Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Maciej Siembieda
M.M. Perr
Eckart Frahm
Marcin Tyc
Jakub Jarno
Cezary Harasimowicz
Irena Małysa
Anna Kańtoch
Michał Łuczyński
Agata Romaniuk
Minęło dobre trzydzieści lat od wydarzeń opisanych w Czarownicach z Eastwick. Alexandra, Jane i Sukie, które siały terror i zgorszenie swoją nikczemną magią i wyuzdanym romansem z demonicznym Darrylem Van Horne’em, ostatecznie rozjechały się każda w swoją stronę – powtórnie powychodziły za mąż, ustatkowały się i owdowiały, dziwnym zrządzeniem losu mniej więcej w tym samym czasie. Teraz decydują się na odważny krok: jeszcze raz pojadą do Eastwick. Zabawią się, odpoczną i kto wie, może nawet jakimś cudem naprawią niegodziwości, których się tam dopuściły. Miasteczko wciąż tchnie nadmorskim urokiem, a jednak wdarła się do niego niszczycielska współczesność. Żyją w nim jeszcze ludzie, którzy zapamiętali trzy czarownice i życzą im źle... Ostatnia powieść Updike’a, pełna uroczych detali, zmysłowości i złośliwych spostrzeżeń na temat życia, to nie tylko słodko-gorzka opowiastkach o trzech niezwykłych, nie zawsze sympatycznych kobietach, lecz również skrycie poważna medytacja nad starzejącym się pięknem i losami naszego nie zawsze pięknego świata.
Nie dorównuje wspaniałej pierwszej części. Brak tu tego zaskoczenia, świeżości i przewrotności akcji. Historia skonstruowana bez wyraźnego pomysłu, momentami wtórna, niczego w zasadzie nie wnosi. Całość ratuje głównie surrealistyczny humor i charakterystyczny styl autora.
Po trzech dekadach bohaterki "Czarownic z Eastwick" ponownie nawiązują bliskie relacje. Updike drobiazgowo opisuje ich codzienne borykanie się z własną fizycznością oraz samotnością wynikającą z wdowieństwa i rozluźnienia relacji z dziećmi, jednocześnie delikatnie wplątując wątki kultu Wielkiej Bogini. Piękna językowo, pełna subtelnego humoru ostatnia powieść umierającego pisarza o nadchodzącym kresie życia.
Po trzech dekadach bohaterki "Czarownic z Eastwick" ponownie nawiązują bliskie relacje. Updike drobiazgowo opisuje ich codzienne borykanie się z własną fizycznością oraz samotnością wynikającą z wdowieństwa i rozluźnienia relacji z dziećmi, jednocześnie delikatnie wplątując wątki kultu Wielkiej Bogini. Piękna językowo, pełna subtelnego humoru ostatnia powieść umierającego...
Kontynuacje książek, powstające po latach bywają dziwne. Nastrój "Wdów..." jest inny niż "Czarownic...". Nie znalazłam już w nich tej rozbuchanej, kipiącej kobiecości. Pierwsza część "Wdów..." mocno mnie wynudziła, druga i trzecia były lepsze, bardziej wciągające, kuszące czarami. Może, gdy wrócę do tej książki, kiedy będę w wieku bohaterek, znajdę w niej coś innego?
Kontynuacje książek, powstające po latach bywają dziwne. Nastrój "Wdów..." jest inny niż "Czarownic...". Nie znalazłam już w nich tej rozbuchanej, kipiącej kobiecości. Pierwsza część "Wdów..." mocno mnie wynudziła, druga i trzecia były lepsze, bardziej wciągające, kuszące czarami. Może, gdy wrócę do tej książki, kiedy będę w wieku bohaterek, znajdę w niej coś...
Dla mnie książka Bardzo Dobra. Jednak jak mawiają jednemu podoba się córka innemu teściowa. Być może niska średnia ocena książki wiąże się z tym że oceny dokonali czytelnicy zbyt młodzi. (Wiekiem i duchem)?Ostatnia powieść Updike jest swego rodzaju rozliczeniem się z przeszłością. Spojrzeniem za siebie - jak napisał w książce "w sprincie na ostatniej prostej do grobu". Trzy bohaterki "Czarownic z Eastwick", owdowiały i po latach postanowiły spotkać się ponownie w miasteczku. Może naprawić krzywdy wyrządzone w przeszłości. Jednakże każdy nasz uczynek postrzegany jest w określonym kontekście, nie da się zjeść batonika o którym marzyliśmy w dzieciństwie. W innym wieku ma on inny smak. Czy jest to książka o Czarownicach? Tak jak każda inna napisana, wszystko jest swego rodzaju magią. Całe życie jest magiczne. A czarownicą się bywa jak napisał to autor :„... bycie czarownicą stanowi tylko etap w życiu, jak menopauza.” Jednakże żadne czary ani żadna religia nie powstrzyma ani naszego starzenia i umierania. Można tylko szukać pociechy w różnych mitologiach, z którymi zapoznaje nas Updike za sprawą podróży jego bohaterek. Powinniśmy "się po prostu przyzwyczaić do myślenia o śmierci, ten, kto o niej nie myśli, jest bardzo nie dojrzały" - Jak mówi Sukie (jedna z wdowich czarownic)Jeszcze raz napiszę że dla mnie książka bardzo dobra jeżeli nie rewelacyjna. Rzadko mamy możliwość spojrzenia poprzez bohatera książki na lata minione. Tu autor pokazał jak postarzały się jego bohaterki - wraz z nami. Jak zmienił się świat i jak trzeba było go zaakceptować. I magicznie zapisać na stronach książek, które zostaną jako wspomnienie po wspaniałym pisarzu.Polecam do przeczytania wszystkim tym, którzy przeczytali książkę "Czarownice z Eastwick" jak i tym (do których i ja należę),którzy książkę te znają za sprawą ekranizacji z niezapomnianymi rolami: Jack Nicholson, Cher, Susan Sarandon i Michelle Pfeiffer.
Dla mnie książka Bardzo Dobra. Jednak jak mawiają jednemu podoba się córka innemu teściowa. Być może niska średnia ocena książki wiąże się z tym że oceny dokonali czytelnicy zbyt młodzi. (Wiekiem i duchem)?Ostatnia powieść Updike jest swego rodzaju rozliczeniem się z przeszłością. Spojrzeniem za siebie - jak napisał w książce "w sprincie na ostatniej prostej do...
Jakoś mi ta majówka nie sprzyja intelektualnie, percepcja wyraźnie obniżona z powodu ...okoliczności, dlatego nie do końca wchłonęłam wdzięczną i pełną meandrów słowno- kulturowych, tudzież geograficznych prozę tego wybitnego pisarza. tak się zdarza. Poza tym znałam tylko film a po "Czarownice z Eastwick" sięgnę w odwrotnej kolejności. Wyszukana to historia, na pograniczu groteski ale dosyć wysublimowanej, ponadto liczne obserwacje gatunku ludzkiego,w sposób niezamierzony a może zamierzony kierują treść opowieści w stronę rozważań nad jakością i dystansem do starości, do upływu czasu i tego jak on nam się złośliwie tu i tam odciska. A przecież nie pozbawia pragnień, lęków i poczucia osaczenia.Na dodatek podtrzymuje przyjaźń i wzbogaca ją o poświęcenie. Swoim zwyczajem, twardym i jestem przekonana, że słusznym, nie opowiem treści książki, tylko polecę ją do swobodnego poczytania. To nie jest rzecz do połknięcia, wywołuje wiele refleksji i chyba w tym tkwi jej wartość. Jaka szkoda, że Updike- moralista, z przymrużeniem oka i wyrozumiałością dla naszych ułomności ludzkich, nie napisze już nic więcej... Mnie go czasem brakuje.
Jakoś mi ta majówka nie sprzyja intelektualnie, percepcja wyraźnie obniżona z powodu ...okoliczności, dlatego nie do końca wchłonęłam wdzięczną i pełną meandrów słowno- kulturowych, tudzież geograficznych prozę tego wybitnego pisarza. tak się zdarza. Poza tym znałam tylko film a po "Czarownice z Eastwick" sięgnę w odwrotnej kolejności. Wyszukana to historia, na pograniczu...
Wróciłam do czarownic ze zwykłej ciekawości. Czy po trzydziestu latach, będąc już staruszkami naprawią swoje złe uczynki? Albo przynajmniej zadośćuczynią tym nieodwracalnym? Czy starość cokolwiek w nich zmieniła? I oczywiście: czy Darryl także powróci?Niewątpliwym plusem jest, że Updike nie zmienił swojego stylu. Niczego nie ulepszał, nie porzucił swoich wybujałych porównań i opisów, ani nawet tych momentami niepotrzebnych dywagacji (np. fragmenty powieści pisanej przez Suki). I dobrze! W pełni czułam, że czytam kontynuację. Że to wciąż Jane, Lexa i Sukie, a nie odgrzewane kluchy. Sądzę, że po tylu latach wcale się nie zmieniły. Lexa wciąż miała swoje wyrzuty sumienia, Sukie wciąż bagatelizowała morale i prawdziwe życie, a Jane była zadziorna i - dla mnie - w pewnym sensie zła. Trudno wysuwać wnioski co do puenty: czy dosięga nas kara za nasze uczynki? Updike nie twierdzi tego, ale na końcu nie byłam już pewna, cz Jane dopadła zemsta Christophera, czy Bogini.A co samej fabuły? Sądzę, że żeby zrozumieć tę książkę trzeba zrozumieć proces przemijania, starzenia się. Jeśli się jest przed trzydziestką można wynieść z tego jedynie fizjologię zmian życiowych i naprawiania błędów. Oraz historię czarownic, rzecz jasna. Przemyślenia o starości wciąż przede mną.
Wróciłam do czarownic ze zwykłej ciekawości. Czy po trzydziestu latach, będąc już staruszkami naprawią swoje złe uczynki? Albo przynajmniej zadośćuczynią tym nieodwracalnym? Czy starość cokolwiek w nich zmieniła? I oczywiście: czy Darryl także powróci?Niewątpliwym plusem jest, że Updike nie zmienił swojego stylu. Niczego nie ulepszał, nie porzucił swoich wybujałych...
Nie podobała mi się. Ale cóż może napisać o starych kobietach mężczyzna , nawet jeśli sam przekroczył 70-kę ? Ta jego obsesja, która powoduje, że słowo "smród" powtarza jak mantrę!A jednak przeczytałam do końca,bo przekonana byłam ,że czarownice na starość złagodnieją i zechcą naprawić to, co kiedyś z taką przyjemnością psuły (łagodnie powiedziane).Do tego ta wyprawa na lodowiec i lęki Alexandry i mnie się przydarzyły.Najbardziej mnie rozśmieszyły dywagacje na temat...elektronów. Nic nie zrozumiałam !A Sukie nie radzi sobie z laptopem , a jak nauczycielka fizyki wie o tych małych cząsteczkach wszystko! Pisarz przesadził albo ja taka niekumata! :)
Nie podobała mi się. Ale cóż może napisać o starych kobietach mężczyzna , nawet jeśli sam przekroczył 70-kę ? Ta jego obsesja, która powoduje, że słowo "smród" powtarza jak mantrę!A jednak przeczytałam do końca,bo przekonana byłam ,że czarownice na starość złagodnieją i zechcą naprawić to, co kiedyś z taką przyjemnością psuły (łagodnie powiedziane).Do tego ta wyprawa na...
Warto przeczytać, chociażby dla tych dość odważnych, a jednocześnie prawdziwych, opinii o ludziach.
... bycie czarownicą stanowi tylko etap w życiu, jak menopauza.
Nie uciekniesz, choć przecież wszystkie religie energicznie i nadzwyczaj zmysłowo demonstrują, że przynoszą nam ratunek przed śmiercią. Nie istnieje żadna magia, świat jest materialny, dostatecznie wyrazisty, tak jak te pokłady wapienia nad głową.
Nie uciekniesz, choć przecież wszystkie religie energicznie i nadzwyczaj zmysłowo demonstrują, że przynoszą nam ratunek przed śmiercią. Nie ...
Tak bywa: mężczyźni czerpią korzyści z kobiecego szaleństwa i skrycie uważają, że na nie zasłużyli.