Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Elżbieta Cherezińska
Jennifer L. Armentrout
Robert Toru Kiyosaki
Riley Sager
Noémi Orvos-Tóth
Kate Quinn
Anna Kańtoch
Leonie Swann
Marcin Meller
Przemysław Piotrowski
Istnieje inny rodzaj humanizmu, który może być rozumiany zasadniczo w ten sposób: człowiek stale wychodzi poza siebie, projektując siebie i gubiąc się poza sobą - stwarza własne istnienie; z drugiej strony może istnieć dążąc do właśnie do celów transcendentalnych. Człowiek będąc tym przekroczeniem siebie, wyjściem poza siebie i nie pojmując rzeczy inaczej, jak w związku z tym wyjściem poza siebie, sam tkwi w centrum, w sercu tego przekroczenia (depassement). Nie istnieje żadna powszechność poza powszechnością ludzką, poza powszechnością subiektywności ludzkiej. Ten związek transcendencji jako podstawy człowieka (nie w sensie takim, w jakim Bóg jest transcendentalny, lecz w sensie wyjścia poza siebie) oraz subiektywności w tym znaczeniu, że człowiek nie jest zamknięty w sobie, lecz zawsze jest obecny we wszechświecie ludzkim - to właśnie nazywamy humanizmem egzystencjalistycznym.
Jak dla mnie jedna z tych prac, którymi bezzasadnie zachwycają się ograniczeni mieszkańcy wielkich miast i pretensjonalnych wsi: widzi znane nazwisko, kojarzy tytuł, zaczyna więc skakać i warować, klaskać i publikować na Facebooku, ażeby znajomi zauważyli, jakim to jest ukulturalnionym i niebanalnym. A to są, Proszę Państwa, truizmy i brutalizujące uproszczenia nawet tej nieskomplikowanej filozofii; każdy wie przecież, że "Egzystencjalizm jest humanizmem" napisana została na podstawie czegośtam wygłoszonego na konferencji, gdzie właśnie Sartre chciał prostemu ludowi przedstawić swoje koncepcje. A czemu chciał im przedstawić? Bo mieszczuchy latające do plebanii co parę dni oburzały się o niemoralność - jak nie ma o co płakać to o iście na przekór konwenansom czeba, czyż nie? Tekst dla tych samych ludzi, co pultają się o konwencje naturalistyczną czy groteskową (m.in."JAK AUTOR ŚMIAŁ TO POKAZAĆ???", "JAK ŚMIAŁ OPISAĆ NAGIE CIAŁO?!"). Całość to haczyk na naiwnych, tyrada o dobroci i miłych dla uszka chęciach.
Jak dla mnie jedna z tych prac, którymi bezzasadnie zachwycają się ograniczeni mieszkańcy wielkich miast i pretensjonalnych wsi: widzi znane nazwisko, kojarzy tytuł, zaczyna więc skakać i warować, klaskać i publikować na Facebooku, ażeby znajomi zauważyli, jakim to jest ukulturalnionym i niebanalnym. A to są, Proszę Państwa, truizmy i brutalizujące uproszczenia nawet tej...
Doskonała rozprawa traktująca o egzystencjalizmie. Polecam, krótka i bardzo "treściwa".
Krótka rozprawa Sartre w bardzo przystępnej formie, będąca w istocie odpowiedzią na liczne zarzuty wobec jego filozofii. Zbiera wiele wątków w kilkudziesięciu stronach i być może ich niedostateczne pogłębienie pozostawia pewien niedosyt, podobnie jak końcowe pytania.
Świetna książka o egzystencjalizmie, ale dotyka także tematu sensu życia. Moim zdaniem najlepsza Sartrea. Łączy byt i nicość, mur i mdłości. Stanowi ich syntezę, napisaną dobrym i zrozumiałym językiem. Wszystko łączy się w całość. Lubię takie spójne systemy filozoficzne a taki jest sartreowski.
Egzystencjalizm jest specyficzną filozofią, ale książka jest miłym tekstem na wieczór i pobudza do myślenia.
"Człowiek jest takim, jakim jest jego działanie. Człowiek nie jest niczym innym, niż jego życie."Krótka, przyjemna lektura podsumowująca aspekty egzystencjalizmu Sartre'a. Trudno cokolwiek złego o tak krótkiej lekturze złego powiedzieć, może ewentualnie to że mogła by być odrobinę dłuższa.
Jedna z pierwszych książek o filozofii które dorwałem.Jako że Sartre wychodzi od ateizmu to nie wiem czy dla wierzącycy książka będzie miała zastosowanie.Kruciótkie pismo o filozofii egzystencjalizmu, za to jak pouczające! Koncepty które przedstawił Sartre jawią mi się jako prawdziwe w dodatku są tak proste że nie wiem czemu były dla mnie nowością.Np kwestia brania odpowiedzialności za swoje czyny, przy czym człowiek ma tendencję do uciekania od odpowiedzialności i życia w złej wierze (fałszywych przekonaniach). Dla mnie to świetne opisuje rzeczywistość. Uważam że można wskazać tę książkę jako swego rodzaju poradnik "jak żyć?". Największą bzdurą którą Sartre tu napisał jest to że wg niego człowiek stwarza całkowicie sam siebie, co jest błędne bo kultura i np geny warunkują nasze myślenie i zachowania.Nie wiem co miał na myśli Sartre mówiąc że egzystencjalizm jest humanizmem, jednak nie przeszkadza to w odbiorze treści. Chociaż prawdę mówiąc to tytułowego egzystencjalizmu humanistycznego dotyczy książka a te kwestie które wymieniłem jako zalety to raczej są wspomniane mimochodem.
Jedna z pierwszych książek o filozofii które dorwałem.Jako że Sartre wychodzi od ateizmu to nie wiem czy dla wierzącycy książka będzie miała zastosowanie.Kruciótkie pismo o filozofii egzystencjalizmu, za to jak pouczające! Koncepty które przedstawił Sartre jawią mi się jako prawdziwe w dodatku są tak proste że nie wiem czemu były dla mnie nowością.Np kwestia brania...
Bardzo przystępne wprowadzenie do Sartre'owskiego egzystencjalizmu. To spisany wykład, nie brakuje więc obrazowych przykładów. Sartre polemizuje w nim z zarzutami stawianymi mu po publikacji "Dróg wolności", co daje też pewien zarys atmosfery intelektualnej ówczesnej Francji.
Książka = wyrzut sumienia ludzi takich, jak ja tkwiących w ciągłej konsternacji ...Polecam gorąco, niech się stanie człowiek.
Jeśli się nie zgadzasz z tytułem to przeczytaj
Niekoniecznie trzeba mieć nadzieję, aby coś przedsięwziąć.
Człowiek, który się zasłania swoimi namiętnościami, każdy człowiek, który odwołuje się do determinizmu - jest człowiekiem zakłamanym.