Najmroczniejsze thrillery

Najmroczniejsze thrillery, czyli dreszczowce, które wciągają nas w największą ciemność, w tym „Przyjdę po ciebie nocą” Heather Gudenkauf.

„Przyjdę po ciebie nocą” to thriller. Jeden z tych, w których mamy małe amerykańskie miasteczko, mamy śmierć, mamy zaginięcie, mamy przeszłość, które powraca. Wszystko to napisane w taki sposób, żeby poszczególne elementy układanki spójnie i z sensem wskakiwały na swoje miejsce. A jednocześnie tak, że napięcie wciąż rośnie, a stawki na koniec okazują się wyższe niż na początku.

W tym miasteczku nigdy nie popełniono tak okrutnej zbrodni. Pewnej letniej dusznej nocy ktoś z zimną krwią pozbawił życia całą rodzinę. Zniknęło dwoje nastolatków. Ciało chłopaka znaleziono niedaleko, ale dziewczyna… nigdy się nie odnalazła. Po latach do sprawy powraca pisarka true crime Wylie Lark, która wynajmuje dom w okolicy i planuje napisać książkę o tamtych wydarzeniach. Myśli, że jest całkiem sama, ale wkrótce okazuje się, że… niekoniecznie. Zaczyna się od chłopca na śniegu. A potem… Wszystkie karty powoli się odkrywają.

Wiecie, co jest najstraszniejsze w „Przyjdę po ciebie nocą”? To, że takie historie rozgrywają się naprawdę. Są mniej widowiskowe, może pozbawione takiej makabry i krwi, ale wszystko, co znajdziecie w tej powieści – rozgrywa się teraz gdzieś w jakimś miejscu na świecie. Ktoś umiera, ktoś znika, ktoś staje się panem życia i śmierci. Heather Gudenkauf pokazuje zwyrodniałe ludzkie instynkty, które bez reakcji ze strony otoczenia rozwijają się do zachowań psychopatycznych i sadystycznych. Jeśli tylko mają taką szansę. Amerykanie nazywają to „czerwonymi flagami” – to te momenty, gdy dostrzegamy, że czyjeś zachowanie odbiega od normy, wydaje się niebezpieczne, niepokojące. My, czytelnicy, dostrzegamy te zachowania, ale świat wokół traktuje je jako część charakteru. I wkrótce okazuje się, że trzeba było zareagować. A teraz jest za późno.

Ufff, mam nadzieję, że udało mi się zatańczyć po tafli, nie zostawiając ani jednej niepotrzebnej rysy. Mam też nadzieję, że zachęciłam Was do lektury. „Przyjdę po ciebie nocą” jest nieskomplikowaną fabułą, ale ma w sobie ten realistyczny charakter, który sprawia, że nie możemy oderwać się od lektury. Mieszając kolejne płaszczyzny czasowe autorka daje nam czas, by przetrawić zło, by zrozumieć, co się dzieje, by ułożyć to sobie w głowie. A ja wciąż mam przed oczami ofiary podobnych prawdziwych historii. I dlatego powieść Gudenkauf zrobiła na mnie takie wrażenie.

„Rzeka tajemnic” Dennis Lehane

To jedna z tych historii, które wyjątkowo brutalnie oddziałują na wyobraźnię czytelnika. Pełna przemocy, niekoniecznie pozytywnych życiowych wyborów i bohaterów zmagających się z codziennością skomplikowanego życia, napiera niezwykle realistycznymi obrazami niby zwykłej, bostońskiej dzielnicy, oraz emocjami tak intensywnymi, tak nasyconymi, że staje się jednocześnie thrillerem, kryminałem i dramatem obyczajowym w najlepszym wydaniu. Atmosfera narastających podejrzeń, tajemnic z przeszłości, o których wszyscy chcą zapomnieć oraz niepokoju i napięcia, wprowadza czytelnika w tę niesamowitą historię o powrotach, o człowieku uwikłanym we własne cierpienie i o naturze zła. Rozsadza czytelnika od środka.

„Dom” Piotr Kościelny

To było moje pierwsze spotkanie z prozą Piotra Kościelnego. Wystraszyłam się. Ja. Czytelniczka ekstremy, horroru i wszelkich wynaturzonych opowieści. Ta historia bowiem brzmi tak prawdziwie, że aż boli. To opowieść o zemście. Zemście za obrzydliwe, okrutne i podłe krzywdy. Za rozpacz dziecka. Za koszmar, jaki przeżyło. Tu nie ma owijania w bawełnę – najokrutniejsze tematy opisane są dosadnie i dokładnie tak, jak powinno się o nich pisać. Wprost. To jedna z najmroczniejszych opowieści.

„Ostre przedmioty” Gillian Flynn

Powroty do domu nigdy nie są tym, czego oczekujemy. Ale dla naszej bohaterki są powrotem do rodzinnego koszmaru, którego nawet do końca nie była świadoma. Śmierć dziewczynek w rodzinnym miasteczku na Południu Stanów Zjednoczonych zmusza dziennikarkę śledczą Camille do powrotu, a tam okazuje się, że jej własna przeszłość pełna jest niedomówień i tajemnic. Motywy okaleczenia, motywy uzależnienia, motywy znęcania się – to wszystko tu jest, skąpane w dusznej, pełnej pełznącej gorączki atmosferze południowego miasteczka.

„Czarny anioł” Graham Masterton

Mistrz współczesnego horroru w thrillerze kryminalnym, który zaczyna się od tak wysokiego C, że aż robi się niedobrze. Kto przebrnie przez początek, tego czeka historia okultystycznych zbrodni i śledztwa, z którego wyziera nie tylko ludzkie okrucieństwo, ale też coś zupełnie nadprzyrodzonego. Tematyka opętań, sekty i skrajnej przemocy.

„Dom obok” Klaudia Muniak

Jeśli do tej pory nie czytaliście książek Klaudii Muniak to nie ma na co czekać – to nasza rodzima mistrzyni napięcia i thrillerów, które nie boją się niepokojących tematów, czy widowiskowej przemocy. Tutaj mamy sąsiedzkie tajemnice i młodą dziewczynę na opustoszałym osiedlu, która wchodzi do domu, do którego nie powinna. A tam czeka na nią pewien eksperyment. Makabryczny eksperyment. Jeśli boisz się igieł – nie czytaj. Jeśli masz obrzydzenie do medycznych opisów – nie czytaj. Ale jeśli lubisz historie z sadystami o czarnych sercach – czytaj. Nie zawiedziesz się.

„Wyznania” Kanae Minato

To jest jedna z najpotworniejszych i najokrutniejszych japońskich powieści, która swojego czasu zrobiła furorę, została też sfilmowana, a u nas w końcu pojawiła się zeszłego lata. To historia pewnej nauczycielki, której córeczkę ktoś pozbawił życia. I ona wie kto. Jej uczniowie muszą szykować się na zemstę, której nikt jeszcze nie doświadczył. A my czytelnicy na skomplikowany ciąg powiązań, który prowadzi do zaskakujących i niewyobrażalnych konkluzji.

„2666” Roberto Bolaño

Nie wiem, czy wiecie, ale w Meksyku, każdego roku, dochodzi do kilku tysięcy zniknięć kobiet, nastolatek i dziewczynek. Około tysiąca z nich ginie w koszmarnych okolicznościach. Inne padają ofiarami handlu ludźmi. Najtragiczniejsze statystyki od lat dotyczą Ciudad Juarez na pograniczu – o tej przemocy, o tych ofiarach, o tych zaginięciach i egzekucjach jest ta powieść. Ani przyjemna, ani łatwa, trzyma za gardło.

„Odważne młode kobiety” Jessica Knoll

Seryjni mordercy, tacy jak chociażby Ted Bundy, są gloryfikowani przez współczesną popkulturę. Powstają o nich dokumenty, filmy, seriale… A co z ofiarami? O ofiarach tylko jednej morderczej nocy Bundy’ego jest ta powieść. O konsekwencjach zbrodni, o ich przeżyciach, o stracie i… życiu po tym wszystkim. Druzgocząca.

„Kołysanka” Lekka Slimani

Już punkt wyjścia tej historii jest mroczny i wywołuje ciarki: zamożna rodzina wynajmuje nianię, ale… coś jest z nią nie tak. I ona dokonuje niewyobrażalnego, potwornego czynu. Nie zdradzę Wam jakiego, nie powiem Wam nic więcej. Ale kobieta zaczyna osaczać rodzinę i… No właśnie. Koszmar.

„Heaven” Mieko Kawakami

Kolejna japońska powieść, której osią jest przemoc. Przemoc szkolna, która przez lata była w Japonii tabu, a dzisiaj zaczyna się mówić o niej coraz głośniej. To historia chłopca i dziewczynki, ofiar obrzydliwego znęcania się. Ich oprawcy nie mają skrupułów, nie mają wyrzutów sumienia. Kto jest wrażliwy na przemoc psychiczną i fizyczną – musi się mieć na baczności. Niektóre fragmenty po prostu aż trudno czytać.

„Idealna rodzina” Lisa Jewell

Szokujący domestic thriller, thriller rodzinny. A jednocześnie historia, która w pewien sposób powtarza się w rzeczywistości. U Jewell jest przerysowana, ale czy na pewno? To historia dzieciaków, którym udało się wydostać z rodzinnej sekty. I chociaż uciekli, to sekrety lubią wypływać, lubią powracać, tak jak przeszłość, która pozostawiła po sobie blizny i niezmywalne ślady. Jest też drugi tom tej historii „Pozostała rodzina”, która domyka tę pełną niezrozumiałego okrucieństwa opowieść.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem MOVA.