Autor: Charlie Donlea
Tytuł: "Dziewczyna z Summit Lake"
Tytuł oryginału: "Summit Lake"
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Liczba stron:416
"Tak to chyba jest w małych miasteczkach. Dzieje się dużo podejrzanych rzeczy"
To jednak nie będzie opowieść o małym miasteczku. A przynajmniej nie
będzie ono na pierwszym planie. Summit Lake to tylko miejsce akcji,
miejsce morderstwa Bekki Eckersley oraz prowadzenia dziennikarskiego
śledztwa w tej sprawie przez Kelsey Castle. "Dziewczyna z Summit Lake"
to przede wszystkim historia tych dwóch kobiet i tego, co je spotkało.
Becca Eckersley była studentką pierwszego roku prawa. Córka bogatych
rodziców, pochodząca z dobrej rodziny z prawniczymi tradycjami, mająca
wielu znajomych. Brutalnie zamordowana, kiedy uczyła się do egzaminu w
letnim domu jej rodziców w małym miasteczku Summit Lake. Co się stało?
Kto ją zaatakował? Czy było to tylko zwyczajne włamanie, które skończyło
się bardzo źle, jak sugeruje policja? A może zrobił to ktoś, kto dobrze
znał Beccę? Ponieważ policyjne śledztwo toczy się niezwykle powoli, a
sprawa wygląda na intrygującą, do Summit Lake zostaje wysłana Kelsey
Castle. To dziennikarka specjalizująca się w podobnych sprawach. Ma za
zadanie odkryć, co tak naprawdę stało się z Beccą i co doprowadziło do
jej śmierci. To ma być też rodzaj terapii - z dala od Miami, gdzie
mieszka na co dzień, Kelsey ma zapomnieć o traumatycznych przeżyciach,
które niedawno były jej udziałem. Kobieta początkowo bagatelizuje całą
sprawę uznając, że nie ma w niej nic niezwykłego. Jednak szybko wpada na
trop. I od tej pory robi wszystko, żeby odkryć prawdę o życiu i śmierci
Becci.
Ta powieść intrygowała mnie już od dawna, jeszcze od czasu kiedy
widziałam tylko jej zapowiedzi. W końcu miałam szansę ją przeczytać i
przyznaję, że jestem zadowolona. Chociaż mam do niej trochę zastrzeżeń.
Ale po kolei.
Do mocnych stron książki zdecydowanie należy miejsce akcji. Urokliwe
miasteczko Summit Lake, z jednej strony położone nad jeziorem, z drugiej
otoczone przez góry, nie wydaje się być miejscem, w którym ktoś może
popełnić morderstwo. Jest zbyt idealne. A jednak ma tam miejsce
straszliwa zbrodnia, która wstrząsa lokalną społecznością. Interesująca
jest też postać Becci. Poznajemy ją dzięki rozdziałom opisującym jej
życie w collegu i na pierwszym roku studiów. Możemy dowiedzieć się, jaka
była, co ją interesowało i jak wyglądały jej relacje z przyjaciółmi.
Przy okazji możemy obstawiać, kto z nich (jeśli to jedna z tych osób)
mógł ją zamordować. Sama konstrukcja powieści również mi się podobała.
Akcja biegnie dwutorowo - na przemian możemy obserwować życie Becci i
wydarzenia przybliżające ją do tragicznej śmierci, a także
dziennikarskie śledztwo prowadzone przez Kelsey Castle.
Nie podobało mi się wyjaśnienie zagadki morderstwa. Autorka troszkę
zakpiła sobie z czytelnika, wyłącząjąc z grona podejrzanych bardzo
prawdopodobną osobę, a później cudownie przywracając ją do niego na
samym końcu powieści. O ile coś podobnego podoba mi się w wykonaniu
Jeffery'ego Deavera (który bardzo zręcznie potrafi zmanipulować i
wywieść w pole czytelnika), o tyle ten zabieg zastosowany w
"Dziewczynie..." nie przypadł mi do gustu. Nie do końca też polubiłam
Kelsey. Miała być ona bardzo sprytną dziennikarką śledczą. Tymczasem
zwierzanie się ze szczegółów śledztwa nowo poznanej w Summit Lake osobie
było bardzo nierozsądne. Wiem, że budziła ona zaufanie, ale szanujący
się dziennikarz nie powinien tak łatwo opowiadać o tym, co właśnie udało
mu się odkryć. Zwłaszcza w sprawie, którą ktoś z pewnych względów
bardzo chce zatuszować.
Ostatecznie "Dziewczyna z Summit Lake" okazała sie przyzwoitą,
wciągającą lekturą. Powinna spodobać się miłośnikom mało krwawych
kryminałów, którzy chętnie będą przyglądać się życiu Becci oraz postępom
w śledztwie Kelsey i zechcą sami zmierzyć się z zagadką śmierci
tytułowej dziewczyny. Nie jest to jednak mroczna książka, której się
spodziewałam. Chociaż przyznaję, że historia Becci zapadła mi w pamięć i
skłoniła do rozmyślań. Bo okazała się ona niezwykle ciekawą,
niejednoznaczną osobą. Szkoda, że autorka nie poświęciła temu wątkowi
jeszcze więcej miejsca. Z drugiej strony, zasygnalizowała pewne rzeczy,
pozostawiając czytelnikowi miejsce do rozważań i snucia własnych teorii.
Jeżeli chodzi o książki wydane w tym roku przez Filię, zdecydowanie
bardziej polecam "Dziewczynę w walizce". Natomiast ta lektura również
powinna się sprawdzić, jeśli zechcecie na chwilę przenieść się w
wyobraźni do urokliwego Summit Lake i rozwiązać zagadkę śmierci
studentki prawa. Na leniwy, jesienny wieczór - będzie bardzo dobra.
Moja ocena: 4/6
___________
Zródła zdjęć:
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/292938/dziewczyna-z-summit-lake
2. unsplash.com