Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Śląsk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Śląsk. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 listopada 2020

,,PANI NA KOPICACH"-GABRIELA ANNA KAŃTOR


Źródło

Kiedy trzy lata temu ukazała się debiutancka powieść Gabrieli Anny Kańtor pt. ,,Koronki z płatków śniegu" nie przypuszczałam, że autorka okaże się tak płodną pisarką i co roku będzie miała do zaoferowania nową powieść inspirowaną Śląskiem. Do tej pory oprócz wspomnianego debiutu autorki wydawnictwo MG wydało jeszcze cztery książki pisarki: ,,Tańczyć na czubkach palców"(2018), ,,Ławeczka księżnej Daisy"(2019), ,,Śląski Kopciuszek"(2020) i najnowszą ,,Pani na Kopicach"

Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami wrażeniami po lekturze ,,Pani na Kopicach", która jest drugim tomem śląskiej dylogii. Pierwszy tom nosi tytuł ,,Śląski Kopciuszek". Utwory stanowią samodzielną, zamkniętą całość.

Joanka od Gryzików, biedna półsierota wychowana przez Emilię Lukas w domu potężnego magnata Carla Godulli wychodzi za mąż za przystojnego porucznika huzarów, hrabiego Hansa Ulricha von Schaffgotscha. Ślub jest piękny, para młoda zakochana, ale Joanka odbiega myślami i wspomina swojego wybawcę i dobrodzieja, który w 1848 roku zapisał jej cały swój majątek i sumę dwóch milionów talarów pruskich. Była wtedy sześcioletnim dzieckiem, więc egzekutorem testamentu i jej głównym opiekunem aż do uzyskania pełnoletności został najlepszy przyjaciel Godulli, mecenas Maksymilian Scheffler. Cała Europa nie mogła uwierzyć, że biedne dziecko zostało spadkobiercą tak wielkiego majątku. Uboga dziewczynka ze wschodnich rubieży Królestwa Prus w jednej chwili stała się najbogatszym dzieckiem na kontynencie. Wokół dziecka zaczęły kręcić się podejrzane osoby związane z siostrzeńcami Godulli, którzy starali się o podważenie testamentu. Kiedy omal nie doszło do zamachu na życie Joanki, Scheffler umieścił ją do szesnastego roku życia w klasztorze sióstr urszulanek we Wrocławiu. Siostry dobrze opłacone strzegły dziewczynki jak oka w głowie, a ona spokojnie dorastała. Opuszczając klasztorne mury była nie tylko najbogatszą, ale też doskonale wychowaną i starannie wykształconą panną. Godulla krótko cieszył się jej obecnością za życia, ale nauczył ją pomagać innym, a ona w dorosłym życiu wspomagała bliźnich. Budowała sierocińce, szkoły, ochronki, biblioteki, domy dla samotnych matek, domy dla inwalidów, kaplice i kościoły.

Autorka zadbała o oddanie realiów epoki. Oba tomy śląskiej dylogii są pełne szczegółów historycznych. Szczególnie zachwyciły mnie opisy pałacu w Kopicach, który w dawnych latach wyglądał bajkowo, ale obecnie jest ruiną. Gabriela Anna Kańtor na stronach książki przywraca jego świetność z dawnych lat, aż chciałoby się zobaczyć na własne oczy ten piękny, okazały pałac rozbudowany w 1863 roku przez architekta słynnego w tamtych czasach, Carla Johanna Bogislausa Lüdecke. Budynek wrośnięty w przyrodę, otoczony zielenią, różanymi ogrodami i stawami. Wszystko jest tak malowniczo opisane, że bez problemu można sobie wyobrazić hrabiankę i jej męża jak siedzą nad stawem przy okrągłym stoliku w cieniu starego dębu i raczą się poranną kawą, rogalikami z ciasta francuskiego z masłem i konfiturami; czytają, rozmawiają albo zwyczajnie cieszą się swoją obecnością. Marzeniem i życiową pasją hrabiego Hansa Ulricha było dopieszczanie pałacu w Kopicach, który miał być bajeczną rezydencją rodową, do której zjeżdżać mieli liczni goście. W książce znajdują się archiwalne zdjęcia pałacu i przyznam, że bardzo mi żal, że tego spektakularnego gmachu nie można już podziwiać.

,,Pani na Kopicach" to prawdziwa historia kobiety Kopciuszka, która żyła w XIX wieku i wyłamała się z konwenansów epoki. Pokazała, że kobiety są silne, mądre, przedsiębiorcze i pomocne, potrafią połączyć szczęśliwe życie rodzinnę z zarządzaniem wielkim majątkiem oraz pracą społeczną. Cieszę się, że Gabriela Anna Kańtor wydobyła tę historię na światło dzienne i pięknie ją opisała. Dzięki temu losy hrabiny Joanny Schaffgotch von Schomberg-Godulli  mogą poznać nie tylko mieszkańcy Śląska. Książkę czyta się bardzo dobrze i serdecznie ją polecam:)


WPISY POWIĄZANE: 

,,Śląski Kopciuszek"-Gabriela Anna Kańtor

,,Ławeczka księżnej Daisy"-Gabriela Anna Kańtor

,,Tańcząc na czubkach palców"-Gabriela Anna Kańtor

,,Koronki z płatków śniegu"-Gabriela Anna Kańtor




Tytuł: Pani na Kopicach

Autor: Gabriela Anna Kańtor

Wydawnictwo: Wydawnictwo MG

Cykl: Joanna Gryzik (tom 2)

Kategoria: literatura piękna

Data wydania: 2020-09-30

Liczba stron: 176

ISBN:9788377796511

Cytaty: str. 11


niedziela, 16 czerwca 2019

,,ŁAWECZKA KSIĘŻNEJ DAISY"-GABRIELA ANNA KAŃTOR


Ławeczka Ksieznej Daisy
Źródło

Wiktoriański Londyn, 1891 rok. Osiemnastoletnia arystokratka Daisy West  zjawia się na prezentacji w pałacu Buckingham, jest to jej debiut towarzyski. Podczas powitania z królową Victorią ze zdenerwowania zaplątuje się we własny tren i upada na balowy parkiet. Pomimo niefortunnego zdarzenia zostaje okrzyknięta niezwykłą pięknością i najbardziej pociągającą debiutantką. Młodziutka dziewczyna ma urodę, wrodzoną klasę, jest miła, ma bardzo dobre pochodzenie, ale nie ma odpowiedniego posagu. Zupełnie jak w bajce, na jednym z bali pojawia się książę Hans Heinrich von Pless, z bogatego niemieckiego rodu Hochbergów, który jest pierworodnym synem i dziedzicem księcia pszczyńskiego, barona na Książu, Hansa Heinricha XI. Młody książę zakochuje się w Daisy i nie może przestać o niej myśleć. Nie zraża go brak posagu i brak uczucia w sercu młodszej o dwanaście lat Daisy. Swojej wybrance obiecuje złote góry, wszelkie bogactwo i dobrobyt; dwa wiekowe baśniowe zamki-jeden położony wśród jezior, lasów i łąk, a drugi na szczycie wysokiej skały-rezydencje w słynnych europejskich kurortach, dworki, pałacyki myśliwskie, konie, psy, polowania, kwiatowe ogrody, klejnoty, wykwintne stroje, zagraniczne podróże, częste wizyty gości, dwie damy dworu i niezliczoną służbę. Ma ona tylko szczegółowo przedstawić drzewo genealogiczne swojej rodziny.

Czasy współczesne. Znana dziennikarka Lenka Rejnicz traci pracę w warszawskiej redakcji. Wsiada do samochodu i jedzie przed siebie. Zatrzymuje się dopiero na rynku w Pszczynie, siada na Ławeczce księżnej Daisy i zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem. Dotąd uznawana była za brawurową i odważną dziennikarkę z pazurem politycznym. Nie znajdowała czasu na życie osobiste, a jej rodzice zmarli kiedy była na studiach. Rodzeństwa nie ma, a dalszą rodzinę omija szerokim łukiem. Od czasu do czasu spotyka się z jakimś mężczyzną i bez żalu się z nim żegna. Święta spędza na egzotycznych wyspach, ale to wszystko po latach zaczyna ją męczyć. Ma czterdziestkę na karku i czuje, że zaczyna ją ogarniać wypalenie zawodowe. Po ociekającym ironią paszkwilu na temat sytuacji w kraju z hukiem wylatuje z pracy. Ma jednak wystarczająco dużo pieniędzy na koncie, by zaszyć się na południu Polski i lizać rany bez konieczności zarabiania pieniędzy.

Autorka snuje w książce bajkową opowieść o księżniczce Marii Teresie Olivii, pieszczotliwie nazywanej Daisy-Stokrotką. Piękna, bogata, naturalna, jednak  z buntowniczym irlandzkim poczuciem wewnętrznej wolności napsuła sporo krwi swej nowej niemieckiej rodzinie tkwiącej w starodawnej pruskiej etykiecie. Wniosła do pszczyńskiego dworu splendor, blask, bezpretensjonalne piękno i koneksje z najlepszymi arystokratycznymi domami Europy. Nie stroniła od wielkiej polityki, nie bała się dyskutować w ważnych sprawach z królem Anglii Edwardem VII czy cesarzem Niemiec Wilhelmem II. Była znana w całej Europie, nazywano ją księżniczką z bajki, podziwiano za pacyfistyczne poglądy, ale byli też tacy, którym przeszkadzała jej odwaga i niezależność. Uboga ludność, której pomagała nazywała ją aniołem ubogich. Daisy poprzez swoją charytatywną i reformatorską działalność na Górnym Śląsku zasłużyła sobie na pomnik w postaci słynnej w Pszczynie- Ławeczki księżnej Daisy wyrzeźbionej przez Joachima Krakowczyka w 2009 roku. Każdy może usiąść na ławeczce usytuowanej na pszczyńskim rynku i powspominać koleje losu księżnej. 

Gabriela Anna Kańtor uczyniła bohaterką swojej powieści nie tylko angielską Stokrotkę, ale także miasto-Pszczynę słynącą kiedyś z żubrów i puszczy. Współczesna bohaterka-Lenka ucieka z tłocznej i gwarnej Warszawy, by zaszyć się w małej Pszczynie, gdzie uzyskuje wsparcie od Roberta Biegonia i podejmuje pracę w domu opieki dla starszych kobiet Bzowa Babuleńka. Prowadzi biblioterapię i daje się porwać wspomnieniom frelek i dziołszek. Poznaje meandry ich życia, przenosi się w czasie i przestrzeni, dotyka tamtych kwiatów, grzeje się w cieple kaflowych pieców, smakuje potrawy z ich stołów, cieszy się i cierpi wraz z nimi. Historie są krótkie, ale bardzo wzruszające i pokazują, jak żyło się na Śląsku przed i w czasie II wojny światowej.

,,Ławeczka księżnej Daisy" to bajkowa opowieść o niezwykłych kolejach losu księżnej Daisy von Pless, która swoją postawą i działalnością zasłużyła na szacunek i miłość mieszkańców Pszczyny. Powieść napisana z werwą i humorem, w której przeplatają się śląskie opowieści, gwara, wiersze i listy pisane przez babcię do wnuczki. Czyta się niezwykle szybko i płynnie. Polecam na letni czas:)



WPISY POWIĄZANE:



Wydawnictwo MG

Tytuł: Ławeczka księżnej Daisy
Autor: Gabriela Anna Kańtor
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Data wydania: 15 maja 2019
ISBN: 9788377795484
Liczba stron: 300
Kategoria: literatura piękna
Cytaty: str. 33, 8, 98, 105

czwartek, 23 marca 2017

,,KORONKI Z PŁATKÓW SNIEGU" - GABRIELA ANNA KAŃTOR


koronki-z-platkow-sniegu-1
Źródło

Polesie. 1864 rok. Dworek Ruczaj. Róża Gabriela Ruczajewska opłakuje śmierć męża Wojciecha, który zginął w krwawej potyczce z wojskiem carskim. Syn Julian, który także brał udział w walkach ucieka na Śląsk, gdzie zmienia nazwisko na Ruczaj, by zmylić ścigającą go policję i podejmuje pracę w hucie cynku choć był dobrze wykształcony na Uniwersytecie Kijowskim. Wkrótce żeni się z rodowitą Ślązaczką Jadwiżką i zostaje ojcem Pawełka oraz Rudolfa.

Tak zaczyna się wielowątkowa saga rodzinna obejmująca lata 1864-2015, której akcja rozgrywa się na kresowym Polesiu, śląskim pograniczu i współczesnej wsi małopolskiej. Autorka misternie snuje opowieść i na zmianę przenosi Czytelnika w dawne czasy oraz współczesne rozgrywające się w Przysieku, gdzie w nowo wybudowanym domu-dworku mieszka najmłodsze pokolenie rodziny-Jagoda z mężem Marcelem i ich dzieci Bartek, Błażej i Luiza.

Wydarzenia z życia kolejnych pokoleń przeplatają się ze sobą. Aby nie pogubić się w tych przeskokach czasowych autorka dołączyła do książki drzewo genealogiczne, do którego można w każdej chwili zajrzeć. Na przestrzeni lat widać jak zmieniała się rodzina, jej postawy i pragnienia. Juliusz był zupełnie obcy na Śląsku, ale dzięki uczciwości, pracowitości i dobremu sercu zyskał poważanie. Synowie poszli w jego ślady i także pracowali w hucie cynku w Wełnowcu. Młodszy Rudolf ożenił się z Anną Griegerówną, córką najważniejszego inżyniera w hucie Maxa von Griegera. Małżeństwo zostało zaaranżowane przez rodziców, młodzi zgodnie ze zwyczajem nie widzieli się do dnia ślubu. Mieli szczęście i od pierwszego dnia zachwycili się sobą nawzajem, rozkwitła wzajemna miłość aż po grób. Helena nazywana w gwarze śląskiej Lyjną była ukochaną babcią Jagódki. Dziewczyna zapamiętała ciepłą kuchnię babci, gdzie na ścianie wisiała roma, czyli półeczka, na której ustawione były pojemniki na mąkę, cukier i kawę, a pod spodem na okrągłych kołeczkach wisiały ozdobne kubki z jednym uchem-szolki. W oknach wisiały śnieżnobiałe gardinki, czyli współczesne zazdrostki, ale robione na szydełku. W metalowej puszcze babcia Lyjna zawsze trzymała cukierki, które nazywała bombonami. Jagoda projektując swoją kuchnię nie zapomniała o tych wspomnieniach. Cała opowieść składa się z takich pięknych, unikalnych wspomnień rodzinnych.

Gabriela Anna Kańtor większą część swojego życia spędziła na Śląsku. Z wykształcenia jest pedagogiem i psychologiem terapeutą, ale jej marzeniem było pisanie książek. Po przeczytaniu debiutanckiej książki ,,Koronki z płatków śniegu" uważam, że powinna pisać jak najwięcej, bo robi to bardzo dobrze. Powieść zachwyca, a wspomnienia kolejnych członków rodziny nastrajają nostalgicznie, mieszają się ze sobą w barwny patchwork i pokazują, jak ważna jest przeszłość każdej rodziny budowana dzień po dniu, jak ważna jest tradycja i tożsamość narodowa. Jagódka w dzieciństwie otrzymuje od swojego dziadka piękny obrazek święty z Jezusem, który przetrwał jakimś cudem cztery pokolenia-dwie wojny światowe, trzy powstania śląskie, okres komuny, solidarność i wolną Polskę, by znów zawisnąć na ścianie w dworku dorosłej Jagody, jak kiedyś wisiał w dworze Ruczajewskich, jej przodków. Historia zatoczyła koło, a mały obrazek, pamiątka przetrwał, bo rodzina świadomie pielęgnowała przeszłość.

,,Koronki z płatków śniegu" to piękna i nostalgiczna opowieść o wielopokoleniowej rodzinie, która przetrwała różne zawieruchy dziejowe. Rodzinne tajemnice, miłości, pragnienia, dalekie podróże, straty i barwne wspomnienia przenikają się nawzajem, a wszystko to okraszone śląskimi tradycjami, językiem i wspaniałymi anegdotami rodzinnymi. Polecam:)





Tytuł: Koronki z płatków śniegu
Autor: Gabriela Anna Kańtor

Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Data wydania: luty 2017
ISBN: 9788377793824
Liczba stron: 320
Kategoria: literatura współczesna

niedziela, 10 kwietnia 2016

,,PORA CHUDYCH MYSZY" - WOJCIECH BAUER


http://www.dwa.videograf.pl/catalog/big/images/pora%20chudych%20myszy.jpg
Źródło


W podziemnym korytarzu kopalni węgla kamiennego ,,Gertruda" zostaje znalezione rozszarpane ciało młodej inżynier Franki Kulok. Wkrótce górnicy znajdują kolejne ciało z takimi samymi obrażeniami, tym razem mężczyzny. Na wszystkich pada strach i przerażenie, bo nie wiedzą, co ich może spotkać w rozległych korytarzach pod ziemią, gdy udają się do pracy. Może seryjnym mordercą jest ktoś z załogi? Może ktoś dostał się do kopalni z zewnątrz?

Śledztwo prowadzi prokurator Marcin Zalewski. Jednak z braku postępów w śledztwie, w porozumieniu z dyrektorem kopalni Mieczysławem Bugdołem, zostaje wprowadzony do kopalni, jako inspektor BHP, Andrzej Nakonieczny prywatny detektyw i właściciel małej firmy ochroniarskiej, a w przeszłości esbek, wyszkolony wywiadowca.

Nakonieczny jest samotny, co kilka dni jeździ na dializy, bo ma chore nerki, a do tego często jest cały poobijany, bo trudni się odzyskiwaniem długów dla mafii. Bugdoł ma do niego zaufanie, bo zna go z lat młodości i ze studiów, a do tego Nakonieczny ochrania obiekty kopalni. Ma on jeździć do kopalni i szukać tropów, rozmawiać i podpuszczać górników, by ustalić mordercę. W ślad za nim rusza też płatny morderca zwerbowany przez mafię, której naraził się detektyw. Atmosfera robi się coraz bardziej mroczna i gorąca.

Akcja tego kryminału z elementami ezoterycznymi toczy się w kopalnianych chodnikach. Nigdy nie czytałam takiego i była to dla mnie nowość. Autor bardzo realnie przedstawił życie górników w różnych jego aspektach. Od pracy na różnych stanowiskach w kopalni, delikatne kopalniane powiązania, po stosunki rodzinne i społeczne. Górnicy przemieszczają się z lampkami przy kaskach po ciemnych wyrobiskach, jak po znajomych ulicach, które ma się już podświadomie w pamięci. Ktoś nieobeznany szybko zgubiłby się w licznych korytarzach. W dialogach bohaterzy przechodzą od czasu do czasu z literackiej polszczyzny na gwarę śląską, co dodaje powieści odpowiedniego kolorytu i autentyczności.

,,Strachy. Ciemność zawsze ma w sobie organiczne strachy, które wyłażą z niej, generowane seryjnie przez spanikowaną mrokiem wyobraźnię."

Ciemne, kręte, śmierdzące korytarze, w których piszczą myszy i czekają na okruszki chleba. Ciurkająca woda w zupełnej ciszy... Ciemność, z której sączy się niepokój i podnosi włoski na karku od lęku... i grasujący seryjny morderca, który może zaatakować w każdej chwili. Wojciech Bauer doskonale stopniuje napięcie i ujawnia pierwotne ludzkie lęki, które budzą się pod wpływem zagrożenia, gdy podejście pragmatyczne zawodzi.

,,Pora chudych myszy" to nietypowy kryminał, który pod koniec przekształca się w horror i zaskakuje zakończeniem. Nieokreślony strach i zagrożenie, pełna napięcia akcja i realnie przedstawione środowisko górników to najważniejsze atuty tej książki. 
Macie ochotę zagłębić się w podziemny labirynt i sprawdzić co się w nim kryje?
Jeśli tak, to zapraszam do lektury:)




wydawnictwo







Tytuł: Pora chudych myszy
Autor: Wojciech Bauer

Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2016
ISBN: 9788378354604
Liczba stron: 336
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał 

Cytaty: str. 17