Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Antoine Prost
James Clear
Marianna Kamila Gierszewska
Adam Szustak OP
Daniel Włodarski
Radek Rak
Cezary Harasimowicz
Jakub Bączykowski
Bolesław Prus
Jakub Ćwiek
Napisana z epickim rozmachem opowieść o szaleństwie, potędze sztuki, wielkiej miłości i tragedii sprzed lat. Znany malarz Robert Oliver rzuca się z nożem na obraz w Galerii Narodowej i zostaje umieszczony w szpitalu psychiatrycznym. Co nim kierowało? Prawdy usiłuje dociec doktor Marlow. Prowadząc swoiste śledztwo, poznaje losy trzech kobiet, które wpłynęły na życie jego pacjenta: żony, kochanki i tej najważniejszej - Beatrice, żyjącej w Paryżu w... XIX wieku. Dlaczego Oliver ją obsesyjnie portretował? Co jej się przydarzyło? Dwie tajemnice, dawna i współczesna, splatają się w jedną.
Pamiętając wspaniałego Historyka, miałam na uwadze też drugą książkę autorki i w końcu przyszedł jej czas. Łabędź i złodzieje ma podobną formę jak Historyk, czyli jest mieszaniną narracji, wspomnień i listów. Tematyka jest już kompletnie inna ponieważ Historyk był opowieścią o podążaniu tropem Drakuli, zaś ta książka opowiada nam przypadek szalonego malarza oraz lekarza psychiatry, który próbuje dojść co wywołało u malarza ten stan.W stylu Kostowej jest coś takiego co sprawia, że jej historie są niezwykle przekonujące, bohaterowie wykreowani subtelnie i intymnie, a ich przeżycia są bardzo namacalne. Dużo przyjemności dała mi ta lektura, mimo, że nie ma tam wielkich zwrotów akcji czy monumentalnej fabuły. Ale wsiąkłam w nią i płynęłam, a zakończenie fajnie doprawiło całość.
Pamiętając wspaniałego Historyka, miałam na uwadze też drugą książkę autorki i w końcu przyszedł jej czas. Łabędź i złodzieje ma podobną formę jak Historyk, czyli jest mieszaniną narracji, wspomnień i listów. Tematyka jest już kompletnie inna ponieważ Historyk był opowieścią o podążaniu tropem Drakuli, zaś ta książka opowiada nam przypadek szalonego malarza oraz lekarza...
Autorka posługuje się barwnym językiem i skupia się na wielu detalach, przez co lektura mi się strasznie dłużyła i kilka razy się pogubiłam w gąszczu słów.Historia jest ciekawa, toczy się leniwie, co mnie na początku zaintrygowało ale i dośyć szybko znużyło. Raczej nie polubiłam się z twórczością Kostovej, powiedziałabym, że książka nadaje się dla osób cierpliwych, ja jednak wolę jak się więcej dzieje.
Autorka posługuje się barwnym językiem i skupia się na wielu detalach, przez co lektura mi się strasznie dłużyła i kilka razy się pogubiłam w gąszczu słów.Historia jest ciekawa, toczy się leniwie, co mnie na początku zaintrygowało ale i dośyć szybko znużyło. Raczej nie polubiłam się z twórczością Kostovej, powiedziałabym, że książka nadaje się dla osób cierpliwych, ja...
Odnoszę wrażenie, że jeśli nurt dark academia przeniknął do literatury, to to jest właśnie takiego typu dzieło. Generalnie Kostova ma bardzo barwny, bogaty i piękny język, który pozwala jej na konkretny, ale i intrygujący opis rzeczywistości.Jest to jednak książka, która wzbudziła we mnie ambiwalentne uczucia. Momentami wydawała się nierealistyczna (, ale może właśnie taka powinna być literatura?). Psychiatra-malarz na tropie historii innego artysty. Nie ukrywam, nawet wciągająca. Ale ma pewne mankamenty fabularne, które albo mnie bawią, albo budzą niesmak.
Odnoszę wrażenie, że jeśli nurt dark academia przeniknął do literatury, to to jest właśnie takiego typu dzieło. Generalnie Kostova ma bardzo barwny, bogaty i piękny język, który pozwala jej na konkretny, ale i intrygujący opis rzeczywistości.Jest to jednak książka, która wzbudziła we mnie ambiwalentne uczucia. Momentami wydawała się nierealistyczna (, ale może właśnie...
Baaaardzo mi się podobało. Jest to cegła, ale czytało mi się ją bardzo szybko. Tematyka bardzo mi bliska i przyjemna dla mnie: malarstwo, zaburzenia psychiatryczne, tajemnica, historia, sztuka i oczywiście listy :) Coś pięknego. Bardzo przyjemna lektura, mimo, że książka nie przedstawia idylli.
Tego typu pisarstwo, jakie uprawia Elisabeth Kostova nazywam „gęstym”. Jej powieść jest pełna detali, gęsta od informacji na temat wyglądu bohaterów i ich życia. W "Łabędziu i złodziejach" ten zabieg ma szczególne uzasadnienie, gdyż jest to powieść o malarstwie, hołd złożony szczególnie impresjonistom. Wydaje mi się, że poprzez owe wszystkie szczegóły autorka chciała zbliżyć swoje dzieło do obrazu. Istotnie, kiedy opisuje ona jakąś postać, czy – co najciekawsze – jakieś dzieło sztuki – stawało mi ono przed oczyma w bardzo wyrazisty sposób. Poza tym autorka przybliża nam też proces twórczy malarzy i ich pasję – często prowadzącą wręcz do obłędu, czy obsesji, jak w przypadku bohatera "Łabędzia i złodziei". Zatem pisarstwo Elisabeth Kostovy jest bardzo sugestywne i to na pewno jest bardzo dużym atutem tej książki. Niestety tak duża koncentracja na drobiazgowych opisach spowalnia akcję i wymaga dużego skupienia. Mnie się udało skoncentrować i wciągnąć w intrygę, ale miłośnicy thrillerów na pewno jej nie docenią. Istocie, "Łabędź i złodzieje", to nie jest thriller, a klasyfikowanie go jako takiego wyrządza tej powieści dużą szkodę – jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach. Fakt, główny bohater i narrator rozwiązuje pewną zagadkę, dodajmy, że w dużej mierze historyczną, ale nie ma tu żadnej zbrodni, nie ma napięcia, no i przede wszystkim szybkiego tempa akcji. Nie nastawiajcie się na to, nastawiajcie się raczej na studium psychologiczne i artystyczne, niż na dreszczowiec.
Tego typu pisarstwo, jakie uprawia Elisabeth Kostova nazywam „gęstym”. Jej powieść jest pełna detali, gęsta od informacji na temat wyglądu bohaterów i ich życia. W "Łabędziu i złodziejach" ten zabieg ma szczególne uzasadnienie, gdyż jest to powieść o malarstwie, hołd złożony szczególnie impresjonistom. Wydaje mi się, że poprzez owe wszystkie szczegóły autorka chciała...
Sięgając po książkę kierowałam się opisem z tyłu okładki, który zapowiadał świetny thriller. Lubię książki z mocną akcją dlatego tez się skusiłam na tę powieść.Niestety nic bardziej mylnego nie mogło mnie spotkać niż się okazało w rzeczywistości. Już po pierwszych kilkunastu stronach wiedziałam, że książce daleko do thrillera, już nie wspominając do dobrego thrillera.Książka opowiada o malarzu, który nie wiadomo dlaczego napada na galerię sztuki i niszczy jeden z obrazów wystawy...Niestety zaczynają się nudne jak flaki z olejem opisy baaardzo dokładne kim był, jak dotarł do zakładu psychiatrycznego. Autorka rozwodzi się nad zupełnie błahymi rzeczami, które tak naprawdę nic nie wnoszą do powieści. Szczegółowe opisy stroi, biżuterii bohaterów, fryzur są tak rozwlekłe, że można zasnąć co w moim przypadku zdarza mi się rzadko :)Nie ma krzty napięcia, zaskoczenia jakie powinno towarzyszyć temu gatunkowi. Jest tylko nuda i nuda...
Sięgając po książkę kierowałam się opisem z tyłu okładki, który zapowiadał świetny thriller. Lubię książki z mocną akcją dlatego tez się skusiłam na tę powieść.Niestety nic bardziej mylnego nie mogło mnie spotkać niż się okazało w rzeczywistości. Już po pierwszych kilkunastu stronach wiedziałam, że książce daleko do thrillera, już nie wspominając do dobrego...
Nie wiem... Albo nie zrozumiałam zupełnie fabuły (pozycja ma przecież duzo dobrych ocen) albo to było jednak słabe :/ Zachęcił mnie opis. Bo i thriller (zazwyczaj fajnie się czyta) i jakiś wątek psychodeliczny (lubię czasami zagłębić się w meandry ludzkiej psychiki, i im bardziej pokręcone tym lepiej ;),ta sztuka mnie aż tak bardzo nie interesowała bo to nie mój świat ale myślę ok, jakoś dam radę. No niestety dałam radę ledwo co - pamiętam, że czytało mi się ciężko. Coś tam jednak musiało mnie zaintrygować na tyle, że kupiłam kolejną książkę autorki. Ale do dziś, a minęło już parę ładnych lat, jej nie przeczytałam więc... To na pewno nie jest łatwe czytanie, co oczywiście nie musi być minusem, ale jeśli musisz się zmuszać do kontynuacji thrillera (rzekomo!) - no to coś jest na rzeczy :/ Ogólnie takie sobie...
Nie wiem... Albo nie zrozumiałam zupełnie fabuły (pozycja ma przecież duzo dobrych ocen) albo to było jednak słabe :/ Zachęcił mnie opis. Bo i thriller (zazwyczaj fajnie się czyta) i jakiś wątek psychodeliczny (lubię czasami zagłębić się w meandry ludzkiej psychiki, i im bardziej pokręcone tym lepiej ;),ta sztuka mnie aż tak bardzo nie interesowała bo to nie mój świat ale...
Powieść dopracowana jak dzieła mistrzów pędzla, opisy pozwalają ujrzeć najmniejszy szczegół "na własne oczy". Jednocześnie mimo zawiłej akcji rozgrywającej się w trzech płaszczyznach czasowych z zachowaniem uniwersyteckiej wręcz precyzji i logiki. Pod tym względem przypomina więc głównego bohatera, łączącego pracę psychiatry z oddaniem wieloletniej pasji, jaką jest dla niego malarstwo. Do czasu pojawienia się nietypowego, aczkolwiek sławnego pacjenta. A wraz z zagłębianiem się w jego historię również grona niezwykłych kobiet. Artystyczna pasja ustępuje wówczas miejsca niemal fanatycznym próbom rozwiązania zagadki duszy owego kuracjusza.
Powieść dopracowana jak dzieła mistrzów pędzla, opisy pozwalają ujrzeć najmniejszy szczegół "na własne oczy". Jednocześnie mimo zawiłej akcji rozgrywającej się w trzech płaszczyznach czasowych z zachowaniem uniwersyteckiej wręcz precyzji i logiki. Pod tym względem przypomina więc głównego bohatera, łączącego pracę psychiatry z oddaniem wieloletniej pasji, jaką jest dla...
Określony mianem thrillera w ogóle nie przemawiał do mnie jako taki gatunek.Znany malarz Robert Oliver trafi do szpitala psychiatrycznego po tym jak rzucił się z nożem na jeden z obrazów w National Gallery of Art. By zrozumieć swojego pacjenta, a może trochę pod pretekstem, żeby go zrozumieć...,doktor Marlow podąża jego ścieżkami. Odwiedza byłą żonę oraz byłą studentkę i kochankę artysty rozwiązując zagadkę szaleństwa.Dużo malarstwa. Oczami wyobraźni starałam się odtworzyć obrazy chociaż ta dziedzina artystyczna zawsze była mi najmniej bliska.Może właśnie dlatego momentami czytając tą książkę czułam się jak jedna z bohaterek: "zdruzgotana własną banalnością".Nie jest to książka, od której nie można się oderwać, ale owszem dość interesująca i zdecydowanie bardziej do mnie przemawiała kiedy czytałam ją leżąc na leżaku otoczona pięknem przyrody niż w komunikacji miejskiej gdzie wszyscy łącznie ze mną gdzieś pędzą...
Określony mianem thrillera w ogóle nie przemawiał do mnie jako taki gatunek.Znany malarz Robert Oliver trafi do szpitala psychiatrycznego po tym jak rzucił się z nożem na jeden z obrazów w National Gallery of Art. By zrozumieć swojego pacjenta, a może trochę pod pretekstem, żeby go zrozumieć...,doktor Marlow podąża jego ścieżkami. Odwiedza byłą żonę oraz byłą studentkę i...
Uwielbiam książki z malarstwem w tle, jednak ta mnie nie zachwyciła. Myślę, że przede wszystkim przez doktora Marlowa, który jest narratorem opowieści. Jest on mało autentycznym psychiatrą – łamie wiele zasad lekarskich, zachowuje się, jakby Robert Oliver był jego jedynym pacjentem i jemu poświęca całą energię, a ostatecznie „leczy” artystę w ciągu jednej chwili i kilkoma zdaniami. A co do "tajemnicy" łączącej Robert Olivera z kobietą, którą wciąż malował, to była ona co najmniej rozczarowująca.https://jedenakapit.blogspot.com/2018/06/labedz-i-zlodzieje-elizabeth-kostova.html
Uwielbiam książki z malarstwem w tle, jednak ta mnie nie zachwyciła. Myślę, że przede wszystkim przez doktora Marlowa, który jest narratorem opowieści. Jest on mało autentycznym psychiatrą – łamie wiele zasad lekarskich, zachowuje się, jakby Robert Oliver był jego jedynym pacjentem i jemu poświęca całą energię, a ostatecznie „leczy” artystę w ciągu jednej chwili i kilkoma...
Czasem nie ma nic trudniejszego niż rozmowa z człowiekiem, który dysponuje siłą milczenia.
Uważam, że trzeba opuszczać muzeum, nim obrazy, które się oglądało, zaczną się zlewać w jedno. Jak inaczej można zabrać coś ze sobą w wyobraźni?
Uważam, że trzeba opuszczać muzeum, nim obrazy, które się oglądało, zaczną się zlewać w jedno. Jak inaczej można zabrać coś ze sobą w wyobra...
Nie potrafi tak naprawdę nikogo kochać. Tacy ludzie jak on w końcu zostają sami, bez względu na to, jak bardzo byli kochani przez innych.