przyjmą się wtedy, gdy zostaną
zaakceptowane przez konsumentów. W przeciwnym
razie skazane są na porażkę. Taka jest zawsze cena za
brak rozpoznania potrzeb własnych i klienta. 1 1 1
marketing
relacji
marketing
relacji
marketing
relacji
marketing
relacji
…
Klient i więź
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
Relacje z klientem na poziomie emocjonalnym
to dwuczęściowa układanka.
Pierwszą częścią jest technika analizy firmy zwana personifikacją.
Polega ona na tym, że respondenci opisują firmę tak, jakby opisywali człowieka
– płeć, wzrost, wiek, włosy, twarz, sposób ubierania się, sposób zachowywania
się, wybrane cechy charakteru, np. porywczość, temperament.
Uzyskany z badań profil firmy zostaje porównany z profilem
pożądanym przez firmę i na tej podstawie znajduje luki
w wizerunku firmy, nad którymi trzeba popracować.
Drugą część układanki znalazłem w poradnikach partnerskich i małżeńskich.
13
marketing w praktyce
marketing
relacji
marketing
relacji
marketing
relacji
marketing
relacji
…
14
marketing w praktyce
Można spotykać się, jeździć na wakacje, można nawet razem mieszkać, ale do prawdziwego związku z
drugą osobą potrzeba czegoś więcej – potrzeba prawdziwych uczuć. Bez nich, prędzej czy później, musi nastąpić kryzys, zdrada i rozstanie. Jeśli więc dokonamy
personifikacji firmy, to nie wydaje się dziwne, że tyle
relacji firmy-osoby z klientami się rozpada – nie ma w
nich prawdziwych uczuć. Gdy na horyzoncie pojawi
się inna, lepsza lub tańsza, marka, nie pomoże powoływanie się na długość relacji, poczucie lojalności ani
dotychczasowe dobre doświadczenia. Zdrada klienta
to efekt przewagi, chęci spróbowania czegoś nowego nad przyzwyczajeniem i zdrowym rozsądkiem oraz
braku uczuć do dotychczasowego partnera-firmy. Relacja z klientem nie może więc opierać się wyłącznie na
zimnej logice i ekonomii portfela.
ZAUFANIE I BEZPIECZEŃSTWO
Podstawą wszelkich związków międzyludzkich są zaufanie oraz wypływające z niego poczucie bezpieczeństwa. Zaufanie to wzajemna pewność (pomijając przypadki losowe), że druga strona, po pierwsze, dotrzyma
złożonych obietnic bez złośliwości i robienia łaski, po
drugie, w trudnej sytuacji nie poniży, nie zdołuje, ale
pomoże lub co najmniej wysłucha i pocieszy (ważne
dla pracowników centrum obsługi klienta i serwisu), a
po trzecie, nie zrobi czegoś, co narazi mnie na przykrości lub straty materialne (np. niechlujna naprawa drobnej usterki dwa miesiące później spowoduje większą i
droższą w usunięciu usterkę).
Poczucie bezpieczeństwa z punktu widzenia klienta to
pewność, że firma, której ufa, nie sprzeda mu towaru
przeterminowanego, przestarzałego lub tego, który nie
jest mu potrzebny oraz że będzie zadowolony z użytkowania nowo zakupionego produktu. Nie chodzi tylko
o towary długowieczne (dom czy pralka) lub wybitnie
drogie (40-calowa plazma do kina domowego), ale i
te codziennego zakupu. Czy zdarzyła ci się kiedyś taka
sytuacja – wchodzisz do ulubionego supermarketu, by
kupić mleko i jogurty. Idziesz na pamięć, nie zważając
na inne półki, wymijasz regały, dochodzisz na miejsce... A tu okazuje się, że nastąpiło przemeblowanie
i zamiast działu z nabiałem widzisz przed sobą dział
napojów orzeźwiających i soków. Czy czujesz dyskomfort, czy czujesz się niepewnie? Na pewno!
Z punktu widzenia firmy, poczucie bezpieczeństwa to
pewność (pomijając przypadki losowe), że klient ponowi zakup produktu bądź usługi. Praktycznie oznacza to,
że firma oferuje swoje produkty klientom dysponującym
chęcią oraz ekonomiczną możliwością kupna, że pro-
dukty mają jakość zgodną z wyobrażeniem klientów, że
firma utrzymuje stały kontakt z klientem zarówno na poziomie logiki i ekonomii, jak i na poziomie uczuć i emocji, oraz że za jakiś czas klient zużyje kupiony produkt i
będzie potrzebował kolejnej sztuki lub egzemplarza.
Zaufanie buduje się trudno i przez długi czas, a bardzo
łatwo je się traci. Istnieje duże ryzyko, że klient przez
długi okres będzie unikał zakupów w firmie, która go
oszukała. Wynika to z właściwości ludzkiej pamięci,
która dłużej i wyraźniej zachowuje wspomnienia przykre niż dobre.
Zaufanie i poczucie bezpieczeństwa są ważne, ale
byłyby bezużyteczne bez wytrzymałości i cierpliwości.
Wytrzymałość przejawia się w przetrzymaniu problemów i zawirowań w związku, oznacza przekładanie
dotychczasowych dobrych efektów znajomości ponad chwilowe krótkotrwałe efekty negatywne. Jedna
usterka pralki nie jest w stanie zniszczyć prawdziwego
uczucia wypracowanego z klientem, chyba że naprawa
ciągnie się przez tydzień lub dwa. Efektem wytrzymałości jest cierpliwość – klient zaczeka z decyzją o kupnie nowej pralki (czyli o porzuceniu dotychczasowego
partnera-producenta pralek), dopóki nie otrzyma wiadomości o stanie technicznym pralki starej.
KOMUNIKACJA
Brak komunikacji był i jest problemem numer jeden,
jeśli chodzi o związki międzyludzkie (a za taki przyjąłem związek firma-klient).
Powody złej komunikacji w relacjach międzyludzkich
są następujące:
– niezgodność języka – każdy z nas, i ty, i ja, mówi
swoimi własnym językiem, w którym słowa, zwroty i
gesty mają określone znaczenie; jeśli chcemy skutecznie się między sobą komunikować, musimy używać
również języka drugiej osoby, a nie tylko swojego własnego;
– lęk przed odrzuceniem – otwierając się przed drugą osobą, ryzykujemy odrzucenie pewnej części siebie;
zamykając te wrażliwsze obszary przed drugą osobą,
wywołujemy uczucie nieufności i lustrzane zamknięcie
pewnych spraw u partnera;
– wywyższanie się – jeśli jeden z partnerów się wywyższa, drugi automatycznie czuje się gorszy, poniżony; poniżanie obniża poziom satysfakcji z bycia w
związku i skłania do podjęcia działań w celu wycofania
się z niego;
– wyczerpanie energii i chęci do rozmowy – gdy działania poza związkiem są wyczerpujące, zdarza się, że
brakuje sił na działania w związku (np. po powrocie
Opieka
Do wyjaśnienia tego pojęcia wykorzystam małego
pieska. Czy ty też widzisz tę małą, czarno-brązową
mordkę z figlarnymi oczkami i różowym jęzorkiem,
drepczącą za tobą na małych łapkach i zawzięcie merdającą mikroogonkiem? Czy nie chcesz wziąć go na
ręce i przytulić? Jeśli tak, to przemawia przez ciebie
opiekuńcza chęć niesienia bezpieczeństwa i miłości.
Wyobraź sobie teraz, że piesek się skaleczył. Czy nie
boli cię serce, gdy słyszysz żałosne skomlenie? To opiekuńcze współodczuwanie bólu. Czy gdy suczka bawi
się ze swoimi szczeniakami, nie zachwycasz się tym widokiem? To opiekuńcze bycie świadkiem szczególnych
uczuć. Do działań opiekuńczych zaliczane są także pocieszanie, słuchanie, pomaganie, wspieranie, chwalenie oraz obdarowywanie drobnymi prezentami.
Skupienie
W zilustrowaniu istoty tego pojęcia pomoże mi twój
dawno niewidziany przyjaciel ze studiów. Kiedyś żyliście w dobrej komitywie, ale po zakończeniu nauki wasze drogi się rozeszły. Przyjaciel proponuje wieczorne
wyjście do kawiarni, na co oczywiście się zgadzasz.
W trakcie spotkania wypytujesz go o jego dom i pracę, o powód przyjazdu do twojego miasta. Z uwagą
słuchasz jego zwierzeń, że sprawy nie układają mu się
zbyt dobrze. Cieszysz się, gdy mówi, że ma plan, jak
stanąć na nogi. Gdy prosi cię o ocenę swoich zamierzeń, wczuwasz się – głośno myślisz nad różnymi scenariuszami zdarzeń, wypowiadasz komentarze, przedstawiasz własne propozycje. Na koniec wymieniacie
dane kontaktowe, obiecujecie się odezwać i wyrażacie
zadowolenie z miłego spotkania.
W podanej scence skupienie przejawiło się przez to,
że: poświęciłeś czas, by się z nim spotkać, wysłuchałeś
jego zwierzeń i poświęciłeś im uwagę, bo następnie
zadawałeś pytania, podzieliłeś się swoimi przemyśle-
niami i komentarzami dotyczącymi jego planów, wyraziłeś zadowolenie ze spotkania.
Wdzięczność
Stary przyjaciel z poprzedniego paragrafu na pewno
jest ci wdzięczny za spotkanie oraz uwagi i wskazówki
wiążące się z jego planami. Swoją wdzięczność za okazany wysiłek, poświęcony czas i uwagę może wyrazić
ci przez: podziękowanie, wyrażenie uznania i podziwu
dla twoich pomysłów, wyrażenie dumy i zadowolenia,
że cię zna i że miał szczęście znów cię spotkać, przez
komplementy lub bezpośrednie pochwały, oddanie ci
przysługi lub zobowiązanie się do jej oddania, przez
wręczenie podarunku, np. uiszczenie rachunku. Skuteczność poszczególnych sposobów zależy od indywidualnego charakteru człowieka. Zgodnie z powiedzeniem „co za dużo, to niezdrowo”, wystarczające
wydaje się być użycie najwyżej dwóch sposobów jednocześnie, np. podziękowania i podarunku. Przesadna
wdzięczność daje efekt odwrotny do planowanego,
gdyż stwarza wrażenie nieszczerości.
15
marketing w praktyce
Przyjemność
Przyjemność czerpana ze związku przejawia się przez
wyrażanie radości i zadowolenia z towarzystwa drugiej
osoby, przez wspólne śmianie się i robienie różnych
rzeczy (nie muszą to być rzeczy niezwykłe – wystarczy
spacer lub zakupy), przez ciepłe wspominanie minionych
zdarzeń oraz ciepłe myślenie o zdarzeniach przyszłych.
Im większą przyjemność obie strony odczuwają z bycia
ze sobą w związku, tym trudniej będzie im ten związek
zerwać. Swoiste bariery wyjścia ze związku są analogicznie do barier wyjścia firmy z rynku. Przyjemność z bycia
razem zwiększa wytrzymałość i cierpliwość w trudnych
chwilach, poprawia poczucie bezpieczeństwa, buduje
zaufanie. Jak się zapewne zorientowałeś, w tym momencie koło się zamyka – wróciliśmy do początku artykułu.
Zapraszam cię więc teraz na stronę internetową
„Marketingu w Praktyce”, www.marketing.org.pl, na
warsztaty towarzyszące temu artykułowi. Znajdziesz
w nich schemat budowania relacji z klientem, który
możesz zaadaptować dla swojej firmy. 1 1 1 1 1 1
Mariusz Ludwiński
jest doktorantem Wydziału Ekonomiczno-Rolniczego SGGW
i redaktorem serwisu e-biznes.pl.
kontakt:
[email protected]
TU BYŁA REKLAMA
reklama
do domu zmęczony ojciec nie rozmawia z rodziną, a
włącza telewizor);
– brak zainteresowania komunikacją, wynikający
z zajmowania się w tym momencie inną rzeczą
(np. próba rozmowy o kolejnym zamówieniu w momencie, gdy klient negocjuje duży kredyt) lub w ogóle brak zainteresowania daną sprawą (gdy klient po
pierwszym zakupie nie potrzebuje drugiego).
Jeśli w związku obie strony mają do siebie zaufanie
oraz potrafią się komunikować, to niestraszne im są
problemy i pokusy. Zdrowe podstawy związku przejawiają się w życiu codziennych poprzez następujące
cztery grupy działań emocjonalnych.
Kreowanie
wizerunku
corporate
identity
corporate
identity
corporate
identity
corporate
identity
…
16
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
marketing w praktyce
O tym, jak ważna jest
dobra renoma firmy,
świadczą podejmowane
przez przedsiębiorstwa zabiegi,
by skutecznie o nią walczyć.
W dobie silnie rozwiniętej konsumenckiej świadomości marketingowej najważniejsza w walce o zaistnienie
na szeroko definiowanym rynku jest komunikacja z rynkiem. To ona decyduje o tym, jak głęboko i na jak długo
zostanie utrwalony obraz naszej firmy w podświadomości odbiorcy. Komunikacja jest silnie połączona z
ogniwami systemu wizualizacji firmy.
Elementy systemu identyfikacji to dla osób spoza
branży czasami nawet banalnie proste do stworzenia
elementy, których istnienie niekiedy nie ma najmniejszego znaczenia. To pozory, każdy składnik strategii
wizualizacji firmy powinien być z uwagą przemyślany
i z wielką odpowiedzialnością zastosowany. Ważne
jest to, aby dokładniej w czasie zaplanować tworzenie
poszczególnych elementów. Proces tworzenia marki to
długofalowe działania, a co bardziej istotne, są to również działania kosztowne. Analizując wyniki obserwacji
różnych działań, między innymi podejmowanych na
rynku reklamowym, należy zauważyć, że wysokie koszty produkcji udanych kampanii reklamowych należą do
podstawowych barier efektywnego powielania tego
zjawiska. Najsilniejszych można właściwie zauważyć
właśnie dlatego, że ich łańcuch tworzenia wizerunku
jest jak najbardziej spójny, długofalowy i starannie zaplanowany. Mniejsze firmy z reguły dysponują mniejszym budżetem, w związku z tym ich rozpoznawalność
jest proporcjonalnie słabsza.
DZIAŁANIA WARUNKUJĄCE SUKCES
Działania mające na celu wykreowanie systemu identyfikacji powinny być zaplanowane na długi okres oraz
odpowiednio zarządzane. Punktem wyjścia do podejmowania wszelkich działań jest przede wszystkim
wstępna weryfikacja potrzeb przedsiębiorstw i wyznaczenie celów.
W fazie opracowywania i oceny projektu należy mieć
na uwadze, czy spełnia on takie warunki, jak:
– wyróżnienie firmy wśród konkurentów,
– podkreślenie jej indywidualnego charakteru,
– łatwą zauważalność i zapamiętywalność.
Projekt powinien także odznaczać się elastycznością
i adaptabilnością. Elastyczność należy rozpatrywać,
przewidując zmiany, które mogą zachodzić w otoczeniu
przedsiębiorstwa oraz ewolucje profilu i zakresu jego
działalności. Jeżeli przewidujemy np. częste zmiany
przedmiotu działalności, powinniśmy nadać wizualizacji charakter bardziej uniwersalny, a nie typowo branżowy czy specjalistyczny1.
Całość zasad i procedury wizualizacji firmy powinny być skodyfikowane w postaci instrukcji, rysunków,
wzorów i opisów zachowań. Kodeks miewa w praktyce
różne nazwy, jak „podręcznik lub przewodnik tożsamości firmy”, „podręcznik standardów graficznych”, „księga znaków przedsiębiorstwa” lub po prostu „system
identyfikacji firmy”2.
Zwrócić należy uwagę przede wszystkim na potrzebę
formalizacji systemu identyfikacji, aby zapewnić spójność działaniom podejmowanym w dłuższym okresie
oraz ograniczyć tym sposobem koszty powielania
projektów.
KOJARZENIE NAZWY
Jednym z najbardziej istotnych elementów systemu
identyfikacji firmy jest jej nazwa. „Nazwa” oznacza
pełną oficjalną nazwę oraz jej skrót. Zgodnie z zasadami marketingu ma ona skutecznie zwracać uwagę
odbiorców oraz ich zdobywać. Powinna również akcentować korzyści płynące z prezentowanej przez firmę oferty. Decyzja o wyborze nazwy to bardzo ważny
moment w tworzeniu całego przedsiębiorstwa. Zaprojektowanie trafionej w stu procentach nazwy jest bardzo trudne i wymaga analizy wielu czynników. Ważne jest również to, aby przy podejmowaniu decyzji
sprawdzić wybraną przez nas nazwę pod względem
jej zastrzeżenia i rejestracji przez inne przedsiębiorstwo. Poza tym istotne jest również, aby w żadnym
innym języku nazwa nie miała niepożądanego znaczenia. Trudność w wyborze atrakcyjnej nazwy polega na
tym, iż nazwa powinna być dla klientów, potencjalnych i obecnych, prosta, chwytliwa dla ucha, a przy
tym interesująca i oryginalna.
Jeżeli działalność firmy zorientowana jest na rynek
wewnętrzny, wówczas nazwa z reguły nie jest pochodzenia obcojęzycznego, ma raczej charakter nazwy
rodzimej. Należy jednak zauważyć, iż w ostatnim czasie nawet małe krajowe firmy posługują się nazwami
anglojęzycznymi, a powodów takiego postępowania
może być kilka. Jedną z podstawowych przyczyn jest
obecnie moda na anglojęzyczność. Poza tym nierzadko firmy, chcąc podkreślić pewne atuty działalności,
stosują nazwy obce, np. w dziedzinie kosmetyki jest to
bardzo silnie praktykowane. Często używa się francuskich nazw tylko dlatego, że Francja od lat traktowana jest jako kolebka mody i elegancji. Ponadto obca
reklama
TU BYŁA REKLAMA
corporate
identity
corporate
identity
corporate
identity
corporate
identity
…
17
marketing w praktyce
corporate
identity
corporate
identity
corporate
identity
corporate
identity
…
18
marketing w praktyce
Anna Cwynar
jest konsultantką
ds. wynagrodzeń w firmie
AG „TEST” Human Resources
kotakt:
[email protected]
PRZYPISY:
T. Domański, „Skuteczna reklama i promocja”, Poltex, Warszawa 1993 r., s. 65
2
J. Altkorn, „Wizualizacja firmy”, IM, Kraków
1999r., s. 17
3
J. Altkorn, „Wizualizacja firmy”, IM, Kraków
1999r., s. 25, s. 29
4
J. Altkorn, „Wizualizacja firmy”, IM, Kraków
1999r., s. 36, s. 46
1
nazwa jest wręcz naturalna dla przedsiębiorstw międzynarodowych czy transnarodowych, o globalnym
zasięgu.
Tendencja w nazywaniu przedsiębiorstw nazwami –
nazwiskami jest charakterystyczna dla branży usługowej lub takich dziedzin wytwórczości, które posiadają
długą tradycję. Nazwy – nazwiska są ściśle związane z
reputacją, jaką cieszy się dany zakład. Najczęściej przy
dobrej renomie nazwy są przekazywane z pokolenia
na pokolenie, pomimo że prekursor nie zajmuje się już
własnoręcznym dostarczaniem usług. Klient na ogół
identyfikuje określone nazwisko z odpowiednim poziomem, jakością usług czy produktów dostarczanych
przez firmę.
Skrótowce to sztucznie utworzone nazwy, które mogą
pochodzić od wyrazów rodzimych i obcych. Służą głównie przekazywaniu informacji o firmie, np. „Exbud”
przekazuje informację o tym, iż firma zajmuje się eksportowaniem budownictwa itp.3 Inne typy nazw to:
– frazeologizmy, np. „Pizzeria Italiana” czy „Pod
Słońcem”,
– nazewnicze zestawienia, oznacza to zestawienie
dwóch lub trzech słów, np. „Nowak Market”,
– nazwy abstrakcyjne, np. „AGFA”, „IBM”.
Wciąż rosnąca liczba marek abstrakcyjnych jest wynikiem m.in. wyczerpywania się pomysłów na nazwy
znaczące oraz związanych z tym trudności ich rejestracji
z uwagi na dużą liczbę zgłoszeń analogicznych projektów, chęć zapewnienia sobie możliwości poszerzania
lub zmiany profilu firmy, czyli nadania jej bardziej uniwersalnego charakteru oraz umiędzynaradawiania się
rynków zbytu, z czym wiąże się projektowanie nazw,
które w żadnym języku nic nie znaczą, ale są łatwe do
wymawiania, pisania, rejestracji. Budowanie markowej
nazwy wymaga dużo czasu i wydawania pieniędzy na
jak najszerzej pojmowaną promocję.
POD GWARANCJĄ SZYLDU
Kolejnym z elementów tworzących system identyfikacji firmy są godła firmowe – logotypy. Już od starożytności oznaczano swoją działalność za pomocą
różnych znaków. Były to na ogół działania charakterystyczne dla ludzi dostarczających usługi pracą swoich
rąk – warsztaty, punkty usługowe i również sklepy.
Pierwowzorami logotypów były zarówno szyldy, jak
i znaki pieczętne garncarzy, złotników i producentów
broni, gwarantujące jakość wyrobów. W dzisiejszych
czasach logotyp to nazwa firmy lub jej skrót, zapisane w charakterystyczny sposób, często jest to spójna kompozycja artystycznie ułożonych liter. Efektem
potrzeby szybkiej i łatwej komunikacji stał się symbol
firmy. Jest to graficzny znak tożsamy z marką określonej firmy. Powinien być oryginalny i łatwo wpadający
w oko, nie może być jednak oderwanym od rzeczywistości tworem artystycznej wizji, ponieważ firmowy symbol to również komunikat o cechach danej
działalności.
Logo powinno się charakteryzować przede wszystkim prostotą wizerunku. Kompozycję możemy uznać za
prostą, jeśli za pomocą ograniczonych środków potrafi
stworzyć pożądane wyobrażenie firmy4.
Istnieją różne typy logo i logotypów. Mogą to być
godła inspirowane nazwą firmy, godła tematyczne,
symboliczne, godła inspirowane literami i cyframi,
inspirowane heraldyką (różnego rodzaju herby szlacheckie, hrabiowskie, różnych instytucji świeckich oraz
zakonów) oraz godła abstrakcyjne.
BARWY MÓWIĄ
Wraz z nazwą oraz logo ściśle idzie w parze dobór
kolorystyki firmy. W błędzie są ci, którzy uważają, iż
kolorystyka wiąże się jedynie z walorami estetycznymi,
dekoracyjnymi. W połączeniu z logotypami pełni ona
funkcję dominującą w odróżnianiu firmy, od jej konkurentów. Kolory pełnią funkcję zbliżoną do mapy, ułatwiają zidentyfikowanie określonej firmy, mówią często
o charakterze jej działalności, podkreślają jej atuty.
W praktyce na firmowe barwy składa się pewien ich
zespół, nadający image przedsiębiorstwa pewien ogólny ton kompozycyjny. Kombinacja barwna, w porównaniu z jednobarwną, zapewnia większą kreatywność,
postępowość i otwartość. W ten sposób można kreować głębię, łatwiej przyciągnąć uwagę odbiorcy.
Dobór kolorów jest tak samo trudny, jak odpowiedni
wybór nazwy czy zaprojektowanie logotypu i jednocześnie odgrywa nie mniejszą rolę.
Firmowe liternictwo, wizytówki, znakowanie środków lokomocji, uniformy, flagi firmowe, druki oraz także firmowe upominki, to kolejny zbiór środków, które
tworzą system wizualizacji firmy. Każdy z tych drobniejszych elementów ma swój udział w końcowym sukcesie mierzonym stopniem rozpoznawalności marki na
rynku. O tym, w jakiej kolejności będą wprowadzane
poszczególne elementy, decyduje czas, zakres dostępnych środków oraz cel, jaki przedsiębiorstwo pragnie
zrealizować.
Podstawowe działania, o których należy pamiętać,
to przede wszystkim długofalowa strategia tworzenia
wizerunku, powierzona profesjonalistom, świadomym
odpowiedzialności, jaka na nich ciąży. 1 1 1 1 1 1
Reklama wkracza
do biurowców
outdoor
outdoor
outdoor
outdoor
…
19
marketing w praktyce
Wielość i różnorodność mediów
potęguje trudność w dotarciu
do odbiorców komunikacji
marketingowej. Dotyczy to szczególnie
grup celowych, które charakteryzuje
selektywne podejście do konsumpcji
mediów przy jednoczesnej dużej
aktywności i mobilności. Zaliczają się
do nich menedżerowie i pracownicy
Zasięg i częstotliwość mediów wśród pracowników centrów biznesu, w dni powszednie
(pracujące)
100
100
– 8,9
87
69
60
na przedstawicieli takiej grupy bywa
trudne. Sposobem jest komunikacja
z nimi w miejscu, gdzie najczęściej
i najdłużej przebywają.
W miejscu ich pracy.
8
6
4
– 3,7
– 2,2
20
0
biznesowych. „Polowanie”
10
87
80
40
największych centrów biurowo-
83
– 1,2
Miejsce pracy
– 1,1
Dzienniki
TV
Radio
Magazyny
zasięg ogółem – częstotliwość: średnio/dziennie (w godz.)
2
0
outdoor
outdoor
outdoor
outdoor
…
20
marketing w praktyce
Jak pokazują wyniki badania CB Impact Test1, pracownicy centrów biznesowych przebywają w miejscu
pracy ponad 1/3 doby. Więcej czasu spędzają w pracy
mężczyźni, osoby powyżej 25 roku życia, z wyższymi
dochodami, samotne lub rozwiedzione. Szczegółowa
analiza badań pozwala wysnuć wniosek, że to właśnie
miejsce pracy jest najbardziej efektywnym „medium” w
dotarciu z komunikatem reklamowym do zapracowanego biznesmena. Brzmi nieprawdopodobnie? Spójrzmy więc na twarde dane. W dni pracujące nasza grupa
celowa przebywa w miejscu pracy średnio 9 godzin.
Dla porównania, na oglądanie telewizji przeznacza
niewiele ponad 2 godziny, czytanie dzienników i magazynów – ponad 1 godzinę, słuchanie radia – ponad
3 i pół godziny. Już to porównanie pokazuje, którym
kanałem najłatwiej dotrzeć do naszej grupy celowej.
Otwarte pozostaje pytanie, jak zrobić to najbardziej
efektywnie? Z pomocą przychodzą dedykowane rozwiązania outdoorowe.
REKLAMA W CENTRACH BIZNESU
Jeśli w odpowiednio wyselekcjonowanych miejscach
biurowców postawimy estetyczne i akceptowane przez
potencjalnych odbiorców nośniki reklamowe, to w ciągu dnia powszedniego pracownik biurowy ma szansę
na kontakt z eksponowaną na nich reklamą przynajmniej 2 razy – wchodząc rano do budynku i opuszczając go po zakończeniu pracy. Sami respondenci w
badaniu deklarowali znacznie większą mobilność, co
oznacza, że w rzeczywistości średni kontakt jest ponadtrzykrotnie częstszy2. Żadne medium nie ma takiej
efektywności jak miejsce pracy – biurowiec. Z badań
wynika, że telewizja dociera do 87 proc. badanych, a
magazyny kolorowe tylko do 69 proc. Nie rozpisujemy
się w tym miejscu o klaterze reklamowym w innych
mediach, o omijaniu reklam i bloków reklamowych, o
selektywności każdego z mediów. Nie wymaga dodatkowego komentarza fakt, że jeżeli w holu biurowca
stoi tylko jeden nośnik reklamowy i odbiorca, w ciągu
miesiąca, ma okazję napotkać umieszczony na nim komunikat średnio 140 razy, to bez wątpienia taki przekaz zapamięta. Tak oto reklama w centrach biznesu
wyraźnie wygrywa z innymi mediami w walce o częsty
i długi kontakt z odbiorcą.
Prezentowane wyniki badania uświadamiają, że do
osób aktywnych zawodowo najłatwiej trafić umieszczając reklamę bezpośrednio w miejscu ich pracy. Takie
rozwiązanie gwarantuje reklamodawcy pewny kontakt
odbiorcy z reklamą i wysoką efektywność wykorzystania budżetu reklamowego.
Bez wątpienia zainteresowanie to potęguje jakość samego nośnika, a co za tym idzie ekspozycji. Bowiem
sieć w centrach biznesu stanowią nośniki, których
konstrukcja została opracowana specjalnie z myślą o
wnętrzach biurowych, zarówno pod względem technicznym (lekka konstrukcja), jaki i wizualnym. Nośniki
umieszczane są w strategicznych punktach budynków:
przy wejściach, recepcjach, wejściach do wind. Takie
rozmieszczenie gwarantuje większy zasięg oddziaływania reklamy – przekaz reklamowy dociera nie tylko
do osób pracujących w centrum, ale także do odwiedzających je gości.
JAK MIERZYĆ SKUTECZNOŚĆ
Jak można zweryfikować efektywność kampanii prowadzonej na standach w centrach biznesu? W tym
wypadku jednym z kluczowych mierników jest poziom
rozpoznawalności (zauważalności) reklamy, deklarowany przez z góry określoną grupę celową: właściciele
firm, pracownicy umysłowi, przedstawiciele wolnych
zawodów, dyrektorzy, prezesi oraz pracownicy niższego szczebla menedżerskiego. Prześledźmy wyniki
badania efektywności kampanii wizerunkowej telewizorów LG.
Case study:
Reklamodawca:
Produkt:
Nośnik:
Zasięg:
Czas trwania:
Cel kampanii:
firma LG
telewizory
standy w centrach biznesu
w 8 głównych miastach
październik – listopad 2004
budowa wizerunków telewizorów
plazmowych LG
Spontanicznie kampanię telewizorów LG (jako zapamiętaną) wymieniła 1/3 ankietowanych reprezentantów
grupy celowej – pracowników danego centrum biznesu
– oraz 1/5 gości – osób odwiedzających dane centrum
biznesu w dniu badania. Prawidłowo kampanię zapamiętała ponad połowa pracowników i odpowiednio
Badanie CB Impact Test jest autorskim projektem
Clear Channel Poland stworzonym przy współpracy z instytutem badawczym Mareco Polska. Jest to
jedno z badań grupy Impact Test. Pierwsze badanie
CB IT przeprowadzone zostało w listopadzie 2004
na próbie losowej 400 osób, ograniczonej do struktury społeczno-zawodowej: właściciele firm, pracownicy umysłowi, wolne zawody, niższy szczebel
zarządzania, dyrektorzy i prezesi.
TU BYŁA REKLAMA
21
marketing w praktyce
reklama
prawie 40 proc. gości. Po pokazaniu zdjęcia przedstawiającego layout kampanii wynik rozpoznawalności
wśród pracowników wzrósł do 71 proc., a wśród gości
do 56 proc. Wyniki takie jednoznacznie potwierdzają
wysoką efektywność kampanii realizowanych na nośnikach w centrach biznesu.
ZNACZENIE WIZERUNKU NOŚNIKA
To, gdzie, i w jakim towarzystwie pojawi się reklama, może zaważyć na wizerunku naszego produktu
czy usługi, a w konsekwencji zadecydować, czy potencjalny klient stanie się nabywcą. Złe sąsiedztwo
czy ekspozycja dyskredytuje produkt w oczach konsumenta, szczególnie takiego, dla którego ważny jest
aspekt aspiracyjno-społeczny. Takim klientem jest nasz
biznesmen. Mając to na uwadze, badanie CB Impact
Test wzbogacono o pytania z zakresu akceptacji i wizerunku samego nośnika. Respondentów pytano m.in.
o to, czy taka forma reklamy zwraca ich uwagę, czy
jest estetyczna. Proszono o ocenę nośnika w skali od
1 do 5, gdzie 1 oznaczało, że reklama wcale się nie
podoba, a 5, że bardzo się podoba. Na koniec ankietowanych proszono o porównanie standu reklamowego
do mediów standardowych, takich jak: telewizja, radio,
prasa. Jaki był tego efekt? Badanie wykazało duży stopień akceptacji tej formy reklamy wśród przedstawicieli
grupy celowej. Ponad 60 proc. badanych deklarowało,
że taka forma reklamy zwraca ich uwagę. Aż 85 proc.
stwierdziło, że nośnik jest estetyczny, a 76 proc. przyznało, że nośnik ten nie przeszkadza i nie jest utrudnieniem. 2/3 ankietowanych ogólnie podobała się taka
forma reklamy, a ponad 1/3 oceniła standy reklamowe
w biurowcach wyżej niż media standardowe: telewizję, prasę i radio. Z punktu widzenia reklamodawców
istotne znaczenie ma też fakt, czy akceptacja i pozytywny stosunek do samego nośnika przenosi się bezpośrednio na akceptację reklamowanej na nim marki
czy produktu. W przypadku centrów biznesu blisko 50
proc. badanych wyraziło skłonność do zakupu reklamowanych produktów.
Po blisko dwóch latach obecności standów reklamowych w centrach biznesu można ocenić, że outdoorowe rozwiązanie dedykowane biznesmenom
sprawdza się w Polsce, a nasz rynek „dorasta” do
standardów światowych. Ale rynek mediów wydaje
się wciąż nienasycony, a klienci coraz częściej żądni
są rozwiązań „na miarę”. 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1
Artur Biernacki
jest menedżerem ds. badań
w Clear Channel Poland.
kontakt:
artur.biernacki
@clearchannel.com.pl
Agata Kurek-Stec
jest specjalistą ds. komunikacji
w Clear Channel Poland.
kontakt:
agata.stec
@clearchannel.com.pl
PRZYPISY:
1
Mareco Polska, badanie CB Impact Test,
listopad 2004 r.
2
Z deklaracji respondentów wynika, że średnio w ciągu dnia opuszczają budynek 2,5 razy.
2,5 razy = 5 przejść obok nośnika (5 kontaktów). Do tych 5 kontaktów należy doliczyć 2
kontakty, które są wynikiem przejścia obok nośnika z chwilą pierwszego wejścia do budynku
(przyjście do pracy) oraz ostatniego wyjścia z
budynku (opuszczenie budynku po zakończeniu
pracy). Łączna ilość kontaktów wynosi więc 7.
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
22
marketing w praktyce
Nakręcanie wirusem
Wirusowe filmy, zdjęcia, linki codziennie zalewają nasze skrzynki e-mailowe.
Wirus stał się obiektem pożądania wielu marketerów. Bo któż by nie chciał kampanii
marketingowej, która rozprzestrzenia się sama, i to nakładem niewielkich kosztów?
Mechanizm działania marketingu wirusowego jest
bardzo prosty i analogiczny do schematu działania
wirusa chorobotwórczego. Osoba zostaje zarażona
wirusem i staje się nosicielem. Następnie świadomie
bądź też nieświadomie przenosi tego wirusa na kolejne
osoby, a te na kolejne. I tak wirus zaczyna swoje samoistne życie w internetowej sieci. Skuteczny wirus to ten,
który do nas wróci.
Marketing wirusowy funkcjonujący również pod takimi określeniami jak buzz marketing, word of mouth
marketing czy po prostu viral marketing, to technika
promocji, która zdobywa coraz szersze uznanie wśród
marketingowców. Powoli staje się modne stworzenie
kampanii, która żyje sama swoim życiem w sieci, efektywnie kreując wizerunek marki czy też firmy.
WIRUS – SKUTECZNY I TANI
Wirusy, jako narzędzie marketingu, nie są wymysłem
ostatnich kilku lat. Już dawno marketingowi specjaliści
zdawali sobie sprawę z potęgi plotki czy rekomendacji.
Brak możliwości kontroli czy oceny efektywności powodowały jednak, że nie znajdywała ona wielu zwolenników jako forma reklamy. Dopiero rozpowszechnienie internetu w latach 90., które spowodowało, że
wysyłanie wiadomości wirusowych stało się łatwiejsze,
doprowadziło do sytuacji, że skuteczny wirus stał się
obiektem ich zainteresowania.
W czym tkwi siła marketingu wirusowego? Weźmy
pod uwagę proste założenie: jeżeli ja wyślę ciekawy
link do strony www do moich pięciu znajomych, a
każdy z nich do kolejnych pięciu, to jaki będzie efekt?
5 x 5 x 5 x 5 x 5 = 3125 osób, w pięciu krokach. A jeżeli
uświadomimy sobie, że tak naprawdę każdy z nas ma
dużo więcej niż pięć osób w swojej skrzynce adresowej, do których jest gotowy wysłać e-maila, to pokaże
nam to, jak wielka jest potęga sieci, na której opiera się
marketing wirusowy.
FENOMEN MARKETINGU WIRUSOWEGO
Powszechność medium komunikacji, jakim jest internet, doprowadziło do sytuacji, gdy trafienie z przekazem marketingowym w krótkim czasie do dużej liczby
osób jest możliwe. Marketing wirusowy to nie tylko
duży zasięg, ale również precyzyjne trafienie z komunikatem do określonych konsumentów. Mechanika
wirusa oparta na wykorzystaniu istniejących sieci powiązań społecznych czy zawodowych powoduje, że jeżeli trafimy z interesującym przekazem do jednej osoby
zainteresowanej nim (np. snowboardzisty), to szansa,
że poleci nasz produkt innym znajomym, którzy mają
analogiczne zainteresowania, jest duża.
Jeżeli konsument poleca produkt innym osobom, to
staje się swoistym ambasadorem marki i jego lojalność
wobec niej wzrasta. Decyzja o rekomendacji produktu to w pewien sposób także wyraz zaufania marce.
Marketing wirusowy jest również narzędziem bardzo
efektywnym kosztowo, biorąc jeszcze pod uwagę zasięg możliwy do uzyskania.
Koszty, które trzeba ponieść, to nakłady na stworzenie samego wirusa (gry, filmu czy grafiki), a koszty rozprzestrzeniania są praktycznie zerowe. Niestety,
musimy pamiętać o ograniczeniach, które niesie ze
sobą użycie wirusa w formie załącznika do maila. Problemem bardzo często jest wielkość – nikt nie chce
mieć skrzynki zaśmiecanej przez kilkunastomegowe filmy mpeg. Utrudnieniem może być również format pliku
i filtry antyspamowe, które nie pozwolą nam odebrać
załącznika, np. w formacie exe czy nawet jpg.
Marketing wirusowy ma również negatywne aspekty.
Raz puszczony wirus jest nie do zatrzymania, a próby takich działań mogą spowodować zgoła odmienny
efekt. Przekazu wirusowego praktycznie nie można
kontrolować i tak naprawdę nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaki skutek odniesie – do ilu osób trafi
i jaka będzie ich reakcja.
SKUTECZNA KAMPANIA WIRUSOWA
Stworzenie skutecznego marketingu wirusowego
wbrew pozorom wcale nie jest łatwe.
Rosnąca komercjalizacja i zalew spamu powoduje, że
internauci bardzo wybiórczo podchodzą do komunikatów wirusowych, które otrzymują. W ogromie natłoku informacji tylko te, które są najbardziej oryginalne,
ciekawe i przekonujące, mają szansę na to, aby zostać
przesłane dalej i zaistnieć w sieci.
Dlaczego rozprzestrzeniamy wirusy? Według Jupiter
Media Metrix ponad 86 proc. internautów przesyła dalej informację o charakterze wirusowym. Dlaczego?
Najczęstszym powodem wysyłania wirusów jest chęć
podzielenie się z innymi ludźmi czymś, co jest śmieszne, interesujące, często niecenzuralne. Dlatego bardzo
chętnie przesyłamy wszelkiego rodzaju filmy, zdjęcia,
gry czy linki. Tak kilka miesięcy temu rozprzestrzeniały
się reklamy Simplusa czy Heyah, które były dostępne
tylko w marketingu wirusowym. Dzięki temu wzrasta świadomość marek, które często nieznane są na
określonych rynkach, ale ciekawa kreacja powiązana z
marką powoduje, że jest ona chętnie przesyłana jako
„materiał rozrywkowy”. A internauci nie zdają sobie
sprawy, że tak naprawdę swoim działaniem wpływają
na budowanie świadomości marki.
Wiele osób błędnie ogranicza marketing wirusowy
tylko do informacji przesyłanych za pomocą drogi mailowej. Tak naprawdę jako narzędzia buzz marketingu
doskonale sprawdzają się mechanizmy typu „wyślij
kartkę” czy formularze „poleć znajomemu”. Implementacja takich rozwiązań powoduje, że internauci mają
ułatwioną drogę przekazywania informacji dalej.
Często internauci wysyłają takie rekomendacje dalej,
licząc na to, że otrzymają coś w zamian. A marketingowcy chętnie to wykorzystują, tworząc mechanizmy
typu „poleć naszą stronę trzem znajomym, a otrzymasz
możliwość pobrania darmowej tapety na telefon”.
Marketing wirusowy to nie tylko e-mail czy mechanizm „poleć stronę”. Doskonałym miejscem na rozprzestrzenienie virali są wszelkiego rodzaju internetowe
kanały dyskusji – fora, chaty, listy dyskusyjne czy – od
kilku lat – blogi.
Co się dzieje, gdy jednak jakiś produkt nam się nie
spodobał, albo i więcej, nasze doświadczenia są bardzo
negatywne? W realnym świecie ostrzegamy przed nim
innych. W internecie ta reguła również działa. Tylko ze
względu na zasięg nasze niezadowolenie może dotrzeć
do dużo większej liczby osób. Takie negatywne wirusy
możemy bardzo często spotkać na forach internetowych,
grupach dyskusyjnych czy blogach. Zaradzenie im to już
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
23
marketing w praktyce
tak naprawdę rola dla działu public relations, który bardzo szybko na negatywne wirusy powinien reagować.
Jeżeli decydujemy się na kampanię wirusową z użyciem kanałów dyskusji, takich jak chaty czy fora internetowe, musimy pamiętać o bardzo dokładnym monitoringu tych mediów. Brak tego elementu nie tylko
może zniweczyć wysiłek włożony w przygotowanie
kampanii wirusowej, ale w najgorszym wypadku nadszarpnąć reputację firmy i wizerunek marki.
WIRUSY MIERZALNE
24
marketing w praktyce
Ewelina Chlebińska
jest Project Managerem
w agencji interaktywnej
HYPERmedia.
kontakt:
[email protected]
Pomiar skuteczności to jeden z głównych elementów
każdej kampanii. Dotyczy on również kampanii z użyciem marketingu wirusowego.
Wirusy są bardzo pożądanym i przyjemnym narzędziem marketingowym, aż do momentu, gdy dochodzimy do tematu mierzenia ich skuteczności. I tu „zaczynają się schody” dla wielu marketingowców, bo bardzo
często forma wirusa ogranicza możliwości pomiaru i
implementacji określonych parametrów.
Jak zatem mierzyć skuteczność kampanii opartej na
mechanizmach wirusowych?
Najdogodniejsza sytuacja to taka, gdy elementem mechanizmu jest link do strony i to o takim adresie www,
reklama
TU BYŁA REKLAMA
który jest komunikowany tylko i wyłącznie za pomocą
mechanizmu wirusowego. Analiza takich wskaźników
jak CTR (cost through rate) czy CPC (cost per click) nie
sprawia wtedy większego problemu.
Sprawdzają się też wskaźniki typu cost per action,
gdzie jako akcję możemy zdefiniować ilość rejestracji,
ilość poleceń znajomemu, wysokość zamówień produktu online, a nawet wielkość zakupów offline w bezpośrednim okresie po przeprowadzeniu kampanii.
A co zrobić, gdy mechanizm kampanii wirusowej
polegał na przesłaniu dalej filmu reklamowego jako
załącznik mailowy, który nie posiadał linku do żadnej
strony internetowej? Czy oznacza to, że nie będziemy w
stanie sprawdzić skuteczności kampanii? I tu z pomocą
przychodzą badania brandingowe, które pozwolą na
stwierdzenie, jakim zmianom uległo postrzeganie czy
świadomość marki po kampanii. Musimy jednak zawsze
pamiętać, że powinniśmy mieć jakiś punkt odniesienia
– badania przed kampanią – tak, aby móc ocenić poprawnie skuteczność akcji. A później pozostaje nam już
tylko ocena, czy decyzja o implementacji marketingu
wirusowego była właściwa. 1 1 1 1 1 1 1 1
Kondycja
polskiego intranetu
intranet
intranet
intranet
intranet
…
Intranet stał się już powszechnym rozwiązaniem.
Na ile jednak skutecznym i efektywnym?
25
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
marketing w praktyce
Intranet, rozumiany jako wewnętrzny serwis www,
który udostępnia dane i usługi niezbędne pracownikom w codziennych działaniach i służy komunikacji
pomiędzy nimi, posiada 59 proc. największych firm w
Polsce. Stwierdzono to w badaniu przeprowadzonym
przez wrocławski oddział Instytutu Pentor na zlecenie
Contium SA. Próba badawcza wynosiła 300 przedsiębiorstw, wylosowanych spośród 2000 firm osiągających
najwyższe przychody wg dziennika „Rzeczpospolita”.
Intranety poddają się w wielu przypadkach regułom
podobnym do rządzących publicznie dostępnymi serwisami www. Zastosowanie tych samych technologii
powoduje, iż przy projektowaniu intranetu wiele z zasad ergonomii jego budowy jest analogiczne do zasad
obowiązujących dla portali internetowych. Podobne
reguły rządzą także sposobem redagowana treści publikowanych w portalu internetowym, jak i intranetowym. Jednak, o ile w przypadku ogólnodostępnych witryn ich porównanie i analiza jest o wiele łatwiejsza, to
w przypadku intranetów wiedza co do ich faktycznego
stanu i powszechności różnych możliwych rozwiązań
jest trudno dostępna. Niewiele pojawiło się dotychczas
raportów omawiających te zagadnienia w odniesieniu
do sytuacji w Polsce, zaś zagraniczne opracowania często nie przystają do możliwości i zaawansowania tego
rynku w naszym kraju. Stąd inicjatywa firmy Contium,
by przeprowadzić badanie oceniające podejście rodzimych firm do zastosowania intranetów.
intranet
intranet
intranet
intranet
…
Elementy intranetu najczęściej wykorzystywane w firmie
poczta elektroniczna
31,6%
książka adresowa
27,7%
inna odpowiedź
20,9%
narzędzia do obiegu dokumentów
18,6%
dostęp do plików (np. dokumentów PDF, MS Word)
16,9%
aktualności firmowe
16,4%
sekcje informacyjne o produktach/usługach
9,6%
raporty biznesowe
8,5%
7,9%
sekcje informacyjne o firmie
funkcje samoobsługi kadrowej pracowników
5,6%
5,1%
narzędzia CRM
struktura organizacyjna firmy
5,1%
nie wiem/trudno powiedzieć
4,5%
narzędzia do zarządzania wiedzą
26
marketing w praktyce
narzędzia do zarządzania projektami
rezerwacja zasobów
4,5%
3,4%
3,4%
narzędzia biznesowe powiązane z systemem zarządzania
2,8%
forum dyskusyjne
2,8%
2,3%
narzędzia do zarządzania szkoleniami/rozwojem pracowników
przegląd prasy
1,7%
chat
1,7%
narzędzia do obiegu zadań – workflow
1,7%
sekcje rozrywkowe (np. galerie zdjęć z imprez firmowych)
1,1%
narzędzia do telekonferencji
1,1%
1,1%
narzędzia do e-learning
[N=177]
0%
MOŻLIWE ROZWIĄZANIA
Na podstawie doświadczeń firmy oferującej rozwiązania w tym zakresie wiemy, że podejście do kwestii intranetów może być bardzo różne. Kategorii możliwych
rozwiązań jest kilka. Pierwszą z nich jest portal stricte
komunikacyjny, który udostępnia istotne dane pracownikom firmy i służy do wymiany informacji na linii kierownictwo – pracownicy liniowi. Jest doskonałym narzędziem działów HR i komunikacji wewnętrznej w budowaniu kultury organizacyjnej. Drugą kategorią są intranety poświęcone pracy grupowej, które łączą członków
zespołów, pozwalając na współdzielenie i zarządzanie
informacjami i dokumentami powstającymi w ramach
projektów. Trzecią kategorią są intranety obsługujące
konkretne procesy biznesowe i umożliwiające użytkownikom scentralizowany dostęp do kluczowych systemów
funkcjonujących w firmie (np. CRM, ERP). Ich elementem
są często dodatkowe aplikacje automatyzujące procesy
wykonywane dotychczas „ręcznie”, związane np. z obsługą kadrową pracowników. W konkretnym intranecie
mogą się oczywiście łączyć wszystkie trzy wymienione
wcześniej kategorie rozwiązań. Jeśli ponadto intranet
umożliwia poszczególnym pracownikom dostosowywanie swojej zawartości do indywidualnych potrzeb, jest
wyposażony w zaawansowane mechanizmy wyszukiwania, a jego administratorzy mogą swobodnie zarządzać uprawnieniami użytkowników, to rozwiązanie to
jest określane mianem portalu korporacyjnego.
10%
20%
30%
40%
50%
Projektując badanie, chcieliśmy przekonać się, do jakich kategorii rozwiązań zaliczają się typowe intranety
stosowane w firmach działających w Polsce. Zastanawialiśmy się także, w jakim stopniu idee portalu korporacyjnego, promowane zwłaszcza przez zagranicznych
dostawców, są upowszechnione na naszym rynku.
Niemal połowa firm będących polskimi oddziałami zagranicznych przedsiębiorstw posiada własny intranet,
stworzony pod konkretne potrzeby organizacji. Co trzecie przedsiębiorstwo korzysta z rozwiązań korporacyjnych, a co piąta firma stosuje obydwa typy intranetu.
WYKORZYSTANIE MOŻLIWOŚCI
Spośród różnych elementów, intranety działające w
badanych przedsiębiorstwach najczęściej zawierały
narzędzia organizacyjne oraz informacyjne, w nieco
mniejszym stopniu komunikacyjne, a najrzadziej narzędzia biznesowe.
Najczęściej wśród elementów organizacyjnych posiadanych przez badane firmy wymieniano dostęp do
plików (85,3 proc.) oraz książkę adresową (78,5 proc.),
a także strukturę organizacyjną firmy (65,5 proc.).
Rzadziej wymieniono takie praktyczne rozwiązania,
jak narzędzia do obiegu dokumentów (43,5 proc.), terminarze grupowe i indywidualne (36,2 proc.), rezerwacje sal i innych zasobów (27,7 proc.). Ciekawe, że rzadko
pojawiała się funkcja samoobsługi kadrowej pracowników (np. obsługa wniosków urlopowych – 23,2 proc.).
Świadczyć to może zarówno o niskim poziomie zaawansowania intranetów w firmach, jak też o niewielkiej wiedzy osób decydujących o zakresie funkcji
intranetu, które mogłyby być wdrożone. Powstaje pytanie, na ile jest to opór przed bardziej rozbudowanymi
formami, a na ile po prostu brak świadomości, że takie
funkcje można wdrożyć. Można też przyjąć, że pewna
część badanych może nie mieć świadomości faktycznego istnienia w intranecie funkcji, które w gruncie rzeczy
są w nim zawarte, ale są nieużywane.
Grupą elementów, które często istnieją w intranetach,
są funkcje związane z informacjami, czyli aktualności
firmowe (75,1 proc.), sekcje informacyjne o firmie (71,8
proc.) czy sekcje informacyjne o produktach i usługach
(60,5 proc.). Aż (a może tylko) 45,2 proc. firm wskazało
także sekcję rozrywkową.
Z narzędzi komunikacyjnych, które zintegrowane były
z intranetem, najczęściej wskazywano pocztę elektroniczną (76,8 proc.), przy czym forum dyskusyjne, umożliwiające wymianę opinii przez większą liczbę uczestników, istniało tylko w 38,4 proc. przedsiębiorstw.
Z grupy funkcji biznesowych 55,4 proc. intranetów
zawierało raporty biznesowe dla menedżerów, 41,8
proc. narzędzia do zarządzania wiedzą, a co trzeci intranet narzędzia do zarządzania szkoleniami i rozwojem pracowników. Narzędzia do zarządzania projektami były włączone do 29,4 proc., a CRM do 27,7 proc.
intranetów.
Badając różnice w opiniach o zawartości intranetu
między pracownikami działu IT a pracownikami innych
działów stwierdzono, że pracownicy działu IT częściej
wymieniali takie narzędzia jak CRM, rzadziej natomiast
książkę adresową, narzędzia do zarządzania projektami czy strukturę organizacyjną firmy.
Badani mieli także za zadanie wskazać najczęściej
wykorzystywane elementy intranetu. Co trzeci z nich
wymienił pocztę elektroniczną (31,6 proc.), na drugim
miejscu znalazła się książka adresowa (27,7 proc.), na
trzecim zaś narzędzia do obiegu dokumentów (18,6
proc.). 16,9 proc. uznało, że często stosowane jest korzystanie z dostępu do plików; niemal tyle samo badanych wskazało na aktualności firmowe (16,4 proc.). Pozostałe elementy okazały się znacznie mniej popularne.
Analiza wiedzy o wykorzystywanych narzędziach w
zależności od stanowiska respondenta pokazała, że
pracownicy innych działów częściej niż dział IT przyznają, że wykorzystywane są takie narzędzia, jak książka
adresowa (38 proc.), aktualności firmowe (22 proc.),
narzędzia do zarządzania szkoleniami i rozwojem pracowników (6 proc.) oraz funkcje samoobsługi kadrowej
(10 proc.), a zatem narzędzia najprostsze oraz te, które
dotyczą ich bezpośrednio (zatrudnienia, szkolenia, urlopów). Pracownicy działu IT częściej wskazują natomiast,
że wykorzystywane są takie narzędzia, jak struktura
organizacyjna firmy, narzędzia biznesowe związane z
systemem zarządzania, raporty biznesowe czy sekcje
informacyjne o firmie czy produktach i usługach.
intranet
intranet
intranet
intranet
…
KTO CZEGO POTRZEBUJE
Badając różnice w opiniach między różnymi szczeblami, okazało się, że pracownicy szczebla wykonawczego
częściej twierdzą, że wykorzystywane są narzędzia do
obiegu dokumentów (21 proc.), natomiast pracownicy
szczebla kierowniczego częściej wskazują na aktualności firmowe, pocztę elektroniczną, sekcje informacyjne.
Nie wskazywali oni w ogóle takich narzędzi, jak narzędzia do e-learning, do obiegu zadań czy do zarządzania szkoleniami i rozwojem pracowników.
Można z tego wysnuć wniosek, że pracownicy szczebla wykonawczego przywiązują do intranetu i możliwości jego wykorzystywania w pracy większą wagę niż
pracownicy szczebla kierowniczego. Jeśli jednak są to
także pracownicy działów IT, to częściej przyznają, że
wykorzystywane są bardziej specjalistyczne narzędzia.
Dość często zdarza się, że firmowy intranet zintegrowany jest z innymi systemami, wymieniając z nimi dane
lub korzystając z ich usług. Najczęściej jest to ERP (Enterprise Resource Planning) oraz system finansowo-księgowy. Rzadziej zdarza się, aby z intranetem powiązany
był system płacowo-kadrowy lub CRM (Customer Relationship Management) czy SCM (Supply Chain Management). Mało rozpowszechnionym rozwiązaniem jest
pobieranie poprzez intranet danych ze źródeł zewnętrznych, np. płatnych serwisów informacyjnych – wykorzystywanie go potwierdziło 19,2 proc. badanych.
Intranet jest narzędziem wykorzystywanym przede
wszystkim przez pracowników biurowych badanych
firm. W 71,2 proc. z nich dostęp do tego narzędzia
posiadają wszyscy pracownicy tego działu. Rzadziej
się zdarza, aby powszechny dostęp do intranetu miały osoby pracujące na stanowiskach terenowych (55,1
proc.) oraz produkcyjnych. Sprawdzono także, jaki
udział wśród osób mających dostęp do intranetu mają
osoby korzystające z niego na co dzień. Okazuje się, że
w przypadku pracowników biurowych, powszechność
dostępu idzie w parze z powszechnością użytkowania:
w 52,8 proc. firm codzienne korzystają z tego narzędzia
wszyscy pracownicy biura. Powszechnie spotykanym
rozwiązaniem jest umożliwianie pracownikom dostępu
do intranetu poprzez komputery znajdujące się poza siedzibą firmy (86,9 proc.). Co trzecia firma stosuje także
27
marketing w praktyce
intranet
intranet
intranet
intranet
…
rozwiązania pozwalające na korzystanie z zasobów intranetu poprzez urządzenia mobilne (66,4 proc.).
Użytkownicy intranetu rzadko mają swobodę w samodzielnym dostosowywaniu układu i zawartości intranetu do swoich potrzeb. W 78 proc. firm korzystają
ze zunifikowanej, jednakowej dla wszystkich wersji.
Często stosowanym rozwiązaniem jest ograniczanie
dostępu do niektórych treści i funkcji intranetu w zależności od uprawnień jego użytkownika (83,6 proc.).
ZADOWOLENI Z WDROŻENIA, ALE...
28
marketing w praktyce
Tylko niecała połowa respondentów (44,1 proc.) odpowiedziała twierdząco na pytanie o określenie celów
biznesowych przed wdrożeniem intranetu. Aż 32,2
proc. badanych firm nie określało celów, jakim służyć
ma intranet po wdrożeniu, a pozostała część 23,7 proc.
nie wie, czy takie cele zostały wyznaczone. Najczęściej
formułowanym celem przed wdrożeniem intranetu było
usprawnienie komunikacji wewnętrznej (44,9 proc.
wskazań), a następnie usprawnienie sposobów gromadzenia i dostępu do wiedzy (21,8 proc.) oraz usprawnienie obiegu dokumentów (10,3 proc.).
Badani stwierdzili, że dzięki intranetowi w najwyższym stopniu udało się osiągnąć usprawnienie obiegu
dokumentów (5 na skali 5-stopniowej!), a następnie
usprawnienie komunikacji wewnętrznej (4,37).
Respondenci wysoko oceniają intranet pod kątem
niezawodności i szybkości działania, a także łatwości
znalezienia informacji. Można więc stwierdzić, że są oni
zadowoleni z intranetu działającego u nich w firmie.
Intranet w firmach działających w Polsce wdrażany
jest zazwyczaj własnymi siłami. 72,1 proc. respondentów stwierdziło, że autorem informatycznej części jest
dział IT ich przedsiębiorstwa. Do pracowników tego
działu należy też w większości przypadków bezpośredni nadzór nad wprowadzaniem treści i ich aktualizacją
(55,9 proc. wskazań), chociaż wydaje się to nie wynikać
z utrudnień technicznych, gdyż mniej niż jedna trzecia
respondentów uważa, że w aktualizowaniu niektórych
elementów intranetu wymagane są specjalistyczne
umiejętności. Zapewne zatem pozostałe działy firm
nie postrzegają tego narzędzia jako istotnego kanału
komunikacji lub też w wyniku barier organizacyjnych
czy nawet budżetowych nie widzą możliwości dopasowania intranetu do ich potrzeb i w związku z tym nie
angażują się w budowę i rozwój tego narzędzia.
Eksperci – specjaliści z zakresu komunikacji wewnętrznej i zarządzania wiedzą, przedstawiciele prasy branżowej i dostawcy oprogramowania – zaproszeni do
skomentowania wyników badania, zwrócili szczególną
uwagę na fakt dużej roli działów IT. Powodów znacznie
mniejszego zaangażowania pozostałych działów (np.
marketingu czy komunikacji wewnętrznej) upatrywali
w nisko postrzeganym znaczeniu intranetu – ponad 40
proc. respondentów uznało, że wyłączenie intranetu
miałoby mały wpływ na funkcjonowanie ich firmy.
CZAS NA ANALIZĘ I ZMIANĘ PODEJŚCIA
Można przypuszczać, iż intranety są postrzegane
głównie jako pełniące rolę informacyjną wewnętrzne
serwisy internetowe, a ze względu na ich deklarowane,
stosunkowo małe znaczenie nie są głównym zainteresowaniem innych działów poza IT. Podejście to będzie
się musiało na pewno zmienić w przypadku szerszego
wykorzystania portali w zarządzaniu wiedzą i obsłudze konkretnych procesów biznesowych. Wydaje się,
że firmy mają tego świadomość, gdyż o ile realizację
celu usprawnienia obiegu dokumentów w intranecie
respondenci oceniają na 5 (w skali 1 – 5), to bardziej
skomplikowane zagadnienie zarządzania wiedzą już
tylko na 3,86.
Przesunięciu w przyszłości ulegnie też zapewne ciężar inicjatywy projektu związanego z intranetem, obecnie leżący głównie po stronie działów IT (42,9 proc.).
Jak sugeruje Jolanta Jakóbczyk z Andersen Business
Consulting: „We wszystkich wdrożeniach systemów
zarządzania wiedzą niezwykle istotną rolę przypisuje
się zaangażowaniu ze strony zarządu. Jeżeli inicjatywa
o wdrożeniu nie pochodzi bezpośrednio od zarządu,
to problemem może okazać się próba przekonania
zarządu do celowości dalszych usprawnień narzędzi
intranetowych oraz zmotywowania pracowników do
aktywnego posługiwania się tymi narzędziami”.
Kolejną rozbieżnością pomiędzy zaleceniami ekspertów a rzeczywistością jest sposób, w jaki firmy podchodzą do kwestii oceny przydatności i wykorzystania
intranetu. Obecnie jedynie co trzecia firma prowadzi
analizy użyteczności intranetu i satysfakcji użytkowników. Zastanawia zatem sposób, w jaki określany jest
stopień realizacji celów postawionych przed wdrożeniem, czy przeświadczenie respondentów o łatwości
wyszukiwania informacji (93,2 proc.) oraz jego dobrej
organizacji (77,4 proc.).
Efektem braku analiz użyteczności jest też zapewne
niska świadomość respondentów co do kierunku rozwoju intranetu w ich przedsiębiorstwie – 45,8 proc. nie
potrafiło go bliżej sprecyzować lub uważało, że nie ma
potrzeby usprawnień.
Doświadczenie firmy Contium w zakresie wdrażania intranetów każe sądzić, iż intranet, który nie jest
TU BYŁA REKLAMA
29
marketing w praktyce
reklama
rozbudowywany i usprawniany, szybko traci na swej
użyteczności. Dostosowania do wymagań pracowników, zwłaszcza jeśli początkowe stadium ma charakter
podstawowy, są konieczne i bez nich narzędzie to powoli traci na znaczeniu, a efektywność jego wykorzystania spada. Wyniki badania potwierdzają fakt, iż istnieje duża grupa intranetów będących właśnie w fazie
takiego „zamrożenia” – w jednej trzeciej przypadków
jakiekolwiek modyfikacje były przeprowadzone dawniej niż w ciągu ostatniego roku.
Raport pozwala sądzić, iż intranety będą się dynamicznie rozwijać. 41,2 proc. badanych firm planuje
istotne zmiany, z czego w 17,5 proc. przewiduje nawet
całkowitą przebudowę. Spośród firm, które w badanej
grupie nie miały jeszcze intranetu, kolejne 18 proc. zadeklarowało uruchomienie tego rozwiązania jeszcze w
2005 roku, a 17 proc. było w trakcie wdrożenia.
Dostępne na rynku oprogramowanie do zarządzania
portalami jest coraz bardziej zaawansowane. Dotyczy
to m.in. mechanizmów personalizacji, zaawansowanego wyszukiwania informacji czy intuicyjności systemów odpowiedzialnych za redagowanie i zarządzania
treścią. Jednocześnie w firmach rośnie świadomość
korzyści, które niesie ze sobą rozszerzenie funkcji intranetu na obsługę krytycznych procesów. Jest już wiele
ciekawych przykładów, również z rynku polskiego, na
wykorzystanie tego narzędzia przede wszystkim na potrzeby operacyjne, a następnie dopiero w celach czysto
informacyjnych.
Raport pokazuje, iż firmy planujące wdrożenie dosyć
optymistycznie podchodzą do tego projektu i w większości przypadków nie przewidują żadnych problemów (49 proc.) lub nie potrafią ich zdefiniować (21,6
proc.). Dopiero na poziomie niespełna sześciu procent
przewidywane są problemy organizacyjne. Zatem bardzo prawdopodobne jest, iż planowane rozwiązania
mają ograniczony zakres funkcji. Przedsiębiorstwa do
tej pory nie posiadające intranetu muszą stopniowo
przejść przez kolejne etapy rozwoju tego narzędzia,
rozpoczynając od niezłożonych portali informacyjnych,
rozbudowywanych stopniowo o istotne elementy operacyjne, elementy obiegu zadań i dokumentów, integrację z zewnętrznymi systemami, aż do przekształcenia w nowoczesne portale korporacyjne. 1 1 1 1 1
Zbigniew Osiński
jest dyrektorem marketingu
w Contium S.A.
kontakt:
[email protected]
Janusz Bujko
jest dyrektorem wrocławskiego
oddziału Instytutu Pentor.
kontakt:
[email protected]
mobile
marketing
mobile
marketing
mobile
marketing
mobile
marketing
…
Komórkowy
nośnik reklamowy
30
marketing w praktyce
Czy telefon komórkowy, który mamy zawsze przy sobie,
może być efektywnym medium reklamowym? Ekrany nowych komórek są
równie funkcjonalne jak ekran monitora komputera, ekran telewizyjny,
powierzchnia billboardu czy reklama w prasie.
w ilustracji wykorzystano
fragment zdjęcia telefonu firmy Nokia
Wybór właściwego nośnika reklamy to wieczny dylemat dla marketingowców. Decyzja zależy od wielu
czynników: charakteru nabywców, charakteru produktu, wielkości budżetu reklamowego, celu działań reklamowych, zależy też od mediów stosowanych przez
konkurencję, specyfiki poszczególnych nośników reklamy czy też rozplanowania działalności reklamowej w
czasie. Wszystkie one determinują decyzje marketingowego specjalisty co do wyboru nośników lub ich zestawu w celu przekazania najbardziej specyficznych cech
i walorów produktów czy też usług. Biorąc wszystkie
czynniki pod uwagę, marketingowcy zastanawiają się,
czy nośnik reklamowy, jakim jest telefon komórkowy,
daje te same możliwości, co dotychczas stosowane
media. Jak donoszą analitycy z Analysys Research, pod
koniec ubiegłego roku z „komórek” korzystało aż 90
proc. mieszkańców Europy Zachodniej, a popularność
tych urządzeń będzie dalej rosnąć. Już w roku 2007
penetracja zachodnioeuropejskich rynków przez telefony komórkowe ma przekroczyć 100 proc. W niektórych
krajach Europy przekroczono już ten magiczny poziom,
co oznacza, że jest więcej telefonów niż mieszkańców!
Wraz ze wzrostem liczby użytkowników komórek
wzrasta liczba osób korzystających z usługi SMS.
Analiza porównawcza komunikacji SMS a wybranych nośników reklamowych
Reklama TV
(spot reklamowy)
Reklama zewnętrzna
(billboard)
Internet (e-mailing)
Reklama bezpośrednia (Direct mailing)
Telefon komórkowy
(SMS push)
Selektywność
Brak selektywności (brak Niewielka selektywność
możliwości precyzyjnego (jest selektywna tylko
doboru odbiorców)
pod względem geograficznym)
Istnieje duża selektywność odbiorcy (konieczność częstej aktualizacji
bazy danych)
Niewielka selektywność
odbiorcy (konieczność
częstej aktualizacji bazy
danych)
Duża selektywność
odbiorcy (aktualizacja
bazy danych konieczna,
jednak nie w takim stopniu, jak w przypadku
internetu)
Inwazyjność
Niewielka inwazyjność
(w momencie pojawiania
się bloków reklamowych
następuje zmienianie
kanałów telewizyjnych
tzw. zaping
Duża inwazyjność komunikatów reklamowych,
jednak pojawiająca się
opcja spaming utrudnia
przekazanie jakichkolwiek treści, ponadto
tytuły zdradzają jej
wartość
Niewielka inwazyjność
Bardzo wysoka inwakomunikatów reklamozyjność (brak tytułu
wych (nie otwarte lądują zdradzającego treść)
w koszu)
Powszechny dostęp
dla wszystkich, którzy
znaleźli się w miejscu
ekspozycji przez cały
czas jej trwania
Rygor miejsca ( najczęściej jednak miejsce zamieszkania lub pracy)
Rygor miejsca (najczęściej miejsce zamieszkania)
Nieograniczony dostęp
o każdej porze dnia i w
dowolnym miejscu
Ulotność przekazu
(z reguły jest to tylko
jedno kilkusekundowe
spojrzenie na billboard)
Przekaz jest bardziej
zapamiętywany poprzez
jego formę drukowaną.
(istnieje możliwość zapisywania i odtwarzania)
Przekaz zapamiętywany
dzięki formie drukowanej (możliwość odtwarzania)
Przekaz zapamiętywany
poprzez formę. Krótki
czas, jaki odbiorca spędza nad jego przeczytaniem (możliwość zapisywania i odtwarzania)
Dostępność dla
odbiorców
Rygor miejsca (najczęściej miejsce zamieszkania)
Zapamiętanie
Ulotność przekazu rekla(możliwość odtwa- mowego, istnieje możlirzania i utrwalania) wość utrwalania, jednak
nie jest stosowana w
przypadku reklam TV
Duża liczba tablic na
ulicach utrudnia odbiór
przekazu. Ponadto krótki
czas jednorazowego odbioru przekazu (z reguły
jest to tylko kilkusekundowe spojrzenie)
31
marketing w praktyce
Źródło: Opracowanie własne EL2 Sp. z o.o.
SMS adresowany do konsumenta, czyli obecnie najpopularniejsza forma oddziaływania reklamowego na
odbiorcę w dziedzinie mobile marketingu, zjednuje
sobie coraz więcej zwolenników. Z badań z zakresu
skuteczności komunikatów SMS wynika, że przekaz ten
jest bardziej skuteczny od innych sposobów dotarcia
do klienta. Najbardziej obrazowym przedstawieniem
skuteczności tego medium nad innymi jest porównanie
go z innymi tradycyjnymi nośnikami reklamowymi. Za
przykład niech nam posłuży: spot reklamowy, billboard,
e-mailing i direct mailing.
REKLAMOWE ZALETY KOMÓREK
Aktualna baza adresatów, ściśle dopasowana do
potrzeb odbiorców, jest dla ludzi marketingu złotym
środkiem, świadczącym o skuteczności kampanii.
Jednak biorąc pod uwagę ten czynnik, kampania e-mailingowa już na samym początku napotyka kilka
przeszkód. Adresy e-mailowe, często zmieniane i porzucane, podwyższają ryzyko rozminięcia się wysłanego komunikatu z adresatem. Bazy danych oparte na
rekordach z adresami e-mailowymi tracą aktualność w
sposób niekontrolowanie dynamiczny. Zupełnie inaczej
wygląda sytuacja w przypadku bazy danych tworzonej
na podstawie numerów telefonów komórkowych. Znany często na pamięć sześciocyfrowy ciąg cyfr nie tak
szybko porzucany jest przez swoich właścicieli. Przyzwyczailiśmy się do telefonu, który użytkujemy, i nawet
mobile
marketing
mobile
marketing
mobile
marketing
mobile
marketing
…
jeśli chcemy zmienić model, nie porzucamy zbyt często
swojego dotychczasowego numeru.
Każdy z nas usuwa napływające do naszej skrzynki
internetowej e-maile, które często już samym tytułem
zniechęcają do ich przeczytania. Tymczasem inwazyjność SMS-ów jest znacznie wyższa niż jakiejkolwiek
innej formy promocji. Aby stwierdzić, czy otrzymany
przez nas SMS jest wartościowy, czy też nie, musimy
go najpierw przeczytać. Nie ma tu bowiem wskazówki,
która byłaby czynnikiem selekcji. Znajduje to odzwierciedlenie w statystykach – 95 proc. nieoczekiwanych
SMS-ów jest czytanych przez odbiorców. Należy zaznaczyć, że właśnie dlatego reklama SMS jest objęta
klauzulą zgody konsumenta.
Według badań firmy Forrester Research wskaźnik odpowiedzi na SMS jest nawet 5 razy wyższy niż w przypadku tradycyjnych form marketingu bezpośredniego.
W przeciwieństwie do e-maili, które są przywiązane
do stanowisk komputerowych, SMS-y docierają do adresatów o każdej porze dnia, bez względu na miejsce.
Komunikacja SMS-owa może być zatem sprofilowana
tak, aby dokładnie docierała do targetu w odpowiednim punkcie na osi czasu. Precyzja, na którą składają
się selektywność i szybkość, to cecha tego kanału komunikacji. Konwencjonalne zastosowanie reklamy SMS
dało początek bardziej zaawansowanym formom akcji
reklamowych i promocyjnych. Wykorzystanie technologii lokalizacji telefonów komórkowych oraz opcji wiadomości sieciowych, dostępnej w każdym telefonie,
mobile
marketing
mobile
marketing
mobile
marketing
mobile
marketing
…
32
marketing w praktyce
umożliwia dotarcie do konsumenta z uwzględnieniem
aspektu geolokalizacyjnego: lokalizacja konsumenta
względem lokalizacji POS (sklepu, stacji benzynowej
etc). Konsumenci sami wybierają numer kanału wiadomości sieciowych, z którego chcą otrzymywać reklamy
odpowiadające konkretnej marce, sieci sklepów czy też
samym produktom. Z kolei wykorzystanie SMS jako kanału kolportażu elektronicznych kuponów rabatowych,
zwanych m-kuponami, umożliwia niezwykle precyzyjne
przekazanie informacji o promocji sprzedaży wraz z dowodem upoważniającym indywidualnego konsumenta
do zakupów po cenie promocyjnej. Wyspecjalizowane
agencje marketingu mobilnego, takie jak EL2, doceniając ten aspekt, stworzyły ofertę wybranych form reklam
SMS-owych dobierając właściwe narzędzia do specyfiki
branży i potrzeb klienta.
REKLAMA KOMÓRKOWA VS INNE MEDIA
Andrzej Ziemiński
jest prezesem zarządu
EL2 Sp. z o.o.
kontakt:
[email protected]
Marta Gamdzyk
pracuje w Estimage PR
kontakt:
[email protected]
Telewizja posiada wciąż największy udział w rynku
reklamowym. Niewątpliwie jest to nośnik reklamowy,
który ma duży zasięg, ma bardzo wysoką oglądalność
oraz atrakcyjną formę przekazu (połączenie dźwięku,
obrazu, ruchu). Jednak coraz częściej, po usłyszeniu
tzw. jingiela reklamowego w telewizorze, odbiorcy natychmiast robią przerwę na kawę bądź przeszukują kolejne kanały w celu znalezienia ciekawszego programu
telewizyjnego. Ponadto coraz większy natłok reklam w
mediach zmusza marketingowców do poszukiwania
nowszych sposobów oddziaływania na nabywców i
wyróżnienia się wśród konkurentów. Według badań
firmy Enpocket, przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii,
reklama SMS-owa jest akceptowana, prawie na tym
samym poziomie co telewizyjna (68 proc.) czy radiowa
(65 proc.). Aż 63 proc. odbiorców akceptuje reklamę
wysyłaną w formie SMS.
Każdy potencjalny konsument styka się z mediami
przeciętnie około 6 godzin dziennie, w tym o zróżnicowanych porach z radiem, prasą, internetem oraz telewizją. Z wymienionymi mediami może wygrać… właśnie
telefon komórkowy. Przewagą telefonu komórkowego
nad innymi nośnikami reklamy jest fakt, że konsument
ma go w zasięgu ręki przez około 18 godzin dziennie.
Obecnie w Polsce reklama (akcja PUSH) wykorzystująca krótkie wiadomości tekstowe jest w fazie wczesnego rozwoju, ale posiada zasadniczą przewagę nad
mediami masowymi – jej przekaz może być personalizowany, będąc jednocześnie nadal przekazem do rynku
masowego. Reklamę w telewizji, obok grupy docelowej, obejrzą również inne grupy odbiorców, podczas
gdy reklamę przekazaną przez telefon komórkowy
odczytają tylko wyselekcjonowani adresaci. Dzieje się
tak dlatego, że widz telewizyjny pozostaje dla marketingowca anonimowym konsumentem, a użytkownik
telefonu komórkowego już nie (większość z obecnie
oferowanych w Polsce konsumenckich baz danych zawiera również informacje o numerze telefonu komórkowego danego konsumenta).
PERSPEKTYWY REKLAMY MOBILNEJ
Biorąc pod uwagę rynek Europy Zachodniej i transformację reklam SMS-owych w MMS-owe, można się
pokusić o stwierdzenie, że nowy rodzaj reklamy, jakim
jest reklama mobilna, będzie sukcesywnie zwiększał
swój udział w rynku reklamowym i wchodził w synergię z innymi formami reklamy. Przykładem obrazującym ten model jest jednoczesna emisja reklamy batonów Kit-Kat w telewizji oraz wysyłka tego samego
hasła reklamowego SMS-em. Przeprowadzona z sukcesem w Wielkiej Brytanii kampania słodyczy skierowana była do osób w wieku 18 – 35 lat. Miała na
celu wzrost świadomości marki w grupie docelowej.
SMS stanowił uzupełnienie tradycyjnego medium – telewizji. Wysyłkę SMS-ów do wybranej grupy docelowej przeprowadzono dwukrotnie. Pierwszą na dzień
przed rozpoczęciem spotów TV, drugą na 30 minut
przed reklamą z pytaniem konkursowym. Osoby, które
obejrzały reklamę i udzieliły poprawnej odpowiedzi,
miały szansę na zdobycie nagrody. Po zastosowaniu
wspomagającej reklamy SMS wskaźnik odpowiedzi na
reklamę tradycyjną wyniósł 7,8 proc. Spośród grupy
docelowej 8 proc. mężczyzn i 6 proc. kobiet odpowiedziało na wysłanego SMS-a.
Nikt już dzisiaj nie kwestionuje pozycji, jaką osiągnęły
formy promocji wykorzystujące urządzenia mobilne w
stosunku do tradycyjnych kanałów dotarcia do klientów, w szczególności gdy grupę docelową stanowią
posiadacze telefonów komórkowych. Skuteczność
nośnika determinują jego cechy, które sprawiają, że
kontakt pomiędzy marką a jego odbiorcą jest znacznie szybszy, bardziej precyzyjny, a do tego możliwy o
dowolnej porze dnia i nocy. Jak każdy nośnik reklamowy, tak i ten ma swoje specyficzne cechy, które rozsądnie i umiejętnie wykorzystane wraz z innymi mediami dają ogromny potencjał. Potencjał, obok którego
z pewnością nie przejdzie obojętnie marketingowiec
chcący zoptymalizować wielkość swojej sprzedaży czy
też siłę oddziaływania marki na rynek poprzez nowoczesny nośnik reklamowy, jakim jest właśnie telefon
komórkowy. 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1
33
33
marketing
praktyce
w praktyce
marketing w
Branding miast i regionów
Nie sprzedawaj – pomóż kupić!
Artykuły tworzące cykl
Warsztaty Marketingowe
mają funkcjonalne dodatki
i praktyczne uzupełnienia
4P w Excelu
w internecie. Zapraszamy do
zapoznania się z nimi na stronach
www.marketing.org.pl
Po zalogowaniu się na stronie
głównej serwisu prenumeratorzy
otrzymają hasło i login
umożliwiające nieodpłatne
Znaleźć się w wyszukiwarkach
i nieograniczone przeszukiwanie
zasobów naszego portalu
marketingowego.
Dla osób, które jeszcze nie są
prenumeratorami miesięcznika,
udostępniamy wyłącznie
Łoś antystresowy
Warsztaty
numeru wrześniowego 2004.
promocja
promocja
promocja
promocja
…
Branding
miast i regionów
34
marketing w praktyce
Spektakularne sukcesy
brandingu narodowego
wywołały żywą reakcję.
Idąc za przykładem
Irlandii i Hiszpanii, inne
kraje, w tym także
Polska, podjęły prace
nad wykreowaniem
swoich marek. Proces
ten poszedł znacznie
dalej i przeniesiony został
na poziom regionalny
i lokalny. Obecnie
marka miasta i regionu
jest utożsamiana z
sukcesem i umożliwia
dywersyfikację.
Miejsca (kraje, regiony, miasta),
podobnie jak przedsiębiorstwa
podlegają prawom rynku. Są
zmuszone rywalizować ze sobą,
by przyciągnąć i utrzymać inwestorów, gości oraz mieszkańców.
Produkty oraz marki są kojarzone
z konkretnymi narodami, regionami, miastami i producenci chętnie
podkreślają country of origin. Z
drugiej strony, markę narodową,
regionalną czy lokalną kształtują
wartości: specyficzne położenie,
historia, charakterystyczne produkty. Te przesłanki wpływają na coraz
silniej akcentowane przekonanie,
że miejsce, podobnie jak firma czy
produkt, powinno posiadać własną
silną markę, stanowiącą narzędzie
osiągania przewagi konkurencyjnej. Staje się to kluczowym wyzwaniem marketingu miejsc.
Głównym celem brandingu miejsc
jest ich identyfikacja i zaistnienie
w świadomości odbiorców oraz
podkreślenie odrębności i niepowtarzalnej tożsamości. Markowe produkty tworzą specyficzną
konfigurację różnych atrybutów,
pozwalających wyróżnić swoją
ofertę. Wyróżnienie wiąże się zaś z
prestiżem i ze wzrostem pozycji w
rankingach. Kreowanie brand identity miejsca przekłada się na wzrost
dynamiki rozwoju gospodarczego.
Staje się źródłem poziomu identyfikacji i poczucia przynależności
lokalnych interesariuszy. Pozwala
pozycjonować miejsce w świadomości odbiorcy, kształtować jego
wizerunek. Marka definiuje potencjał wewnętrzny miejsca (bogactwa natury, osiągnięcia kulturalne i
cywilizacyjne), jednocześnie jednak
wyraża to, w jaki sposób miasto lub
region chciałyby być postrzegane
na zewnątrz. Indywidualne cechy
tożsamości lokalnej i regionalnej
stanowią przy tym rdzeń marki i są
często podstawą do określenia jej
atrybutów i cech wizerunkowych.
To one decydują o wyróżnieniu
się. Wpływają na wizerunek marki
miejsca wśród jej odbiorców. Markowe miejsca, podobnie jak markowe produkty, są rozpoznawalne
i korzystniej postrzegane. Fakt ten
motywuje aktorów regionalnych i
lokalnych do poszukiwań rozwiązań nadających miejscom markowy
charakter.
METODOLOGIA
MARKI MIEJSCA
Metodologia kreacji marki została
przetransponowana z brandingu
produktów. Strategia brandingowa
określa cele rynkowe, grupę docelową, wartości marki oraz wytyczne, za pomocą jakich narzędzi prowadzona będzie jej implementacja.
Kluczowym momentem inicjującym proces jest zaistnienie w
świadomości społecznej potrzeby posiadania marki miejsca oraz
decyzja władz regionu. W przypadku brandingu miejsc władze
na odpowiednim poziomie są
organem odpowiadającym za powstanie marki. Decydują także o
finansowaniu procesu. Oczywiście,
niezbędne dla powodzenia jest szerokie poparcie mieszkańców miasta
lub regionu, ponieważ stanowią oni
jedną z istotnych grup docelowych.
Liczne przykłady potwierdzają, że
wyznacznikiem sukcesu jest stworzenie partnerstwa publiczo-prywatnego na rzecz stworzenia marki
miejsca. Świadomość konieczności
posiadania przez miasto lub region
marki wynika z racjonalnych argumentów oraz potrzeby zaistnienia i
wyróżnienia się na tle konkurencji,
a decyzja władz stanowi akces dla
dalszych działań. Na tej podstawie
dokonywana jest analiza obecnego
i potencjalnego wizerunku, czyli
audytu. Ma on dać odpowiedzi na
następujące pytania:
• Jakie jest miasto/region?
• Co główni lokalni/regionalni
aktorzy myślą o mieście/regionie?
• W jaki sposób miasto/region
jest odbierane na zewnątrz?
• Co motywuje konieczność
zmiany wizerunku miasta/regionu?
• Jaki powinien być nowy
wizerunek?
• W jaki sposób miasto/region
jest postrzegane przez konkurencję?
• Jakie są oczekiwania wobec
marki miasta/regionu?
Celem audytu jest zgromadzenie
informacji o rynkowym kontekście
marki oraz zdefiniowanie podstawowych cech jej wizerunku. Ma
pomóc w analizie obrazu konkurencji, ale również własnych mocnych i słabych stron w perspektywie przedsięwziętego procesu.
Informacje uzyskane na tym etapie
są cenne, ponieważ orientują dalsze działania, począwszy od właściwego sformułowania założeń
strategicznych, a skończywszy na
implementacji i systemie komunikacji marki na rynku.
Kolejnym etapem jest opracowanie strategii. Stanowi ona dokument
zawierający kluczowe decyzje dotyczące wszystkich obszarów związanych z marką i jej wizerunkiem. W
tym miejscu niezbędne jest podjęcie
decyzji co do celów marki, jej cech
wizerunkowych i głównych atrybutów, rynków docelowych, rezultatów, które zamierza osiągnąć miasto
lub region. Jej podstawą są wyniki
badań przeprowadzonych na etapie
audytu w powiązaniu ze strategią
rozwoju miasta lub regionu. Sprowadza się to do zdefiniowania1:
• celów, jakie miasto lub region
chcą osiągnąć,
• głównej grupy docelowej oraz
grup pobocznych,
• kierunków poszukiwań wartości marki i elementów ją wyróżniających,
• sposobu interpretowania marki
przez odbiorców,
• bazy do poszukiwania rozwiązań dotyczących marki,
• wizualnych cech marki i głównych kierunków wdrożeń,
• struktury marki (monolityczna,
parasolowa, kilka marek),
• ram czasowych implementacji
i podmiotów odpowiedzialnych
za markę,
• narzędzi operacyjnych
i programów wspierających,
• rezultatów i narzędzi
monitoringu.
Na etapie strategii dokonuje się
również dokładnego sprecyzowania powiązań marki regionalnej i
lokalnej ze strategią rozwoju miejsca oraz grupami odbiorców. Strategia poprzedza projektowanie
marki, czyli tworzenie jej elementów graficznych i werbalnych oraz
pozawizulanych i pozawerbalnych
wartości. Proces organizowania i
komunikowania marki wyraża się
w tworzeniu procedur jej wdrażania
oraz wstępnej kampanii promocyjnej, która poprzedza wprowadzenie
i zaistnienie. Natomiast wdrożenie
marki realizuje się poprzez jej pozycjonowanie na rynku, intensywną
kampanię promocyjną i tworzenie
w wyniku przedsięwziętych działań
jej wartości, która jest wartością
dodaną dla odbiorcy. Na tym etapie
następuje faktyczna realizacja założeń strategii i budowanie rynkowej
siły oraz pozycji marki.
ZNAK MARKI
TO NIE WSZYSTKO
W potocznym rozumieniu pojęcie
marki utożsamiane bywa z jej logo
i twórcy brandingu miejsc często
zapominają, że marka to coś więcej niż jej cechy wizualne. Branding
produktów luksusowych opiera się
przecież przede wszystkim na psychologicznych, nie zaś na funkcjonalnych korzyściach. Podkreślenie
unikalnych dla odbiorcy atrybutów
marki tworzy jej wartość dodaną,
która jest przez niego poszukiwana
i cenna, ponieważ bywa identyfikowana i utożsamiana z jego własną
osobowością i stylem życia. Tę cechę można przenieść na branding
miejsc, gdzie nabiera szczególnego
znaczenia w odniesieniu do mieszkańców, jako jednej z grup docelowych. Można powiedzieć, że poziom satysfakcji tej grupy jest miarą
pozawizualnych wartości marki
miejsca i testem trafności podjętych działań. Oprócz mieszkańców,
również turyści, czy też w szerszym
znaczeniu odwiedzający, w swoich
preferencjach kierują się oceną korzyści marki miejsca potencjalnej
destynacji. Konkurencja na rynku
turystycznym wymusza zaś na władzach miast i regionów budowanie
takiego wizerunku marki, który
będzie szczególnie atrakcyjny dla
gości i zadecyduje o wyborze tego
miejsca na wypoczynek.
promocja
promocja
promocja
promocja
…
35
marketing w praktyce
promocja
promocja
promocja
promocja
…
36
marketing w praktyce
Władze lokalne i regionalne powinny mieć na względzie, że budowanie marki wykracza poza zorganizowanie konkursu na logo i hasło
miasta lub regionu, jak to często
bywa ostatnio przeprowadzane.
Stworzony, często w pośpiechu,
nieprzemyślany i nieskorelowany z
cechami tożsamości miejsca znak
potrafi przynieść często więcej
szkody niż jego brak. Nie można
jednym znakiem przekreślić tworzonej na przestrzeni lat, a może
nawet wieków, tożsamości miejsca.
Takich antyprzykładów marki pojawiło się w Polsce sporo, a falstart
może zniweczyć skutecznie dalsze
działania. Być może władzom samorządowym brakuje świadomości o skomplikowanym charakterze
brandingu, który wymaga rozległej
wiedzy i interdyscyplinarnego podejścia. Stąd kwestia, czy miasta i
regiony powinny podejmować się
zadania własnymi siłami, czy też
raczej powinny zwrócić się o pomoc do specjalistów od brandingu.
Wszystko zależy tutaj od potencjału
i możliwości miejsca.
JAK ZROBILI TO INNI?
PRZYPISY:
W oparciu o metodologię zastosowaną w
odniesieniu do inicjatywy „Marka dla Dolnego
Śląska” opracowaną we współpracy z Grupą
A5 / Totem
2
Na podstawie „Branding A country”,
www.brandchannel.com
3
Informacje dotyczące marki West Cork
pochodzą ze stron www.fuchsiabrands.com i
www.westcorkleader.ie
1
4
Na podstawie „The South West England
Brand Campaign”, www.southwestbrand.co.uk
5
Informacje nt. programu CADSES, możliwości sfinansowania projektów znajdują się
na oficjalnej, anglojęzycznej stronie programu
www.cadsec.com
6
Ministerstwo Gospodarki i Pracy administruje stronę www.interreg.gov.pl, gdzie można
znaleźć informacje o Interregu III C, a także innych instrumentach wsparcia unijnego
Branding miejsc, choć stosunkowo młody w porównaniu z brandingiem produktów, może się
pochwalić licznymi osiągnięciami.
Ograniczając się do przykładów na
poziomie regionalnym i lokalnym,
przytoczyć można realizowane
na Wyspach Brytyjskich. Są one
często podawane jako wzorce i
mają długą tradycję. Niektóre regiony Wielkiej Brytanii rozpoczęły
proces tworzenia własnych marek
przed kilkunastoma laty. Tak było
w przypadku Szkocji, gdzie tradycje podkreślenia swojej regionalnej
tożsamości i odrębności są uwarunkowane historycznie. Kampania
„Scotland the brand” zainicjowana
została w 1994 roku jako wspólne
przedsięwzięcie rządu, władz regionalnych i biznesu dla promocji
szkockiego przemysłu, turystyki i
kultury pod hasłem „The Scotland,
one face: traditional”2. Kampania
ta jest dobrym przykładem partnerstwa publiczno-prywatnego,
stworzonego celowo dla zbudowania spójnej marki regionalnej.
Brandowanie eksportowych produktów regionalnych powstałym
znakiem marki miało w założeniu
zespolić wizerunek Szkocji z działaniami marketingowymi w celu
podniesienia wartości komercyjnej regionu i jego wyrobów oraz
pozycji na globalnych rynkach.
„Scotland the brand” zarządzana i
finansowana jest przez organizację
Scottish Enterprise, powołaną w
celu koordynowania spójnego promowania jej produktów oraz marki
regionu. Rozpoczęta przed ponad
dziesięcioma laty kampania jest z
sukcesem realizowana nadal, a jej
wymiernymi efektami jest wzrost
rozpoznawalności i pozytywnego
identyfikowania Szkocji oraz zwiększenie sprzedaży produktów. Do lamusa odszedł wizerunek biednego
zacofanego, zapatrzonego w swoją
przeszłość walczącego narodu, a
jego miejsce zajęło wyobrażenie o
ponadczasowości, połączeniu tradycji z nowoczesnością. Na podstawie podobnych wartości kreowana
jest marka miasta Edinburgh, na
nowoczesną kulturalną stolicę północnej części wyspy.
Inną interesującą inicjatywą jest
„West Cork Ireland Leader Co-operative Society Fuchsia Brand Ltd”. Marka dla West Cork została częściowo
wsparta ze środków finansowanego
przez Unię Europejską programu Leader+. Fuchsia, długo związana z
West Cork, reprezentuje symbol jakości produktów regionu (kulinarne
i turystyczne). Produkty sprzedane
pod marką Fuchsia są mocno zakorzenione w unikalnych tradycjach i
wpływach regionu. „The West Cork
Regional Branding” jest strategią
rozwoju regionu, która zakłada:
• Wykreowanie i wyróżnienie wizerunku West Cork jako narzędzia
kształtowania przewagi konkurencyjnej;
• Wypromowanie regionu z
uwzględnieniem unikalnych cech
regionu;
• Rozwój brand identity poprzez
regionalne produkty;
• Połączenie marketingu regionu
z rozwojem jego kluczowych
sektorów;
• Połączenie sił publicznych
i biznesu;
• Stymulowanie poprzez regionalną tożsamość i wizerunek
rozwoju przedsiębiorstw.
Inicjatywa Fuchsia Brand, zapoczątkowana już w 1996 roku, stała
sie symbolem pochodzenia i jakości
dla produktów turystycznych i kulinarnych regionu, odzwierciedla
wartości regionu, takie jak m.in.
bogactwo i rozmaitość dziedzictwa,
kultury i krajobrazu3. Od momentu
rozpoczęcia kampanii w 1998 roku
West Cork wykreował spójny wizerunek marki. Przejawia się to w
identyfikowalności i rozpoznawalności oraz lojalności odbiorców.
Rozwój procesu, dostęp do nowych rynków, powstanie nowych
produktów regionalnych i wzrost
zainteresowania ze strony turystów
to efekty podjętych działań.
„The South West England Brand
Campaign” miała natomiast na celu
zaprojektowanie nowej tożsamości
marki regionu w celu przyciągnięcia
turystów i inwestorów. Projekt rozwinięty został przez konsultantów
marki firmy Wolff Olins na zlecenie
regionalnej Agencji Rozwoju i regionalnej Organizacji Turystycznej South West England, Izby Handlowej i
regionalnego lobby biznesowego. W
rezultacie powstała marka o parasolowej strukturze, która rozciągnięta
została na inne grupy docelowe.
Marka South West England definiuje
znak graficzny, barwy i style czcionki, które są użyte w tworzeniu wizerunku i pozycjonowaniu regionu
przez najbliższe lata, koresponduje
również z istniejącymi już markami
regionalnymi4.
Dobrym polskim przykładem brandingu na poziomie lokalnym jest powstała niedawno marka turystyczna
dla Sopotu. Inicjatorem i zleceniodawcą projektu jest Urząd Miejski,
a wykonawcą gdańska agencja CI,
Grupa A5/Totem. Proces implementacji marki dopiero się rozpoczął i na
rezultaty trzeba poczekać, jednak
sam proces jej budowania uwzględniał wszystkie wymienione powyżej
przesłanki i uwzględniał cechy tożsamości miejsca, dla którego powstawał. Projektowanie znaku poprzedziły badania audytowe, które
określiły cechy wizerunkowe marki.
Badaniom percepcji, skojarzeń i klasyfikacji odbiorców poddane zostały
też wersje prototypu znaku marki.
Marka Sopotu jest na razie jedną
z nielicznych, budowanych przy
wsparciu profesjonalistów w taki
sposób. Warto, by w ślady Sopotu
poszły inne nasze miasta i regiony.
WYZWANIA
BRANDINGU MIEJSC
Branding miejsc wymaga wielokierunkowego podejścia, bardziej
niż w przypadku produktów. Marka
uzależniona jest od wielu różnych
grup interesariuszy i wymaga pogodzenia często sprzecznych ze sobą
interesów. Jest jednak wyzwaniem
dla twórców – wykreowana marka
wpisuje się w historię miejsce i jego
mieszkańców. Zależna jest od władz
miejsca, jednak nie jest możliwe jej
powstanie bez udziału lokalnej społeczności i innych aktorów mających
wpływ na rozwój miejsca. Spory
wokół marki miasta lub regionu nie
zawsze bywają twórcze, co opóźnia
cały proces i wpływa na jego jakość.
Problemem spornym jest również
kwestia finansowania. Często władze (urząd miasta lub urząd marszałkowski) nie są w stanie udźwignąć kosztów, które trzeba podjąć
w związku z decyzją o budowaniu
marki. Niezbędne jest aktywne poszukiwanie zewnętrznych źródeł
finansowych. Pomocne tutaj mogą
okazać się instrumenty wsparcia
finansowego UE, jak w przypadku
West Cork. Polskie miasta i regiony
również mogą korzystać z takich
możliwości. Inicjatywy Wspólnotowe Interreg III B CADSES5 oraz
Interreg III C6 stwarzają szansę na
wykreowanie marek regionalnych
i lokalnych, współfinansowanych
częściowo ze środków unijnych.
Oprócz konieczności pogodzenia
wielu sprzecznych dążeń lokalnych
interesariuszy, przed brandingiem
miejsc stoją następujące wyzwania:
• opracowanie formuły mierzenia skuteczności,
• stworzenie procedur zarządzania i koordynowania różnych sił
nacisku,
• gromadzenie doświadczenia i
wypracowanie metodologii dostosowanej do odmienności brandingu miejsc.
Wprowadzanie marki i zarządzanie nią jest trudnym, wymagającym
konsekwencji procesem. Przytoczone przykłady marek miejsc świadczą, że branding miast i regionów
jest czymś więcej niż kosztownym
kaprysem ich władz. Właściwe
podejście do problemu stwarza z
marki najsilniejsze marketingowe
narzędzie osiągania przewagi konkurencyjnej. Pamiętać należy, że
nawet najlepiej opracowana strategia pozostaje jedynie kosztownym
dokumentem, jeżeli nie zawiera
konkretnych wskazań dalszego postępowania, co odnosi się również
do programu marki. 1 1 1 1 1
promocja
promocja
promocja
promocja
…
37
marketing w praktyce
Agnieszka
Butkiewicz
jest konsultantem ds.
marketingu turystycznego i PR,
pracuje w Centrum Wspierania
Biznesu – Biurze Projektu
Regionalnego Wsparcia MŚP.
kontakt:
[email protected]
Leszek Nowak
jest dyrektorem Dolnośląskiej
Organizacji Turystycznej.
kontakt:
[email protected]
÷ strategie kreowania
marki miejsca
÷ narzędzia marketingowe
wspierające proces
÷ ośrodki/instytucje
pomocne w efektywnym
komunikowaniu
wizerunku miejsca
÷ sposoby komunikacji
z lokalnym
społeczeństwem
÷ kontrola efektów/
porównanie z planem
wyjściowym
www.marketing.org.pl
sprzedaż
sprzedaż
sprzedaż
sprzedaż
…
38
marketing w praktyce
Nie sprzedawaj
– pomóż kupić!
W trakcie moich szkoleń i warsztatów bywam zaskakiwany uporczywym
powtarzaniem przez handlowców z różnych branż błędu, którym jest
zaniedbywanie klienta – głównego przecież źródła ich utrzymania…
Tymczasem to takie proste: sprzedajemy najpierw relację z samym
sobą, a dopiero potem produkt. A
raczej sprzedajemy relację poprzez
JAK, a produkt (czyli CO) sprzedajemy wewnątrz tego JAK. Dlaczego właśnie tak? Relacja z klientem,
choć jest najważniejszym elementem sprzedaży i podstawą funkcjonowania na rynku, najczęściej nie
jest oferowana wprost jako produkt. Relacja z klientem jest tym
dla procesu sprzedaży, czym opakowanie jest dla produktu – podstawową informacją i obietnicą
spełnienia. Sprzedaż stanowi akt
komunikacyjny i jako taki podlega
on kilku prawidłowościom znanym
z komunikacji interpersonalnej.
Po pierwsze, forma komunikuje
emocje, a te pokazują relacje komunikującego do siebie samego, do
komunikatu i do swojego odbiorcy.
Sposób komunikowania, opakowanie dla sprzedaży, pokazuje, JAK
będziemy traktować potrzeby naszego klienta, a przez to, JAK traktować będziemy jego samego. Nie
mówimy jednak wprost klientowi
– „Niech pan posłucha: jest pan dla
mnie ważny i chcę, aby pan kupił
u mnie”, bo taki komunikat mógłby przynieść skutek odwrotny do
zamierzonego. Zadaniem procesu
sprzedaży jest stworzenie relacji z
klientem poprzez JAK w moim komunikacie, mimo że oferuję CO. Relacja
nie staje się tematem sprzedaży,
relacja jest jej ramą, wewnątrz której wszystko się może wydarzyć.
Po drugie, relacja oznacza „my”, a
nie „ja”–„klient”–„produkt” odizolowane od siebie. Nie ma „mnie, który
sprzedaję”, nie ma „klienta jako targetu”, nie ma też „pozycjonowania
produktu” i innych zaklęć z zakresu
marketingu. Wszystko to odsuwa
nas od najważniejszego: tylko „my”
tworzone z klientem, istnienie choćby „momentalnej” wspólnoty pozytywnego doświadczenia definiuje
całą istotę sprzedaży opartej na relacji. Istotnym pytaniem jest tutaj:
Co robisz, aby zaistniało „my”
między tobą a klientem?
Jak tworzysz z nim więź?
NIE SPRZEDAWAJ
– POMÓŻ KUPIĆ
Tutaj dochodzimy do punktu,
który można streścić w postulacie
„zrozum klienta swego, a on ci to
wynagrodzi”. Zaczniemy od banalnego pytania, które rozpoczyna
niektóre szkolenia z zakresu sprzedaży: „Kto z was lubi, kiedy coś mu
sprzedają?”, a potem, po chwili
pełnej napięcia pauzie, pada pytanie: „A kto z was lubi kupować?”.
Wierzę głęboko, że w intencji tych
pytań tkwi bardzo istotna prawda
dla wszelkiej sprzedaży: nie lubimy
na ogół ujawnianej wprost sytuacji
sprzedawania nam czegokolwiek,
jako nachalnego wciskania czegoś
wbrew naszym potrzebom, a chętnie wybieramy sytuacje, gdy sami
możemy wybierać. Przekonany jestem, że na pytanie: „Kto lubi sobie
sprawiać przyjemność kupowaniem?” podniosłoby się wiele rąk.
W procesie sprzedaży najmniej
chodzi o to, aby klientowi coś sprzedać, a najbardziej o to, aby chciał
kupić. Swoboda wyboru i nagradzanie siebie tym, co nam sprawia przyjemność, jest jednym z głównych
motorów napędzających relacje z
klientem. Warto pamiętać, że klient,
każdy z nas, posiada jakieś pragnienia, które może realizować w procesie wymiany z innymi, a naszym zadaniem jest ułatwić to mu w sposób,
który przynosi spełnienie. Najbardziej opłacalne i najtrudniejsze jednocześnie jest wspólne odkrywanie
pragnień, których jeszcze nie znamy,
ani my, ani klient. Kto je odkrywa,
ten wygrywa, a kto ich nie odkrywa,
ten traci, sam nie wie nawet ile.
Pytanie spragnionego praktyka:
Jak pomagasz klientowi
kupić?
NIECH W TOBIE ZOBACZY
SWOJĄ NADZIEJĘ,
SZKLANKĘ WODY
NA PUSTYNI
Nadzieja, obietnica, zaspokojenie – brzmi znajomo? Dodajmy
do tego fascynację, zagadkę, pożądanie... i już wiemy, co mamy
robić. Ta nadzieja budowana jest z
każdą chwilą kontaktu z klientem.
Pragniesz jego PRAGNIENIA, bo
bez jego pragnienia żadne twoje
działanie nie ma sensu. Jak jednak
odkryć jego pragnienia? A jak ktoś
odkrył twoje pragnienia? Co zrobił?
O co zapytał? Czasami wystarczy
zadać najprostsze pytanie. Trzeba
je jednak zadać. Spotykam często
osoby, które poszukują subtelnych,
wyrafinowanych metod wpływu
na klienta, przyglądają się najnowszym trendom, chcą trzymać rękę
na pulsie, ale same zaniedbują
najprostsze rzeczy, nie wykonują
obiecanego telefonu lub prowadzą
schematycznie rozmowę z arcyważnym klientem.
Zapytanie klienta wprost o jego
pragnienia często bywa jednak ryzykowne, bo pragnienia są zwykle
czymś intymnym. Pytanie skierowane jest do nas samych, a odpowiedzi szukać należy w tym, co
klient robi i jak myśli, a nie w jego
deklaracjach. Zadanie pytania nie
zawsze jest dobrą drogą poznania
pragnień klienta, choć jest ona zdecydowanie lepsza niż zgadywanie
(na pewno szuka pan...) lub odpowiadanie za niego (wiem, czego
ci potrzeba). Pomyśl o kliencie w
kategoriach jego nadziei, pomyśl,
jak możesz być dla niego szklanką
wody na pustyni, pigułką na jego
ból głowy. Nie bądź jego pragnieniem, bądź najlepszym dopełnieniem jego pragnienia.
Nadzieją na co jesteś
dla klienta?
NIE JESTEŚ WART WIĘCEJ
NIŻ TWÓJ NAJLEPSZY
KLIENT
Od kiedy po raz pierwszy przeczytałem to zdanie, nie wiem już, jak
dawno temu, intryguje mnie ono i
niepokoi za każdym razem, gdy do
niego powracam. Mój najlepszy
klient jest miarą mojego sukcesu i
spełnienia w roli sprzedawcy, usługodawcy, kontrahenta – w jakiejkolwiek funkcji nie występuję. Pokaż mi
swojego najlepszego klienta, a powiem ci, jakie masz szanse na rynku.
Ten punkt odniesienia, benchmark,
jak lubią to nazywać wtajemniczeni, określa również poziom moich
aspiracji i pułap moich możliwości
uczenia się rynku. Docieram nie dalej niż mój najlepszy klient, bo jeśli
docieram dalej, to dlaczego go tam
jeszcze nie ma?
Właśnie dlatego warto wyobrazić
sobie swojego idealnego klienta:
jak się zachowuje, co robi, czego
pragnie. Im wyraźniej widzę jego
obraz, im łatwiej wyczuwam jego
styl bycia, jego lęki i nadzieje, tym
łatwiej zbliżam się do zaspokojenia
jego pragnień. Amerykanie doradzają, aby „wejść w buty swojego
klienta” i wiedzą, co mówią. Ja
dodam jedynie, że zanim wejdziemy w buty klienta, warto ściągnąć
swoje. Metafora niezbyt estetyczna, ale jakże przemawia do wyobraźni. Chyba zbyt często zakładamy milcząco na temat naszego
klienta, że będzie spełniał określone kryteria marketingowe, zamiast
zobaczyć go jako żywą osobę z
jej światem marzeń i nadziei. Wyznaczając miarę dla swojego najlepszego klienta, wyznaczamy ją
przede wszystkim sobie.
Co najbardziej cenię u
swojego najlepszego klienta?
LICZY SIĘ TYLKO TO,
DLACZEGO CIEBIE
PRAGNĄ
Samo to zdanie wystarczy za komentarz. Problem jednak polega
na podwójnej nieświadomości pragnienia – ja nie wiem do końca,
dlaczego cię kocham, Ty nie wiesz
do końca, dlaczego mnie kochasz,
a miłość trwa. W marketingu i w
procesie sprzedaży, jeśli mamy nimi
kierować, nie możemy sobie pozwolić na ten stan szczęśliwej nieświadomości. Cybernetyczne prawo koniecznej różnorodności mówi
nam, że w sytuacji interakcji dwóch
systemów poznawczych ten kontroluje sytuację, który spostrzega więcej
rozwiązań. Jeśli nie wiem, co napędza moją relację z klientem, to mam
mniejszą kontrolę nad interakcją niż
klient. Moja samoświadomość nie
przynosi jednak rezultatów, jeśli nie
wiem dokładnie, czego oczekuję w
relacji z klientem. A im bardziej skupiony jestem na doraźnych zyskach,
tym słabiej dostrzegam, co w istocie
jest najbardziej potrzebne mojemu
klientowi. Liczy się nie to, co oferuję,
ale co we mnie widzą. Liczy się tylko jego percepcja, jego ulokowanie
pragnienia w tym, co mu daję.
Kieruj percepcją klienta – usłyszymy na kursie marketingu, ale
kto z nas głębiej zastanowił się, co
w praktyce oznacza to dla relacji z
klientem? W jaki sposób wpisuję się
w świat jego pragnienia, jeśli nie
są one tak łatwo widoczne? Tu na
szczęście idą nam w sukurs focus
grupy i inne podobne narzędzia,
nadal jednak pozostaje pytanie,
dlaczego wybieramy chętniej jedną
osobę, a pozostałe nie. Tego jednak można dowiedzieć się tylko z
interakcji z samym klientem. Tajemnicą pozostanie jednak to, dlaczego
wpisujesz się w jego pragnienie, co
nie znaczy, że należy przestać pytać. Pytanie o pragnienia będziemy
sobie zadawać zawsze, bo zawsze
jesteśmy w drodze do pragnienia,
a nigdy nie osiągamy tego, czym
ono jest. Na tym polega smutek
spełnienia, rozczarowanie z posiadania. Ale to już inna historia.
Czego we mnie (mojej ofercie, mojej firmie etc.) najbardziej pragną klienci? Co jest
najważniejszą wartością, którą
kupują, nas kupując? 1 1 1 1
sprzedaż
sprzedaż
sprzedaż
sprzedaż
…
39
marketing w praktyce
Adam Skibiński
jest trenerem i konsultantem,
psychologiem, specjalistą w
zakresie komunikacji rynkowej.
Współpracuje na stałe z firmą
szkoleniową Ernst & Young
Academy of Business.
kontakt:
[email protected]
÷ rozpoznawanie
potrzeb klienta
÷ etapy budowania relacji
÷ komunikowanie emocji
÷ profesjonalne
doradztwo kupującemu
www.marketing.org.pl
4P w Excelu
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
Czteroelementowa kompozycja marketing-mix – tzw. 4P – której twórcą jest
J. Mc Carthy: odpowiednio dobrany produkt (product), cena (price), dystrybucja
(place) i promocja/komunikacja marketingowa (promotion) – stanowi
współcześnie kanon nauki i praktyki marketingu.
4P nie jest wyłącznie tworem teoretycznym, lecz wynikiem badań
sukcesów marketingowych firm
w praktyce. W opisywanym przez
nas planie uwzględniamy właśnie
tę czteroelementową kompozycję.
Jednak w przypadku planowania
marketingowego dla firm usługowych należy uwzględnić dodatkowo jeszcze trzy elementy: personel
(personnel), proces (process) oraz
świadectwo materialne (proof).
W odniesieniu do umieszczenia
marketing-mix w planie marketingowym istnieje wiele podejść.
Najczęściej stosowana jest formuła
opisowa, przedstawiająca każdy z
elementów w formie krótkiej charakterystyki. Słabą stroną tego typu planu jest niejasne przyporządkowanie
określonych zadań i budżetów do
poszczególnych elementów marketing-mix, a także brak prezentacji powiązań między różnymi instrumentami marketingu taktycznego.
Formuła planu marketingu w
Excelu według naszej propozycji
zawiera inne podejście – opierające się na alokacji zasobów marketingowych – wraz ze wskazaniem
ich powiązań ze strategią konkurencji i pozcyjonowania. Kluczem
do opracowania tego rodzaju planu
jest przede wszystkim bliższe przyjrzenie się specyfice poszczególnych
instrumentów:
• produkt (P), dystrybucja (D)
oraz komunikacja marketingowa
(K) stanowią koszty firmy,
• z kolei cena (C) decyduje o wielkości przychodów i zysków.
Z powyższego zestawienia widać
podstawową barierę związaną z
opracowaniem budżetu marketingowego – specyfiką ceny jako
czynnika decydującego o przychodach, a nie o kosztach. Czy jednak
tak jest w rzeczywistości? Wszystko zależy od sposobu, w jaki traktować będziemy decyzje cenowe.
W ostatnim odcinku mikroszkółki planu marketingowego w Excelu
opisaliśmy schemat tworzenia planu marketingowego dla konkretnej
Strategicznej Jednostki Biznesu – w zakresie segmentacji i pozycjonowania (plan STP). W szczególności przyjrzeliśmy się bliżej profilowaniu
klientów, wyborowi rynku docelowego oraz opracowaniu map pozycjonowania i konkurencji. Uszczegółowieniem planu STP jest już konkretna kompozycja marketing-mix, stanowiąca nieodłączny element
marketingu taktycznego.
Wyobraźmy sobie, że w strategicznym planie marketingowym
założono, iż aby osiągnąć cel w zakresie zysków, którego domagają
się udziałowcy firmy, należy sprzedać 5500 sztuk produktów firmy
w cenie po 100 zł. Założone przychody w tym zakresie sięgać będą
550 000 zł. Manager marketingu
– na podstawie badań – wie jednak, że rynek łatwiej zaakceptuje
cenę 95 zł – będzie można liczyć
wówczas na szybszą rotację towarów w magazynie oraz perspektywę realizacji planu sprzedaży w
ciągu 10 – 11 miesięcy, bez czekania na potrzebę organizacji wyprzedaży pod koniec roku. Z takiego punktu widzenia tak obniżona
cena stanowi koszt (przynajmniej
w założeniach zmniejszający przychody), a budżet takiej operacji to
5 zł x 5500 sztuk, czyli 27 500 zł.
Ten nieco uproszczony przykład
przedstawia nam jedno z podejść
…
41
marketing w praktyce
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
…
Wzajemne zależności między elementami marketing-mix
cena w zależności
od cyklu życia produktu
marketing w praktyce
typ produktu a zasięg
i charakter dystrybucji
siła marki a system
komunikacji z rynkiem
CENA (C)
promocje cenowe
i ich charakter
42
PRODUKT (P)
logistyka i koszt
dystrybucji a cena
KOMUNIKACJA (K)
DYSTRYBUCJA (D)
strategia push: komunikacja
w kanałach dystrybucji
Źródło: Opracowanie własne
przy określaniu budżetów cenowych. W rzeczywistości każdy z
elementów marketing-mix jest ze
sobą mocno sprzężony i wzajemnie
na siebie oddziałuje.
Badając zależności między poszczególnymi elementami marketing-mix, zauważamy, że punktem
odniesienia jest w tym przypadku
produkt – jego typ, siła marki oraz
cykl jego życia. Wszystko to wywiera bezpośredni wpływ na cenę, jaką
można zaproponować. Typowi produktu powinien odpowiadać charakter dystrybucji (intensywna, selektywna, ekskluzywna). W końcu cały
system komunikacji marketingowej
podporządkowany jest celom konkretnego produktu czy też brandu
(wzrost udziału w rynku, stopniowe
wycofywanie z rynku, budowanie
wizerunku produktu etc.).
Złożoność powiązań i decyzji w
zakresie marketing-mix podpowiada nam, że opracowanie odpowiedniej kompozycji instrumentów
marketingu taktycznego (wraz
z budżetem) wymaga dużego doświadczenia i zastosowania odpowiednich narzędzi symulacyjnych,
a także wsparcia ze strony badań
rynku. Częściowo w realizacji tego
zadania może pomóc nam arkusz
kalkulacyjny. Pozwoli on na prezentację niektórych zależności.
BUDŻET MARKETINGOWY
A MARKETING-MIX
Oprócz opisu specyficznych zależności między elementami marketing-mix (w Excelu możemy dokonać
tego w formie macierzowej), kluczowym elementem opracowania planu
taktycznego marketingu jest określenie proporcji w zakresie budżetu
między poszczególnymi instrumentami (produktem, ceną, dystrybucją
i promocją). W teorii marketingu
spotkać można wiele metod ustalania budżetu marketingowego – jako
procent od obrotów, w porównaniu
z konkurencją, metodą „na ile nas
stać” itp. W praktyce negocjowanie
budżetu marketingowego w firmie
(bo z takim procesem mamy najczęściej do czynienia) uwzględnia wiele
czynników, np. raczej nie bierze się
pod uwagę wydatków konkurencji
bez odniesienia do analizy „na co
możemy sobie pozwolić”.
Problem praktyczny opracowywania budżetu marketingowego leży
również w zakresie, w jakim komórka marketingu kontroluje poszczególne elementy marketing-mix. Coraz częściej mamy bowiem
do czynienia z sytuacją, gdy:
• dużą część decyzji i kosztów
związanych z produktem przejmują
działy badawczo-rozwojowe,
• kalkulacje i decyzje cenowe
opracowuje dział finansów, księgowości lub controllingu (a przynajmniej posiada wiążącą opinię w ich
akceptacji),
• kwestie dystrybucji w dużym
zakresie przechodzą w obszar
działalności działów logistycznych
(ustalanie lokalizacji i zasięgu,
optymalizacja łańcucha dostaw).
W efekcie, dla tradycyjnie rozumianych działów marketingu pozostają jedynie decyzje promocyjne, względnie kwestie związane
z kształtowaniem marki, projektowaniem opakowań itp. Czy jednak
oznacza to, że budżet marketingowy powinien dotyczyć jedynie
komunikacji marketingowej? Z całą
pewnością nie – w ostatecznym
rozrachunku firma musi wiedzieć,
jakie nakłady marketingowe są
przypisane do poszczególnych produktów i ich grup. Częściej zatem
mamy do czynienia z budżetami
wspólnymi lub powiązanymi, leżącymi w gestii interdyscyplinarnych
zespołów projektowych (np. nad
konkretnym budżetem z zakresu
rozwoju nowego produktu czuwa
marketingowiec, wybrani pracownicy działu B+R, konkretny finansista i jeszcze inni). W dodatkowy
sposób komplikuje to pracę odpowiedzialnych za strategiczne planowanie marketingowe. W efekcie,
w bazowych planach marketingowych mamy do czynienia jedynie
z ogólnym podziałem budżetów,
natomiast szczegółowe kalkulacje
znajdują odzwierciedlenie w planach operacyjnych.
Kluczowe decyzje w zakresie
kształtowania budżetu marketingowego instrumentów marketing-mix to:
• określenie wielkości budżetu,
• podział budżetu między poszczególne elementy marketing-mix.
W odniesieniu do pierwszego z
tych problemów, decyzja dotycząca poziomu wydatków marketingowych w zasadzie nigdy nie leży
w gestii samych marketingowców.
Nawet gdy plan marketingowy
opracowuje dyrektor marketingu,
to ostateczna akceptacja budżetu
przychodzi „z góry” (od dyrektora naczelnego, zarządu, a nieraz
i rady nadzorczej). Merytorycznie
zakładając, budżet powinien być
uzależniony od zakresu zadań, postawionych celów itd. W praktyce
niestety stosuje się często „nakładki” budżetów (np. „damy wam 5
proc. więcej niż rok temu”) – czy
też określanie jako procent od
obrotów, a nie autentyczną analizę zadań i kosztów z nimi związanych. Jest to złożony problem,
powiązany z kulturą i orientacją
marketingową organizacji. W tym
miejscu nie będziemy zagłębiać się
w ten problem – zainteresowanych
odsyłamy do interesujących pozycji
książkowych poświęconych tym
zagadnieniom1.
Zakładając, że wielkość budżetu
marketingowego mamy już okre-
śloną (np. jako procent od obrotów), można przystąpić w opracowywaniu planu w Excelu do określenia proporcji wydatków między
poszczególnymi elementami marketingu. Dobrze w tym zakresie
dysponować specjalistycznymi narzędziami symulacyjnymi (programami komputerowymi, często wykorzystywanymi przez marketingowców na Zachodzie) lub też
doświadczeniem i intuicją, wspartą
pomocą finansistów i specjalistów z
zakresu rachunkowości zarządczej.
W tabeli przedstawione są różne
opcje dotyczące przykładowego
podziału budżetu marketingowego
wynoszącego 500 000 zł – w zależności od celów marketingowych,
jakie stawia sobie organizacja, obranej strategii konkurencji itp.
Zaprezentowane w niej opcje stanowią jedynie modelowy przykład
– w konkretnym przypadku decyzje budżetowe uwzględniają wiele
uwarunkowań specyficznych dla
danego sektora i sytuacji rynkowej.
W pewnym zakresie wykorzystać
można funkcjonalności programu MS Excel, pozwalające np. na
opracowanie symulacji sprzedaży,
kosztów, poziomu marży i in. przy
różnych poziomach cen, wydatków
na rozwój produktu, komunikację
marketingową czy rozbudowę sieci
dystrybucji. Zawsze warto jednak
w tej sytuacji pamiętać o dwóch
kluczowych kwestiach:
• marketing nie jest ścisłą dziedziną wiedzy i praktyki – coś, co
matematycznie i księgowo znajduje uzasadnienie, w konkretnych
warunkach rynkowych może się
nie sprawdzić; ważne jest bazowanie na własnym doświadczeniu
i wiedzy lub korzystanie z usług
konsultantów zewnętrznych w tym
zakresie,
• nawet najlepsze założenia, kalkulacje i strategie nie muszą przekładać
się automatycznie na sukces, może
nastąpić np. nieoczekiwana zmiana
w otoczeniu już na etapie wdrażania
czy też w fazie implementacji mogą
zostać popełnione błędy.
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
…
43
marketing w praktyce
4P W PLANIE
Po określeniu powiązań między
różnymi elementami marketing-mix
oraz kalkulacji budżetu wraz z jego
podziałem przychodzi czas na bliższą charakterystykę poszczególnych
instrumentów marketingu taktycznego. W przypadku strategicznego planu marketingowego (także
tego opracowywanego w Excelu)
niemożliwością jest zawarcie opisu wszystkich szczegółowych elementów związanych z produktem,
ceną, dystrybucją oraz promocją.
W zaproponowanym przez nas poniżej ujęciu skupimy się na najważniejszych elementach.
Produkt
W odniesieniu do produktu najważniejsze decyzje marketingowe
w strategicznym planie marketingowym dotyczą:
Przykładowe opcje budowy budżetu marketingowego
Opcja
Opcja A
Opcja B
Instrument
FMCG, nowy
produkt na rynku
(nowa kategoria)
Produkt (P)
Cena (C)
Opcja C
Opcja D
Opcja E
FMCG, produkt
FMCG, produkt w
w fazie dojrzałości fazie schyłkowej
Produkt trwałego
użytkowania
– faza wzrostu
Specjalistyczny,
niszowy produkt
sektora B2B
150 000
150 000
50 000
100 000
50 000
50 000*
100 000
300 000
50 000
150 000
Dystrybucja (D)
150 000
50 000
50 000
200 000
50 000
Komunikacja (K)
150 000
200 000
100 000
150 000
250 000
Budżet ogółem: P+C+D+K
500 000
500 000
500 000
500 000
500 000
* przy założeniu strategii przenikania (wysokich cen przy wprowadzeniu produktu na rynek)
Źródło: Opracowanie własne
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
analizy
marketingowe
• zarządzania portfelem produktów (cykl życia całego asortymentu),
• kształtowania elementów produktu (rdzenia, produktu rzeczywistego, produktu poszerzonego oraz
produktu potencjalnego),
• strategii marki (branding produktów, branding w zakresie głębokości
i szerokości asortymentu, wartości
marki i ich komunikowanie).
W planie marketingowym w
Excelu warto powyższe elementy
uwzględnić. Cykl życia poszczególnych produktów prezentowany
jest na specjalnym wykresie, elementy produktów przedstawiane
są w formie zestawienia, natomiast
strategia marki to częściowo opis, a
częściowo analiza tabelaryczna.
…
44
marketing w praktyce
Cena
Decyzje cenowe należą do jednych
z najbardziej złożonych – uzależnione są zarówno od poziomu popytu,
cen konkurencji, kosztów firmy i innych uwarunkowań. Excel stwarza
szerokie możliwości analizy i prezentacji tego rodzaju danych. Niestety, samo oprogramowanie nie
pomoże nam w dotarciu do odpowiednich danych – te powinniśmy
zgromadzić samodzielnie, przeprowadzając symulacje rynkowe, testy
cen, kalkulację Break Even Point itd.
Niewątpliwie jednak, dzięki możliwościom Excela, dobrze zaprezentować można empiryczne krzywe
popytu, a także zestawić poziom
przychodów i marży przy danym
poziomie cen. Zaproponowany
szablon planu marketingowego w
Excelu uwzględnia te możliwości.
Michał Dziekoński
pracuje jako Marketing Program
Supervisor w firmie QUESTUS
organizującej szkolenia
marketingowe i certyfikowane
kursy the Chartered Institute
of Marketing.
kontakt:
[email protected]
PRZYPIS:
Por. np. N. Piercy, „Marketing. Strategiczna
reorientacja firmy”, Wyd. Felberg, Warszawa
2003.
1
÷ cd analizy w Excelu
www.marketing.org.pl
ilustracje w tekście:
m. r. makowski
Dystrybucja
Istnieje szeroka możliwość prezentacji decyzji marketingowych w tym
obszarze. Poza charakterem opisowym analizy i planów określić można strukturę kanałów dystrybucji,
a także obliczyć wiele wskaźników
(m.in. dystrybucję numeryczną).
W bardziej szczegółowych dokumentach (np. w planach operacyjnych) należy określić dodatkowo
parametry oceny pracy przedstawicieli handlowych i ich cele oraz
zadania na najbliższy rok.
Promocja
Działania promocyjne znajdują
szerokie odzwierciedlenie w opracowywanym planie marketingowym w Excelu. Jako minimum,
zawrzeć należy w nim:
• podział budżetu na poszczególne elementy promotion-mix
(reklama, PR, sprzedaż osobista,
marketing bezpośredni, promocja
sprzedaży, sponsoring i ew. inne)
oraz krótką charakterystykę działań
w ramach każdego z nich,
• szkic planu komunikacji marketingowej, co najmniej na najbliższy
rok (analiza sytuacji, identyfikacja
odbiorców i celów komunikacji,
wybór apelu komunikacyjnego i
kanałów przekazu, rozplanowanie
szczegółowe kosztów kampanii,
zarys metod kontroli i oceny działań komunikacyjnych),
• plan realizacji określonych
parametrów skuteczności i efektywności działań marketingowych
(share of voice, koszty komunikacji
do obrotów, CPT, GRP i in.).
Zwieńczeniem planu marketing-mix w Excelu powinna być prezentacja powiązań działań marketingowych w ramach poszczególnych
instrumentów marketingu w odniesieniu do konkretnych projektów.
W ten sposób uczynimy krok w kierunku przejścia z części planistycznej opracowywanego dokumentu
w Excelu w jego część wdrożeniowo-kontrolną, która będzie już
ostatnim odcinkiem naszej mikroszkółki planowania marketingowego
z wykorzystaniem kalkulacyjnego
arkusza. 1 1 1 1 1 1 1 1 1
Znaleźć się
w wyszukiwarkach
Chyba nie ma na świecie internauty, który – poszukując danej informacji – chociaż
raz nie skorzystałby z wyszukiwarki.
Gama działań promocyjnych w
internecie jest bardzo szeroka.
Bannery, billboardy, toplayery, tapety, popupy czy pełnoekranowe
prezentacje (interstitiale) to narzędzia, z którymi spotykamy się
każdego dnia na wszystkich serwisach świata. Jedne są bardziej
skuteczne, inne mniej. Jednak to,
co charakteryzuje je wszystkie, to
docieranie do odbiorcy wtedy, kiedy chce tego nadawca. Internauta
jest zmuszony je oglądać (mniej lub
bardziej świadomie). Konsekwencją tego jest fakt, że skuteczność
tego typu działań jest dość niska i
spada z roku na rok. Sporo kliknięć,
szczególnie w reklamy bardziej inwazyjne, jest czysto przypadkowa
– internauta chce kliknąć w krzyżyk
zamykający irytującą reklamę lub w
link na stronie, gdy nagle reklama
pojawia się i klika w nią, a nie w
link. Każdy z nas zna to doskonale
z własnego doświadczenia. Firmy
zaczynają więc zmuszać serwisy
do tworzenia coraz bardziej wymyślnych form, które na jakiś czas
zwiększają skuteczność (rozumianą
jako klikalność). Tak powstały toplayery, interstitiale, videoboxy.
Proszę mnie jednak źle nie zrozumieć. Nie jestem przeciwnikiem
standardowych form reklamy i nie
twierdzę, że są one złe. Wprost
przeciwnie. Wszystko zależy jedynie od celów promocji. Nie uda się
wprowadzić produktu czy przepro-
wadzić dużego konkursu, nie korzystając z kampanii zasięgowych.
I aż dziw bierze, że tak mało firm
zainteresowało się formą reklamy,
która gwarantuje skuteczność i
efektywność.
REKLAMA
W WYSZUKIWARKACH
Zapewnie nie ma na świecie internauty, który – poszukując danej
informacji – chociaż raz nie skorzystałby z wyszukiwarki. Wpisując
słowo związane z poszukiwaną
tematyką otrzymujemy listę linków
(adresów stron www) proponowanych przez wyszukiwarkę, jako najlepiej powiązane z daną tematyką.
Linków tych są tysiące, a my oglądamy pierwsze pięć, może 10 stron
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
z adresami www, w zależności od
tematyki. Mechanizm działania wyszukiwarek jest różny, co oznacza,
że bardzo często dana strona w
jednej wyszukiwarce znajduje się
na trzecim miejscu, a w innej znika,
bo jest daleko, po 15 stronach.
Internauta, wpisując w wyszukiwarkę „telefony komórkowe”, jest
właśnie w tej chwili zainteresowany daną tematyką. Co więcej – ma
czas na szukanie tej informacji oraz
zapoznanie się z nią. Czyż może
być więc bardziej efektywna forma
dotarcia do internauty niż pokazanie mu się w tym miejscu i to na
samym szczycie – na pierwszej pozycji? Czy internauta nie skorzysta i
nie wejdzie na serwis, który pokazując się jako pierwszy, opisany jest
jako wspaniały vortal o telefonach,
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
45
marketing w praktyce
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
46
marketing w praktyce
gdzie można znaleźć wszystkie informacje i do tego dokonać zakupu? Oczywiście, że wejdzie.
Dlatego większość wyszukiwarek
tak w Polsce, jak i na świecie, daje
firmom możliwość reklamowania
się w wynikach wyszukiwania –
promowania się na konkretne słowa. Warto zauważyć, że w Stanach
Zjednoczonych (badanie Harris Interactive na próbie 2000 internautów) stwierdzono, że aż 56 proc.
użytkowników najpopularniejszych
wyszukiwarek nie widzi różnicy
między linkiem sponsorowanym
(płatnym) a zwykłym.
Wykupujemy więc w wyszukiwarce pierwsze miejsce linku do
naszej strony na dane słowo/frazę,
którą internauta wpisze w wyszukiwarkę. Rozważmy słowo „leasing”.
Internauta wpisuje je w wyszukiwarkę, klika w „szukaj” i otrzymuje
spis proponowanych przez wyszukiwarkę stron. Link do naszej strony
znajduje się na pierwszym miejscu.
Często link jest (w Onet.pl i Wp.pl)
oznaczony jako „link sponsorowany”. Ale mimo wszystko internauci
często go nie omijają, ponieważ
strona pasuje do tematyki przez
Kilka ogólnych zasad zarządzania słowami
wg Sławomira Kornickiego, dyrektora zarządzającego
MediaContacts
• Mierz każde słowo osobno i dokładnie. Nie tylko
kliknięcia, ale też rezultaty sprzedażowe/akwizycyjne.
• Wprowadź osobny przekaz dla poszczególnych kategorii/słów kluczowych.
• Podpinaj linki do odpowiedniego contentu na stronie bezpośrednio związanego z kupowanymi słowami.
• Wyszukaj dużą liczbę niszowych słów kluczowych,
które są w stanie generować znaczny ruch i sprzedaż.
• Staraj się efektywnie wprowadzić i zarządzać dużą
ilością słów kluczowych. Nie ograniczaj się do kilku /kilkunastu słów.
• Korzystaj ze współpracy z doświadczonymi partnerami, którzy są w stanie z wykorzystaniem nowoczesnej technologii efektywnie zarządzać komunikacją w wyszukiwarkach i w pełni kontrolować wyniki
sprzedażowe.
nich szukanej. A nawet, jeśli w niego nie klikną, jest duża szansa, że
go przeczytają, a więc znajomość
nazwy naszej firmy wzrośnie.
Na ile przejść (kliknięć) na
moją stronę www mogę liczyć?
Średnio link na pierwszym miejscu jest klikany od 5 do 30 razy
na 100. Czasem więcej – wszystko
zależy od tematyki, grupy docelowej oraz ciekawie skonstruowanej
treści linku. Bardzo ważna jest korelacja słowa z poszukiwanym tematem. Im jest ona większa (jak w
przykładzie), tym skuteczność jest
większa. Natomiast, jeśli producent
pieców grzewczych wykupi link na
słowo „dom”, wtedy skuteczność
może być niższa. Korelacja jest i to
oczywista. Jednakże osoba poszukująca informacji wpisująca „dom”
do wyszukiwarki może być zainteresowana wieloma innymi tematami,
niekoniecznie akurat ogrzewaniem.
Czy to oznacza, że nie powinno się
stosować większej ilości słów odleglejszych? Nie, lepiej wybrać więcej
słów, najczęściej koszt dodatkowy
jest niewielki, a wartość osoby (z
punktu widzenia marketingowego), która jednak przyjdzie na nasz
serwis, jest bardzo wysoka.
Drugą formą reklamową oferowaną w wynikach wyszukiwania
są boksy sponsorowane. Boksy te
pojawiają się nie w wynikach, ale
obok nich – po prawej stronie. Ich
mechanizm działania jest dokładnie
taki sam, jak w przypadku linków
sponsorowanych, lecz charakteryzują się nieco niższą skutecznością.
....a przeliczając to
na pieniądze?
Każda wyszukiwarka stosuje inny
model wyceny linku sponsorowanego. Pamiętajmy, że o wyborze
portalu, w którym będziemy emitować link sponsorowany, nie powinna decydować popularność danej
wyszukiwarki w ogóle, ale popularność (częstotliwość wyszukiwania) danych słów, którymi jesteśmy
zainteresowani. Bardzo ważne jest
także, aby jeśli to możliwe starać
się przeprowadzać analizę kosztową opierającą się nie tylko na
koszcie kliknięcia, ale także koszcie
pozyskania zapytania ofertowego,
dokonania zakupu czy dokonania
jakiejkolwiek innej akcji ustalonej przez nas, dla poszczególnych
słow. Pozwoli to optymalizować
dobór słów w kolejnych okresach.
Na polskim rynku dostępne są
dwie metody kupowania reklam
w wynikach wyszukiwania. Linki
sponsorowane pokazywane w wynikach sprzedawane są na odsłony.
Kupujemy określoną ilość emisji –
nie ma tu znaczenia, czy jest to jedno słowo czy dziesięć. W zależności
od portalu koszty są różne, np.:
Onet.pl – to 75 zł za 1000 emisji
WP.pl – 50 zł za 1000 emisji
Interia.pl – 50 zł za 1000 emisji
Druga metoda to opłata za kliknięcie. Metoda ta, stosowana np.
na trzech popularnych wyszukiwarkach Google.pl, Onet.pl oraz
WP.pl, związana jest z kupowaniem
boksów sponsorowanych. W tym
przypadku trudno jest przewidzieć,
jaki jest koszt płacony za kliknięcie.
Będzie on uzależniony od firmy. To
ona określa, ile chce wydać. System
kalkuluje, że przy danym koszcie za
kliknięcie boks będzie się znajdował na określonej pozycji (średnio)
i że dzięki temu powinien wygenerować średnio określoną ilość
przejść. W ten sposób możemy w
miarę dokładnie określić, ile będzie
Słowo
ilość wyszukań
w ciągu tygodnia
kobieta
905
ogrzewanie
272
laptop
720
komórka
158
car audio
765
okno
62
krem
73
nas kosztowało przejście jednego
internauty na nasz serwis. Mniejszy koszt – mniej wejść. Większy
koszt – większa odwiedzalność.
Dodatkowo systemy dają możliwość
określenia maksymalnych dziennych
wydatków.
Płacąc 50 gr za kliknięcie będziemy
średnio na trzeciej pozycji i w ciągu
dnia powinniśmy zarejestrować 100
kliknięć. Stąd koszt dzienny to 50 zł.
Jednakże, gdy my nie mamy takiego
budżetu, określamy, że chcemy płacić 50 gr i być na trzecim miejscu, ale
dzienne wydatki nie powinny przekraczać 10 zł. Czyli nasz boks będzie
wyświetlony na trzecim miejscu
do dokonania przez internautów
20 kliknięć, a potem znikniemy
z wyników w danym dniu.
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
NARZĘDZIE DOSKONAŁE?
Ale czy narzędzie to ma jakieś minusy? Boxy sponsorowane są niemal idealne. A dlaczego „niemal”?
Ponieważ trzeba je kupować w odpowiedni sposób i nie zawsze CPC
jest najlepszym modelem. Wiąże
się to przede wszystkim z niebezpieczeństwem klikającej w nasze
boxy konkurencji. Na razie nie obserwuje się jeszcze tego typu działań, ale na Zachodzie są to bardzo
częste praktyki.
Na koniec zostało mi już tylko
namówić czytelników do spróbowania. Koszt jest relatywnie niewielki, a efekty gwarantowane.
Dla przykładu, podaję kilka słów z
bardzo różnych dziedzin, aby pokazać, ile tego typu reklama może
kosztować (źródło danych: Onet.pl
z czerwca 2005).
SPECJALIŚCI O REKLAMIE
W WYSZUKIWARKACH
Linki sponsorowane stanowią
ogromny procent wydatków reklamowych w USA, jednak w Polsce
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
47
marketing w praktyce
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
48
marketing w praktyce
jest to ciągle mało interesujące medium dla reklamodawców. Umożliwiają klientowi bardzo dokładne
dotarcie do właściwego targetu. Są
reklamą mało inwazyjną, dobrze postrzeganą przez użytkowników internetu. Według mnie najbliższe 2-3
lata będą przełomowe dla tej kreacji
na polskim rynku. Możemy się spodziewać dużego zainteresowania i
kilkakrotnego wzrostu wydatków.
÷ metody pomiaru
efektywności linków
sponsorowanych
÷ określanie
grupy docelowej
÷ metody zakupu
linków sponsorowanych
i boksów reklamowych
÷ kiedy warto
zainwestować w link
sponsorowany
www.marketing.org.pl
Consulting S.A.
Aby przyciągnąć internautów do
naszego serwisu www, stosujemy
już od dłuższego czasu linki sponsorowane. Są one stosunkowo
niedrogą formą reklamy (nawet w
porównaniu z innymi narzędziami
marketingu online), umożliwiającą
precyzyjne targetowanie komunikatu do odbiorców. W powiązaniu
z analizą ruchu w serwisie www,
jesteśmy w stanie na bieżąco śledzić efekty poszczególnych kampanii „linkowych” i bardzo szybko
wprowadzać w życie niezbędne
modyfikacje. Ponadto linki sponsorowane są traktowane jako mało
agresywna forma reklamy. Czasem
są nawet mile widziane przez internautów, jako dodatkowy sposób
ułatwiający im poszukiwanie informacji. Nie można już tego powiedzieć np. o reklamach w oknach
pop-up, często blokowanych przez
internautów, czy e-mailingu odrzucanym jako spam.
Zbigniew Osiński, dyrektor
Mariusz Kuziak, dyrektor
marketingu Contium S.A.
marketingu INTERIA.PL
Linki sponsorowane są produktem niemal idealnym ze względu
na wysoką precyzję targetowania
reklamy. Dlaczego niemal? Ponieważ trzeba je kupić w odpowiedni
sposób i nie zawsze CPC jest tym
najlepszym modelem (klikająca
Wirtualna Polska oferuje kilka
produktów reklamowych opartych
na koncepcji linku sponsorowanego. We współpracy z NetSprint.
pl proponujemy naszym klientom
zakup tradycyjnego linku sponsorowanego, czyli płatnego wpisu
Maciej Hutyra, VOGEL Burda
Communications Sp. z o.o.,
i marketingu internetowego
kontakt:
[email protected]
Gwidon Humeniuk, CR Media
Boksy reklamowe pojawiają się
użytkownikowi aktywnie poszukującemu informacji na dany temat.
Trafiamy zatem tam, gdzie istnieje
najwyższe prawdopodobieństwo
zakupu konkretnego produktu.
Skoro bowiem ktoś szuka określonych informacji, to znaczy, że
jest nimi zainteresowany. Boksy
i linki sponsorowane, pojawiając
się przy wynikach wyszukiwania
w odpowiedzi na zainteresowanie
produktem, najpełniej wykorzystują więc możliwość behawioralnego
targetowania przekazu reklamowego. Tradycyjny efekt reklamy jest w
przypadku tej formy promocyjnej
wypierany efektem natychmiastowej reakcji ze strony konsumenta,
zdecydowanie najbliższym promocji sprzedaży właśnie. Co więcej,
zarówno boksy reklamowe, jak i
linki sponsorowane nie wymagają
budżetów reklamowych na tyle dużych, by zaowocować przekroczeniem progu zauważalności kampanii w otaczającym nas szumie informacyjnym. Za 10 złotych wydanych
na boxy reklamowe pojawiające
się przy wynikach wyszukiwania
na www.google.interia.pl można
pozyskać nawet 50 klientów. A to
chyba warte rozważenia.
specjalista ds. sprzedaży
Tomasz Tołłoczko
pracuje w Agencji Interaktywnej
Internet Designers ID.pl.
Jest kierownikiem Domu
Mediowego ID, realizującego
kampanie reklamowe m.in. dla
NIVEA, Europejskiego Funduszu
Leasingowego, Scholl.
konkurencja). W Polsce linki są niestety niedocenioną formą reklamy,
ale śmiało mogę powiedzieć, że w
najbliższych latach będzie cechowała się ona największą dynamiką
wzrostu udziału w media planach.
wyświetlanego powyżej wyników
wyszukiwania w dwóch odmianach:
– link sponsorowany w wyszukiwarce (targetowany na słowa
kluczowe) oraz w katalogu (targetowany na kategorie katalogu),
– link lokalny (w oparciu o geotargeting, jest prezentowany tylko
użytkownikom z danego regionu
Polski).
W naszej ofercie znajdują się także boksy reklamowe oferowane
w oparciu o model aukcyjny (na
pozycję wyświetlanego boksu ma
wpływ cena za przekierowanie oferowana przez reklamodawcę). Produkty te charakteryzują się wysoką
skutecznością, znacznie przewyższającą skuteczność tradycyjnych
form reklamowych, niską ceną (już
od 20 gr brutto za przekierowanie) oraz wysokim zasięgiem (linki
sponsorowane ukazują się w sieci
ponad 120 serwisów partnerskich,
w tym m.in. na wp.pl, netsprint.
pl, o2.pl, hoga.pl oraz idg.pl). Poprzez panel zarządzania klient ma
pełną kontrolę nad swoimi kampaniami. Może śledzić na bieżąco ich
rezultaty, dokonywać odpowiednich modyfikacji przekazu, także
w trakcie emisji. Ciągle rozwijamy
produkty. Zwiększyliśmy szerokość
boksów o 25 proc., dając klientom
możliwość wzbogacenia swojego
przekazu reklamowego, dodaliśmy
wiele możliwości bardziej elastycznego doboru słów kluczowych i
kategorii, rozpoczęliśmy emisję boxów także w sieci partnerów. Link
lokalny to inna z nowości obecna
w ofercie WP i NetSprint.pl. Dzięki
niej reklamodawca działający na
rynku lokalnym ma gwarancję dotarcia ze swoim przekazem tylko
do mieszkańców swojego regionu, dzięki czemu kampania jest po
prostu skuteczna.
Grzegorz Borkowski,
Wirtualna Polska
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
marketing w praktyce
Łoś antystresowy
Który ze specjalistów ds. marketingu nie marzy o tym, aby jego
kampania podbiła rynek? Żeby zagnieździła się w umysłach odbiorców,
a najlepiej, aby oni sami zajęli się jej rozpowszechnieniem. Aby jednak
marketingowy wirus zadziałał właściwie, musi wzbudzać zainteresowanie,
emocje, być na tyle atrakcyjny dla odbiorcy, aby decydował się on na
zarażanie nim znajomych. Tematy marketingowych wirusów ograniczone
są jedynie przez naszą wyobraźnię, a najlepszym ich autorem jest samo życie.
49
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
50
marketing w praktyce
Wyobraź sobie... Budzik dzwoni o 7.00, ale niełatwo podnieść
się z łóżka tak rano. Prysznic, gorąca kawa wypita w biegu, byle
jak najszybciej wyjechać i zdążyć
przed porannymi korkami. Już jesteś przed swoim samochodem,
wyciągasz kluczyki, ale niestety...
Nie możesz nawet otworzyć drzwi,
bo jakiś „łoś” zaparkował zbyt blisko twojego wozu. Trzeba sobie
radzić – wchodzisz od strony pasażera. Byle przejechać przez miasto
i dotrzeć bezstresowo na parking
przed biurem. Ale tu także czeka
cię niespodzianka... Co poniektórzy
kierowcy z upodobaniem zajmują
dwa pola parkingowe. Dla ciebie
miejsca już nie wystarczy... Dopiero
po wykręceniu paru kółek udaje się.
Mija 9 godzin pracy i masz nadzieję, że wreszcie nadszedł czas na
upragniony relaks. Ale nic z tego...
Sąsiad z parkingu, odjeżdżając, zarysował ci karoserię. I co ty na to?
W najłagodniejszej wersji nazwiesz
go po prostu „łosiem”. A dziś przecież miałeś już wątpliwą przyjemność z całym ich stadem... Wyobraź sobie... Nie musisz? Czyżby
zdarzało się to notorycznie?
GRUNT TO TEMAT
Weźmy pod lupę problem poruszony przed chwilą w naszych rozważaniach. Dlaczego właśnie ten?
Jesienią ubiegłego roku Stolica
S.A., firma zajmująca się przesyłkami kurierskimi, poparła projekt Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji –
„Kampania Parkingowa”. Akcja skierowana była do kierowców i miała
na celu uświadomienie im skutków
zajmowania przez nich tzw. kopert,
czyli miejsc zarezerwowanych dla
osób niepełnosprawnych. Oprócz
aktywnej pomocy w dystrybucji ulotek, Stolica przygotowała specjalny
program szkoleń dla kurierów, dyspozytorów i handlowców.
Ponieważ akcja przyniosła bardzo
dobry efekt public relations firmy,
Stolica zdecydowała się zaangażować w kolejną kampanię społeczną.
Pomysł na nowe przedsięwzięcie
narodził się na skutek współpracy
Stolicy z agencją interaktywną, która zaproponowała przeprowadzenie akcji na pograniczu kampanii
społecznej, marketingu wirusowego i partyzanckiego o wdzięcznej
nazwie „Nie parkuj jak Łoś”.
Agencja zwróciła uwagę na fakt
niezwykle ważny dla powodzenia
całego przedsięwzięcia. Problem
złego parkowania dotyczy wszystkich kierowców, zarówno kobiet,
jak i mężczyzn, istnieje w dużych i
małych miejscowościach, a co najważniejsze – wywołuje silne emocje. Istniało zatem wysokie prawdopodobieństwo, że znaczna część
osób zainteresuje się tym tematem.
W pierwszej kolejności agencja
stworzyła logo akcji, w której główną rolę odegrała humorystyczna karykatura złego kierowcy, ukazanego
w postaci łosia. Ważne było, aby z
przekazem dotrzeć do wielu grup
odbiorców niezależnie od wieku i
statusu materialnego. Dlatego też
ten właśnie Łoś (którego będziemy
od tej chwili, w odróżnieniu od zwykłych łosi, wymieniać z dużej litery)
musiał podbić serca wszystkich.
Narodził się jako nieco ciapowaty,
nierozgarnięty, ale mimo wszystko
budzący sympatię zwierzak. Celem
akcji nie było wzbudzanie agresji
wobec źle parkujących, lecz piętnowanie nieprawidłowych zachowań
i wyśmiewanie ich. Każdy przecież
wie, że najlepiej nauczać poprzez
śmiech i zabawę.
Ze względu na społeczny charakter całej akcji, do jej przeprowadzenia użyte zostały różnorodne
kanały komunikacji oraz narzędzia
marketingowe.
GŁÓWNE KANAŁY
KOMUNIKACJI
Od samego początku twórcom
akcji zależało na wykreowaniu
dwóch poziomów komunikacji:
– oficjalnej – prowokowanej przez
organizatorów (m.in. przez serwis
www, kampanię reklamową, działania BTL),
– samorodnej – tworzonej i kreowanej przez samych odbiorców,
którzy zapoczątkowaliby partyzanckie wsparcie akcji przez przekazywanie informacji o niej.
Głównym elementem i ogniskiem
kampanii stała się dedykowana strona internetowa www.nieparkuj.pl,
Założenia kampanii
Nazwa kampanii
Nie parkuj jak Łoś
Odbiorcy
Wszyscy użytkownicy dróg
Cel
– promocja poprawnego, przyjaznego i świadomego parkowania samochodów,
– zapoczątkowanie mody na poprawne parkowanie
Skuteczność działań w obrębie serwisu www w okresie 05.2005-06.2005
Liczba wizyt
86 000
Liczba odsłon
409 000
Najbardziej popularne strony serwisu
Łosi stada – galeria zdjęć
Polowanie na Łosia – konkurs
Manewry na parkingu – porady specjalistów
Liczba osób, które poparły akcję
1826
Liczba osób, które poleciły akcję znajomym
931
Skuteczność kampanii internetowej w okresie 05.2005-06.2005 oraz średnia skuteczność
tych samych form reklamowych portalu Onet.pl
Top layer
Skuteczność na poziomie 5,6%
Średnia skuteczność na rynku
6% według portalu Onet.pl
Mailing
Skuteczność na poziomie 26%
Średnia skuteczność na rynku
5% według portalu Onet.pl
na której znalazły się między
innymi:
– informacje o celach akcji,
– kolekcja zdjęć źle parkujących
Łosi złapanych na gorącym uczynku,
– porady specjalistów na temat
poprawnego parkowania w trudnych miejscach,
– tapety z Łosiem,
– newsletter, w którym każdy za-interesowany powiadamiany był o
przebiegu całej akcji, oraz za pośrednictwem którego zyskiwał dostęp do unikatowych ciekawostek.
Bardzo istotnymi narzędziami e-marketingowymi wykorzystanymi
w serwisie były także:
– konkurs „Polowanie na Łosia”
(element call-to-action) – wystarczyło zrobić zdjęcie nieprawidłowo
zaparkowanego samochodu i przesłać je na serwis, aby wziąć udział
w comiesięcznym rankingu na Łosia
miesiąca. Każdy internauta mógł
zagłosować na największego, jego
zdaniem, Łosia.
– element społecznościowy „Przyłącz się do akcji” – każdy, kto chciał
wyrazić sprzeciw wobec zachowań
Łosia, mógł przyłączyć się do akcji
wypełniając odpowiedni formularz.
Tym samym wyrażał swoje poparcie.
– element marketingu wirusowego – „Poleć akcję znajomemu” – to
bardzo istotne narzędzie, prowokowało do rozpowszechniania kampanii wśród znajomych.
Informacje o akcji i samym serwisie internetowym zostały rozpowszechnione kilkoma kanałami.
Kampania w internecie
Kampania sieciowa obejmowała projekcje top layera na portalu
Onet.pl, który jako patron akcji
udostępnił wymienioną formę reklamową. Organizator zdecydował
się również na akcję mailingową
skierowaną do 200 000 odbiorców
– kadry kierowniczej, która stanowiła grupę potencjalnych klientów
Zapisy na forach dyskusyjnych (pisownia oryginalna)
Eustachy,
http://forum.piwko.pl
„Tym razem mam gratkę dla kierowców.
http://www.nieparkuj.pl
Fantazja niektórych Łosi jest po prostu niezrównana. Prawdę mówiąc to u
mnie na osiedlu też jest co najmniej kilku takich Łosi....”
JoKeR,
http://forum.piwko.pl
„Hehhehe dobre przyłączam sie do tej akcji :P
Strajk przeciw ŁOSIOM :) hhehe”
daria.s
http://free4web.pl
„Od dziś nie rozstaję się z aparatem!! Spotykam codziennie dziesiątki łosi.
Trzeba ich piętnować!!”
Martini,
http://www.zlosnik.pl
„Jeśli irytują was kierowcy którzy zajmują 2 lub 3 miejsca parkingowe
jednym samochodem to możecie pstryknąć mu fote i zamieścić na http://
www.nieparkuj.pl
Wg mnie można czasem nieźle polać jak sie ogląda te fotki”
Stolicy. Duży nacisk położony został na właściwe koncepcyjne przygotowanie przekazu mailowego,
który miał prowokować tworzenie
wspomnianego wyżej samorodnego kanału komunikacji – rozprzestrzeniającego się wirusa.
W efekcie kreacja zarówno top
layerowa oraz mailingowa okazały się dużym sukcesem, a mailing
osiągnął wręcz rekordowy wynik.
Działania offline’owe
Wśród działań organizowanych
poza siecią warto wymienić projekcje ekranów promujących akcję przed seansami filmowymi
w Multikinie oraz rozdawanie specjalnie przygotowanych naklejek
po seansach.
Przygotowano także koszulki,
wlepki, smycze, łosiowe mandaty i
magnesy z logo akcji. Gadżety rozsyłane były do tysiąca pierwszych
osób, które poparły kampanię lub
przesłały zdjęcie Łosia na witrynę
internetową.
EFEKTYWNOŚĆ
VS EFEKTOWNOŚĆ
PARTYZANTA
W akcji „Nie parkuj jak Łoś” wykorzystano marketing interaktywny, partyzancki, ambient i szeptany
w kombinacji z klasycznymi narzędziami BTL i ATL. Uzyskano wsparcie znaczących partnerów: Onet.pl,
RMF FM, Szkoły Bezpiecznej Jazdy
i Multikina. Dodatkowo kampania
otrzymała akceptację i poparcie ze
strony Komendy Głównej Policji. W
żadnym z wymienionych kanałów
Stolica S.A. nie starała się nachalnie epatować jako organizator akcji, nawet swoim logo.
Dzięki takiemu połączeniu narzędzi, efekty całej kampanii przeniosły się głównie na poziom komunikacji samorodnej. Wirus zadziałał.
Na przeróżnych forach dyskusyjnych pojawiły się wpisy na temat
akcji. Internauci sami zachęcali
swoich znajomych do wyrażenia
sprzeciwu wobec zachowań Łosi,
pojawiły się opinie typu: „w końcu
ktoś zajął się tą sprawą”. Prawnicy rozpoczęli dyskusję na temat
legalności pokazywania numerów
rejestracyjnych na zdjęciach, miłośnicy miejscowości o nazwie Łoś
ogłosili protest przeciw kojarzeniu
ich miejsca zamieszkania z niewłaściwymi zachowaniami kierowców.
Wirus zatoczył bardzo duży krąg,
wszędzie jednak budził pozytywne
nastawienie do akcji.
Handlowcy Stolicy zaczęli otrzymywać sygnały od swoich klientów z informacją o jednoznacznym
i przede wszystkim pozytywnym
kojarzeniu firmy z akcją „Nie parkuj
jak Łoś”.
A więc następnym razem, gdy ktoś
cię zablokuje, porysuje wypucowaną karoserię, zajmie dwa miejsca
parkingowe, stając w poprzek lub
uniemożliwi ci przejście chodnikiem
– nie bój się nazwać go Łosiem
– masz do tego pełne prawo! 1 1
e-marketing
e-marketing
e-marketing
e-marketing
…
51
marketing w praktyce
Magdalena Surowiec
jest Project Managerem
w Agencji Interaktywnej Adv.pl
kontakt:
[email protected]
Dagmara Żółtek
jest specjalistą ds. PR w Agencji
Interaktywnej Adv.pl
kontakt:
[email protected]
÷ dobór kanałów
komunikacji
w marketingu
partyzanckim
÷ metody pomiaru działań
marketingu
partyzanckiego
÷ narzędzia marketingu
partyzanckiego
÷ integracja narzędzi
offline z narzędziami
marketingu
partyzanckiego
www.marketing.org.pl
Mind Mapping
w biznesie
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
…
52
marketing w praktyce
Jedną
z najcenniejszych dla firmy rzeczy jest informacja,
pełniąca często rolę strategiczną.
Wraz ze wzrostem wartości informacji
rośnie znaczenie umiejętnego jej
przekazywania, zapisywania
oraz zainteresowanie
nowymi technikami
jej tworzenia.
Postrzeganie elementów – notowanie linearne i Mapa Myśli
Tekst
Tekst
Tekst
Tekst
Tekst
Tekst
Słowo – klucz
Tekst
Tekst
Tekst
Tekst
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
Tekst tekst
– tekst
– tekst
– tekst
– tekst
Tekst tekst tekst
– tekst
– tekst
* tekst
* tekst
Tekst
Tekst
TU BYŁA REKLAMA
53
marketing w praktyce
reklama
Nowoczesne formy prezentacji danych, w postaci
wizualnej, graficznej, z zastosowaniem multimedialnych elementów, znacznie zwiększają szybkość i jakość
przyswajania tej wiedzy, powodując zmniejszenie czasu, który traci się na podnoszenie kwalifikacji lub zapoznawanie się z nowymi danymi w firmie. Wiele źródeł
szacuje wzrost czytelności przekazu, jeśli jest on przedstawiony w formie graficznej (od 60 do 80 proc.).
Do niedawna uważano sposób notowania linearnego (liniowego pionowego) za jedynie słuszny
i właściwy. W 1972 roku brytyjski naukowiec Tony
Buzan opracował nowoczesną, ale opierającą się na
naturalnych umiejętnościach ludzkiego mózgu, technikę notowania, nazwaną mapami mentalnymi. Mapy
mentalne (Mind Mapping) są sposobem nielinearnego
notowania, poprzez tworzenie graficznych map myślowych. W centrum mapy znajduje się podstawowy
koncept, czyli główny rysunek lub zagadnienie. Od
tego centralnego punktu odchodzą gałęzie, prezentujące (za pomocą słów-kluczy) bardziej szczegółowe
koncepcje. Mapy myśli można wzbogacać o rysunki,
kolory oraz ikonki, tak by stały się ciekawsze, bardziej
oryginalne i atrakcyjne. Podczas notowania tradycyjnego mózg człowieka nie jest w pełni wykorzystywany, w efekcie czego dochodzi do stanu rozkojarzenia,
znudzenia i otępienia. Mind Mapping angażuje większość umiejętności umysłu w ramach jednej techniki
(słowa, obraz, logikę, liczby, kolor i zmysł przestrzeni). Mapy myśli wykorzystują tę umiejętność, która
pozwala na podstawie jednego kluczowego słowa
skojarzyć całość. Nie tworzy się więc zapisków całymi zdaniami, lecz posługując się słowami-kluczami. W
ten sposób oszczędzany jest czas, zarówno podczas
wykonywania mapy, jak i podczas uczenia się. Technika Mind Mappingu odzwierciedla naturalne procesy
myślowe. Opiera się na teorii prof. Rogera Sperry’ego,
który dowiódł, że każdej półkuli mózgu przyporządkowane są inne czynności umysłowe. Prawa półkula
odpowiada za: rytm, zmysł przestrzeni, obraz całości,
wyobraźnię, marzenia, postrzeganie kolorów i rozmiarów, natomiast pod kontrolą lewej półkuli są: słowa,
O Mind Mappingu w internecie
http://directory.google.com/Top/Reference/Knowledge_Management/
Knowledge_Creation/Mind_Mapping/
http://www.mind-map.com/mindmaps_howto.htm
http://www.gazeta-it.pl/zw/mind_mapping.html
http://www.mindjet.com
http://www.mindgenius.com
http://www.mapitsoftware.com
http://www.mindmapper.com/
http://www.datamind.pl
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
…
Obszar zastosowań
Działania
Administracja
Planowanie zadań, przygotowywanie przemówień, opracowanie planów marketingowych i podejmowanie decyzji.
Planowanie
Tworzenie biznesplanów, stron WWW (schematu nawigacji), planowanie struktury pracy, planowanie wprowadzania
nowych produktów i organizacji imprez, zarządzanie ryzykiem.
Dyskusje
Organizacja luźnych pomysłów, uzupełnianie niedociągnięć, szybkie notowanie, burze mózgów.
Prezentacje
Możliwość połączenia slajdów, tabelek arkuszy kalkulacyjnych, rysunków CADa w jedną prezentację, lepsze zapamiętywanie wzrokowe, możliwość pokazania rozbudowanej prezentacji w całości na jednym ekranie.
Zarządzanie projektami
Kierujący zespołem ma mapę główną, a każdy członek zespołu ma gałąź, nad którą pracuje.
Zarządzanie nauczaniem i wiedzą Przygotowanie testów, tworzenie planów lekcji i multimedialnych materiałów do nauki, zarządzanie wiedzą.
Praca naukowa i badawcza
Utrwalanie i łączenie pomysłów, dogodne rozplanowanie tez i spraw kluczowych, łatwe łączenie luźnych materiałów.
liczby, myśli logiczne, myśli analityczne, linearność,
hierarchiczność, zbiory.
54
marketing w praktyce
i trzeba się wczytywać, aby cokolwiek zapamiętać,
jednocześnie nie można wytworzyć w pamięci żadnych
skojarzeń z tematem.
LEPSZE NIŻ ZAPISKI
ZASTOSOWANIA MIND MAPPINGU
Mapa myśli ma kilka istotnych cech przewagi w stosunku do notatek tworzonych sposobem tradycyjnym,
szczególnie w trakcie zebrań, narad, spotkań służbowych i burzy mózgów. W mapach myśli istota zagadnienia zostaje zdefiniowana jaśniej i precyzyjniej,
ponadto wyraźnie widać, co jest ważne, a co mniej
istotne – informacje kluczowe znajdują się blisko centrum, pozostałe zaś w podgałęziach i gałęziach dalszych poziomów, stopniowo oddalają się na zewnątrz.
W notowaniu linearnym elementy są ułożone bezpośrednio pod sobą, a w przypadku dużej liczby podelementów, nie można objąć wzrokiem wszystkich tych
najważniejszych.
Związki pomiędzy „słowami-kluczami” rozpoznaje
się natychmiast. Są umieszczone blisko siebie i wyraźnie ze sobą powiązane. W związku z tym wszelkie powtórki i przegląd materiału będą się odbywały
szybciej i z lepszym skutkiem. Struktura mapy pozwala
na łatwe dodawanie nowych informacji, bez skreślania i dopisywania, co nie jest możliwe w przypadku
tradycyjnych notatek. Ważnym elementem jest to, że
każda mapa wygląda inaczej, co bardzo pomaga w jej
zapamiętywaniu. Kolejną zaletą map, która ujawnia
się podczas notowania i jednoczesnego uczestnictwa
w dyskusji, jest fakt nadążania za tematem. Zamiast
analizować w oderwaniu od kontekstu wybrany fragment, ma się obraz całości i łatwiej dostrzec istotę
omawianego zagadnienia.
W ostatnich latach pojawiło się także wiele teorii o
samym procesie i sposobie notowania oraz przedstawiania tych danych innym osobom, np.: za pomocą
prezentacji w PowerPoint’cie. Cliff Atkinson (http://
www.sociablemedia.com) uważa, iż proces poznawczy
treści w prezentacjach odbywa się w sposób wertykalny, a standardowo prezentacje tworzy się w układach
horyzontalnych, używając np.: wypunktowania, list
haseł. To powoduje, że treść staje się niezrozumiała
Mapy myśli stworzono, by odwzorowywać na papierze proces myślowy, który nie ma postaci liniowej, ale
jest wielowymiarowy. Człowiek nie myśli i nie potrafi
myśleć w sposób linearny, dlatego tworzenie i korzystanie z takich notatek w dużym stopniu obciąża moc
obliczeniową mózgu, co prowadzi do niepotrzebnego
zmęczenia. Przy planowaniu np.: strategii biznesowej
notowanie linearne może powodować utratę wielu pomysłów i ciekawych rozwiązań, szczególnie w trakcie
tzw. burzy mózgów. Strata ta jest wynikiem hamowania procesu myślowego poprzez skupianie się w danym
momencie na jednym tylko zagadnieniu i zapominaniu
o pozostałych. Według T. Buzana, stosując mapy myśli oszczędza się 50-95 proc. czasu notując i 90 proc.
czytając notatki, w porównaniu z notowaniem tradycyjnym.
Mind Mapping można stosować we wszystkich dziedzinach życia, zarówno w życiu prywatnym, jak i w
edukacji i biznesie. Przydatny jest zarówno kadrze zarządzającej, handlowcom, instytucjom ubezpieczeniowo-finansowym, nauczycielom, informatykom itp.
Metoda Mind Mappingu przydaje się podczas podejmowania decyzji, rozwiązywania problemów i rozstrzygania sytuacji konfliktowych. Za pomocą Mind
Mappingu można zaplanować działania, zarówno w
krótkim, jak i długim okresie, można trafnie wybrać
te z nich, które są najpilniejsze i najważniejsze do zrealizowania. Ten typ sporządzania notatek, planów i
schematów przydaje się również podczas nauki i rozrywki. W trakcie szkoleń wykorzystywana jest przez
instruktorów, jako wspomaganie procesu nauczania,
przydając się podczas sporządzania notatek ze szkoleń, układania programu, przygotowania tematu zajęć czy egzaminów, przedstawiania różnego rodzaju
projektów itp. W biznesie pozwala przede wszystkim na strukturalne zarządzanie informacją, podczas
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
komunikacja
marketingowa
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
…
tworzenia biznesplanów, ustalania projektów, przygotowania prezentacji oferowanych produktów i
usług. Dla profesjonalnie zarządzanej firmy największą
wartością są obecnie pracownicy, u których liczą się
umiejętności, innowacyjność i kreatywność, a także ich
wartość intelektualna i doświadczenie.
JAK STWORZYĆ MAPĘ MYŚLI
Aby nauczyć się tworzyć mapy myśli, należy przede
wszystkim zmienić sposób myślenia i pozwolić umysłowi przestawić się na nowy tryb postrzegania. Na
kartce papieru należy stworzyć, w jej centralnym
punkcie, początkowy obrazek-symbol, który przedstawiać będzie główny temat. Najlepsze efekty uzyskuje się, tworząc dodatkowo rysunki trójwymiarowe
i bardzo kolorowe, co sprzyja zapamiętywaniu wzrokowemu. Rysunki i kolory użyte na mapie i sama forma mapy mają za zadanie pobudzić do pracy prawą
półkulę mózgu.
Następnie trzeba narysować strzałki odchodzące od
głównego obrazka i na ich końcach umieść inne symAplikacje do Mind Mappingu
Inspiration 7.6
Map it!
Mind Mapper Pro
MindGenius Business
Visual Mind
Mind Manager
ConceptDraw
MindMapper Professional v.4.0
VisiMap Professional 4.0
bole powiązane z centralnym tematem. Dodawanie
coraz bardziej szczegółowych gałęzi spowoduje powstanie mapy myśli.
Do wyróżnienia poszczególnych gałęzi tworzonego
drzewa lub pokazania związków między nimi używa
się kolorowych strzałek różnej grubości i oznaczeń
cyfrowych, a treści mapy umieszcza się w różnych figurach geometrycznych, którym przypisywać można
różne hierarchie ważności. Do podkreślania charakteru
pewnych sformułowań można użyć dodatkowo symboli (np.: wykrzyknika, znaku zapytania, plusa, minusa,
przekreślenia) lub miniilustracji.
Przykładem najprostszego układu nielinearnego jest
każdy schemat blokowy, który zawiera gałęzie główne i podgałęzie różnej hierarchii. Klasyczne schematy
blokowe nie zawierają jednak rysunków, bogatej kolorystyki i różnorodnych kształtów. Czytanie ich odbywa
się w sposób zbliżony do linearnego (z góry na dół),
gdyż tak zazwyczaj są usytuowane elementy.
Dobrze utworzony rysunek tego typu to rysunek czytelny, wyrazisty i zrozumiały dla każdego. W mapach
rysowanych ręcznie jest zasada, że napisy (kapitalikami) tworzy się wzdłuż linii (strzałek), natomiast aplikacje komputerowe umieszczają napisy poziomo. Przy
bardzo rozbudowanych strukturach lepsze efekty przynoszą mapy komputerowe, gdyż aplikacje wspomagające Mind Mapping pozwalają na np.: zwijanie niepotrzebnych gałęzi, aby nie zacierały obrazu całości.
Wykorzystanie Mind Mappingu w biznesie może zaowocować wieloma pozytywnymi zmianami w funkcjonowaniu firmy i pracowników. Może znacznie usprawnić i unowocześnić pracę, sprawić, że stanie się ona
prostsza, ciekawsza i bardziej satysfakcjonująca. 1 1
55
marketing w praktyce
Anna
Benicewicz-Miazga
jest autorką książki „e-Business
w Internecie i multimediach”.
kontakt:
[email protected]
Nowa era CRM
crm
crm
crm
crm
…
marketing w praktyce
w ilustracji wykorzystano fragment zdjęcia ©ZEFA
56
CRM. Te trzy magiczne litery
są bardzo dobrze rozpoznawane w dzisiejszym świecie biznesu.
Praktycznie każdy, komu nieobce są
procesy obsługi klienta,
potrafi rozwinąć ten akronim.
Jednakże już
interpretacja tego terminu
nie jest oczywista.
Dla większości CRM to wciąż narzędzie informatyczne, które ma spowodować, że klienci firmy będą
obsługiwani lepiej i efektywniej, a koszty związane z
działalnością ulegną zdecydowanemu obniżeniu. Takie właśnie jego postrzeganie stało się główną przyczyną niepowodzeń firm we wdrażaniu informatycznych rozwiązań służących zarządzaniu. Uwierzono, że
oprogramowanie zwolni człowieka od podejmowania
strategicznych dla firmy decyzji. Rzeczywistość jednak
boleśnie zweryfikowała takie podejście, pokazując, że
w biznesie decydentem jest wciąż człowiek i to od
pomysłów zrodzonych w jego głowie zależy dalszy
los firmy. Ta gorzka lekcja nie poszła na marne. Do
menedżerów dociera powoli, że CRM to w istocie filozofia biznesowa, zakładająca wzrost przychodów i
rentowności przedsiębiorstwa w oparciu o dokładne
zrozumienie potrzeb i dopasowaną do nich obsługę.
W podejściu tym istotne są dwie rzeczy. Po pierwsze,
CRM wdrażamy dla siebie, nie dla klientów. To zwiększenie zysków naszej firmy jest prawdziwym celem
implementacji koncepcji, a satysfakcja klienta stanowi tylko metodę osiągnięcia tego celu. Druga ważna
sprawa to odpowiednie (rozpatrywane niemal indywidualnie) dopasowanie poziomu obsługi. Oznacza
to, że środki wykorzystane dla usatysfakcjonowania
danego klienta muszą być adekwatne do jego bieżącej aktywności i potencjalnych możliwości. Mówiąc
zupełnie wprost: poziom „rozpieszczania” klienta
musi być prostą funkcją jego wkładu w realizację celu
nadrzędnego firmy, czyli zwiększenie przychodów
i zysków.
Praktyka pokazuje, że dla wielu firm transformacja
procesów biznesowych firmy w celu realizacji koncepcji CRM jest niemożliwa bez wsparcia zaawansowanej
technologii informatycznej. Czyżby zatem powtórka z
przeszłości? Niezupełnie. Dziś już zrozumiano bowiem,
że wdrożenie narzędzia informatycznego jest kompletnie bezcelowe, w sytuacji gdy firma nie wie, po co to
robi. System klasy CRM przedstawia wartość tylko wtedy, gdy istnieje koncepcja jego wykorzystania. Pytanie:
„Co może dany system?” schodzi na dalszy plan, istotne jest „Co powinien on dawać?”
POTRZEBA JASNYCH ZASAD
Zmiana postrzegania CRM spowodowała również
rewizję podejścia do wdrażania rozwiązań informatycznych w tym obszarze. Okazało się, że popularna w
przypadku systemów ERP koncepcja objęcia zasięgiem
wdrożenia jak najszerszego zakresu działalności przedsiębiorstwa jest bardzo nieskuteczna w przypadku
CRM. Wynika to głównie z faktu braku naturalnego
sprzymierzeńca i „stróża” wdrożenia, jakim dla systemu
ERP są wymogi formalnoprawne oraz reguły prowadzenia działalności gospodarczej. W obszarze CRM nie
ma twardych zasad analogicznych do np. tych określających, jak powinno przebiegać wydanie materiałów,
czy na podstawie jakich dokumentów wystawiana jest
faktura. Nie można więc ich wykorzystać jako uniwersalnej podstawy koncepcji docelowego rozwiązania.
Świadomość tego faktu może powodować zmniejszenie determinacji do zakończenia wdrożenia oraz późniejszego utrzymania i rozwijania systemu. Efekt ten
może spotęgować się w sytuacji, gdy brak jest strategicznej wizji wykorzystania systemu.
Poszczególne obszary CRM są sterowane wewnętrznie z różnym miejsc organizacji, co sprawia, że mogą
być rozpatrywane w sposób niemal autonomiczny. W
takim układzie zdecydowanie skuteczniejszą metodą
wdrażania jest technika małych kroków, która zakłada
obejmowanie zakresem wdrożenia wybranych procesów obsługi klienta. Metodologia taka powoduje, że
projekty wdrożeniowe stają się mniejsze, ale poprzez
precyzyjnie zdefiniowany zakres nastawione na szybkie
i mierzalne rezultaty, co zdecydowanie zwiększa szansę
ich powodzenia. W tym ujęciu system CRM nie jest narzędziem wspierającym transformację całej organizacji,
lecz środkiem rozwiązania określonych problemów na
wybranym etapie procesu kontaktów z klientem.
To, jak dokładnie umie się odpowiedzieć na pytanie:
„po co to robimy?” w kontekście implementacji systemu
CRM, jest szczególnie istotne. W przypadku rozwiązań
tej klasy ciężko jest bowiem mówić o uniwersalnych,
mających zastosowanie w każdym przypadku, celach
wdrożenia. Można jednak mówić o wielu funkcjonalnościach CRM, których implementacja może przynieść
firmie niezaprzeczalne korzyści biznesowe.
BIZNESOWE KORZYŚCI,
CZYLI FUNKCJONALNOŚCI CRM
Możliwości stworzenia centralnego
repozytorium wiedzy o klientach
Łatwość elastycznego kształtowania zakresu danych
dla różnych partnerów biznesowych (klientów, klientów
potencjalnych, firm partnerskich, osób kontaktowych
itd.) oraz dostępność standardowych mechanizmów
integracyjnych pozwala na konsolidację informacji pochodzących z różnych systemów. CRM może więc w
scentralizowany, zunifikowany i kompleksowy sposób
zarządzać danymi wszystkich podmiotów i osób, które
mają bezpośredni lub pośredni wpływ na działalność
crm
crm
crm
crm
…
57
marketing w praktyce
crm
crm
crm
crm
…
58
marketing w praktyce
Tomasz Niebylski
jest menedżerem produktu
ds. CRM w SAP Polska.
kontakt:
[email protected]
Michał Tabakowski
jest architektem rozwiązań
biznesowych w SAP Polska.
kontakt:
[email protected]
firmy. Tego typu podejście zapewnia dostępność całościowych i aktualnych informacji o klientach wszystkim
tym pracownikom, którzy ich potrzebują.
informacji o kliencie wydaje się być szczególnie istotna
z punktu widzenia zarządzania początkowymi fazami
procesu sprzedaży.
Archiwum danych historycznych
o kontaktach z partnerami
Aby ten oferowany przez CRM zakres danych był faktyczne pełen i tym samym umożliwiał kompleksową
i efektywną obsługę klienta, powinien udostępniać
szczegółowy wgląd w historię kontaktów z partnerami
biznesowymi. Jest to kolejna bardzo istotna funkcjonalność CRM, pozwalająca na rejestrowanie wszystkich
istotnych kontaktów z klientem i dostarczająca zbiór
rozwiązań do planowania działań oraz precyzyjnego
monitorowania ich realizacji.
Zarządzanie potencjalnymi
szansami sprzedaży
Ta funkcjonalność CRM oferuje skuteczne wsparcie i
pozwala na kontrolę procesu przedsprzedażnego, zarówno gdy jest on już na etapie projektu sprzedażowego (prezentacje, oferty, negocjacje, zapytania ofertowe), jak i znacznie wcześniej, tzn. wtedy, gdy posiadane informacje mają bardzo wstępny charakter.
Wszystkie dane o partnerach biznesowych pozyskane na etapie sprzedaży, jak i podczas innych procesów
obsługi klienta, mogą stanowić podstawę dla precyzyjnego planowania akcji marketingowych. Każda
informacja o kliencie może zostać wykorzystana jako
kryterium segmentacji i budowania grup docelowych
– odbiorców konkretnej, spersonalizowanej akcji marketingowej. System CRM oferuje pełne wsparcie całego
procesu zarządzania taką kampanią – poczynając od
budżetowania i planowania, po jej realizację. Kampanie marketingowe w ramach systemu CRM mogą
uwzględniać wykorzystanie wszelkich dostępnych
kanałów kontaktu z klientem.
Wewnętrzna wymiana informacji
Zarządzanie działaniami w ramach systemu wspomagającego zarządzanie relacjami z klientem jest również
efektywnym narzędziem wymiany informacji o klientach wewnątrz firmy.
Żeby możliwe było efektywne korzystanie z tak dużego i różnorodnego zakresu danych, jaki oferuje
CRM, ważne jest jego usystematyzowanie. Możliwość
wzajemnego powiązania i pogrupowania różnych
reklama
TU BYŁA REKLAMA
Dostęp do dodatkowych kanałów sprzedaży
Wsparcie dla różnych form interakcji z partnerami
biznesowymi, jakie oferuje CRM, niesie jeszcze jedną
bardzo ważną korzyść – pozwala w prosty sposób wykorzystać je jako nowe, dodatkowe kanały sprzedaży
(telesprzedaż, sprzedaż bezpośrednia czy sprzedaż
przez internet).
Mimo tak szerokiego spektrum funkcjonalności,
jakie oferują systemy CRM, wdrożenie rozwiązania
wspomagającego zarządzanie relacjami z klientem
nie musi oznaczać dużego i długotrwałego projektu
wdrożeniowego. Nowoczesne systemy tej klasy mogą
być postrzegane jako zbiór różnych narzędzi wspomagających optymalizację procesu obsługi klienta.
W związku z tym docelowy zakres rozwiązania CRM
działającego w firmie może być dowolną kompozycją tych funkcjonalności. Natomiast ogromnie istotną
korzyścią płynącą z wykorzystania jednego, homogenicznego systemu jest to, iż zapewnia on bezproblemową integrację wszystkich komponentów i może
być w łatwy sposób rozwijany wraz z pojawianiem
się nowych potrzeb. 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1
59
marketing w praktyce
Na stronach 59 – 79
znajdował się dodatek Interactive pl
dostępny
tutaj
Na stronach 89 – 100
znajdowała się dyskusja ekspertów na temat branży interaktywnej
dostępna
tutaj