Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Maciej Siembieda
M.M. Perr
Eckart Frahm
Marcin Tyc
Jakub Jarno
Katarzyna Berenika Miszczuk
Sam Wasson
Adrian Bednarek
John Scalzi
M.A. Kuzniar
Powieść ta jest swoistym portretem literackim kilku wielkich postaci w dziejach sztuki i myśli ludzkiej: Homera, Sokratesa, Arystotelesa, a przede wszystkim Rembrandta. Ten ostatni, jeden z największych portrecistów w dziejach malarstwa światowego, namalował Arystotelesa kontemplującego rzeźbione popiersie autora Iliady i Odysei. Obraz Rembrandta przeszedł własne, opisane przez Hellera, dramatyczne koleje losu. Misterna, erudycyjna, wielowarstwowa struktura powieści wyraża gorzki sceptycyzm autora wobec przesłanianej wzniosłymi hasłami niskiej żądzy zysku, jaka kieruje ludźmi, wdającymi się w jedną po drugiej krwawą wojnę o nietrwałe zdobycze. I tylko sztuka, wielka sztuka - zdaniem Hellera - potrafi stawić opór i ostać się przez wieki temu bezsensowi.
Świat starożytnych Aten, złoty wiek Holendrów, Amerykanie. Joseph Heller jest w stanie rozprawiać o postaciach, takich jak Rembrandt, Arystoteles, Platon, Sokrates, by zaraz po tym kontemplować o funkcjonowaniu wszelakich wartości. Malarstwo, polityka, władza, historia.7.5/10
Rozpędzony wehikuł czasu Josepha Hellera nareszcie się zatrzymał a raz po raz wypadające z niego niepokoje starożytnego greckiego świata sprawiły, że na tych bezdrożach historii mocno mną wytrzęsło. Nie mogę odmówić amerykańskiemu pisarzowi ogromnej umiejętności dostrzegania różnych aspektów tej samej sprawy ale śmiem stanowczo zaprzeczyć, jakoby galopada przez życiorysy Platona, Arystotelesa i Rembrandta dobrze wpłynęła na mój odbiór zawartych w "Namaluj to" idei i koncepcji. Nieco przypominająca odyseję i napisana w reporterskim stylu książka Hellera, co prawda nie wypełniła ubytków mojej wiedzy ale dokonała czegoś równie ważnego. Bo ta podróż przez ludzki intelekt, to kopalnia anegdot i przypuszczeń. To utrzymane w konwencji żartu i balansujące na granicy autentyczności zawartych w nim faktów dzieło, może się stać przyczynkiem do dywagacji na temat malarstwa i filozofii. A z takimi informacjami łatwo już o dalsze samodzielne zgłębianie tajników nauki.Powołany do życia przez holenderskiego malarza Arystoteles pchnął "Namaluj to" w kierunku szkiców o istocie demokracji i przybliżył mi prawidła rządzące naszym światem. Naszym, ponieważ te pozostałe wymyślone przez Hellera obszary rządzą się zupełnie innymi prawami. Podobnie jak Rembrandt, świetnie operujący światłem i cieniem Heller umieścił w swej kompozycji po jednej stronie wszelkie autorytaryzmy a po drugiej demokratyczne struktury rządów. Bacznie przyjrzał się powstałym podczas tego doświadczenia światom aby w swym niegenialnym przekroju wykazać wiarę w możliwość poprawy życia ludzkości. W burzy paradoksów narodziło się wiele interesujących mnie tematów. Proces Sokratesa, rozwój kupieckiej potęgi Niderlandów, starożytne starania o prymat w Helladzie. Miałem czas na rozmyślania i doszedłem do stwierdzenia, że ustalenie prawdy o świecie nie jest możliwe.Można by potraktować książkę Hellera jako poradnik z wkładką w postaci wizji doskonałej społeczności i zrobić z niego narzędzie do kształtowania modelu sprawiedliwego społeczeństwa. Jednak wyglądające na mało wiarygodne i niezbyt subtelnie podane wtręty, czynią "Namaluj to" mieszaniną myślowych spekulacji i historycznych plotek. Splendoru temu dziełu przydaje obecność wielkich postaci świata sztuki, nauki i polityki. W wielkich czasowych przeskokach czasami trudno jest zorientować się w prawdziwych losach wspaniałych bohaterów namalowanej przez Hellera rzeczywistości. Podczas lektury czułem się momentami jak w domu aukcyjnym, gdzie każda z interesujących historii walczy o supremację w literackim i pełnym domysłów świecie. A która się lepiej sprzeda, to już zależy od twórcy tej skłonnej do bazowania na anegdotach opowieści.Idee zasługują na to, by się nad nimi zastanawiać. Doceniam starania amerykańskiego pisarza, zmierzające do przyjęcia na swoje barki ciężaru sprzeczności, tym bardziej, że w większości przypadków sam sprowokował ich powstanie. Swoją skłonnością do obserwacji dziejowych wichur podzielił się tak, jak umiał. Z żartem, lekką przekorą i powoływaniem do życia sieci mniej lub bardziej wymyślonych zależności. Może podczas pisania "Namaluj to" nosił głowę w chmurach, być może chciał dorzucić swój kamyczek do biografii Rembrandta, a może po prostu proces tworzenia i wnioskowania traktował jako zabawę. Jednak tak jak z każdym ruchem pędzla największego holenderskiego malarza zostaje odkryta cząstka mniej lub bardziej realnej rzeczywistości, tak kolejny po nim ruch pióra Hellera jedynie przypieczętowuje słynną wypowiedzianą przez Sokratesa maksymę o treści "wiem, że nic nie wiem".
Rozpędzony wehikuł czasu Josepha Hellera nareszcie się zatrzymał a raz po raz wypadające z niego niepokoje starożytnego greckiego świata sprawiły, że na tych bezdrożach historii mocno mną wytrzęsło. Nie mogę odmówić amerykańskiemu pisarzowi ogromnej umiejętności dostrzegania różnych aspektów tej samej sprawy ale śmiem stanowczo zaprzeczyć, jakoby galopada przez życiorysy...
Ta książka to jedno wielkie ostrzeżenie przed… demokracją. Spokojnie, autor nie jest komuchem czy monarchistą, Heller to mędrzec który nie oszukuje się, widzi zalety ale i wady, i przestrzega że demokracja w istocie cały czas balansuje na linie. Autor stawia diagnozę najpotężniejszej demokracji jaka istniała w dziejach świata, demokracji ateńskiej, przedstawia ją w okresie największej potęgi, kiedy nie było przeciwnika który mógłby z nią się zmierzyć, i która to demokracja sama sobie zadała cios który ją powalił i zniszczył. Pycha i pazerność to są cechy które rządziły tą demokracją, nie wytworzyła ona mechanizmu który by ją obronił przed samym sobą. Sądowe zabójstwo Sokratesa to nie był ostatni dzwonek, to był wynik sił destrukcyjnych działających w tym państwie. Demokracja tym się różni od ustrojów totalitarnych, że każdy ma prawo do swoich myśli. W przypadku Aten było to warunkowe, można było myśleć jeśli myślało się zgodnie z polityką demokracji, czyli w praktyce kilku polityków i biznesmenów. Polityków i biznesmenów, którzy czasami nieświadomie, czasami z wyrachowania pchali swoje państwo do zguby, a byli święcie przekonani o swojej nieomylności i nie dopuszczali by ktokolwiek miał prawo tę nieomylność kwestionować. W państwie demokratycznym oczywiście nie ma cenzury, jest za to coś znacznie gorszego, jest eliminacja niewygodnych osób. Sokrates był niewygodny. Z jaką potężną współczesną demokracją porównuje demokrację ateńską, Heller nie napisał wprost, nietrudno się domyślić. Demokracja ateńska miała jedną zasadę w polityce zagranicznej, którą się bezwzględnie kierowała, była to nielojalność. W świetle tego, że jako społeczeństwo usilnie zabiegamy o przyjaźń zaoceanicznego Brata, wypadałoby mieć oczy szeroko otwarte, by nie spotkał nas los wasali Aten. Rembrandt dał asumpt autorowi do paradoksów związanych z pieniądzem i stosunkiem do wartości rzeczy, które ten pieniądz odzwierciedla, a raczej przeciwnie, zafałszowuje. Obrazy genialnego malarza były za jego życia sprzedawane taniej niż imitacje malowane przez jego uczniów. Więc jaką wartość przedstawia sobą pieniądz, modę? Książka ma wiele wątków, głównych i pobocznych, i wszystkie one skłaniają do zastanowienia, do przemyślenia. W każdym razie nic nie jest na tym świecie pewne i nic nie jest warte tyle ile powinno, nawet demokracja i dzieła sztuki, nawet jeśli nam się wydaje że coś jest niewzruszone i zasadne, coś inne niewiele warte, a coś całkiem innego warte fortuny. W przypadku arcydzieł Rembrandta czas zakpił sobie i z malarza i widzów. A co w takim razie z demokracją? Czy czas też zakpi?
Ta książka to jedno wielkie ostrzeżenie przed… demokracją. Spokojnie, autor nie jest komuchem czy monarchistą, Heller to mędrzec który nie oszukuje się, widzi zalety ale i wady, i przestrzega że demokracja w istocie cały czas balansuje na linie. Autor stawia diagnozę najpotężniejszej demokracji jaka istniała w dziejach świata, demokracji ateńskiej, przedstawia ją w...
Po prostu niezła, chociaż autor momentami dochodzi do absurdu w swoich fantazjach na temat przeszłości.Ciekawe wydaje się skontrastowanie mojego wyobrażenia na temat nowoczesności (jak na tamten okres) greckiej demokracji i tego, jak to przedstawił Heller; demokracja to nadal forma ucisku społeczeństwa, gdzie jedyną zmianą w porównaniu do monarchii, jest sposób podejmowania decyzji..."Bóg wie" książka napisana w dość podobnej konwencji podobała mi się bardziej. Ta niestety, jak to w przypadku wykorzystania ponownie danego schematu, wieje chwilami nudą.
Po prostu niezła, chociaż autor momentami dochodzi do absurdu w swoich fantazjach na temat przeszłości.Ciekawe wydaje się skontrastowanie mojego wyobrażenia na temat nowoczesności (jak na tamten okres) greckiej demokracji i tego, jak to przedstawił Heller; demokracja to nadal forma ucisku społeczeństwa, gdzie jedyną zmianą w porównaniu do monarchii, jest sposób...
Refleksje Amerykanina na temat europejskiej sztuki. Niestety nie mam kompetencji, żeby kontrolować jego wiarygodność, więc po przeczytaniu, że Amsterdam zbudowano daleko od morza, a starożytni Grecy importowali zboże z Rosji, wolę nie czytać dalej. Bywają autorzy z większym wyczuciem starożytnej Grecji czy późniejszych Niderlandów.
Koncept świetny, nietuzinkowy. Można się nie zgadzać, a czasami irytować na traktowanie historii i jej postaci w sposób wybiórczy i nierzadko pozbawiony kontekstu. Jednak rekomenduję. Starożytni filozofowie i Rembrandt w jednym mieszkają domku u Hellera. W jednym tyglu historii się gotują. A przyprawą nadającą całości smak jest ironia, humor i odległość czasoprzestrzeni. Całkiem strawne. Zabawne i ciężkie od tej lekkości momentami. Ale rekomenduję. Ostatni rozdział opisujący idyllicznie okoliczności śmierci Sokratesa – piękny, acz powiewa nierealną anegdotą. Ale krzepi jednocześnie i martwi. Rozbudza chęć zgłębiania historii filozofii. I sztuki. Rekomenduję.
Koncept świetny, nietuzinkowy. Można się nie zgadzać, a czasami irytować na traktowanie historii i jej postaci w sposób wybiórczy i nierzadko pozbawiony kontekstu. Jednak rekomenduję. Starożytni filozofowie i Rembrandt w jednym mieszkają domku u Hellera. W jednym tyglu historii się gotują. A przyprawą nadającą całości smak jest ironia, humor i odległość czasoprzestrzeni....
Joseph Heller, szerzej znany czytelnikom za Paragraf 22.'Namaluj to' nie jest ani klasyczną powieścią, ani książką historyczną, za to na pewno jest napisana błyskotliwym stylem Hellera. W jedyny w swoim rodzaju sposób zostały tu zestawione światy kolonialnej Holandii czasów Rembrandtowskich z Atenami czasów Arystotelesa.Paralela rozpostarta między dwoma potęgami morskimi swoich czasów.Książka obfituje w zestawienia faktów historycznych, niektórych nie mających ze sobą nic wspólnego, jednak dających pewien szeroki obraz sytuacji okresu o którym mowa.Namaluj to prezentuje ten sam, a niekiedy jeszcze bardziej wyszukany humor Hellera co Paragraf 22. Jak zawsze mamy więc wytykane absurdy czy nielogiczności świata.
Joseph Heller, szerzej znany czytelnikom za Paragraf 22.'Namaluj to' nie jest ani klasyczną powieścią, ani książką historyczną, za to na pewno jest napisana błyskotliwym stylem Hellera. W jedyny w swoim rodzaju sposób zostały tu zestawione światy kolonialnej Holandii czasów Rembrandtowskich z Atenami czasów Arystotelesa.Paralela rozpostarta między dwoma potęgami morskimi...
Moim zdaniem świetna książka. Ironiczna i brawurowa, jak całe pisarstwo Hellera. Kto sięgnie, na pewno nie będzie żałował.
Książka bardzo podobna do Bóg wie, tyle, że w tej ukazane są losy Rembrandta. Namaluj to jest swoistym portretem literackim kilku wielkich postaci w dziejach sztuki i myśli ludzkiej: Homera, Sokratesa, Arystotelesa, a przede wszystkim Rembrandta. Ten ostatni, jeden z największych portrecistów w dziejach malarstwa światowego, namalował Arystotelesa kontemplującego rzeźbione popiersie autora Iliady i Odysei. Obraz Rembrandta przeszedł własne, opisane przez Hellera, dramatyczne koleje losu. Misterna, erudycyjna, wielowarstwowa struktura powieści wyraża gorzki sceptycyzm autora wobec przesłanianej wzniosłymi hasłami niskiej żądzy zysku, jaka kieruje ludźmi, wdającymi się w jedną po drugiej krwawą wojnę o nietrwałe zdobycze. Ta powieść jak każda Hellera jest bardzo śmieszna, bardzo gorzka i czyta się ją jednym tchem. Wszystkim lubiącym Hellera i Rembrandta szczerze ją polecam!
Książka bardzo podobna do Bóg wie, tyle, że w tej ukazane są losy Rembrandta. Namaluj to jest swoistym portretem literackim kilku wielkich postaci w dziejach sztuki i myśli ludzkiej: Homera, Sokratesa, Arystotelesa, a przede wszystkim Rembrandta. Ten ostatni, jeden z największych portrecistów w dziejach malarstwa światowego, namalował Arystotelesa kontemplującego rzeźbione...
"Sokrates nie był ambitny"
Dodaj cytat z książki Namaluj to