niedziela, 16 listopada 2014

Włosowe sposoby #2. Peeling cukrowy, maska i opaska.

Witajcie! :)

Od razu na wstępie chcę przeprosić za moją długą nieobecność tutaj. Miałam problemy z połączeniem internetowym. Poszłam do sieci to wyjaśnić i jedyne, co dostałam, to numer do biura obsługi klienta. Oczywiście dodzwoniłam się tam za pierwszym razem, bez irytacji i zbędnych epitetów wypowiadanych w myślach. Jak się okazało, wystarczyło zmienić kilka ustawień, bo modem, który dostałam, blokuje moją przeglądarkę. Wspaniale, prawda :)? W każdym razie - wracam. Mam nadzieję, że na dobre :D.


A teraz do rzeczy. Dzisiejszy post planowałam już od jakiegoś czasu. Do tego sposobu musiałam się przekonywać kilka miesięcy. Bałam się, że zamiast ładnych fal, na głowie będę miała afro. Jednak któregoś pięknego, wolnego dnia stwierdziłam, że mogę zaryzykować i od razu pożałowałam czasu zmarnowanego na nieuzasadnione wątpliwości. O czym mówię? O układaniu włosów na opaskę. Wreszcie się ładnie układają, nie są przyklapnięte i nie puszą się (!). Wstawię Wam film pokazujący tę metodę:

Nie wiem, jak w Waszym wypadku, ale angielskojęzyczne filmiki jakoś lepiej do mnie przemawiają :D.

Przed ułożeniem włosów nałożyłam na nie maskę z Isany z proteinami pszenicy i pentanolem (na pierwszym zdjęciu). Przepięknie pachnie i nadaje połysk. Na maskę dodatkowo zaaplikowałam olej z pestek winogron. Po jakichś 4 godzinach wykonałam peeling cukrowy. Fajna sprawa. Mieszamy maskę/odżywkę do włosów z cukrem (robię to 'na oko' więc nie podam dokładnych proporcji. Chodzi o to, aby składniki się ze sobą połączyły) i po zwilżeniu skóry głowy nakładamy go na nią bardzo dokładnie. Następnie spłukujemy i myjemy włosy tak jak zawsze. Peeling ten jest o tyle dobry, że mamy pewność, że wypłucze się w 100%. Po zastosowaniu go mamy wrażenie, że skóra jest świeża i czysta, jak nigdy dotąd :). Nie róbmy go jednak zbyt często, aby nie podrażnić skóry głowy. Raz na tydzień-dwa wystarczy.

Tutaj moje efekty:
Muszę jeszcze dopracować grubość pasm  nawijanych na opaskę, znaleźć dobry produkt, który utrwali loki i będzie fantastycznie :D.

(Zdjęcia robione na szybko telefonem, dlatego ich jakość nie powala).

Jeśli znacie jakiś dobry produkt utrwalający włosy to koniecznie go polećcie :).

Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

poniedziałek, 27 października 2014

Kremowanie włosów - co i jak?

Witajcie :)

Pod postem o kremowaniu włosów pojawiło się kilka komentarzy, w którym pisałyście, że nigdy wcześniej nie słyszałyście o tej metodzie. Powiem szczerze, że byłam zaskoczona. Jest to świetna alternatywa dla tych, u których olej się nie sprawdza. Metoda ta była opisywana na wielu, wielu, wielu blogach, a mimo to sporo osób o niej nie wie. Dlatego postanowiłam nadejść z odsieczą dla Waszych włosów i napisać ten post;).

Kremowanie od olejowania różni się produktem, który jest nakładany na włosy. Jeśli dobierzemy odpowiedni balsam (nie może być pierwszy lepszy) o dobrym składzie to zyskamy kosmetyk wielofunkcyjny. Nakładanie kremu na włosy jest prostsze, szybsze i w końcowym rozrachunku tańsze niż olejowanie, więc warto chociaż spróbować.

Kupując odpowiedni krem zwracajmy uwagę na jego skład. Szukajmy tam masła shea, naturalnych olei, emolientów i humekantów (o 2 ostatnich pisałam tu). Im wyżej dany składnik się znajduje, tym jest go więcej.

Zabieg ten sprawdzi się u tych z Was, które mają problem z nakładaniem oleju, czy jego zmyciem. Dobry sposób na zadbanie o włosy, gdy nie mamy na to dużo czasu, czy pieniędzy na naturalny olej.


Na sobie przetestowałam masło do ciała z Isany kakaowe, Farmona tutti frutti karmelowe oraz klasyczny krem Nivea (na końcówki). Balsamy te mają dużą pojemność, a co za tym idzie są bardzo wydajne.

Jeśli nadal macie wątpliwości to pytajcie w komentarzach.

Pozdrawiam :)

piątek, 24 października 2014

O chodzeniu na skróty przemyśleń kilka.

Witajcie :)

Dziś post trochę inny niż zwykle. Kilka moich przemyśleń dotyczących chodzenia na skróty.

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że całe swoje dotychczasowe życie "jechałam na farcie". Starałam się osiągnąć jak najwięcej wkładając w to jak najmniej wysiłku. Wszystko zawsze jakimś cudem się udawało, aż do tego roku, który mi pokazał, że czasem trzeba po prostu wziąć się do roboty zamiast leżeć do góry brzuchem i czekać na ten cud ;).

To samo tyczy się dbania o siebie. Owszem, można szybko schudnąć głodząc się przez 2 tygodnie, ale będziemy zmęczeni i bez siły, a skóra zacznie zwisać, bo nie będzie miała czasu na regenerację. Szybkie efekty również można zauważyć po zabiegach w salonach, jednak będą one bezwartościowe, jeśli poza tym nie dbamy o kondycję naszej cery i całą nadzieję pokładamy w maszynach. Bez domowej pielęgnacji wszystko bardzo szybko wróci do stanu wyjściowego.

Róbmy wszystko z głową. Czas i tak upłynie, więc lepiej poświęcić go na stopniowe zdobywanie wiedzy, doświadczenia, idealnej sylwetki, pięknych włosów czy skóry. Niestety nie da się zdobyć wszystkiego od razu na raz, jednak systematyczna praca może nam to zapewnić. Wtedy efekty i satysfakcja z osiągniętego celu będą trwałe.

 http://oklejgo.pl/ewa-chodakowska/plakat-nic-sie-samo-nie-wydarzy-ewa-chodakowska.html

Jeśli znacie jakieś skuteczne sposoby na organizację czasu to koniecznie się nimi podzielcie :). 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)