Syzyfowe prace opisują warunki w których dorastała młodzież polska pod zaborem rosyjskim. Proces rusyfikacji narodu, a w głównej mierze uczniów szkół.
Syzyfowe Prace przeczytałam tylko dlatego, że jest to moja lektura szkolna. Początkowo, gdy usłyszałam tytuł pomyślałam nie, coś o mitologi ( nie przepadam za nią), ale później uświadomiłam sobie, że tylko tytuł do niej nawiązuje, a fabuła książki nie. Co prawda, mit o syzyfie jest porównywany do ciągłej pracy nauczycieli rosyjskich, ale tylko tyle.
Stefan Żeromski urodził się 14 października 1864 roku w Stawczynie. Szybko został sierotą i od tego momentu musiał sobie radzić sam. Żył w trudnych warunkach. Jego książki wyróżniają się 3 podstawowymi nurtami: Temtyka historyczna, pamięć o postaniu styczniowym i tematy jego współczesności.
Głównym bohaterem jest Marcin Borowicz, którego poznajemy w wieku 8 lat. Pochodzi on z zubożałej szlechty w wyniku represji związanych z Powstaniem Styczniowym. Chłopiec swoją naukę rozpoczyna w szkole początkowej w Owczarach, a kontynuje nią w Klerykowie.
Akcja książki rozgrywa się w głównej mierze w Klerykowie, gdyż chłopak uczęszcza do miejscowego gimnajum. Czas w którym dzieje się opisywana historia, przypada na lata 70. XIX wieku.
Głównym wątkiem jest rusyfikacja młodzieży polskiej w szkole pod zaborem rosyjskim. Opisywane są metody, które stosowali nauczyciele i zarząd szkoły wobec uczniów.
Powieść podobała mi się, lecz nie jest moją ulubioną lekturą szkolną, do której chciałabym kiedyś wrócić. Osobiście nie lubię książek , polskich pisarzy napisanych w wcześniejszych wiekach. Historia napisana jest ciekawie, tylko czasem brakowało mi większej ilości dialogów, gdyż nie lubię długich opisów. Temat książki, przybliża nam realia życia i trudy, które wtedy doświadczały dzieci w moim wieku, nie raz dopiero wtedy uświadamiamy sobie jak nam jest dobrze, jakie mamy szczęście, że urodziliśmy teraz, w tym wieku, stuleciu, kiedy Polska jest niepodległa, gdyż współczesnie możemy wszystko, tylko jeśli chcemy, nie mamy ograniczeń. Czytanie powieści nie było łatwe i wciagające.
Książkę oceniam na 6/10.
Książka bierze udział w Wyzwaniu :
1. Wyzwanie Książkowe 2015 ( Ma więcej niż 100 lat)
Nie wspominam "Syzyfowych prac" zbyt pozytywnie. Dużo bardziej podobały mi się "Ludzie bezdomni" tego autora :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam. Jest to jedna z trzech lektur, których nie dałam rady przeczytać do końca. Jakoś w połowie zrezygnowałam i nie wspominam tej książki zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńPrzerabiałam to kiedyś w szkole, ale nie przebrnęłam. Zresztą przez żadną książkę Żeromskiego nie przebrnęłam, chociaż do "Ludzi bezdomnych" podchodziłam dwa razy. Marek Hłasko napisał "Moja matka, która kazała mi czytać, wepchnęła mi kiedyś Żeromskiego: miałem wtedy
OdpowiedzUsuńdziesięć lat. Przeczytałem zdanie: „Śnica zapuścił sępie spojrzenie swoich źrenic na jej
duszę.” Poczułem się zwolniony na zawsze od obowiązku czytania Żeromskiego." i ja się z tym w pełni zgadzam :)