Dzisiaj mam dla Was garść informacji o preparatach distress embossing glaze oraz drobne inspiracje z ich użyciem - przygotowane w formie kart ATC. Być może niektórzy z Was mieli okazję być na ostatnim zlocie w Łodzi i uczestniczyć w pokazie, który specjalnie na tę okazję przygotowałam. Jeśli jednak nie, to zachęcam do przeczytania opisu, jak również do sięgnięcia po te produkty. Dają naprawdę ciekawe efekty i świetnie urozmaicą każdą pracę.
Pudry distress embossing glaze zostały zaprojektowane przez Tima Holtza. Zasadnicza różnica pomiędzy tymi pudrami, a zwykłymi, tradycyjnymi, polega na tym, że są one przezroczyste, ale nie bezbarwne. Jak wszystkie produkty z serii distress mają tę samą gamę kolorystyczną. Ich właściwość sprawia, że tło, które nimi przykryjemy pozostanie widoczne. Na przykładzie moich ATC - najpierw odbiłam stemplem napisy, następnie wykorzystując tusz do embossingu, kolejny wzór - te zawijasy. W kolejnym kroku posypałam ten wzór pudrem do embossingu. Po nagrzaniu utworzył jednolitą przezroczystą powłokę, spod której prześwituje jednak wzór stempla.
Duże litery (wycięte moim ulubionym wykrojnikiem w białym kartoniku) pokryłam pudrem dwukrotnie. Dzięki temu kolor jest bardziej wyrazisty a sama literka ma bardziej trójwymiarowy wygląd. Pudry te lepiej sprawdzą się przy pokrywaniu większych powierzchni (w przeciwieństwie pudrów "do detali"), ale - jak widać na moich ATC - większe wzory stempli też fajnie uwypuklają.
Dodatkowo polecam uwadze czarne napisy. Je z kolei pokryłam specjalnym pudrem do embossingu, który ma właściwości klejące. Po rozgrzaniu pudru posypałam go obficie czarnym brokatem. Drobinki przykleiły się do klejącej powierzchni i gotowe!
Szczerze polecam zabawę z pudrami do embossingu - tymi, jak również innymi, które są w ofercie sklepu. Na pewno dodadzą smaczku każdej pracy.
Pozdrawiam serdecznie,
Matilde
Wykorzystane produkty: