niedziela, 28 czerwca 2015
NDW : Odrobinę za dużo oleju rycynowego :)
Cześć,
Ostatnio zaniedbałam włosy i odpłaciły mi się one puchem, suchością i prostymi drutami, których niczym nie mogłam okiełznać. Sesja, stres i mycie włosów w biegi i suszenie na szybkiego zostawiły spustoszenie, więc gdy najgorsze egzaminy już za mną uznałam, że muszę działać i reanimować. Nie wiedziałam czego użyć by uzyskać najlepszy efekt i po długich poszukiwaniach w kosmetycznych zbiorach wykopałam zapomniany olej rycynowy, co było strzałem w 10 :).
piątek, 19 czerwca 2015
Chwila dla włosów.
Hej, dzisiaj znów za późno, zbyt szybko i powierzchownie ale najważniejsze, że znalazłam czas :)
***
W ostatniej niedzieli dla włosów mówiłam, że chciałabym rozjaśnić włosy, które niestety od ostatniej nieudanej koloryzacji są ciemne i w niczym nie przypominają mojego naturalnego koloru. Przez czas mojej nieobecności udało mi się spłukać kolor do znośnego stopnia, tym bardziej, że bez używania drastycznych środków. O ile mało drastycznym środkiem można nazwać mocny szampon :). To dziwne ale pomógł mi w tym szampon Trzy zioła do włosów suchych i normalnych. Myślałam, że będę musiała odstawić do do grona bubli, nie sprawdzał się tak dobrze jak wersja dla włosów przetłuszczających się. Ale to nie wszystko, bo już planuję zmianę koloru z powrotem na ciemniejszy ale tym razem na właściwy brąz. Zobaczymy z jakim skutkiem ale mam już dość różnokolorowości na włosach. :)
poniedziałek, 1 czerwca 2015
Nieobecność i nominacja.
Cześć.
Dziś krótko. Nie pozostaje mi nic innego jak przeprosić osoby, które zaglądały na mój blog z nadzieją na coś nowego. Dziękuję :) Skomplikowałam swój czas i samo wyszło. Nie oznacza to jednak, że nie przeglądałam blogowego życia. Aktualnie, mimo, że egzaminy zaczynam dopiero pod koniec czerwca to ostatnie miesiące były bardzo intensywne. Natomiast teraz zamierzam wykorzystać długo weekend i cieszyć się odpoczynkiem.
***
Co u moich włosów?
Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu jednak muszę z przykrością stwierdzić, że nie widzę znaczących zmian w poprawie stanu moich włosów. Nie ukrywam, że nie zawsze udawało mi się obchodzić z nimi jak na włosomaniaczkę przystało. Nie mając czasu na porządny obiad czy śniadanie ciężko było nie zastosować silniejszego stylizatora, dzięki któremu nie było wstyd pokazać się ludziom na trzeci dzień po umyciu włosów. Do tego niemiłosiernie wkurzająca długość włosów, którą ciężko utrzymać we względnie idealnym stanie rozpuszczonych kłaczków. Jednak jestem silna i wierzę, że ten kryzys przeminie i nie ugnę się przed cięciem, nawet końcówek, które są piękne! Dawno nie byłam tak bardzo z nich zadowolona, zero rozdwojeń, łamania czy białych kuleczek. To niewątpliwie sukces. Na długości nie jest już różowo. Zauważyłam, że stały się mniej podatne na układanie, to pewnie wina ciężkości.W poprzednim poście pisałam o próbach rozjaśniania, nie zdecydowałam się na chemiczne środki. Do podstawowej pielęgnacji podstawowej włączyłam miód. Zmiana koloru jest nieznaczna ale dla mnie zauważalna. Bez fajerwerk ale za to wiem, że włosy nie przepadają za miodem.Przez ostatni czas nic nowego do pielęgnacji włosów nie nabyłam i zużywałam produktu, które przewijały się u mnie w poprzednich postach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)