Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięso. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięso. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 maja 2011

Eksperymentalnie z mango i kuskusem

To, że tak długo nic się tu nie działo nie znaczy, że I. i M. nie jedli nic od sierpnia. Bynajmniej - jadali regularnie, smacznie i nawet dość zdrowo. Tylko I. dopadła niechęć do blogowania, ściślej - do opisywania dań, bo samo foto-uwiecznianie szło jej nawet całkiem nieźle.
Dzisiejszy eksperymentalny posiłek wydał się jednak niezłym pretekstem do powrotu na łono kulinarnego bloggerowego miejsca.
Bo dziś I. wykonała sałatkę zainspirowaną tym, co znalazła w sieci szukając pomysłu na mango kupione pod wpływem chwilowego impulsu. Inspiracje wyskoczyły zaskakujące, jak jeden mąż nakazywały łączenie owocu mango z cebulą...
A drugi eksperyment podyktowały braki w zaopatrzeniu - zamiast bułki tartej musiał wystarczyć lekko zmielony kuskus.

Koszt: ok. 15 zł/2 os.
Czas przygotowania: 45 min.













Sałatka to:
- 3-4 liście kapusty pekińskiej
- 2 ogórki gruntowe średniej wielkości
- 6 pomidorków cherry
- pół dojrzałego mango
- 1 maleńka cebulka czerwona
- 3 łyżki oliwy
- 2 łyżki soku z cytryny
- sól, pieprz, słodka czerwona papryka
- pół pęczka szczypiorku

Mielońce łatwe choć trochę niezwyczajne:
- 1/4 kg mięsa mielonego wołowo-wieprzowego
- garść zmielonej suchej kaszy kuskus
- 1 jajko
- sól, pieprz, świeży lub suszony majeranek do smaku
- pół łyżki mąki
- olej do smażenia (u I. dziś słonecznikowy, nie wiadomo w sumie dlaczego ten akurat...)

Pure:
- ziemniaki
- odrobina mleka
- 2 łyżki masła
- sól i pieprz do smaku

Z oczyszczonych liści kapusty ściąć ok 1/4, tj. zgrubiałą białą część, resztę przekroić wzdłuż na pół i posiekać na paski szerokości ok 1,5 cm. Ułożyć na półmisku. Ogórki pokroić na ukośne, pomidory w dość grube plasterki, ułożyć warstwami na kapuście. Mango obrać ze skóry, pokroić w słupki i ułożyć na warzywach, przykryć cebulą posiekaną w cieniutkie półplasterki. Z oliwy, soku z cytryny i przypraw zmieszać (najlepiej intensywnie potrząsając w małym słoiczku) sos, polać nim sałatę i wstawić do lodówki na pół godziny.
Wstawić ziemniaki.
Mięso mielone zmieszać dokładnie z jajem, 1/2 mieszanki kaszy, przyprawami, dodać ok 1/2 mąki. Resztę mąki zmieszać z resztą kaszy, w mieszance obtaczać mielońce (I. zwykle robi z tej ilości 3 spore sztuki, ale można zrobić kilka mniejszych) i smażyć na gorącym oleju. Gdy kotlety zrumienią się z jednej strony, obrócić je i zrumienić z drugiej. Podlać odrobiną (1/4 szklanki) wody i dusić ok 10-15 min. od czasu do czasu obracając.
Gdy ziemniaki się ugotują udusić je na pure (nie jest potrzebny specjalny sprzęt, I. go nie ma i radzi sobie ażurową łopatką do nakładania :) ) z dodatkiem masła i mleka. Przyprawić.
Wyłożyć pure i mielońce, pure podlać odrobiną tłuszczu ze smażenia.
Sałatę przed podaniem obficie posypać szczypiorkiem.
















I na deser: jeszcze ciut tego cudownego miksu kolorów...


niedziela, 20 czerwca 2010

Polędwiczki smaczne, acz nienarzucające się

Kiedy pojawiają się szparagi I. zwykle dostaje szparagowego szału. Mogłaby jeść je co dzień, aż do końca tej cudnej pory. Najlepiej same, ponieważ jednak nie wszyscy (w tym M.) darzą je aż taką miłością, ewentualnie akceptowane są w połączeniach nieprzytłaczających. Wszystko więc musi być takie, by to szparagi stanowiły główną atrakcję.


Koszt: ok. 16 zł/ 2 os.
Czas przygotowania i gotowania: ok 30 min.



Na danie do szparagów potrzebne są:

na mięso
- jedna polędwiczka wieprzowa
- 8 małych pieczarek
- sól, pieprz, chilli
- ulubione zioła: u I. estragon
- olej z pestek winogron do smażenia
- 1/4 szklanki wina białego półwytrawnego

na wypełniacz
- kasza gryczana jeden woreczek

No i oczywiście szparagi:


- po pół pęczka białych i zielonych
- bułka tarta
- masło
- sól

Wstawić kaszę.
Polędwiczkę pokroić w plastry i zamarynować przez chwilę w oleju zmieszanym z chilli, solą i pieprzem. Całość wyrzucić na rozgrzaną patelnię i obracając co jakiś czas smażyć polędwiczki na dość dużym ogniu.
Zagotować wodę w sporym garnku, osolić, wrzucić oskrobane szparagi (białe do połowy, zielone do 1/3 wysokości) i gotować ok 10 min.
Oczyścić i pokroić w ćwiartki pieczarki, dodać do polędwiczek i dusić kilka minut aż odparuje alkohol (a zostanie sam winny aromat), dodać estragon.
Na talerze wykładać kaszę, odcedzone i polane zrumienioną na maśle bułką szparagi i mięso, kaszę podlać sosem spod mięsa.







Ech, jaka szkoda, że już prawie po sezonie...

czwartek, 10 czerwca 2010

Szaszłyki jarmarkiem inspirowane

W niedzielne popołudnie M. i I. przez chwilę zawitali na Jarmark Świętojański - poprowadziła ich tam przypadkiem nowa trasa rowerowa. I choć przemknęli chyłkiem, nie udało się nie ulec magii grillowych zapachów... I tak powstała inspiracja na Szaszłyki Home Edition.

Koszt: ok. 17 zł/ 2 os.
Czas przygotowania i gotowania: 40 min.




Na danie mieć należy:

na szaszłyki
- dwie piersi kurczaka
- pół papryki
- 8 małych pieczarek
- jedną cebulę czerwoną
- olej na marynatę
- sól, pieprz, chilli, bazylię i oregano suszone
- masło do smażenia

na jarzynkę
- pęczek zielonych szparagów
- bułka tarta
- masło
- sól

na zagrychę i do dekoracji
- chleb tostowy
- pół dużego pomidora
- kiełki słonecznika

Piersi kurczaka pokroić na niewielkie kawałki, w misce wymieszać z oliwą i przyprawami. Paprykę, pieczarki i cebulę oczyścić i pokroić na kawałki, wrzucić do miski z kurczakiem i chwilę jeszcze razem marynować. Nadziewać na szpadki naprzemiennie kawałki kurczaka i warzywa. Gotowe szaszłyki układać na rozgrzanej patelni i obłożyć resztą warzyw, które się na szaszłyki nie zmieściły (I. zawsze zostają takie "wolne elementy"). Szaszłyki podczas smażenia obracać, żeby równo się rumieniły.
Szparagi cienko obrać do mniej więcej jednej trzeciej wysokości, opłukać i wrzucić na osolony wrzątek. Gotować ok 7-10 minut. Na maśle zrumienić bułkę tartą i polać nią osączone z wody szparagi.
Szaszłyki wyłożyć na talerze wraz z przesmażonymi warzywami, dodać pomidory i opieczony chleb. Całość posypać kiełkami.





I chłonąć zapach...

czwartek, 3 czerwca 2010

Marchewkowo i grzybowo

To, że mężczyźni nie lubią warzyw to przesądy, które nic tylko między bajki włożyć. I. wie o tym najlepiej, zwłaszcza wtedy, kiedy M. głośno (i zdecydowanie) domaga się "swojej" marchewki. Że jednak marchewka taka nie do wszystkiego (wyłącznie zdaniem I.) pasuje, trzeba wysilić głowę i wymyślić coś "nie czerwonego" co by było z marchewką zjadliwe.

Koszt: 9 zł / 2 os.
Czas przygotowania i gotowania: ok 30 min.




Danie dla Marchewkowego Potwora I. skomponowała z następujących produktów:

na klopsy
- mięso mielone wieprzowo-wołowe ok 250g
- jajo
- bułka (może być namoczona czerstwa, może być tarta)
- sól, pieprz, chilli
- majeranek
- 1/2 kostki grzybowej
- woda filtrowana
- śmietana do gotowania
- ciut mąki i masła (jeśli trzeba zagęścić)

na jarzynkę:
- marchewki młode (ale nie bardzo małe) ok 6-8 sztuk
- 2 łyżki masła
- kilka łyżeczek cukru (ok 4-5)
- woda

na wypełniacz
- kasza gryczana

Wstawić kaszę.
Mielone wymieszać z przyprawami, jajem i bułką, odstawić na 5 minut, żeby ciut się przegryzło. W garnuszku zagotować wodę (nie za wiele, ma być jej tyle co sosu) i dodać kostkę grzybową (może być oczywiście bulion z grzybami, albo kostka w innym smaku - co kto lubi). Z mięsa mielonego mokrymi dłońmi formować małe kuleczki i kłaść je na wrzący bulion.
W międzyczasie obrać i pokroić w plasterki marchewki. W garnku z grubym dnem roztopić masło, wrzucić marchewki i chwilkę poddusić (mogą się nawet lekko zrumienić, na pewno powinny zmienić swój wygląd - I. nie potrafi tego opisać dokładnie). Zalać wodą, doprawić cukrem i dusić mieszając od czasu do czasu na niezbyt wielkim ogniu by nie zaczęły się przypalać (w razie potrzeby - podlać) do miękkości.
Gdy marchewki i kasza już dojdą klopsy wyjąć i odłożyć na chwilę, sos zagęścić śmietaną i ewentualnie zasmażką. W ramach fajerwerków można dorzucić do środka trochę sera (u I. oczywiście mozzarella w kosteczkach). Wrzucić klopsy do sosu by ładnie się nim okryły.
Kaszę można polać odrobiną masła spod marchewki.







Słodka marchewka, neutralno-gorzkawa kasza i grzybowe klopsy - pycha!
Smacznego

wtorek, 1 czerwca 2010

Dania energetyzujące zielono-czerwone

Brrrr... Zimna wiosna za oknem, więc - prócz spania - I. marzy wyłącznie o dobrym jedzeniu (po którym z pełnym brzuszkiem będzie mogła się udać spać, oczywiście). Logika jej kobieca podpowiada w dodatku następującą sekwencję przyczyn i skutków: jest zimno->więcej spala się na ogrzewanie organizmu kalorii->więcej można zjeść. A jak więcej to i smaczniej. No po prostu: skoro pogoda nas nie rozpieszcza rozpieszczajmy się sami. Żywieniowo. I dlatego dania aż dwa wylądowały ostatnio na stole.

Koszt: 20 zł / 2 os.
Czas przygotowania i gotowania: max 40 min.




By się (i M.) kulinarnie rozpieszczać I. mieć musiała następujące ingrediencje:

na zupę
- puszka groszku
- woda filtrowana - ok 0,7 l
- ulubiona kostka rosołowa (u I. cielęca, kostkouczuleni mogą oczywiście wykorzystać domowy wywar)
- 1/3 kubka jogurtu greckiego
- 2 małe lub 1 duże jajo
- 2-3 kromki ziarnistego chleba
- łyżka lub dwie jogurtu (też greckiego)
- jajo
- masło
- sól i pieprz
- bazylii liście do ozdoby

na kurczaka w sosie
- piersi dwie kurze, rozmiar umiarkowany
- puszka pomidorów siekanych
- mała czerwona cebula
- spora garść świeżych liści bazylii
- chilli, pieprz, sól
- olej z pestek winogron

na wypełniacz
- makaron ulubiony

Pierwsze: zupa-krem z zapuszkowanego groszku

W garnku dość sporym gotujemy wodę, gdy wrze wrzucamy kostkę. Na rozpuszczoną wrzucamy groszek z puszki wraz z zalewą i chwilę gotujemy. Groszku w zasadzie nie trzeba długo gotować, więc po 5 minutach spokojnie można zdejmować z gazu i zabierać się za miksowanie. Zmiksowaną i lekko przestudzoną zupę zagęszczamy: w kubku jogurt mieszamy z jajami (dokładnie) i lekko hartujemy wlewając stopniowo (i mieszając co chwilę) kilka łyżek wciąż ciepłej zupy. Tak przygotowaną miksturę można spokojnie wlewać do zupy, po czym stopniowo ogrzewając doprowadzić niemal do wrzenia.
Przygotować grzanki francuskie: umoczone w jajku rozbełtanym z jogurtem (doprawić solą i pieprzem) kromki chleba smażyć na maśle do zrumienienia. Delikatnie przestudzone grzanki pokroić w niezbyt drobną kostkę i wrzucić do zupy.





Drugie: bardzo aromatyczna pierś w sosie bazyliowo-pomidorowym

Wstawić makaron. Piersi posiekać niezbyt drobno - można np. w półplasterki poprzeczne. Zalać w misce olejem i zasypać chilli i pieprzem (niezbyt obficie, ostrości dostarczy głównie świeża bazylia), odstawić na czas szykowania zupy. Wrzucić na gorącą patelnię wraz z olejem-marynatą, dodać posiekaną w półokręgi cebulę, przesmażyć. Gdy się (lekko!) zrumieni, a cebula się zeszkli wrzucić pomidory. Dusić akurat tyle by woda odparowała. Posiekać dość grubo bazylię, dodać do sosu, wymieszać i gotować już bardzo krótko - max 3 minuty. Podawać posypane kosteczkami mozzarelli.







Ciepła życzymy :)

niedziela, 9 maja 2010

Bakłażany i cukinie grillowane - zapiekane

Kiedy czasu jest trochę więcej niż przysłowiowe 5 minut (czyli poza tygodniem ciężkiej pracy) można się pobawić w gotowanie niespieszne. I podać coś, czego przygotowanie, licząc od wyjęcia produktów z lodówki do podania gorących talerzy na stół, zajmuje - o zgrozo! - ponad dwie godziny. Takim właśnie daniem I. zabawiała się w sobotę. I powstały grillowane i zapiekane warzywa z kurczakiem.

Koszt: 15 zł / 2 os.
Czas przygotowania, grillowania i zapiekania: ok 2,5 godz.




Do zabawy I. potrzebowała:

na zapiekankowy farsz:
- jeden średni bakłażan
- pół średniej cukinii
- ok 8 niewielkich pieczarek
- dwie małe piersi kurczaka
- chilli z młynka (dużo!)
- pieprz kolorowy z młynka
- 3 ząbki czosnku
- oliwa z pestek winogron
- sól

na sos:
- puszka siekanych pomidorów
- 2-3 ząbki czosnku
- pół czerwonej cebuli
- oliwa z pestek winogron
- chilli, pieprz

na posypkę:
- siekana mozzarella (lub inny ulubiony ser)

na wypełniacz:
- ryż (jedna torebka - i pół by wystarczyło...)
- mieszanka sałat

Bakłażanowi ściąć końcówki, pokroić w plastry grubości ok. centymetra i mocno posolić. Zostawić przykryty w miseczce na pół godziny.
Piersi kurczaka oczyścić i pokroić, np w cienkie a szerokie płaty (wygodne do grillowania). W miseczce wymieszać sporą ilość oliwy, przeciśnięty przez praskę czosnek, chilli i pieprz - płaty kurczaka zanurzyć w marynacie, wymieszać, przykryć, odstawić na pół godziny (po tym czasie należy go dokładnie opłukać i osuszyć - dzięki temu na pewno unikniemy goryczki).

Niektórzy już w tej chwili zabraliby się za grillowanie cukinii, bo w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie. I. jednak, skoro miała pół godziny "wolnego", wolała udać się przed tv - może i dlatego całe gotowanie trwało ile trwało?

Po upływie pół godziny zabieramy się za grillowanie: można tradycyjnie na węglu (ale w mieszkaniu może być z tym kłopot), można - jak I. - na grillu elektrycznym, można wreszcie na grillującej patelni. Opiekamy kolejno (nie za mocno, chodzi o nadanie specyficznego smaku opieczonych, a nie ugotowanych/uduszonych składników): bakłażany, mięso, cukinie pokrojone w plastry, i pieczarki pokrojone dowolnie (np. w grube plasterki) - wszystko przed położeniem na grill natłuszczamy oliwą, w której macerowało się mięso.
Gdy warzywa i kurczak skwierczą na grillu robimy sos: na oliwie szklimy cebulę i przeciśnięty czosnek, dodajemy pomidory, przyprawiamy chilli i pieprzem. Dusimy na tyle długo by trochę zgęstniał.
Zgrillowane składniki układamy w natłuszczonym delikatnie naczyniu do zapiekania (może być zwykła blacha do pieczenia) w kolejności: bakłażan, mięso, cukinia, pieczarki. Zalewamy sosem, układamy resztę bakłażana, posypujemy serem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok. 180 stopni. Zapiekanie nie zajmie więcej niż 30-40 minut (to czas na ugotowanie ryżu i wyłożenie sałaty na talerze). Pod koniec zapiekania można podnieść temperaturę, żeby ser się ładnie zrumienił.







Danie jest równie dobre na zimno - można je wówczas potraktować jako przystawkę. O ile coś oczywiście zostanie...

Smacznego!

A już niedługo I. zmierzy się z daniem wg przepisu em :)

czwartek, 29 kwietnia 2010

Polędwica z sosem z czerwonej fasoli

Czasami człowiek musi, inaczej się udusi... I. dzisiaj musiała - poeksperymentować. Pomysł pojawił się w głowie nagle i niespodziewanie gdzieś pomiędzy pracowym biurkiem a drzwiami biura. Nim I. doniosła głowę do domu zamieszkiwał ją już całkiem wyklarowany i konkretny "pomysł na danie".

Koszt: ok. 16,5 zł/2 os.
Czas przygotowania i gotowania: 40 min. + pieczenie papryki (ok 15-20 min.)




W drodze do domu I. upewniła się, że ma:

mięso:
- pół średniej polędwicy wieprzowej
- chilli grubo mielone
- pieprz kolorowy grubo mielony
- olej z czerwonej palmy do smażenia

na sos:
- pół puszki czerwonej fasoli
- nieduża czerwona papryka
- pół małej cebuli
- masło
- chilli, kilkanaście ziaren kolendry, suszona zielona mięta

na wypełniacz:
- makaron

koperek do posypania
mieszanka sałat do dekoracji

Rozgrzać piekarnik. Do gorącego włożyć całą paprykę i piec aż sczernieje a skórka zacznie odstawać (ok 15-20 min.). Wyjąć z piekarnika, obrać ze skórki, zostawić do przestygnięcia.
Polędwicę pokroić w plastry, lekko rozbić je kostkami dłoni. Przełożyć do miseczki, zasypać niewielką ilością chilli i pieprzu, odstawić na kilka minut.
Wstawić makaron.
W rondelku roztopić masło i wrzucić na nie bardzo drobno posiekaną cebulkę, dusić na małym ogniu. W międzyczasie pokroić w drobną kostkę paprykę, wrzucić do cebuli i dusić 2-3 minuty. Dodać fasolę (można ją lekko rozdrobnić, ale nie trzeba). Przyprawić chilli, miętą i utłuczoną/utartą kolendrą (można w moździerzu, I. wykorzystała większą i mniejszą łyżeczkę). Dusić na maleńkim ogniu podlewając od czasu do czasu - uwaga! lubi się przypalić!
Plastry polędwicy kłaść na rozgrzany olej palmowy, obsmażyć z obu stron przekładając po kilka razy (można lekko zrumienić).
Sos lekko rozdusić widelcem lub - lepiej - lekko zemleć blenderem.
Wyłożyć na talerze w towarzystwie sałaty, udekorować koperkiem. Makarom można polać aromatycznym olejem spod polędwiczek.







Prawda, że opieczona papryka cudnie wygląda?



Pikantne troszkę, więc sok się przyda



Smacznego!

niedziela, 25 kwietnia 2010

Kulki z serem na pomidorach

I. uważa, że pomidorowy sos jest smacznego dania składnikiem niemal niezbędnym. Dlatego też dania I. są najczęściej czerwone albo choćby "z" czerwonym. Nawet jeśli to zwykłe klopsy są.

koszt: ok. 18 zł/2 os.
czas przygotowania i gotowania: 35 min.




I. wykorzystała niecnie

na klopsy:
- mięso mielone wieprzowo-wołowe ok 250g
- jajko
- kawałek żółtego sera (ementaler)
- bułka tarta
- majeranek, sól, pieprz

na sos:
- prawie cała czerwona cebula
- puszka pomidorów krojonych
- pół małej cukinii
- ok. 6 małych pieczarek
- sól, pieprz, chilli

na sałatkę:
- kilka cieniutkich półplasterków czerwonej cebuli
- pół opakowania mieszanki sałat
- 8 pomidorków koktajlowych
- 8 czarnych oliwek
- oliwa z oliwek, ocet balsamiczny, zioła do sałatek

na wypełniacz:
- ryż

Nastawić ryż.
Ser żółty utrzeć na grubych oczkach, wiórków powinna być mniej więcej garść. Mielone wydusić porządnie z serem, jajkiem i ok. łyżką suchej tartej bułki, doprawić do smaku. Formować małe klopiki (I. zrobiła z tej ilości mięsa kulek 8), obtaczać w tartej bułce. Smażyć na oleju na bardzo małym ogniu.
Gdy kulki się smażą (prawie im nie trzeba pomagać, warto jednak od czasu do czasu je obrócić) na oleju zrumienić niezbyt mocno czerwoną cebulkę pokrojoną w półplasterki. Dodać pomidory, przyprawić i dusić. Gdy niemal cała woda wyparuje podlać nieco i dodać pokrojone w półplasterki pieczarki i cukinię pociachaną w słupki. Od tej chwili gotować już bardzo krótko (max. 5 minut), żeby zachować chrupkość cukinii.
Sałatkę zrobić w tzw. międzyczasie - gdy kulki dochodzą, a sos się dusi. Sałaty wymieszać z poćwiartowanymi pomidorkami, poszatkowanymi oliwkami i cebulką. Obficie polać sosem z oliwy, octu i ziół.

Wyłożyć na talerze w proporcjach zależnych od zasług i możliwości jedzących. Ryż można polać olejem spod kulek (ale nie trzeba, jeśli kto wrażliwy lub na diecie).





Smacznego!
(Nam smakowało. Jeśli i Wam będzie - będzie nam miło :) )