Zaczynając zabawę z masą polimerową, zastanawiamy się co nam się przyda, co kupić, czego nie kupować na pewno. Wybór wbrew pozorom wcale nie należy do łatwych.
Mogę Wam powiedzieć, że nadal zapełniam swoje puste miejsca na półkach nowymi pierduksami.
Chyba warto postawić sobie pytanie:
-Co ja właściwie chcę z tej modeliny robić, i do jakiego etapu chcę dojść?
No i przede wszystkim, czy to ma być forma jedynie zabawy, swego rodzaju hobby, czy coś więcej?
Czy chcemy robić jedynie biżuterię, czy mamy inną koncepcję?
Ale chyba przyznacie sami, że i Waszych pracowniczych kanciapach walają się rzeczy przydatne, te z których korzystacie, takie które czekają nadal na swoją kolej, oraz...no właśnie te, które nie spełniły Waszych oczekiwań.
Nie chcę tu pisać co jest super przydatne a co nie, bo to należy do subiektywnej oceny każdego "lepiacza", a będą to raczej moje osobiste przemyślenia.
Zacznę od stanowiska pracy, bo przecież jest ono bardzo ważne.
Ja lubię mieć dużo miejsca, ale na razie czynię dopiero małe kroki w tym kierunku. Niestety zazwyczaj mam całe mnóstwo rzeczy ważnych i ważniejszych do kupienia, i w rezultacie reszta stoi w kolejce.
O pudełkach do przechowywania pisała Ania, bo to bardzo ważna rzecz jest i bez tego ani rusz!
-Mam i ja, a co w nich się kryje:
Prócz masy pozamykanej w woreczkach strunowych i dodatkowo w dużym plastikowym pudełku, są też:
koraliki , o których mowa jeszcze będzie, mnóstwo fabrykatów (od tych, które okazały się bublami, do tych lepszych), zawieszki, wstążeczki i inne dokupywane stopniowo, narzędzia, farby, pigmenty suche i te alkoholowe, maszynka do makaronu, najróżniejsze tekstylia, płyny, i inne materiały, które można wykorzystywać w mieszaniu technik.
Zacznę od paru fajnych narzędzi, które mnie osobiście bardzo się przydają przy pracy z modeliną, i nie żałuje pieniędzy na nie przeznaczonych, w przyszłości zainwestuje także w zakup kolejnych:
pierwsze z nich to:
- Clay shapers - Silicon Brushes (czarne)- istnieją różne rodzaje miękkości oraz wielkości:
Ta grupa narzędzi nadaje się głównie do modelowania przy figurkach 3D, oraz płaskorzeźbach, modelowania powierzchni. ( naprawdę fajne, polecam)
- Sculpey & Fimo Polymer Clay- (narzędzia przy pracy precyzyjnej, teksturach i modelowania różnych powierzchni, z nich najgorzej spisuje się ten miniaturowy skalpel)
- metalowe narzędzia dentystyczne
( świetne przy technice malowania masą, (dla mnie niezastąpione), spisują się też świetnie przy tworzeniu różnych tekstur
-
Plastikowe, zielone narzędzia do tekstur i modelowania ( dla mnie najmniej użyteczne)
Reszta narzędzi to oczywiście noże, skalpele, wałki akrylowe, maszynka do makaronu, szczypce, zaciski, te ostatnie akurat są używane głównie przy wyrobie biżuteryjnych ozdób.
Pora też coś wspomnieć o miejscu, na którym lepimy. Jednak nie chodzi mi o stół czy biurko, bo o tym już wspomniałam na początku, ale o tym na czy bezpośrednio powstają nasze prace. Najpierw lepiłam na szklanych płytach, były gładkie i łatwo się je czyściło, dało się również na nich wypalać. Po czasie w wyniku dużych różnic temperatur- płyta pękała.
Używałam także maty samoscalającej, do cięcia, ta chyba jednak bardziej nadaje się do cięcia papieru-i niech tak pozostanie.
Osobiście jej nie polecam, a już na pewno nie do modeliny.
-Zapytacie dlaczego?
Odpowiedź jest prosta, spróbujcie na tej macie położyć kawałek masy na choćby 25 minut, zobaczycie co się stanie. Polimer wchodzi w reakcję z farbą z maty i tym samym drobinki farby znajdują się na naszym kawałeczku modeliny. Nie próbujcie też stawiać masy na styropianie!
Najlepiej jak dla mnie spisuje się płytka ceramiczna, jest gładka, w miarę wytrzymała i można na niej wypalać.
-Płytka ceramiczna, (polecam)
-mata do cięcia ( nie polecam)
Jeśli pracujemy w technice mixed media, przyda nam się jeszcze parę fajnych rzeczy:
Pigmenty suche ( matowe, bądź z połyskiem):
Co to takiego zapytacie?
Służą głównie do cieniowania, lub jak to się mówi by dodać czemuś więcej blasku!
Jako te matowe, suche pigmenty bardzo dobrze spisują się pastele, polecam używać te droższe, lepszych firm, można się w takie zaopatrzyć w sklepach artystycznych. Mają one bardziej zbitą konsystencję nawet po sproszkowaniu, dzięki czemu łatwiej przylegają do masy. Jeśli ktoś nie lubi prac z połyskiem to jak najbardziej polecam pracę z pastelami suchymi.
Są i tacy, którzy korzystają z pigmentów połyskujących. Te pigmenty potrafią działać cuda i zmieniać pracę bez wyrazu w coś niezwykłego!
Jednak w moim osobistym odczuciu nie do wszystkiego pasuje połysk. O połysku i wykończaniu prac mogliście już poczytać na blogu, dzięki niezastąpionym doświadczeniom Agaty.
Czasem lepiej kiedy coś pozostaje matowe (takie samo odczucie mam przy pracy z lakierami i werniksami). "Nie wszystko złoto co się świeci", ale jeśli zdecydujecie się na zakup pigmentów suchych połyskujących to z ręką na sercu polecam Wam:
PEARL EX-y (polecam) są drogie i w Polsce trudno je dostać, ja swoje kupiłam na ebay-u, sprowadzane z USA, ale są po prostu niesamowite!
Uważam, że warto sobie sprezentować. Bez dwóch zdań nie mogę ich porównać z takim zwykłymi za "parę groszy"
I tak na zdjęciu powyżej Pearl Ex-y
i tanie zamienniki- suche pigmenty z połyskiem (spełniają w jakimś stopniu swoje zadanie, jeśli nie mamy akurat kasy na droższe)
Prócz pigmentów, czym jeszcze możemy podrasować swoje prace z masy polimerowej?
-
Farby akrylowe (Polecam!)
To świetny sposób na nadanie naszym pracom głębi, perspektywy artystycznej, najróżniejszych efektów trójwymiarowości, wszelkiego rodzaju imitacji, od skóry po kamień ( i choć modelina sama w sobie posiada takie właściwości, dzięki farbom uzyskujemy o wiele lepsze rezultaty!)
-
Farby Pebeo Prisme fantasy ( polecam, jeśli ktoś znudził się zwykłymi farbami)
Są to farby na bazie rozpuszczalnika, służą do dekoracji biżuterii i można malować nimi na różnych materiałach takich jak:
szkło, ceramika, metal, drewno, a nawet na utwardzonej wcześniej masie ( trzeba tylko mieć na względzie, że modelina może źle reagować z rozpuszczalnikami, warto więc zrobić wcześniej test).
Jednak jeśli ktoś ma odrobinę fantazji może wydobyć z nich o wiele więcej.
Kolory tych farb fantastycznie mieszają się ze sobą, tworząc niepowtarzalne wzory! Nie służą one jednak do zamalowywania powierzchni, ani cieniowania. Efekt końcowy przypomina raczej strukturę minerałów:
 |
Pebeo prisme w akcji! |
Najróżniejsze tekstylia i półfabrykaty:
Ja dzielę swoje na te przydatne i nie. Ale oczywiście wszytko zależy od punktu, w którym się znajdujemy, zaawansowania pracy z masą, oraz rodzaju i przeznaczeniu rzeczy przez nas tworzonych.
Do pracy z biżuterią przydają się koraliki ( tych jest cała masa różnych rodzai, przebierać można bez końca), półfabrykaty: zawieszki, sztyfty, bazy bransoletek, naszyjników, pierścieni, bigle, minerały szlachetne i syntetyczne, zawleczki, zaciski, mini dżety, także można wymieniać.
Oczywiście jeśli będziemy otwarci na nowe możliwości możemy spokojnie wykorzystywać je także w innych tematycznie pracach.
W swojej malutkiej pracowni posiadam całe mnóstwo rzeczy, których nigdy nie wykorzystałam!
Dlatego warto się zastanowić dwa razy, nim zaczniecie przeznaczać pieniążki na materiały.
Ponieważ modelina ma bardzo szerokie spektrum zastosowania, można pracować z nią używając także tekstylia, różnego rodzaju włóczki, filce, sznureczki, tasiemki itp.
Mnie osobiście przekonały akcesoria, które wykorzystuje się w makietach, figurkach 3D, dekoracjach lalek!
sztuczny mech (szeroka gama także innej roślinności do ozdoby makiet i figurek ), sztuczne włosy, włóczki, filc artystyczny, barwione pióra...
Są też foremki i stemple , które wykorzystuje się do tekstur , ale ja BARDZO NIE LUBIĘ GOTOWIZNY!
(to jest mało twórcze i pokazuje jedynie braki w umiejętnościach)
Jeśli to możliwe staram się robić własne, albo używam narzędzi. Jest też inna opcja , bardziej komiczna, ale mówi się że artyści to dziwacy, więc chyba mogę o niej napisać.
Ja robiąc tekstury myszkuje po całym domu szukam nietypowych rzeczy, czasem znoszę też coś z zewnątrz żeby odcisnąć to w kawałku masy.
I tak można odciskać dary natury tworząc tekstury naturalne, albo wykorzystując przedmioty w domu, tworząc sztuczne tekstury!
Jest przy tym niezła zabawa!
Przy okazji nigdy nie brakuje nowych doświadczeń z tym materiałem, zawsze jest pora by odkryć coś nowego.
Ode mnie macie takie krótkie podsumowanie co sobie można zakupić do swojej pracowni, by nasza praca z glinką polimerową była jeszcze ciekawsza.
O przydatnych przydasiach było to słów kilka, o technikach zaś i innych materiałach pewnie jeszcze będziemy pisać, ale to temat na kolejny post!
-A co dla Was jest niezastąpione przy pracy z modeliną?