Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Yuval Noah Harari
Rafał A. Ziemkiewicz
Nathan Thrall
Charles Dickens
Gustaw Morcinek
Anthony Ryan
Jo Nesbø
Marcin Kozioł
G.T. Karber
Adrian Bednarek
Nieważne, jak elegancką masz koszulę, czy wolisz piknikowy koc od białego obrusu ani czy otwierasz właśnie butelkę za drobne czy za średnią krajową. Ty też możesz zajarać się winem!Usiądź wygodnie, otwórz książkę i wejdź w świat wina. Dowiesz się z niej:- jak uniknąć trupów gnijących na sklepowych półkach,- jak odróżnić dobre wino od przeciętnego kwasiura,- jak właściwie odczytać etykiety na butelkach (i nie dać się nabrać!),- jak wybrać wino na wesele,- jakie wina warto znać, jak należy je degustować i… jak nie zbankrutować.A to wszystko podane lekko, łatwo i językiem przyjaznym zwykłym zjadaczom chleba. I nie martw się, Wino po ludzku to nie tylko sucha teoria – dzięki specjalnym kartom degustacyjnym rozpoczniesz własną sommelierską przygodę. Tak że, Mordzia, nie bój nic – dni mylenia Amareny z amarone dobiegły końca.
Usiądź wygodnie i rozgość się. Tutaj naprzeciwko Ciebie leży karta win. Zobacz, czego chcesz się dzisiaj napić? Może chardonnay? Ale przecież powiedzieć, że lubisz chardonnay to tak jakbyś powiedział, że "lubisz wino białe". Szczep chardonnay bowiem może dać wina tak różne, jak dwa odległe od siebie bieguny. A wiedziałeś, że nazwa chardonnay pochodzi od miejscowości w Burgundii? No to teraz już wiesz. A może jednak masz ochotę na, również dość popularne, sauvignon blanc? Ale chwila, chwila chyba nie chcesz pić czegoś o zapachu kociej kuwety, prawda? Zaintrygowany o co chodzi? Oj ja też byłam niezmiernie tego ciekawa dlatego z prędkością światła przerzucałam kartki szukając odpowiedzi na to pytania. Pozostańmy jednak przy tym, że sauvignon blanc to zdecydowany król lata będący płynnym orzeźwieniem. Może jednak zechcesz rieslinga, cabernet sauvignon, pinot noir albo syrah? A może chcesz również co nieco się na ich temat dowiedzieć? Chętnie opowiem Ci o nich, co nieco. A nawet i więcej niż co nieco. Autora czyli Iwo Świerblewskiego "poznałam" dopiero dzięki tej książce. Wcześniej nie miałam pojęcia, że jest ktoś taki a jedyną osobą, od której czerpałam jakąkolwiek wiedzę na temat win, była Ola @nudnik_pierdoly. Cieszę się jednak, że poznałam tego "sommeliera dla każdego" bo to ilu dowiedziałam się ciekawostek i nowości to przechodzi wszelkie limity. Ta książka to nic innego jak winne kompendium wiedzy, podane właśnie tak jak autor i wydawca obiecuje - "lekko, łatwo i językiem przyjaznym zwykłym zjadaczom chleba." Książka zapewne zostanie ze mną na dłużej bo przyznam szczerze, że nie sposób spamiętać wszystkiego co zostało w niej opisane. Jednak dzięki przejrzystym rozdziałom można do niej wracać kiedy tylko potrzebujemy czegoś się dowiedzieć i jakąś wiedzę odświeżyć. Podczas lektury dowiecie się m.in czym jest wino, z czego jest zrobione, jak powstaje, o co chodzi z tą całą degustacją, które wino do jakich potraw podawać i czy to w ogóle ma jakieś znaczenie, jak wybrać dobre wino, co z tymi winami z dyskontów, jak prawidłowo wymawiać nazwy różnych win i całe mnóstwo innych informacji. Na pochwałę zasługuje również wydanie tej książki. Twarda oprawa, wiele obrazków i rysunków, zestawienia wiedzy w tabeli lub na grafikach - co niesamowicie ułatwia i powoduje przyjemniejszy i bardziej graficzny odbiór! Co w książkę niezbyt przypadło mi do gustu? Okładka. Nie moje kolory i zdecydowanie bym ją zmieniła. Polecam wszystkim dorosłym czytelnikom. Książka będzie zdecydowanie również świetnym pomysłem na prezent dla każdego konesera win, ale oczywiście nie tylko. Po prostu ta winna skarbnica wiedzy jest świetnym pomysłem na prezent. Koniecznie w towarzystwie butelki dobrego wina 🤭 Na koniec jeszcze zabiję was pewnym, chyba najczęściej powtarzanym mitem. Wino im starsze (wcale NIE JEST) lepsze! Tak, też musiałam przeczytać to kilka razy bo przeżyłam niemały szok. Żadne wino nie jest lepsze im jest starsze. Jestem teraz ciekawa jak to jest z tymi kobietami bo tak często porównuje się je do wina i mówi - im starsza tym lepsza. A tu się okazuje guzik prawda. Wasze zdrowie!
Usiądź wygodnie i rozgość się. Tutaj naprzeciwko Ciebie leży karta win. Zobacz, czego chcesz się dzisiaj napić? Może chardonnay? Ale przecież powiedzieć, że lubisz chardonnay to tak jakbyś powiedział, że "lubisz wino białe". Szczep chardonnay bowiem może dać wina tak różne, jak dwa odległe od siebie bieguny. A wiedziałeś, że nazwa chardonnay pochodzi od miejscowości w...
Czy mam tutaj koneserów wina?Jeśli tak mam dla Was nie lada gratkę!Wszystko, co musicie wiedzieć, żeby nie dać sięnabić w butelkę....Nieważne, jak elegancką masz koszulę, czy wolisz piknikowy koc od białego obrusu ani czy otwierasz właśnie butelkę za drobne czy za średnią krajową.Ty też możesz zajarać się winem!Usiądźcie wygodnie, otwórzcie książkę i wejdźcie w świat wina.Dowiecie się z niej:- jak uniknąć trupów gnijących na sklepowychpółkach- jak odróżnić dobre wino od przeciętnego kwasiura- jak właściwie odczytać etykiety na butelkach (i nie dać się nabrać!)- jakie wino kupić na wesele- jakie wina warto znać, jak należy je degustować i...jak nie zbankrutować...To wszystko podane jest lekko, łatwo i językiem przyjaznym zwykłym zajadaczom chleba.I nie martwcie się, "Wino po ludzku" to nie tylko sucha teoria - dzięki specjalnym kartom degustacyjnym rozpoczniecie własną sommelierską przygodę 😎
Czy mam tutaj koneserów wina?Jeśli tak mam dla Was nie lada gratkę!Wszystko, co musicie wiedzieć, żeby nie dać sięnabić w butelkę....Nieważne, jak elegancką masz koszulę, czy wolisz piknikowy koc od białego obrusu ani czy otwierasz właśnie butelkę za drobne czy za średnią krajową.Ty też możesz zajarać się winem!Usiądźcie wygodnie, otwórzcie książkę i wejdźcie w świat...
Czy są tutaj miłośnicy wina?Jak Wam wychodzi łączenie potraw z tym trunkiem?"Tak że Mordzia, nie bój nic - dni mylenia Amareny z amarone dobiegły końca." Będąc w dyskontach wielokrotnie rzucają się w oczy butelki wszelakie, kuszące etykietami i ceną niską. Jednak niekiedy wybór padnie na przypadkowego siarczana, a my nie potrafimy przełknąć go do obiadu bądź kolacji. Dlatego zapraszam Was do świata pełnego pasji, oddania i czystej miłości do wina, gdzie Iwo Świerblewski pokazuje i oprowadza po wszelkich zakamarkach i opowiada wiele ciekawostek na temat win wszelakich!Chociaż dla amatora wszystkie terminy dotyczące znaczeń smakowych, połączeń czy pochodzenia danego wina mogą być początkowo zbyt skomplikowane to na pomoc przychodzi sommelier Iwo Świerblewski!Autor z humorem i zwyczajnie po ludzku, opowiada wszystko co każdy chciałby wiedzieć i przede wszystkim, jak nie dać się nabierać i nabijać w butelkę.Kiedy już w Twoim kieliszku trafi się idealny trunek polecasz go od razu przyjaciołom, prawda? Tak więc ja dzielę się z Wami informacją, że każdy miłośnik wina powinien mieć ją w swoim domu!Rozpoczynając od teorii, odkrywamy wraz z lekturą historię powstawania poszczególnych odmian wina, ich pochodzenia i różnic smakowych.Nauczymy się także degustować wino, odczytywać etykiety, a nawet je zareklamować, kiedy po otwarciu odczuwamy niemiłe zapachy.Znajdzie się tutaj wiele ciekawostek, a autor w wyczerpujący sposób obala wszelkie mity i półprawdy, które każdy z nas zaslyszał od większego 'znawcy'.Najciekawszym dla mnie rozdziałem jest temat wyjścia do sklepu i wszelkich tajnikach na jakie zwracać uwagę oraz łączenia wina z jedzeniem, aby otrzymać podwójne szczęście i radość ze spożywanych posiłków.Jest wyczerpująco, konkretnie i widać ogrom wiedzy, którą dysponuje autor.Polecam!
Czy są tutaj miłośnicy wina?Jak Wam wychodzi łączenie potraw z tym trunkiem?"Tak że Mordzia, nie bój nic - dni mylenia Amareny z amarone dobiegły końca." Będąc w dyskontach wielokrotnie rzucają się w oczy butelki wszelakie, kuszące etykietami i ceną niską. Jednak niekiedy wybór padnie na przypadkowego siarczana, a my nie potrafimy przełknąć go do obiadu bądź kolacji....
Wina, wina, wina dajcie... Ale jakiego wina? Jak się okazuje ,wino nie jedno ma imię, a tym bardziej smak. Dlatego też Iwo Świerblewski w swojej książce ,,Wino po ludzku" ukazuje wszystkie strony wina, tym samym pokazując, że wino jest dla każdego bez względu na status społeczny. To nie wszystko, autor książki przemyca nam tutaj wiele ważnych informacji na temat samego wytwarzania wina, degustacji, tego, jak rozróżnić dobre wino nie koniecznie za wielką cenę, gdyż cena nie jest wyznacznikiem jakości. To też mity i półprawdy na temat tego napoju Bogów, czyli wino od początku do końca. Uzupełnia również treść o informacje na temat dość szczególnego tematu, a mianowicie doboru win na wesele. Poza tym, jak się okazuje wino nie tylko z winogron. A z czego jeszcze? Musicie koniecznie przeczytać.Winem można delektować się w różnych okolicznościach i nie muszą to być bale, wykwintne kolacje. Zwykły domownik też może degustować je przy pysznym obiedzie, czy też kolacji, ale w swoich czterech ścianach. Tym samym Iwo tłumaczy jak dopasować wino do jedzenia, aby nasze kubki smakowe oszalały.Wyszczególnia również Państwa, w których wino gra pierwsze skrzypce. Mówię Wam ogrom ciekawej wiedzy i to przekazanej w przystępny dla czytelnika sposób.Podoba mi się także to, że to nie jest jednolita treść, która męczy oko. Jest wiele wyszczególnień w kolorze, są tabelki, zdjęcia, ilustracje, grafiki. To wszystko sprawia, że nie można się od niej oderwać. Mimo iż możecie zakładać, że ten temat Was mało interesuje, to zmienicie zdanie, gdy weźmiecie akurat tę pozycję w swoje ręce.,,Wino po ludzku" to wino od A do Z w prostym dla nas języku. Takim swobodnym, codziennym, takim po ludzku.Iwo zaskoczył mnie nie raz i nie dwa. Rzucał takimi ciekawostkami, że po przeczytaniu można być prawie expertem w tej dziedzinie. Z tym expertem to trochę żartowałam, ale nasza wiedza na temat win poszerzy się niesamowicie.Polecam.
Wina, wina, wina dajcie... Ale jakiego wina? Jak się okazuje ,wino nie jedno ma imię, a tym bardziej smak. Dlatego też Iwo Świerblewski w swojej książce ,,Wino po ludzku" ukazuje wszystkie strony wina, tym samym pokazując, że wino jest dla każdego bez względu na status społeczny. To nie wszystko, autor książki przemyca nam tutaj wiele ważnych informacji na temat samego...
Takich ludzi, jak autor książki nam potrzeba. Z jajem, którzy o wszystkim potrafią mówić prosto i zrozumiale. Którzy potrafią dotrzeć do każdego człowieka. Bez względu na status majątkowy, czy upodobania. Nikogo nie dzieli na lepszych i gorszych. I dlatego tak przyjemnie czytało się jego książkę o winach.Tak kochani dobrze widzicie! O winach prawi nasz Iwo o winach. I wie o czym mówi. Jest bowiem doświadczonym znawcą tematu. Zawodowy sommelier i popularyzator wiedzy o winiarstwie, który w mediach robi niezły szum wokół tematu. Tak odwiedziłam nie tylko instagram autora, ale także jego kanał na youtubie. I wpadłam, jak śliwka w kompot, albo pozostając w temacie winogron w wino 🤣Któż z nas nie kocha tego napoju bogów. Na pewno każdy choć raz w życiu zamoczył usta w tym wyjątkowym trunku rozkoszując się bukietem smaków, który nam daje.Jednak, jak wybierać wino, by było smacznie i nie koniecznie z najwyższej półki. Które wina są warte swej ceny, a które niekoniecznie? Jak zabrać się za degustacje? Jak czytać etykiety, które często są dla nas niezrozumiałe mimo, iż po polsku? Jak łączyć wino z jedzeniem? I wreszcie skąd to całe wino pochodzi i jakie ma odmiany?Dużo wiedzy prawda? I to wszystko w jednej książce. Do tego napisanej tak rewelacyjnym językiem, że ja wprost przepadłam i zeszłam na ziemię dopiero, gdy mąż w ramach dowcipu zapytał: To jakie to wino kupić do kolacji, bo tyle czytasz, że już chyba jesteś ekspertem? 🤦♀️🤣Znawcy win tworzą wokół wina specyficzny klimat, który autor chce przełamać. Bo przecież nie pije się go jedynie w koszuli pod krawatem podczas wykwintnej kolacji. Nie tylko elity stać na butelkę dobrego wina.Zapewne będziecie równie, jak ja zdziwieni, gdy Wam powiem, że nie tylko winogrona nadają się na wina. Próbowaliście kiedyś takiego z ryżu? A może śliwki lub jabłka? Oj tak! I one nadają się na wino. Któż by pomyślał.Jak widzicie ta książka to kompendium wiedzy w temacie właśnie win. Do tego z dużą dawką humoru i takiego ludzkiego podejścia do tematu. Bez przesadnych uniesień. Tak po ludzku dokładnie, jak w tytule.
Takich ludzi, jak autor książki nam potrzeba. Z jajem, którzy o wszystkim potrafią mówić prosto i zrozumiale. Którzy potrafią dotrzeć do każdego człowieka. Bez względu na status majątkowy, czy upodobania. Nikogo nie dzieli na lepszych i gorszych. I dlatego tak przyjemnie czytało się jego książkę o winach.Tak kochani dobrze widzicie! O winach prawi nasz Iwo o winach. I wie...
Gruba i piękna oprawa książki, która ma trochę ponad pięćset stron, a do tego nietuzinkowy tytuł wzbudzi zainteresowanie niejednego czytelnika. Co w niej znajdziemy? Między innymi jak się robi wino, czyn jest szczep, dlaczego w ogóle z winogrona, czyn jest degustacja i jaki ma cel oraz jak wygląda, co kryje etykietka na butelce oraz jak ją rozszyfrować, a także mity i pół prawdy czyli wino z zakrętka jest gorsze od koronowanego, Które wino wybrać do ryby, a które do mięsa dać. To dopiero początek ponieważ potem przechodzimy do zakupu odpowiedniego dla nas wina, więc wybierzemy się do dyskontu i do sklepu specjalistycznego oraz dowiemy się jak wybrać dobre wino w ciemno, a także czym są rekomendacje na butelkach. Całość uzupełniają piękne fotografie, ciekawostki, a także różne tabelki i schematy, które pomogą nam do jeszcze lepszego zrozumienia świata Win. Odbędziemy też podróż po świecie! Poznamy niesamowite rejony Francji oraz Włoch, Hiszpanii i innych państw najważniejszych regionów Winiarski. Jest to naprawdę ciekawa propozycja pełna wiedzy w zakresie winiarstwa po którą warto sięgnąć.
Gruba i piękna oprawa książki, która ma trochę ponad pięćset stron, a do tego nietuzinkowy tytuł wzbudzi zainteresowanie niejednego czytelnika. Co w niej znajdziemy? Między innymi jak się robi wino, czyn jest szczep, dlaczego w ogóle z winogrona, czyn jest degustacja i jaki ma cel oraz jak wygląda, co kryje etykietka na butelce oraz jak ją rozszyfrować, a także mity i pół...
O kimś takim, jak Iwo Świerblewski pierwszy raz usłyszałam kilka dni temu. Prześledziłam jego instagramowy profil, zapoznałam się bliżej z tym, co ma on do przekazania swoim obserwatorom i wiece co? Polubiłam gościa.Książka, o której chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć, jest właśnie jego autorstwa, a jej głównym tematem są WINA."Nieważne, jak elegancką masz koszulę, czy wolisz piknikowy koc od białego obrusu ani czy otwierasz właśnie butelkę za drobne czy za średnią krajową. Ty też możesz zajarać się winem!"W tej książce nie brakuje oczywiście podstawowej wiedzy na temat tego, jak powstają wina. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego wina francuskie różnią się od tych chilijskich? Otóż w tym nie chodzi o to, gdzie dane wino powstało tylko w jakim klimacie rosły winogrona, z których później powstał ten napój. Ja się przyznaję, że nie miałam o tym pojęcia. Nie wiedziałam nawet, że różnorodność win jest aż tak obszerna!Z pewnością wielu z Was słyszało kiedyś powiedzenie, że wino im jest starsze, tym lepsze. I teraz pewnie Was zaskocze. Wcale tak nie jest. Tu bardziej sprawdziłyby się słowa "im starsze, tym gorsze".Są ludzie, którzy często do obiadu spożywają lampkę wina. Na ten temat autor również się rozpisał. W dedytkowanym temu rozdziale możemy się dowiedzieć do jakich potraw pasuje białe wino, a do jakich czerwone. Bo jak się okazuje, ma to ogromne znaczenie, ale jest też bardzo skomplikowane. Moja głowa akurat tego nie ogarnęła, zapamiętałam jedynie, że białe powinno być bardziej schłodzone od czerwonego! Ale w razie takiej sytuacji nie ma co panikować, to tylko teoria.Powiem Wam tak - tą książkę po prostu trzeba przeczytać samemu. To ogromne kompediuj wiedzy na temat win liczy sobie ponad 500 stron. Autor podzielił się z czytelnikami mnóstwem ciekawostek oraz obalił wiele mitów dokładnie je uzasadniając. Dodatkowym atutem "Wina po ludzku" jest piękne wydanie - sztywna oprawa robi robotę, wszystko jest świetnie posegregowane, kolorowe, a oko czytelnika z pewnością ucieszy się z wielu pieknych fotografii, jakie znajdziemy w środku."Wino po ludzku" to po prostu nic innego jak wino w pigułce, czy wino od A do Z. Napisane jest przyjemnym w odbiorze językiem, prostymi słowami, które z łatwością przyswoi nawet taki laik, jak ja. Od razu widać, że autor jest pozytywnie zakręconym winomaniakiem, że wino to po prostu jego pasja. Ja spędziłam z tą książką fajny czas, Iwo wie, jak trafić do odbiorcy, zapewniam Was. I mam też nadzieję, że sami będziecie mieli okazje się o tym przekonać."TAK ŻE MORDZIA, NIE BÓJ NIC - DNI MYLENIA AMARENY Z AMARONE DOBIEGŁY KOŃCA."
O kimś takim, jak Iwo Świerblewski pierwszy raz usłyszałam kilka dni temu. Prześledziłam jego instagramowy profil, zapoznałam się bliżej z tym, co ma on do przekazania swoim obserwatorom i wiece co? Polubiłam gościa.Książka, o której chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć, jest właśnie jego autorstwa, a jej głównym tematem są WINA."Nieważne, jak elegancką masz koszulę, czy...
Wino – przez jednych wysławiane jako eliksir bogów, przez innych przeklinane i uważane za specyfik powodujący nieodwracalne uzależnienie alkoholowe. Czy komuś się to podoba, czy też nie, towarzyszy ono ludzkości od zarania dziejów. Wystarczy wspomnieć, że pierwsze przedstawienia prasy winiarskiej pochodzą z Egiptu sprzed około trzech tysięcy lat! Także biblijny Noe miał okazję zaliczyć spotkanie z tym trunkiem, choć trudno uznać je za szczególnie udane, czego ocena jednak zależy od punktu widzenia i oczekiwań odnośnie możliwych do osiągnięcia efektów... „Wtedy Noe zaczął uprawiać ziemię i zasadził winnicę. Potem pił wino i upił się; i leżał odkryty w swoim namiocie.” (Stary Testament)Z przekąsem można by stwierdzić, że umiarkowanie w spożywaniu wina jest niewątpliwie cnotą, choć czasami niezwykle trudno osiągalną. Trudno się jednak dziwić tym, którzy nie są w stanie opanować swojej niezwalczonej chęci do dokonywania jego degustacji. Jest ono nie tylko pyszne (choć moim zdaniem nie zawsze),ale także nadaje się do bardzo wielu celów. Można je pić dla wywołania odpowiedniego efektu końcowego w postaci pożądanego stanu oszołomienia, co jednak często kończy się źle; do urozmaicenia spożywanego posiłku i podkreślenia smakowych walorów potraw, dla relaksu czy wprowadzenia odpowiedniego nastroju przed ważną rozmową biznesową albo... randką. Jego zastosowań można naliczyć bez liku. Wszystko to powoduje, że wino ma wielu bardzo oddanych wielbicieli, a niekiedy wręcz wyznawców, traktujących je z nabożną czcią. Ci zaś potrafią o nim pisać w sposób, który naprawdę robi wrażenie...„Uwielbiam wino. Wino jest fajne. Jest supersmaczne, a przy tym różnorodne, złożone, intensywne – kolejne smaki można odkrywać latami i zawsze znajdzie się coś, co nas zaskoczy.”Znawcy win z sommelierami na czele tworzą specyficzne środowisko, które jego spożywanie obudowało wieloma rytuałami. Tworzy ono własne uniwersum, niezwykle malownicze i mimowolnie wzbudzające szacunek dla jego różnorodności oraz bogactwa form.„(...) uwielbiam też winny świat – winnice, podróże, restauracje łączenie wina z jedzeniem. (…) Porównywanie win, ocenianie, wymiana opinii z przyjaciółmi, buszowanie po sklepach w poszukiwaniu perełek. Tu naprawdę nie można się nudzić.”Z czego robi się wino? Każdy może wskazać bardzo wiele darów bożych, które - poddane procesowi odpowiedniej fermentacji - dadzą w efekcie ten właśnie napój. Głóg, porzeczki, jabłka, śliwki, agrest, wiśnie, a nawet ryż – w zasadzie wszystkie owoce świata nadają się do tego celu. Tymczasem takie przekonanie to duży błąd. Zgodnie z normami Unii Europejskiej – winem można nazwać tylko i wyłącznie napój otrzymywany w wyniku fermentacji alkoholowej winogron lub moszczu winogronowego. Finito! Cała reszta wywarów, zasługuje co najwyżej na miano napojów winnych, niebędących winami sensu stricto. Typowym przedstawicielem tego gatunku jest słynna „Amarena”, będąca niespodziewaną pogromczynią wielu początkujących adeptów niełatwej sztuki umiejętnego i stonowanego spożywania napojów wyskokowych. Zawsze bowiem trzeba pamiętać, że to naprawdę wyjątkowo podstępny trunek. Sporo osób w swoim entuzjastycznym podejściu do procesu praktycznego wyrabiania odpowiednich nawyków nie zdaje sobie z tego sprawy, więc niestety często sprawy wymykają się spod kontroli i drastycznie odbiegają od założonych wcześniej planów, także erotycznych, co jest doświadczeniem szczególnie bolesnym i sprawiającym piekący zawód... (Sprawdzone, nie polecam. 😉)Szczepów winnych jest bardzo wiele, jednak możemy wyróżnić ich dwie podstawowe grupy – winorośl właściwą oraz hybrydy, czyli winogronowe mieszańce. Z nich właśnie otrzymać da się różne rodzaje win. Te generalnie dzielą się na stołowe, zawierające na ogół do 15% alkoholu oraz tzw. Wzmacniane, podbijające granicę nawet do 22%. Te ostatnie szczególnie chętnie spożywane są przez jakże często spotykanych przed sklepami monopolowymi czy marketami osobników, którym wiecznie brakuje tej jednej, jedynej złotówki, aby uraczyć się ulubionym eliksirem. Któż nie słyszał zwrotu zaczynającego się od sakramentalnej formy grzecznościowej: „Kierowniku, poratuj...”. Wielu z nas nie odmówiło swojej pomocy, w przekroczeniu przez nich tej „cienkiej czerwonej linii pomiędzy szaleństwem a rozsądkiem”, by użyć nieśmiertelnego zwrotu Jamesa Jonesa. I chwała nam za to, gdyż „spragnionego napoić” jest przecież podstawowym nakazem moralnym naszej zachodniej cywilizacji... 😉 Jakie wino jest, każdy widzi, żeby strawestować zwrot ks. Benedykta Chmielowskiego, twórcy pierwszej polskiej encyklopedii. Jednak nie jest to takie proste. Odmian win nie jest bowiem tak mało. Ze względu na posiadaną barwę wyróżniamy: czerwone, białe, różowe oraz pomarańczowe. I tu zachodzą wielkie paradoksy. Otóż – białe wino jest de facto żółte. Nosi swoją nazwę, gdyż wyrabia się je z białych winogron, które są zielone. Zupełnie logiczne. Z kolei wino czerwone powstaje z owoców, które mają kolor fioletowy. Ale to nie wszystko - z czerwonych winogron także można uzyskać jasny trunek. Jak to możliwe? Używa się do tego celu jedynie ich miąższu, po uprzednim usunięciu ciemnych skórek. I voilà - otrzymujemy napój tak pełen kolorystycznych sprzeczności!Wina dzielimy także ze względu na ich smak. I tu możemy wskazać: wytrawne, półwytrawne, półsłodkie oraz słodkie. Pierwsze ma wyraźnie kwasowy posmak, bez cienia słodyczy lub z niewielką jej ilością. Drugie również jest kwasowe, ale z wyraźną już nutą słodkości. Trzecie to napój, w którym słodycz wyraźnie dominuje, a gdy ma ona charakter totalny – mamy do czynienia z czwartą odmianą trunku. Musisz także wiedzieć, że wino może mieć bąbelki lub nie. Wina musujące, cieszące się szczególną estymą uczestników różnego rodzaju rautów czy zabaw noworocznych i wprawiające ich w wyjątkowo dobry humor, powstają naturalnie podczas procesu wtórnej fermentacji w butelkach lub specjalnych zbiornikach. Można też odpowiednią ilość gazu w postaci dwutlenku węgla wtłoczyć „na chama”, ale ten sposób stosuje się tylko w przypadku wyjątkowo tanich i - nie ma co ukrywać - podłych w smaku „zamienników” w rodzaju „Moskowskoje Igristoje” w oszałamiającej promocyjnej cenie od 9 do 12 złotych. Najsłynniejsze z nich – Szampan, choć nazwa ta przyjęła się dla wszystkich trunków tego rodzaju, wyrabiane jest tylko w regionie Francji zwanym Szampanią. Nie jest niestety tani - w jego przypadku potencjalny nabywca musi ściskać w ręku banknot przynajmniej pięciusetzłotowy. Ale czegóż się nie robi, aby „prawdziwe” bąbelki uderzyły do głowy i by zapoznać swoje kubki smakowe z winną legendą...Warto podkreślić, że wbrew powszechnej opinii, wino nie ma wiele wspólnego z istotą kobiecości. Nie jest bowiem prawdą, że im starsze, tym lepsze... Jest dokładnie odwrotnie! Zdecydowana większość win na świecie jest przeznaczona do szybkiego spożycia – najbardziej smaczne są, gdy liczą niewiele wiosen. Ich cykl życia wyznacza tzw. peak – a więc moment, gdy są najwyborniejsze. W przypadku młodych trunków, jego apogeum przypada na sam początek powstania i zabutelkowania. Wina dojrzewające nabierają najlepszych cech nawet w przeciągu kilkudziesięciu lat, jednak po przekroczeniu tej granicy ich jakość gwałtownie spada. Nie warto więc słuchać rad „wszystkowiedzących” i „kisić” nabytego wina za szkłem witryny, gdy tymczasem nasze serce wyrywa się do jego degustacji, najlepiej natychmiastowej. W tym przypadku dużo lepiej dać upust dręczącym nas pragnieniom, niż w starczych latach z wielkim zawodem odkryć, że cały nasz wysiłek i okazywana cierpliwość poszły na marne, a spożywany napój smakiem przypomina ocet... Reasumując - wino ma wiele twarzy, a każdą z nich, nawet tę najmniej spodziewaną i skrzętnie ukrytą przez wzrokiem laika, odsłania poradnik Iwo Świerblewskiego „Wino po ludzku”. To fantastyczny przewodnik po winnym świecie, który bez niepotrzebnych turbulencji przeprowadzi Cię przez niełatwy i często żmudny proces stawania się „winolubcą”. Książka podzielona jest na kilka bardzo przejrzyście napisanych rozdziałów, przez które Autor wiedzie czytelnika w sposób pełen swady, niekłamanego uroku oraz skrzącego się perliście jak szampan dowcipu. Nie sposób nudzić się przy lekturze tego dziełka, które pełne jest anegdot i ciekawostek, wprost nomen omen - uderzających do głowy. Dzięki niemu odkryjesz, jak mało wiesz o nie tylko o samym winie, ale także sposobach jego wytwarzania, degustacji, podawania, stosowania, a nawet... otwierania. To istna kopalnia wiedzy zarówno dla początkujących, jak i dość zaawansowanych weteranów uczt Bachusa – każdy z nich znajdzie tutaj coś dla siebie... Co warto podkreślić, książka wydana jest w niezwykle staranny sposób, cieszący nie tylko zmysł wzroku, ale także... węchu, dzięki użyciu aromatycznego papieru. Twarda okładka, liczne i bardzo atrakcyjnie sporządzone ilustracje, zdjęcia i schematy sprawiają czytelnikowi czystą przyjemność wizualną oraz znacząco ułatwiają przyswajanie jej treści. To prawdziwy majstersztyk sztuki poligrafii, który zadowoli nawet najbardziej wybrednych odbiorców. Użyty przez twórcę zwrot: „Tylko wino i aż wino” - to chyba najlepsze streszczenie recenzowanej pozycji i mocny kandydat na „bojowy” okrzyk wszystkich tych, którzy po jej przeczytaniu i przejściu odpowiedniego procesu praktycznej adaptacji staną się oddanymi miłośnikami tego wykwintnego i eleganckiego trunku... Dla wszystkich zainteresowanych tematem zdecydowane 10/10 - mucha nie siada, niczym na butelce najlepszego wina.instagram.com/thrillerly
Wino – przez jednych wysławiane jako eliksir bogów, przez innych przeklinane i uważane za specyfik powodujący nieodwracalne uzależnienie alkoholowe. Czy komuś się to podoba, czy też nie, towarzyszy ono ludzkości od zarania dziejów. Wystarczy wspomnieć, że pierwsze przedstawienia prasy winiarskiej pochodzą z Egiptu sprzed około trzech tysięcy lat! Także biblijny Noe miał...
Autora znam z instagrama. Lubię jego profil, lubię wino. Lubię ciekawostki z winiarskiego świata. Tu mam kompendium wiedzy, rys winiarskich regionów, charakterystykę szczepów, oznaczenia na butelkach (odmiany winogron, kraje pochodzenia, apelacje, roczniki, miejsca butelkowania),narracja jest ciekawa, i widać tu pozytywną winomanię. Autor skłania do degustacji wina, sięgania dalej, szukania i łączenia smaków. Robi to w przystępny sposób, i to się po prostu dobrze czyta. Iwo Świerblewski najlepiej czuje się w pokazywaniu jaki-to-z-niego-sommelier-normals. To jest bardzo fajne. Wie co na polskim rynku winiarskim piszczy, zdradza które szczepy są dobre nawet jak są tanie, a za które lepiej jest dopłacić. Część tych informacji przeskrolowałam już na jego tablicy, ale fajnie mieć tę wiedzę poukładaną, spójnie podaną, w twardej oprawie, na półce. To fajny „winiarski bryk” i kopalnia tipów. 100% polecam.
Autora znam z instagrama. Lubię jego profil, lubię wino. Lubię ciekawostki z winiarskiego świata. Tu mam kompendium wiedzy, rys winiarskich regionów, charakterystykę szczepów, oznaczenia na butelkach (odmiany winogron, kraje pochodzenia, apelacje, roczniki, miejsca butelkowania),narracja jest ciekawa, i widać tu pozytywną winomanię. Autor skłania do degustacji wina,...
(...) dla kogoś może być tą właśnie flachą, która zmieni wszystko.