Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Akcesoria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Akcesoria. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 lutego 2013

Jedwabna apaszka

Dzień dobry, dziś pierwszy dzień od dłuższego czasu, gdy się dobrze czułam, a co za tym idzie - miałam dobry nastrój. Co prawda zaspałam do szkoły o kilka godzin, przyprawiając tym przemiłą panią o opad rąk i tym podobnych, ale i tak wyniosłam z zajęć dużo, w tym szokujące pięć minus. 

Jeśli chodzi o sprawy szafowe...Bo ja dużo narzekałam, że nie mam gdzie się stroić i że właściwie nie potrzebuję nic nowego, gdyż to co mam starczy mi w tym tempie zużywania co najmniej do hipotetycznego ślubu mojego 10-letniego dziś siostrzeńca. Ale z drugiej strony porażający i tragiczny brak fajnych spódnic i sukienek (oraz znudzenie tymi, które mam i są fajne) w mej szafie przyprawia mnie ostatnio o pewne zdołowanie, dlatego postanowiłam zaczaić się na sh, którego nie odwiedzałam co najmniej od czasów syluru. Mówicie, że przesadziłam? Że to jednak nie było tak dawno? No ok... to może i od czasów dewonu. Ale i tak dawno! No, więc zaczaję się, w czwartek, przy dostawie :D

A dziś miałam na sobie strój zrobiony właściwie pod apaszkę. Zakupiona onegdaj w sh zapewne za 5zł, charakteryzuje się nieprzeciętną urodą oraz jedwabnością (w sensie, że z jedwabiu jest). Lubię łączyć czerń z różnymi wyrazistymi kolorami, więc tak się oto dziś ubrałam. Nie muszę dodawać, że na mega szybcika? Kwiatki we włosach wzbudziły pewną sensację na zajęciach, ale co tam, zaklinam wiosnę. 

Makijaż robię niemal codziennie, a już na pewno gdy się śpieszę, z dużym udziałem Avon Supershock kredeczki w kolorze cobalt. Mimo że odkryłam pewne jej minusy to i tak jest świetna.


Pozdrowionka serdeczne!

piątek, 1 lutego 2013

Sugar skull sowa - moje nowe cudeńko!

Był boom na naszyjniki - sowy. Ja, jak to ja, szybko zaczęłam mieć odruchy zwrotne na widok jakichkolwiek sówek, gdyż tak już mam, że wszelkie trendy mnie odrzucają, zwłaszcza jeśli WSZYSCY coś tam noszą. Więc nie miałam parcia na naszyjnik sówkę, choć uważam, że są urocze. 

Poszłam sobie, prawda, do Kosmeterii celem nabycia prezentu dla cioci i oczywiście musiałam przejść koło działu z biżuterią. Popatrzyłam, popatrzyłam i ufff nie ma nic co by mnie zachwyciło, portfel bezpieczny! Spędziłam jakieś 15 minut szukając prezentu, a następnie udałam się do kasy. Stoję w kolejce, a tam... stojak z biżuterią. Obracany. Na jednej stronie nic fajnego, obracam, na kolejnej nic fajnego, uff,  obracam, JEBS, widzę tę sowę!! Ale jest nadzieja, coś mi się kojarzy, że na tym stojaku mieli często przeceny, patrzę nieśmiało na metkę... i jakiż spotkał mnie zawód - brak przeceny, koszt 20zł! A ja już na oparach do kolejnej wypłaty ciągnę!

Rada, nie rada, sowę musiałam nabyć, gdyż zawładnęła moim sercem. Jest absolutnie najpiękniejszym sowim naszyjnikiem jaki widziałam i na szczęście różni się bardzo swoim stylem od reszty widywanych WSZĘDZIE (bleee). Kojarzy mi się z sugar skull, czyli motywem, za którym bardzo przepadam. Nie pogardziłabym podobnym tatuażem. Też wam się podoba?

Dzisiaj byłam u rodziny we Wrześni, a naszyjnik zainspirował mnie do skomponowania kolorowego stroju. Najbardziej lubię łączyć żywe barwy z czernią, co też dzisiaj uczyniłam. Kwiatki były tylko wisienką na torcie (a raczej wiosną na głowie). Makijaż w moich ulubionych, fioletowych odcieniach. 

Spędziłam super miły dzień, najadłam się jak bąk, zrelaksowałam, a teraz uciekam odpoczywać, bo się w brzuszku źle ułoży. Czołem!

NIE TAK PRĘDKO!! 
Proszę mi tu polubiać, bo się bez kitu obrażę! O! KLIK NA FEJSBUCZKA

ZAPRASZAM RÓWNIEŻ DO NABYWANIA ODZIEŻY: KLIK. Fajne ciuchy, naprawdę! Tylko mi za małe :(

Teraz już możemy się pożegnać, bye bye!

Korzystając z chwili nudy w aucie pstryknęłam sobie samojebkę, że się tak wyrażę, i tym sposobem odkryłam, że w w takich warunkach oświetleniowych świetnie wychodzi makijaż! Widać kolorki i w ogóle!

Wszystko second hand ofkors
Poza biżuterią - Kosmeteria
I kwiatkami - H&M

czwartek, 27 września 2012

Spotkanie z dziewczętami! Zapowiedź konkursu!

Witam serdecznie, chciałabym wam pokazać kilka zdjęć z wczorajszego spotkania u Alicji. Było jak zwykle fantastycznie i już nie mogę doczekać się kolejnego razu. Kolejna zaręczona dziewoja w moim otoczeniu!

Do tej spódniczki zawsze nosiłam białe lub czarne rzeczy, nigdy inaczej. Dlatego też rzadko tą spódniczkę nosiłam, bo nie miałam pomysłu jak ją ciekawie zestawić. Strój jaki widzicie na zdjęciu odbiega od tego schematu. Jak zwykle skomponowałam całość spontanicznie i jestem zadowolona z efektu. Mam nadzieję, że i wam się podoba!

Niedawno zorientowałam się, że mój blog miał 3 urodziny! Wow! Z tej okazji w ciągu najbliższych dni pojawi się u mnie sympatyczny konkurs z atrakcyjnymi nagrodami. Już dziś zapraszam na niego wszystkich! Mam nadzieję, że zechcecie świętować urodziny ze mną!


ZAPRASZAM NA:

* wyprzedaż szafy (DZIŚ DODAŁAM SPORO RZECZY!!): KLIK
* mojego fejsbuka: KLIK
* mojego bloga o samorozwoju: KLIK



Spódniczka - sh
Żółty top - New Yorker
Sweterek - Diesel, sh
Buty - sh
Torebka - sh
Bransoletki - 1. prezent od Han, 2. Świnoujście, 3. Drogeria Natura
Kwiat - H&M
Kolczyki skrzydła - Claire's

sobota, 16 czerwca 2012

Jak wyrazić swą indywidualność w pracy ;) + wyniki konkursu ZIELONEJ SZAFY

Hejka Kochane, jest wieczór, jestem tak zmęczona po maratonie w pracy, że nie wiem jak się nazywam, ale adrenalina krąży żywo w moich żyłach nie pozwalając mi iść jeszcze spać. Nie mam jednak siły na nic ambitnego i wymagającego myślenia, więc postanowiłam się odezwać do was na blogu! 

A że żyję ostatnio tylko pracą, dziś także o tym będzie na blogu. Ach żebyście wiedzieli jakie niezapomniane chwile przeżyliśmy przed i po meczu na Stadionie w niedzielę i wczoraj (gdyż w Poznaniu odbywały się w te dni mecze Euro2012)! Tłumy kibiców, 95% gości obcojęzyczna (gdy nagle pojawi się jakiś Polak to człowiek aż nie pamięta w pierwszej chwili po jakiemu ma odpowiedzieć:P), 100% mobilizacja sił, wspomnienia i zdobyte doświadczenie na całe życie (jakby ktoś jeszcze nie wiedział gdzie pracuję, to jedno z poniższych zdjęć rozwieje wątpliwości). 

Ale nie o tym chciałam. Wciąż chcę zrobić posta o Euro (nie pod kątem piłki nożnej tylko moich wrażeń oczywiście), ale przyjdzie na to pora później. No więc w mojej cudownej pracy niestety nie można mieć pomalowanych paznokci, nosić innej biżuterii niż kolczyki oraz mieć rozpuszczonych włosów -> czyli wszystko to co ja zawsze praktykuję. Jeden plus, że nie ma specjalnych ograniczeń w kwestii makijażu oraz fryzur (póki włosy są upięte). To jedyna droga do wyrażania swego stylu i osobowości. 

Pewnie nie zdziwi was fakt, że ja staram się wyróżnić kwiatami we włosach. Doszło już do tego, że gdy któregoś dnia przyszłam w zwykłym kucyku usłyszałam pełne zdziwienia: "Olga, a gdzie twoje kwiaty??" hehe. Kilka razy przyszło mi do głowy, aby przed/w pracy zrobić zdjęcia jak wyglądam. Planuję zrobić ich więcej i jeszcze wam pokazać, a póki co zamieszczam z 3 dni. 

Pierwsze są najświeższe, tak uczesana byłam w tym tygodniu. Wysoki koczek + duży kwiat, a do tego "czubek" z przodu (zgadzam się z wami, że nie wyglądam najlepiej ze zwyczajnie ulizanymi do tyłu włosami). Dzisiaj miałam bardzo podobną fryzurę, tylko że zrobiłam sobie zwykły przedziałek i zamiast jednego, miałam 3 małe kwiatki wpięte od góry. Ćwiczy się kreatywność, mówię wam:P

Kolejne zdjęcie przedstawia zwykłego warkocza z boku, ale także kolczyki! Zakupiłam je sobie specjalnie na okoliczność Euro2012 i noszę dumnie wyrażając w ten sposób wiarę w naszą ojczystą drużynę!!

Ostatnie już zdjęcia są najstarsze, pochodzą sprzed miesiąca. Zrobiłam sobie wtedy nieco bardziej urozmaiconego warkocza a do tego dodałam jeszcze kwiatki. Od tyłu podoba mi się mega, od przodu już nieco mniej. No i jaka seksi koszulka, nie? :D

Jeśli zaś chodzi o konkurs, to Aneta wybrała zwyciężczynię, a ja przytaknęłam. Jest nią:



Skontaktuję się niebawem e-mailowo! Gratulacje:) Muszę przyznać, że wszystkie wasze odpowiedzi były naprawdę cudowne i wzbudziły we mnie dużo uśmiechu. Dziewczyny, cieszę się, że sobie potraficie radzić w trudnych chwilach i podzieliłyście się tą wiedzą ze mną i Anetą! Wiele z was wspomniało o zakupach i innych babskich przyjemnościach - zgadzam się, to zawsze działa! Chociaż pojawiły się propozycje spotkania z bliskimi, kilka z was lubi w trudnych chwilach zaszyć się same ze sobą. Ja czasem wolę jedno, czasem drugie. Zależy jakiego typu zła chwila mnie dopadnie. Ale o tym mogłabym elaborat napisać. Właściwie... to nie jest zły pomysł! Podzieliłyście się z nami swoimi sposobami, to i ja podzielę się moimi z wami! Ale to następnym razem! Pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia!:)

niedziela, 13 maja 2012

Dziś jest wszystko przez Gosię!

A bo po pierwsze, gdy wczoraj w szkole zobaczyłam co ma na sobie, zainspirowałam się jak nie wiem co i postanowiłam, że muszę sobie skombinować coś podobnego. Mowa oczywiście o kwiatowej aplikacji na Gosi sweterku. Sądziłam, że pomyślę nad tym w bliżej nie określonej przyszłości, ale stało się inaczej. Haha jakimże trzeba być dziwolągiem, żeby będąc spóźnionym do szkoły o 2 godziny bawić się w dopinanie kwiatów do sweterka, zamiast zapieprzać na złamanie karku? :D I jak się podoba wam mój spontaniczny efekt? Gosiowy lepszy, ale jeszcze mój dopracuję z czasem!

A po drugie, przez Gosię (tudzież Anetę, bo ich karygodnie nie było dzisiaj w szkole) nie mam porządnych zdjęć tylko samowyzwalaczowe z mieszkania. Sorry, ale musiałam wam pokazać moje dzisiejsze kwiatki!

Cieszę się spokojnym niedzielnym wieczorem przed ciężkim tygodniem. Mam bardzo dużo rzeczy do ogarnięcia i zrobienia jeszcze dziś, ale sprawią mi one przyjemność. Życzę wam wszystkim super udanej końcówki weekendu i nie zbyt strasznego poniedziałku. Do usłyszenia! :*

Gosiowy pierwowzór

Sweterek - Atmosphere, sh
Topik czarny - H&M
Kwiaty - H&M, New Yorker, ul. Półwiejska



Nie wygląda to na razie tak jak bym chciała, ale na razie ogarniam i będzie lepiej. Jednak  już od razu zapraszam was na osobną stronę na moim blogu, na której oferuję rzeczy i buty na SPRZEDAŻ. Na razie te same co już wcześniej były, ale niebawem dodam więcej!! Zapraszam gorąco! Kliknijcie w poniższy obrazek:

środa, 29 lutego 2012

Łupy z second handu!!

Zastanawiałam się, czy zamieścić dzisiaj jeszcze jakiś wpis (11 w tym miesiącu :O) czy poczekać na marzec, ale uznałam, że 29.02 to już jakby nie luty ;) Chciałabym dzisiaj zaprezentować moje najnowsze zakupy. Nie ma tego dużo, nic nie jest drogie, za to wszystko jest świetne i jestem bardzo zadowolona, że udało mi się je zdobyć!

Zacznę może od zakupów sklepowych. Byłam z tatą na zakupach, trzeba było mu nabyć jakieś spodnie. W Diversie rzucił mi się w oczy szal w jaskółki i ku mej radości tata mi go kupił:)
Zajrzałam sobie na szybko do hama i od razu rzuciłam się na kwiatki do włosów - brakowało mi właśnie różowych! Po drodze do kasy zgarnęłam bluzeczkę za 10zł, żal nie brać, tym  bardziej, że fioletowa i w kwiaty!
A to już zdobycz z sh, który odwiedziłam z mamą w zeszłym tygodniu. Zachwyciła mnie kolorystyka i wzór tej chusty, a jak się jeszcze okazało, że jest z prawdziwego jedwabiu i kosztuje 3 zł... Wzięłyśmy!
Haha chusteczka w żaby! Rewelacja po prostu:) Już widzę siebie z tą apaszką na głowie! Poza wzorem ma też ciekawą kolorystykę, której na pewno brak w mojej szafie, więc tym bardziej się przyda.
A to transparentny szal w wężową skórę, elegantszy i bardziej uniwersalny niż poprzednie rzeczy, ale też piękny.
A cóż to? Taaak, buty z sh! Kosztowały hmm nie wiem ile, bo ważyłyśmy z mamą wszystko razem, ale na oko z 25zł. Nowiusieńkie, w ogóle nie zniszczone, w klimacie retro, który tak lubię. Ach, kocham sh! (Atmosphere)
Ostatnia rzecz - fioletowa torba. Oglądałam ją, oglądałam, ale w końcu nie wzięłam bo już nie bardzo było mnie stać. Dzień później (czyli dziś) mama wróciła z nią do domu ze słowami: tak na nią patrzyłaś, tak ci się podobała, to masz :D



To wszystko na dziś:) Wracam do roboty, do usłyszenia!!

środa, 8 lutego 2012

Nowa biżuteria z ciuch change'u!!

Widzicie, chyba coś ze mną jest nie tak! Jak nie wystawię posta kilka dni to czegoś mi brakuje, haha Niestety od weekendu jestem uziemiona w domu, zawalona pracą przy biurku, więc i stroić się nie mam po co. Ale wiecie co, po dość długim czasie takiego marazmu w zakresie dbania o siebie nagle coś mi się odmieniło na plus! Nie żebym wcześniej chodziła brudna, co to to nie ;), ale teraz dużo bardziej chce mi się malować paznokcie, wcierać balsamy, myć głowę itd., itd. Nie będę się tu rozwodzić, bo w zasadzie nie ma o czym..., ale coś wam dziś pokażę.

W zeszłym tygodniu byłam pierwszy raz na ciuch change'u, czyli evencie, na którym człowiek pozbywa się niechcianych ciuchów, a przygarnia sobie nowe. Polowałam zarówno dla siebie, jak i dla mamy. Ona chudziutka, więc trafiła się szczęściarze boska spódniczka ołówkowa zrobiona z takich nakładanych na siebie falbanek... Ale ja też nie narzekam, mam nowe dwie bluzki, spódniczkę, pasek i najważniejsze - piękną letnią sukienkę we wzory (lato chodź! Chcę założyć tę sukienkę!). A dziś chciałabym wam pokazać biżuterię, którą zdobyłam też w ramach ciuch change'a, ale wszystko należało kiedyś do mojej Alicji. 

Zapraszam na moje aukcje!! Możemy ponegocjować cenę!! Zależy mi bardzo na sprzedaży, nie wierzę, że nic wam się nie podoba! >> K L I K <<

Ostatnio naszyjniki różnego typu to mój ulubiony rodzaj biżuterii, niemal nieodłączny!

Ten zegarek mnie zachwycił, aż się dziwię, że Ala go oddała :> Tylko ba(k)terię zmienić i nosić!

Hmm, że to oddała też się dziwię!

A to taki naszyjnik, który niekoniecznie był z założenia naszyjnikiem, ale cii!

Przyznam, że do tych kolczyków nie jestem przekonana do końca, ale coś mnie w nich urzekło... Dam im szansę, najwyżej się okaże, że jednak nie są dla mnie. 


Kochane, dajcie znać, co sądzicie o moich nowych świecidełkach. Do usłyszenia niebawem!

wtorek, 10 stycznia 2012

Makijaż - zgniłe liście na tle błękitnego nieba XD

Witam moich radość niosących czytelników! Coś mi szybko idzie pisanie postów w tym nowym roku hehe. Nie chcę przekwalifikowywać bloga na urodowego, bo jednak tematyka ciuchów jest mi bliższa, ale makijaże to. jak by nie było. część naszego imidżu i stylu więc chyba wam nie przeszkadza, że się jakieś tu pojawiają? Bawiłam się dziś cieniami, bawiłam, aż wyszło mi takie coś... Nie mam pojęcia gdzie mogłabym się pojawić w takim makijażu. chyba na balu przebierańców, ale jak już zrobiłam to szkoda byłoby go zmyć nie pokazawszy światu (czyli na blogu). 


A przy okazji jak już napstrykałam zdjęć to pokażę co następuje. Otóż pamiętacie może niektórzy dostałam od siostry na gwiazdkę złoty wisiorek. Nie miałam totalnie na czym go nosić, zatem wybrałam się do drogerii, którą otworzyli mi na przeciwko bloku i z której pochodzą te naszyjniki: klik, klik i klik.

Dorwałam za 10 zł (!!) "złoty" długi łańcuszek, na którym były zawieszone 4 "złote", jakże modne, pierścionki ze zwierzątkami! Zupełnie nie miałam ochoty na takie gadżety, widząc je na "każdym" blogu, ale skoro same się napatoczyły za tak małą cenę... Żal nie brać. Skoro już pokazuję dłoń, to wspomnę o paznokciach. Nadal są krótkie, mimo, że używam Nail Tek, ale są zdecydowanie dłuższe i mocniejsze niż wcześniej (pewnie zrobię post z szerszą opinię za jakiś czas)! Kolorystyka paznokci jest owocem eksperymentu, ale nawet mi się podoba. Jak to się człowiek zmienia, patrzcie! Lubię się bawić makijażem, nosić brokat na paznokciach i zwierzątka na palcu. A to wszystko zaszło zaledwie w ciągu miesiąca, strach się bać kim bym była po roku, jak tak dalej pójdzie! ;)

Dziękuję za odwiedziny i wszystkie słowa, które padły pod poprzednimi postami!

piątek, 6 stycznia 2012

Moje ozdoby do włosów

Witajcie Kochani, na początek dziękuję za wiele pięknych słów w komentarzach, jestem bardzo wzruszona i zadowolona! Prowadzenie bloga dla takich czytelników ma sens!!

Dziś będzie znów bez nowych "ałtfitów" (jak ja nie lubię tego słowa haha). Mamy wolny dzień, wszystko pozamykane, pogoda marna, więc postanowiłam sobie dla przyjemności posprzątać szafy z ubraniami i biżuterią. Uwielbiam znajdować zapomniane egzemplarze i czuć się niemal jakbym właśnie kupiła nowe. W każdym razie przyszło mi na myśl, że pokażę wam moją, szumnie mówiąc, kolekcję ozdób do włosów. 

Opaski trzymam w srebrnym, okrągłym pudełku - nic się nie miesza, nie gubi, wszystko ładnie widać. Spinki i kwiaty trzymam w koszyczku w łazience. Kiedyś pokażę wam moją ukochaną szafkę(i), moje królestwo makijażu i urody haha. Niektóre z tych kwiatów to także broszki, więc zdarza mi się je wrzucić dla towarzystwa do biżuterii. W każdym razie wszytko musi być pod ręką i uporządkowane, nienawidzę chaosu w swoich rzeczach.

Zacznę może od najnowszego cudeńka, otrzymanego w prezencie - strasznie mi się podoba, idealnie trafiony w mój gust!

Kolejne spinki do włosów:
- Żółty kwiat (spinka/broszka) i małe zielone spinki - H&M
- Srebrny kwiat (gumka/broszka) - Drogeria Natura o ile się nie mylę
- Dwie czarne spinki-kokardki - Terranova
- Czarna kokardka w kropki - Drogeria Natura albo Rossmann
- Spinka z perełkami - prezent od babci
- Czarny kwiat w... kwiatki (gumka/broszka) - stragan na Półwiejskiej, ileż oni tam mają cudnych ozdób!!
- Czerwona spinka z różą - Carrefour, mam ją już długo, lecz nie noszę bo jakaś za dziecinna mi się wydaje hehe
 

Dwie ulubione chustki do wiązania na głowie (nie licząc tony apaszek, np. TEJ w rowery)
- czarno-biała z sh
- beżowa w wisienki - New Look

A jeśli chodzi o typowe opaski na głowę:
1. dość gówniana z Drogerii Natura, jeszcze nie nosiłam
2. i 3. zakupione w sh, ale jako nowe, w zasadzie od nich zaczęła się moja ogromna sympatia do opasek
4. tegoroczny prezent gwiazdkowy, House
5. zakupiona w drogerii osiedlowej jesienią, jakoś czekam na wiosnę, by ją nosić.
6. również zakupiona w drogerii osiedlowej. Czekałam na specjalną okazję i się doczekałam - miałam ją na Sylwestra
7. najczęściej noszona, zakupiona chyba w New Yorkerze
8. tą srebrną kupiłam w zeszłym roku, gdy miałam się za coś przebrać i pasowała mi do koncepcji. Na szczęście przebieranki zostały odwołane, a opaska leży i czeka aż może ją kiedyś założę (z działu dziecięcego w Tesco)
9. chyba z New Yorkera, rzadko noszę, gdyż nie przepadam za takimi szerokimi (są mało wygodne)


A pomyśleć, że jakieś półtora roku temu nienawidziłam opasek do włosów, ha! To by było na tyle, do usłyszenia niebawem!!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...