Tytuł: Abraham Lincoln - Łowca Wampirów
Autor: Seth Grahame-Smith
Wydawnictwo: Burda Media Polska
Liczba stron: 376
Nie
oceniaj książki po…
Na
samym początku chciałbym zwrócić uwagę na kluczową kwestię – nie należy zrażać
się tytułem książki. Gdy zobaczyłem okładkę, miałem wrażenie, że mam przed sobą
tanią sensację. Nie tylko tytuł ale i sama grafika sprawiała nie najlepsze
wrażanie. Dałem się jednak namówić, przeczytałem i … nie żałuję. To moje drugie
podejście do książki o wampirach i tym razem z przekonaniem stwierdzam, że da
się opowiedzieć dobrą historię przyozdabiając ją elementami fantastycznymi
budzącymi uśmiech (no, może tylko mój).
Tło
opowieści
Wątek wampirów umiejętnie łączy się z tłem
historycznym, a są to czasy wojny secesyjnej w USA. Dzięki temu rośnie
wrażenie, że toczący się konflikt to walka o dużą stawkę. Walka dobra ze złem.
Z tym, że granica między nimi nie jest tak bardzo czytelna i oczywista. Czyż
nie jest podobnie w realnym życiu? Zdanie kluczowe: „Nie oceniaj wszystkich
jedną miarą” Pojawia się ono w kilku miejscach i w kontekście wydarzeń, brzmi
naprawdę mocno.
Główny
bohater
Abe
(Abraham Lincoln) jest motorem całego opowiadania. Poznajemy go już w latach
dzieciństwa. Na naszych oczach ujawniają się pierwsze oznaki jego zdolności,
widzimy jak dorasta. Jego emocjonalność dość klarownie kształtuje się w oparciu
o relacje z bliskimi (w tym z ojcem, co sam przed sobą stara się negować).
Zawdzięcza im wiele, co będzie widoczne w dorosłym życiu. Wgląd w historie
Abe’a, jego ojca oraz innych postaci wiele o nich mówi. Przeżyte traumy mają
odbicie w ich zachowaniu i pozwalają spojrzeć na nie w nieco innym świetle.
Nieśmiertelność,
pieniądze, sława i takie tam
W
sylwetkach wampirów przemycony został bardzo ważny wątek. Ich nieśmiertelność
pozwala szerzej spojrzeć na życie człowieka. Wampiry mogą osiągnąć wszystko
czego pragną, mają na to czas. Jeśli wszystkie żądze zostaną spełnione, pytanie
co dalej…
To historia o poszukiwaniu
człowieczeństwa tam, gdzie praktycznie zostało ono utracone. Pytanie o ludzką
kondycję, świadectwo, że to w imię czego walczymy mówi o nas równie dużo jak to
kim jesteśmy.
Topór
czy siekiera?
W
książce używa się słowa topór, patrząc jednak po ilustracjach znajdujących się
w książce (często bardzo zabawnych, z dużym wykorzystaniem Photoshopa) to raczej
siekiera. Topór kojarzy mi się z dużym ostrzem, bardziej groźnie. Ale nawet ta
siekiera była groźna w dłoniach Abe’a. Spędził godziny na rąbaniu drewna i
rzutom do celu. To kolejna plus fabuły. Rozwój bohatera jest procesem. Musi
włożyć sporo pracy zanim stanie się zdolny do walki.
Gasnąca
świeczka i zgubiony wątek
Podczas
czytania miałem wrażenie, że akcja nabiera tępa. Z nieposkromioną ciekawością i
zapałem podążałem przez kolejne strony książki. Odniosłem wrażenie, że w pewnym
momencie fabuła jakby straciła impet i autor dążył do dopięcia historii. Dzieje
się to pod koniec i w ogólnym rozrachunku nie ujmuje zbyt wiele całości. Poza
tym, może to być tylko moje odczucie.
Oprócz
tego, że książka jest świetna, mam wrażenie że zgubił się jeden wątek. Nie
powiem oczywiście który. Być może jest to zapowiedź jakiejś kontynuacji.
Zobaczymy. Tymczasem moje drugie podejście do wampirów oceniam jak najbardziej
na plus.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję, że jesteś.
Ja również mam tendencję do oceniania książki po okładce:-)
OdpowiedzUsuńCzytalem jakis czas temu podobala mi sie
OdpowiedzUsuńKsiążki co prawda nie czytałam, ale film pod tym samym tytułem już widziałam :) Nie był najgorszy. Są słabsze historie o wampirach :)
OdpowiedzUsuńNo i niestety, ale muszę spasować. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńTym razem, to nie moje smaki czytelnicze, jednak recenzja świetna. 😊
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest to również kiiążka o odkrywaniu człowieczeństaw, ale też o zagubieniu i samotności. Bo Abraham byl tak napprawde w czyms sam, Dobra recenzja
OdpowiedzUsuńCiekawy książka. Chociaż jakoś przeszła bez echa...
OdpowiedzUsuńJak będę miała chwilę wolnego to chętnie po nią sięgnę.
No dobra, gdyby nie Twoja rekomendacja to uznałabym tą książkę za kiczowatą historię a tak...muszę się sama przekonać:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)