Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kaboszony. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kaboszony. Pokaż wszystkie posty

piątek, 31 sierpnia 2012

Na osłodzenie odchodzącego lata...

Kto nie lubi lata? Może inaczej: Kto nie lubi wakacji? No właśnie. Niestety, jak wiadomo wszystko kiedyś musi się skończyć. Ale dlaczego by sobie nie osłodzić bolesnego powrotu do rzeczywistości? ;)

Idealną okazją do takiego właśnie osłodzenia sobie odchodzącego lata, jest aktualne wyzwanie w Kreatywnym Kuferze. Trzeba bowiem zilustrować smak słodki.
Postawiłam na haft koralikowy. Od dawna chodziła za mną jakaś większa forma biżuteryjna. Pomysłów w głowie pojawiło się wiele, ostateczny efekt jest wynikiem mieszanki wielu z nich.
Mój słodki naszyjnik składa się z dwóch głównych elementów haftowanych, połączonych kamieniem. W centrum każdego z tych elementów znajduje się ręcznie wykonany przeze mnie kaboszon. Zrobiony jest z żywicy, a w środku zatopione są  PRAWDZIWE SŁODKOŚCI- POSYPKA DO CIAST. Co tu więcej pisać- pokazuję zdjęcia ;)



Na modelce ;)


Taki wyszedł. Uwierzcie mi, koncepcji na niego było duuużo. Stanęło na tym.
Chyba tyle na dziś. Trzymajcie się :)



wtorek, 29 maja 2012

Zaległości

Troszkę zaległości wymiankowych sobie narobiłam, więc dziś conieco pokaże, bo wkrótce dobiegnie konca kolejna forumowa wymianka.
W okolicach 1 kwietnia (kurczę kiedy to było?...) miałam przyjemność wziąć udział w kolejnej wizażowej wymiance. Zabawa jak zwykle była przednia. Tym razem Nasza Organizatorka (której bardzo, bardzo dziekuję :) )przyszalała z regulaminem i jak na Prima Aprilis przystało, urządziła nam psikusową wymiankę. Najpierw to co zrobiłam:
Zdjęcia mam tylko dzięki uprzejmości Dobrej, dla której robiłam prezent. Są oczywiście jej autorstwa..
Teraz cuda jakie ja otrzymałam od ZyAnny.


Bardzo lubię CBSy (dla niewtajemniczonych to te kolczyki w kształcie kół) i często wracam do tego wzoru, jednak wiecie jak to jest- szewc bez butów chodzi. Kolczyki bardzo, bardzo mi się podobają, mają takie stonowane kolorki, pasują do wielu rzeczy w mojej szafie. A brelok- słynna gwiazdka zdobi moje klucze od momentu rozpakowania paczki :) O słodyczach nie wspomnę nawet- zostały wchłonięte w przeciągu 5 minut. Aniu, bardzo, bardzo Ci dziękuję.
To nie koniec wrażeń podczas Pryma Aprilisowej wymianki. Po szczęśliwym dotarciu wszystkich paczek do nowych właścicielek odbyło się głosowanie na najładniejszą pracę wymiankową. Miałam zaszczyt robić nagrodę dla zdobywczyni drugiego miejsca. Oto drobiazg- nagroda:
Zdjęcia autorstwa obdarowanej- Onaani
To już wszystko jeśli chodzi o Psikusową wymiankę. Dziękuję dziewczynom za wspólną, świetną zabawę :) Było super. Pochwalę się Wam jeszcze czym się właśnie delektuję:
Truskawkowo- bananowa pyszotka :) Przepis (o ile to można nazwać przepisem- jest BARDZO PROSTY) pochodzi z czerwcowego magazynu Happy. Ogółem podanych jest kilka wersji smakowych, jak wypróbuję to podzielę się wrażeniami. Po wyjęciu z lodówki smakuje lepiej niż niejedne lody no i jest zdrowszy ;) Trzymajcie się :)

niedziela, 22 kwietnia 2012

Letnia noc

Kiedyś na pewnym biżuteryjnym forum przeczytałam posta, którego treść głosiła, że nie ma sensu zaczynać każdego kolejnego posta na swoim blogu/wątku od słów "ZNOWU DŁUGO MNIE NIE BYŁO..." Nie wiem co, ale niewątpliwie coś w tym jest ;) Zatem ogłaszam, że od dziś zamierzam stosować się do tej zasady. Pilnujcie mnie proszę ;)
Dziś zaprezentuję Wam naszyjnik, który powstawał etapami podczas Świąt Wielkanocnych. Kolorystyka nasuwa mi na myśl hasło "letnia noc". Tak jakoś tęskno mi za wakacjami. Na szczęście już niedługo...
A oto on:




Szklany i drewniany kaboszon w otoczeniu drobniutkich (w rozmiarach 15, 11 i 8) koralików TOHO.
Wpadłam w szał wymiankowy. Postaram się wkrótce pokazać moje nowe zdobycze. Czeka mnie ciężki tydzień (a właściwie kilka dni, bo od czwartku będę już miała dużo wolnego czasu) więc bardzo Was proszę trzymajcie za mnie kciuki, szczególnie we wtorek i środę :) Buziaki

sobota, 10 marca 2012

Coś nowego...

Witajcie. Znów wracam po przerwie. Wpadłam w jakiś taki mało twórczy czas. W ogóle mało mi się ostatnio chciało. Może też tak macie? Niech już będzie WIOSNA!!!  W czwartek przełamałam się i zasiadłam znów do koralików. Muszę Wam powiedzieć, że kiedy tak zaczęłam wyszywać, poczułam taką dziwną, niewytłumaczalną  radość :)
Jednak jeszcze nie mogę pokazać tego co poczyniłam ;) Dziś coś innego. Nowego, ale tylko w pewnym sensie, bo owe coś powstało jeszcze w okolicach stycznia. Jakoś nie było okazji żeby obfocić i pokazać na blogu. Nadrabiam zatem zaległości... Przedstawiam Wam moje pierwsze kaboszony z żywicy:
Wspomnienia z wakacji... czyli szkiełko zatopione w żywicy




Wiem, że bąbelki są tragiczne, zdjęcia jeszcze je uwydatniają,. Następnym razem postaram się je jakoś pousuwać

Wspomnień ciąg dalszy. Tym razem bursztynki






Koniec wspominanek ;) Kto zgadnie co ten kaboszon ma w środku??? :)

Na koniec- troszkę słodkości, żeby żyło się lepiej :)


Muszę jeszcze spiłować delikatnie końcówki gdzieniegdzie. No i już wiem, że następnym razem zmienię proporcję między żywicą, a utwardzaczem, bo kaboszoniki wyszły troszkę za miękkie.  Chciałam jeszcze z tego miejsca bardzo, bardzo podziękować Keshi. To dzięki niej powstało to wszystko. DZIĘKUJĘ :) Miło wiedzieć, że są takie życzliwe osoby. Takie, które bezinteresownie dzielą się swoją widzą.
Mam nadzieję, że się spodobały :) W zeszły weekend zaczęłam się uczyć pewnej techniki. Jakiej? Mam nadzieje, wkrótce Wam pokażę :) Trzymajcie się :)