Kilka dni temu zrobiłam 3 szydełkowe kółka. W pierwotnej wersji miał powstać z nich wiosenny naszyjnik, ale wczoraj w przypływie mojej weny trafiły jednak do pierścionka :)
Weny na szydełkowanie jak nie było tak nie ma, ale za to wczoraj udało mi się zrobić bransoletę :D Zużyłam na nią masę koralików szklanych, plastikowych i srebrnych :) Ale warto było, bo uzyskałam efekt, z którego jestem zadowolona :)
Mimo, że nie udało mi się znaleźć pasującego, zielonego koloru kordonka, to korale i tak są już u nowej właścicielki, czyli mojej Mamy :) Na pewno kiedyś zielony koral zostanie dodany, ale po co dodawać na szybko, coś co nie pasuje ;)
W przypływie mojej weny powstała kolejna bransoleta :) Połączenie lnu i kordonka bardzo mi się spodobało :) Tym razem na lnianą bazę naszyłam kordonkowe koła różnych rozmiarów. Dodatkowo ozdobiłam całość koralami :)
Bransoleta jest jeszcze nie wykończona - brakuje zapięcia i zastanawiam się nad drugą warstwą, żeby zakryć nitki od szycia po spodniej stronie :)
Jestem w trakcie robienia korali szydełkowych dla mojej Mamy :)
Na zdjęciu jest 5 z 6 planowych kul. Ostatnia ma być w zielonym kolorze, tylko najpierw muszę znaleźć odpowiednią mulinę albo kordonek. Później pozostaje zebrać to wszystko w całość i mam nadzieję, że fajnie będzie wyglądać ;)