Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Antoine Prost
James Clear
Marianna Kamila Gierszewska
Adam Szustak OP
Daniel Włodarski
Radek Rak
Cezary Harasimowicz
Jakub Bączykowski
Bolesław Prus
Jakub Ćwiek
Milo Manara, mistrz współczesnego klasycznego komiksu, przeniósł w świat powieści graficznych arcydzieło Umberta Eco. W efekcie powstała wyjątkowa publikacja łącząca trzy różne style graficzne, które przenikają się w dążeniu do wizualnej perfekcji. Każdy z nich służy oddaniu innego aspektu tekstu Eco: rzeźb i płaskorzeźb portalowych oraz cudownych i surrealistycznych marginaliów iluminowanych woluminów; opowieści Adso o dojrzewaniu, odkrywaniu zmysłowości i kobiecości; historii duchowników, która do dziś budzi kontrowersje dotyczące ich skrajnego ubóstwa, herezji i prześladowań. "Imię róży" Manary doskonale wpisuje się w złożoną szkatułkową strukturę powieści będącej książką o książkach, które zawierają w sobie inne książki i jednocześnie otwierają się na kolejne światy. To mistrzowska transkrypcja tekstu na język obrazu wydobywająca ukryty w słowach wizualny blask.
Imię Róży to powieść, którą już od lat mam na swojej liście. Kilka razy próbowałem w końcu zmierzyć się z tym dziełem. Na szczęście dostałem możliwość poznać tę kultową pozycję poprzez komiks napisany i narysowany przez legendarnego Milo Manarę. Uważam, że włoski artysta całkiem atrakcyjnie poradził sobie z warstwą graficzną, ale sam scenariusz do mnie nie trafił. Historia mnie nie zaangażowała. Mam również problem z zakończeniem tego komiksu. Historia urywa nagle się urywa. Sprawdziłem kolejne strony (na których znalazły się szkice) i nie dowierzałem, że to już koniec. Zamiast sięgać po kolejny tom, prawdopodobnie przeczytam w końcu książkę.
Imię Róży to powieść, którą już od lat mam na swojej liście. Kilka razy próbowałem w końcu zmierzyć się z tym dziełem. Na szczęście dostałem możliwość poznać tę kultową pozycję poprzez komiks napisany i narysowany przez legendarnego Milo Manarę. Uważam, że włoski artysta całkiem atrakcyjnie poradził sobie z warstwą graficzną, ale sam scenariusz do mnie nie trafił. Historia...
#reklama @oficyna_noir_sur_blanc Znasz książkę Umberto Eco „Imię róży"? Porozmawiajmy. To wyjątkowa pozycja na rynku wydawniczym. Połączenie mistrza filozoficznego przekazu i wielowątkowości Umberto Eco wraz z mistrzem współczesnego komiksu Milo Manara.Obraz i słowo połączone w sposób niewykluczający czytelnika, bo to, co niewypowiedziane zostało narysowane. "Imię róży" zyskało dostępność, ponieważ te niespełna siedemdziesiąt stron zachowuje sens i najważniejsze elementy powieści. Nie zniechęca niełatwym w odbiorze językiem i szerokimi opisami. Samo czytanie (i oglądanie) zajmie Ci niewiele czasu i zapewni czytelniczą ucztę. Wydanie przygotowane zostało z największą starannością. Stanowi nie tylko wartość kulturową w postaci nowej odsłony klasyki literatury, ale także cieszącą oko pozycję, po którą sięgnie niejeden nowy czytelnik. To pierwszy tom i mam szczerą nadzieję, że Oficyna Literacka Noir sur Blanc nie każe nam długo czekać na kontynuację. Uważam, że te graficzne wydanie to wspaniały pomysł na powrót do klasyków literatury. [materiał powstał we współpracy barterowej]
#reklama @oficyna_noir_sur_blanc Znasz książkę Umberto Eco „Imię róży"? Porozmawiajmy. To wyjątkowa pozycja na rynku wydawniczym. Połączenie mistrza filozoficznego przekazu i wielowątkowości Umberto Eco wraz z mistrzem współczesnego komiksu Milo Manara.Obraz i słowo połączone w sposób niewykluczający czytelnika, bo to, co niewypowiedziane zostało narysowane. "Imię...
Śliczne i pomysłowo graficznie. Manara wykorzystuje możliwości swojego medium, dzięki czemu wydobywa inne tony z najsłynniejszej powieści Umberto Eco. O tym właśnie mówię, twórcy komiksowych adaptacji Christie!
Imię róży to powieść kultowa. Łączy tak wiele gatunków, a jednocześnie potrafi przywrócić wiarę w powieść i literaturę piękną. Nie każdy ja potrafi docenić, jednak nie każdy też musi. Na pewno nie można jej odmówić kunsztu, pomysłowości i literackiej zręczności, gdzie przekaz filozoficzny spotyka się z codziennym życiem i zaprasza do refleksji nad nim.Komikosows wersja książki bardzo pięknie oddaje ducha tej powieści. To co niewypowiedziane oddane jest obrazami, a to co najważniejsze ukryte jest w opisach i dialogach. Czyta się to bardzo przyjemnie, śledząc poczynania głównych bohaterów i podążając za ich odkryciami. Bo wartość literatury ukryta tu jest nie tylko w słowie, ale też w obrazie, i pozwala na nowo docenić to wybitne dzieło. Teraz przyjdzie tylko czekać na drugą część. Ale warto. Polecam 🙂👍Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz książki.
Imię róży to powieść kultowa. Łączy tak wiele gatunków, a jednocześnie potrafi przywrócić wiarę w powieść i literaturę piękną. Nie każdy ja potrafi docenić, jednak nie każdy też musi. Na pewno nie można jej odmówić kunsztu, pomysłowości i literackiej zręczności, gdzie przekaz filozoficzny spotyka się z codziennym życiem i zaprasza do refleksji nad nim.Komikosows wersja...
Milo Manara - mistrz w rysowaniu skrótów ciała czystą kreską, oraz Umberto Eco - włoski powieściopisarz, filozof i publicysta. Co może być owocem pracy takiego tandemu? Imię Róży - adaptacja komiksowa, powieści znanej, cenionej i.. idealnie pasującej, by ją w kadrach rozrysować i dymkami dopieścić. Tajemnicze mury opactwa, milczący mnisi i intryga kryminalna napędzająca fabułę wraz z rysunkami Milo, to czysta i niczym niezmącona przyjemność. Twórczość Milo Manary cenię sobie nadwyraz mocno i nie inaczej jest w tym przypadku. Imię Róży graficznie prezentuje się przepięknie, jednakże jest to zasługa nie tylko lineartu Mistrza, ale także kolorystyki (Simona Manara, córka Milo) która skutecznie podbija klimat odizolowanego od świata i skrywającego niejeden sekret opactwa. Fabułę zaś, rozpoczyna przyjazd Wilhelma wraz z młodym Adso do opactwa. Bohaterowie pod prośbą pomocy, szybko zostają wciągnięci w sprawę zaskakującej śmierci jednego z iluminatorów. Niedługo później umierają kolejni mnisi, a przenikliwy i nadwyraz bystry umysł Wilhelma zbliża go do zakazanej, strzeżonej i pełnej tajemnic biblioteki opactwa. Tom pierwszy pozostawia niedosyt i zdecydowanie uczy (mnie w każdym razie) cierpliwości, bo już zgrzytam zębami na dalszy ciąg. Manara niebyłby sobą, gdyby nie znalazł sposobności narysowania choćby jedej nagiej kobiety i jak to było w komiksie Caravaggio, tak i w tym przypadku mamy akcent jego ulubionej dziedziny jaką jest komiks erotyczny. Mnie się podobało maksymalnie. Nie dość, że oczny orgazm to jeszcze kryminał w takim a nie innym otoczeniu. Warto dodać, że Imie Róży jest świetnie wydane. Offset oraz przyjemna w dotyku szorstka okładka to wartość dodana tej publikacji.
Milo Manara - mistrz w rysowaniu skrótów ciała czystą kreską, oraz Umberto Eco - włoski powieściopisarz, filozof i publicysta. Co może być owocem pracy takiego tandemu? Imię Róży - adaptacja komiksowa, powieści znanej, cenionej i.. idealnie pasującej, by ją w kadrach rozrysować i dymkami dopieścić. Tajemnicze mury opactwa, milczący mnisi i intryga kryminalna napędzająca...
Nigdy nie chciało mi się mierzyć z tą monumentalna powieścią, przekopywać się przez tony opisów sprawiało, że odkładałam Imię róży po kilku stronach.Wersja graficzna zdejmuje ten ciężar z ramion czytelnika, stawia na ukazanie najważniejszych wątków, oszczędzi czasu przy okazji.Kreska tego włoskiego mistrza idealnie oddaje klimat tej gotyckiej powieści, przełożyć na obraz tak ambitne dzieło to zadanie niezwykle trudne i mozolne jednocześnie. Autorowi udało się uchwycić istotę, mocno przemawia tu mimika postaci, a dynamika pozwala zatrzymać się dopiero na ostatniej stronie.Matowa okładka, gruby, pachnący papier są niczym wisienka na przysłowiowym torcie.Czas oczekiwania na wydanie kolejnego tomu to dla mnie jedyny minus.Mam nadzieję, że Wydawnictwo planuję przełożyć graficznie niejednego kultowego klasyką, bo z tym poradziło sobie znakomicie!
Nigdy nie chciało mi się mierzyć z tą monumentalna powieścią, przekopywać się przez tony opisów sprawiało, że odkładałam Imię róży po kilku stronach.Wersja graficzna zdejmuje ten ciężar z ramion czytelnika, stawia na ukazanie najważniejszych wątków, oszczędzi czasu przy okazji.Kreska tego włoskiego mistrza idealnie oddaje klimat tej gotyckiej powieści, przełożyć na obraz...
Ta przyciągająca wzrok książka to pierwszy tom powieści graficznej powstałej na podstawie kultowego "Imienia Róży" U. Eco 📚Milo Manara to mistrz współczesnego klasycznego komiksu, który za sprawą niesamowicie dopracowanej i szczegółowej kreski przeniósł nas do świata starych woluminów, tajemniczych zbrodni oraz życia w opactwie. O przekład i adaptację tekstu polskiego w tłumaczeniu Adama Szymanowskiego zadbał natomiast Paweł Bravo. Muszę przyznać, że naprawdę świetnie się to czyta i ogląda. Fabuła jest wciągająca i dobrze nakreślona a postaci wyraziste. Bez wahania można czytać tę pozycję nawet bez znajomości oryginału. Bardzo chętnie sięgnę po dalsze tomy, ponieważ po lekturze zapragnęłam powtórnie przeczytać "Imię Róży"! Mój mąż jako pierwszy przeczytał tę pozycję. Skończyło się to tym, że również z tęsknotą patrzy na naszego grubaska, czyli prawie 800-stronicowy pierwowzór 😆 Jutro pożyczam powieść graficzną teściom, ciekawe czy nie skończy się podobnie... 😅•współpraca reklamowa/barterowa z @oficyna_noir_sur_blanc •
Ta przyciągająca wzrok książka to pierwszy tom powieści graficznej powstałej na podstawie kultowego "Imienia Róży" U. Eco 📚Milo Manara to mistrz współczesnego klasycznego komiksu, który za sprawą niesamowicie dopracowanej i szczegółowej kreski przeniósł nas do świata starych woluminów, tajemniczych zbrodni oraz życia w opactwie. O przekład i adaptację tekstu polskiego w...
Powieść graficzna jest idealnym medium do odwzorowania niepowtarzalnego, XIV-wiecznego klimatu książki Umberto Eco „Imię róży”. Komiks zawiera najważniejsze sceny, kluczowe dla zrozumienia fabuły, dlatego ta skondensowana forma może być zachętą i zarazem dobrą podstawą do sięgnięcia po klasykę włoskiego pisarza, która ma w sobie coś onieśmielającego. Komiks i powieść czytałam równolegle ze sobą, dlatego mogłam na bieżąco porównać ze sobą oba przekazy. Franciszkanin Wilhelm i jego pomocnik Adso przybywają do klasztoru, by wziąć udział w dyspucie na temat ubóstwa. Wkrótce okazuje się, że w opactwie wydarzyła się rzecz, wymagająca niezwłocznego wyjaśnienia. Młody, zdolny iluminator Adelmus został znaleziony martwy u stóp urwiska. Wszystko wskazuje na to, że jego śmierć była wynikiem morderstwa. Opat prosi Wilhelma o pomoc, gdyż wie, że franciszkanin odznacza się bystrością i trzeźwością umysłu, które mogą rozjaśnić tę mroczną tajemnicę. Milo Manara jest niezwykle utalentowanym rysownikiem, dlatego z wielką przyjemnością kontemplowałam jego graficzne przedstawienie fabuły. Świetna i żywa kreska, znakomita gra światłem oraz kolorami, dopracowanie najmniejszych szczegółów, a także frywolność oraz komiczność średniowiecznych rysunków w wykonaniu włoskiego artysty są elementami, które absolutnie mnie zachwycają. Forma komiksu wyraziście uwydatnia problematykę książki, w prześmiewczy sposób obnażając fanatyzm religijny i hipokryzję władz kościelnych oraz wiernie oddając historyczny klimat epoki. Manara precyzyjnie obrazuje opisy Eco, dotyczące średniowiecznych realiów, architektury czy miniatur i iluminacji zawartych w księgach, wydobywając z nich najważniejszą esencję. Widać, że oryginał został potraktowany z dużą uważnością i szacunkiem. Jestem pod dużym wrażeniem jakości wizualnej i merytorycznej.
Powieść graficzna jest idealnym medium do odwzorowania niepowtarzalnego, XIV-wiecznego klimatu książki Umberto Eco „Imię róży”. Komiks zawiera najważniejsze sceny, kluczowe dla zrozumienia fabuły, dlatego ta skondensowana forma może być zachętą i zarazem dobrą podstawą do sięgnięcia po klasykę włoskiego pisarza, która ma w sobie coś onieśmielającego. Komiks i powieść...
Naprawdę fajnie i rzetelnie zrobiona adaptacja, która pozwala nam zerknąć do głowy Manary i obejrzeć, co on widział czytając powieść. W komiksie przewija się dużo tekstu, do tego pozostano przy specyficznym i nieco trudnym języku, którym posłużył się Umberto Eco opisując przeżycia mnichów. Nie usunięto wstawek historycznych, a niektóre wątki, tak samo jak w książce, pozostawiały pewne niedomówienia, które czytelnik sam musi sobie sam ułożyć w głowie. Pozostał ten sam klimat błądzenia po omacku, po ciemnych korytarzach gmachu opactwa.To jednak sprawia, że osoby, które miały wiele zarzutów do oryginału, mogą spotkać się tutaj z podobnym problemem. Oczywiście komiks zawsze będzie formą krótszą niż powieść, ale osobiście nie odczułam tutaj chodzenia na skróty. A ci, którzy uznali tekst wyjściowy za przesadnie rozciągnięty, nie mogą spodziewać się tutaj czegoś innego. Powieść graficzna, można powiedzieć, z szacunkiem odnosi się do formy Umberto, co spodoba się jego zwolennikom, a wręcz przeciwnie osobom nieprzekonanym do jego pióra.Co do samych rysunków - były fenomenalne. Całą historię zachowano w odcieniach brązu i żółci, co przynosi na myśl odcienie starej, zakurzonej i nieco wyblaklej książki znalezionej w kącie biblioteki. To co wyjątkowo urzekło mnie w wizji Manary to sposób w jaki przedstawił budynki opactwa, przy których człowiek wydaję się być niemal mrówką. Wielkie, toporne, tajemnicze i niepoznane. Czymże jest mały człowieczek w porównaniu z tak gigantycznym gmachem? Fantastycznie budowało to klimat tajemnicy, czegoś większego i potężniejszego od zwykłego człowieka.Na obecną chwilę trudno mi jest oddzielić ten tekst od oryginału i ocenić go jako twór kompletnie niezależny, gdyż jest to dopiero pierwsza część historii. Trudno mi jest powiedzieć, jaki odbiór tekstu może mieć osoba niezaznajomiona z książką Umberto Eco. Już sam oryginał ma w sobie coś tajemniczego i trudnego do uchwycenia. W każdym razie, szczerze polecam wszystkim fanom Imienia róży, którzy chcą poobcować ze sztuką, zarówno w formie języka, jak i pięknych ilustracji. [Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem]
Naprawdę fajnie i rzetelnie zrobiona adaptacja, która pozwala nam zerknąć do głowy Manary i obejrzeć, co on widział czytając powieść. W komiksie przewija się dużo tekstu, do tego pozostano przy specyficznym i nieco trudnym języku, którym posłużył się Umberto Eco opisując przeżycia mnichów. Nie usunięto wstawek historycznych, a niektóre wątki, tak samo jak w książce,...
Lubicie czytać komiksy? A może macie jakiś swój ulubiony?Moim do tej pory był Maus, uważam, że jest to coś wspaniałego, co warto przeczytać.Tym razem w moje ręce trafił inny komiks, tom pierwszy wyjątkowego wydania "Imienia róży" Umberto Eco. Jest to małe cudeńko, zilustrowane przez Miło Manarę, włoskiego scenarzystę i rysownika.Jest to wiec moja druga powieść graficzna w życiu, którą przeczytałam, a od której nie mogłam się oderwać. Niesamowite jest to, że przeniesiono treść, która oryginalnie mieści się na ponad 700 stronach. A wszystko to z pięknymi, estetycznymi rysunkami i dialogami, które zawierają samą esencję dzieła Eco.Jeśli ktoś nie czytał oryginału, to jest to kryminał, z inteligentną fabułą, która przenosi czytelnika w świat XIV-wiecznego benedyktyńskiego klasztoru na północy Włoch. William z Baskerville, były inkwizytor, który obecnie pełni funkcję detektywa, zostaje wezwany, by rozwiązać tajemnicę serii brutalnych morderstw w klasztorze. Towarzyszy mu młody nowicjusz Adso, który pełni funkcję narratora i zarazem ucznia – podobnie jak Watson u boku Sherlocka Holmesa. Już od pierwszych stron czytelnik przenosi się w gęsty, niemal mroczny klimat średniowiecza, pełen surowych zasad, skomplikowanych intryg i tajemniczych symboli.Tym, co wyróżnia tę powieść, jest niezwykła erudycja Eco. Autor splata wątki filozoficzne, teologiczne i historyczne w sposób, który fascynuje, a zarazem zmusza do myślenia. Książka porusza kwestie związane z wpływem religii na życie ludzi, rolą wiedzy i cenzury, a także pytania o prawdę – czym ona jest i kto ma prawo ją definiować. Biblioteka, jako serce klasztoru, staje się symbolem nieosiągalnego, ukrytego źródła wiedzy, która w nieodpowiednich rękach może prowadzić do zguby. To w niej kryje się największa tajemnica powieści – księga, której zawartość zdaje się być tak niebezpieczna, że jest gotowa zabić każdego, kto ją pozna."Imię róży" to książka, która może być odbierana na wielu poziomach. Z jednej strony jest fascynującą powieścią detektywistyczną osadzoną w średniowieczu, pełną napięcia i tajemnic. Z drugiej strony to dzieło głęboko filozoficzne, podejmujące refleksję nad pytaniami, które pozostają aktualne mimo upływu wieków. Eco zmusza czytelnika, by zastanowił się nad tym, czym jest wiedza, co oznacza wolność, i jaką rolę odgrywa prawda w naszym życiu.To wydanie jest piękne i od razu zachęca, by ponownie sięgnąć do klasycznej wersji.
Lubicie czytać komiksy? A może macie jakiś swój ulubiony?Moim do tej pory był Maus, uważam, że jest to coś wspaniałego, co warto przeczytać.Tym razem w moje ręce trafił inny komiks, tom pierwszy wyjątkowego wydania "Imienia róży" Umberto Eco. Jest to małe cudeńko, zilustrowane przez Miło Manarę, włoskiego scenarzystę i rysownika.Jest to wiec moja druga powieść graficzna...
Dodaj cytat z książki Imię róży (powieść graficzna)