Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Rafał Krzysztof Jaworowski
Katarzyna Zyskowska
James Barr
Freida McFadden
Joanna Kuciel-Frydryszak
Jakub Bączykowski
Katarzyna Puzyńska
Jakub Ćwiek
John Wyndham
Sam Wasson
Były chłopak nowej dziewczyny byłego narzeczonego… Czy to może być zabawna historia?Daphne uwielbiała, gdy Peter opowiadał ich historię – jak się poznali, zakochali w sobie i zamieszkali w jego rodzinnym mieście nad jeziorem, aby rozpocząć wspólne życie. Do czasu, aż się okazało, że owa opowieść to prolog zgoła innej historii miłosnej – z Petrą, przyjaciółką z dzieciństwa, w roli głównej.Porzucona tuż przed ślubem, zdana na siebie i skromną pensję bibliotekarki z działu dziecięcego, Daphne ląduje w wynajmowanym mieszkaniu ze swoim kompletnym przeciwieństwem, ale i jedyną osobą, która może zrozumieć, w jakich tarapatach się znalazła: z Milesem, byłym chłopakiem Petry.Współlokatorzy z musu: trochę niechlujny, chaotyczny Miles i pragmatyczna, nieco sztywna Daphne na co dzień mijają się w mieszkaniu. Aż pewnego wieczoru, po licznych szotach i dwóch butelkach wina wpadają na pewien pomysł. Może nie jest niewinny ani rozsądny, ale kto miałby pretensje do dwóch tak bardzo zranionych serc?
Stwierdzenie, że cieszyłam się z powodu premiery tej książki, to z pewnością lekkie niedomówienie. Po zakończeniu lektury każdej z dotychczas wydanych pozycji spod pióra Emily Henry dosłownie nie mogłam się doczekać, co autorka ogłosi jako następne i kiedy będę miała możliwość zapoznania się z jej kolejnym pomysłem. Jeśli nie domyśliliście się tego po powyższym entuzjastycznym opisie, potwierdzam, że przeczytałam wszystkie książki Henry skierowane do dorosłego odbiorcy, a „Funny story” wprowadziła niemałe zamieszanie w moim osobistym rankingu.
Daphne uwielbiała, gdy Peter opowiadał ich historię – jak się poznali, zakochali w sobie i zamieszkali w jego rodzinnym mieście, aby rozpocząć wspólne życie. Do czasu aż okazało się, że owa opowieść to prolog zupełnie innej historii miłosnej – z Petrą, przyjaciółką z dzieciństwa, w roli głównej. Porzucona tuż przed ślubem, zdana na siebie i skromną pensję bibliotekarki, Daphne ląduje w wynajmowanym mieszkaniu ze swoim kompletnym przeciwieństwem, ale i jedyną osobą, która może zrozumieć, w jakich tarapatach się znalazła: z Milesem, byłym chłopakiem Petry.
Sam pomysł na fabułę uważam za świeży i oryginalny. Autorce udało się wprowadzić znane i lubiane romansowe motywy (fake dating, roommates to lovers),ale ograć je w nieco inny sposób niż zrobiono to w dotychczas poznanych przeze mnie historiach. Nietypowa sytuacja obu naszych głównych bohaterów wytwarza między nimi dynamikę, która intryguje i zaciekawia na tyle, że ciężko oderwać się od lektury. Nie spotkałam jeszcze innej autorki, która historiami tego typu byłaby w stanie wzbudzić we mnie tak duże zaangażowanie i przywiązanie do bohaterów.
Daphne i Peter to postaci z krwi i kości, a ich historia jest niezwykła w swojej zwykłości. Bardzo ciekawe było poznawanie dwóch perspektyw przeżywania rozstania – uwzględniane są emocje Milesa, co jest dla mnie ogromnym plusem, ponieważ mam wrażenie, że ten temat jest nieco pomijany we współczesnych powieściach obyczajowych. Autorka nie oferuje nam spektakularnych zwrotów akcji czy tragedii grających na emocjach. Skupia się na codziennych zmaganiach, przemyśleniach bohaterów, tworzy ich portrety psychologiczne w taki sposób, że bez problemu możemy wyobrazić sobie ich jako rzeczywiste, wielowymiarowe postaci. Myślę, że to właśnie w tym tkwi jej spektakularny sukces – potrzebujemy historii dających nam nadzieję, ale będących na tyle blisko naszej rzeczywistości, że jesteśmy w stanie się z nimi zidentyfikować lub sympatyzować z protagonistami. „Funny story” jest niezwykle dojrzałym portretem relacji międzyludzkich, wpływu przeszłości na nasze aktualne funkcjonowanie. Zupełnie nie traci przy tym lekkości i utrzymuje zaangażowanie czytelnika na najwyższym poziomie.
Osobiście będę bardzo miło wspominać tę lekturę i oczywiście z niecierpliwością czekam na wieści o następnym projekcie Emily Henry. Moja aktualna topka jej powieści przedstawia się następująco: „Ludzie, których spotykamy na wakacjach”, za wywołanie efektu zapomnienia o całym świecie i możliwość zatracenia się w historii zawierającej jeden z moich ulubionych motywów; „Happy place”, za wzbudzenie we mnie tak szerokiego spektrum emocji, co potrafi zrobić niewiele książek; oraz „Funny story”, za dojrzałość, oryginalność i sprostanie moim wszelkim oczekiwaniom.
Dominika Wojtera
To naprawdę była zabawna historia podczas czytania której swietnie się bawiłam. Z chęcią sięgnę po inne książki autorki.
Ile książek autorstwa Emily Henry macie za sobą? 💬Ja na swojej półce mam ich kilka, ale Funny story jest pierwszą, którą na ten moment dokończyłam. Oczywiście przeleżała swoje na półce, a gdy zabrałam się za czytanie, nie mogłam uwierzyć, że tak długo ją odkładałam. 🙈Daphne i Miles muszą zamieszkać ze sobą przez splot dość przykrych wydarzeń. Ich partnerzy, którzy są przyjaciółmi z dzieciństwa, nagle schodzą się ze sobą i ich zostawiają. A trzeba przyznać, że mają tupet, bo zapraszają ich na swój ślub. 💔👰♂️ Od słowa do słowa głównej bohaterce wyrywa się kłamstwo, że ona i Miles są razem.I tak wszystko się zaczyna. ✨Mamy wymuszoną bliskość, bo Miles i Daphne musieli zamieszkać razem, a do tego mamy też udawany związek i poczucie humoru. Musicie mi uwierzyć, że to połączenie wypada tu naprawdę dobrze! Cała ta historia jest wyładowana sarkastycznym poczuciem humoru, mnóstwem uroczych sytuacji, a do tego ma naprawdę pokrzepiający morał, choć jednocześnie nie jest idealna. Dla mnie Funny story to solidna siódemka – bardzo dobra książka, do której pewnie kiedyś wrócę, ale jednocześnie nie jest nowym ulubieńcem. I wiem, że to może zabrzmi dziwnie, ale dla mnie była zbyt poprawna. Zabrakło mi tu pazura w kreacji bohaterów, i wcale nie mam na myśli spicy scen. 🔥Bardzo spodobał mi się styl autorki, bo zręcznie przeskakuje między tym, co teraz, a tym, co już było. Chwilami wydawał mi się wręcz gawędziarski, ale w najlepszym znaczeniu tego słowa – jakby koleżanka właśnie opowiadała mi naprawdę szaloną historię. Dodajmy do tego jeszcze naturalne, fajne dialogi. 🗨️ Miód na czytelnicze serce!Ta powieść nie zwaliła mnie z nóg, ale cudownie poprawiła mi humor i sprawiła, że na pewno sięgnę po kolejne książki Emily Henry – i zrobię to raczej szybciej niż później. Szczerze polecam ten tytuł i chętnie poznam wasze wrażenia! ✍️💬
Ile książek autorstwa Emily Henry macie za sobą? 💬Ja na swojej półce mam ich kilka, ale Funny story jest pierwszą, którą na ten moment dokończyłam. Oczywiście przeleżała swoje na półce, a gdy zabrałam się za czytanie, nie mogłam uwierzyć, że tak długo ją odkładałam. 🙈Daphne i Miles muszą zamieszkać ze sobą przez splot dość przykrych wydarzeń. Ich partnerzy, którzy są...
W mojej opini Emily Henry jest przereklamowana. Po tragicznej Beach Read przyszla kolej na Funny Story bo podobno świetna..serio??
"– Wszystko idzie gładko, jeśli nie pozwolisz się wkurzyć. Kiedy oddasz im kontrolę nad tym, jak się czujesz, wykorzystają to przeciwko tobie – stwierdza Miles.– W końcu widzę twoją wyrachowaną stronę.Uśmiecha się, ale ma zaciśniętą szczękę. W jego oczach nie widać radości.– To nie jest wyrachowanie. Jeśli nie pozwolisz, by ktoś inny był odpowiedzialny za twoje uczucia, możesz mieć przyzwoitą relację z większością ludzi".Co powiecie na połączenie trochę niechlujnego, chaotycznego bohatera i pragmatycznej, nieco sztywnej bibliotekarki z działu dziecięcego? Czy ich współpraca ma szansę wypalić nie mówiąc już o tym aby połączyło ich cokolwiek więcej...? 🤔Sięgając po "Funny Story" byłyśmy bardzo ciekawe czy faktycznie będzie funny? 🤔 Bo wiecie jak jest. Bardzo często opis, zapowiedzi i wszystko co otacza książkę jest super ekstra przed sięgnięciem po dany tytuł a już w trakcie czytania... Dramat. Ani śmiesznie ani nawet odrobinę zabawnie a często gęsto i bardzo chaotycznie... Na szczęście nie w tym przypadku! 😍 Myśląc o tej książce od razu czujemy rodzące się w nas ciepło, a uśmiech sam pojawia się na naszych twarzach 😁Choć powieść ta naszym zdaniem jest typową komedią romantyczną to autorka w zabawną historię potrafiła wpleść pewne, dające do myślenia wątki. Zobaczycie, że czasami ludzie zachowują się dziwacznie czy po prostu izolują od innych nie dbając o żadne głębsze relacje z pewnych tylko sobie znanych powodów, pośród których najczęściej spotykanym będzie... Strach. Strach i obawa przed zbliżeniem się do kogoś oraz zbudowaniem więzi tuż przed tym, kiedy trzeba będzie tą osobę opuścić. Daphne i Miles'a połączyło jedno przykre dla obojga zdarzenie. Otóż ich związki rozpadły się, gdyż ich partnerzy postanowili się związać... Ze sobą. Czy będzie to początek relacji, która będzie miała szansę na przetrwanie? 🧐 O tym musicie przekonać się sami. Pewne jest, że każde z nich będzie miało swoje obawy i rozterki, którym trzeba będzie stawić czoła. "Funny Story" to historia baaardzo przyjemna. Czyta się ją naprawdę lekko i niesamowicie szybko. My zanim się obejrzałyśmy byłyśmy już na półmetku śledząc z ciekawością co wspomnianą dwójkę jeszcze czeka. W naszym odczuciu są oni trochę życiowymi gapami z pewnym bagażem doświadczeń jednakże poznając ich lepiej uznajemy, że oboje są uroczy ❤️😊 jeżeli zatem macie ochotę na niewymagającą, pochłaniającą powieść w zabawnym tonie to będzie to książka dla Was 🥰 polecamy!
"– Wszystko idzie gładko, jeśli nie pozwolisz się wkurzyć. Kiedy oddasz im kontrolę nad tym, jak się czujesz, wykorzystają to przeciwko tobie – stwierdza Miles.– W końcu widzę twoją wyrachowaną stronę.Uśmiecha się, ale ma zaciśniętą szczękę. W jego oczach nie widać radości.– To nie jest wyrachowanie. Jeśli nie pozwolisz, by ktoś inny...
Opis mnie jakoś nie zachęcił, ale czytało się bardzo fajnie.W skrócie : o odnajdywaniu siebie.
Bardzo przyjemna i wciagajaca lektura. Tak na 2, 3 noce.
~- Co ciebie pociąga w czytaniu? […]-Lubię to wrażenie, że mogę żyć wieloma życiami, tyloma, ile tylko chcę.~Daphne miała wszystko dokładnie zaplanowane, dopóki nie została porzucona przed ślubem, w dodatku dla przyjaciółki jej narzeczonego- Petry. Wyrzucona z ich wspólnego domu ląduje w wynajmowanym mieszkaniu ze swoim przeciwieństwem- Milesem, czyli byłym chłopakiem Petry. Na co dzień nie wchodzą sobie w drogę i raczej się mijają. Jednak pewnego wieczoru, po sporej dawce wina wpadają na nierozsądny pomysł. Były chłopak nowej dziewczyny byłego narzeczonego… Czy to może być zabawna historia?Może się wydawać, że opis książki brzmi jak wstęp do jakiejś telenoweli, ale spokojnie- jest o wiele lepiej. Gdy zaczynałam ją czytać sama myślałam, że to będzie jakaś oklepana historia, mocno przewidywalna i nudna. Jednak z każdą przeczytaną stroną bawiłam się coraz lepiej i nie potrafiłam przestać czytać. Nie ma tutaj zaskakujących zwrotów akcji, czy szybkiego tempa- fabuła płynie sobie powoli i spokojnie, a slow burn jest naprawdę “slow”. Ja jestem fanką takiego motywu, więc bawiłam się wyśmienicie. Ogromnym atutem tej książki są bohaterowie. Są świetnie wykreowani, poznajemy ich od każdej strony, ich uczucia i przemyślenia. Dzięki temu możemy zwizualizować sobie ich obraz w głowie. Pokochałam Milesa, to taki słodki i złoty chłopiec, którego każdy uwielbia i nie ma żadnych wrogów. Dosłownie miałam ochotę go przytulić, biło od niego takie ciepło. Daphne to trochę bardziej skomplikowana postać, ale cieszę się że pod koniec przechodzi pewnego rodzaju przemianę. Nie ma tutaj żenujących scen zbliżeń, książka nie jest pełna erotyzmu. Potrzebowałam takiej lekkiej historii, bo ostatnio trafiam na same słabej jakości erotyki. Autorka porusza, oprócz wątku romantycznego, także wątek przyjaźni i tego jak łatwo ją stracić, jak łatwo jest skupiać się wyłącznie na sobie i swoich stratach, nie patrząc na ludzi dookoła i nie walcząc o nich. Mamy tutaj rodzinne dramaty i to jak wpływają na późniejsze dorosłe życie. Historia nie jest pozbawiona realizmu, takie sytuacje zdarzają się w życiu, więc to kolejny jej atut. “Funny Story” to przyjemna książka, przy której się odprężycie. Idealna na te chłodne jesienne dni, z herbatką w dłoni. To kolejna historia Emily Henry, którą pokochałam i mogę ją wam polecić.
~- Co ciebie pociąga w czytaniu? […]-Lubię to wrażenie, że mogę żyć wieloma życiami, tyloma, ile tylko chcę.~Daphne miała wszystko dokładnie zaplanowane, dopóki nie została porzucona przed ślubem, w dodatku dla przyjaciółki jej narzeczonego- Petry. Wyrzucona z ich wspólnego domu ląduje w wynajmowanym mieszkaniu ze swoim przeciwieństwem- Milesem, czyli byłym chłopakiem...
Książka jest bliźniaczo podobna do innych , amerykańskich komedii romantycznych.Dlatego akcja powieści niczym nie zaskakuje, a zakończenie przewidywalne.
bardzo fajna, lekka książka. Na jeden/dwa wieczory. Polecam
Jeśli jesteście fanami Emily Henry - nie zawiedziecie się. Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnej z jej książek - zacznijcie od tej, a na pewno się zakochanie!Daphne i Miles to dwójka porzuconych ludzi, którzy zostają współlokatorami w dość niefortunnych okolicznościach. Peter, narzeczony Daphne, porzucił ją chwilę przed ślubem dla swojej przyjaciółki z dzieciństwa, a jednocześnie... dziewczyny Milesa. Pod wpływem spontanicznej decyzji Daph postanawia się do niego wprowadzić po tym, jak zostaje bez dachu nad głową. Głównym atutem tej historii są jej bohaterowie - Daphne i Miles to takie postacie, które chciałabym poznawać w każdej książce. Idealnie zarysowane - wiemy o nich tyle, ile nam potrzeba, a to czego nie wiemy sprawia, że chcemy ich jeszcze bliżej poznać. No i oczywiście sama historia, która podnosi na duchu i sprawia, że uśmiech pojawia się na twarzy. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się oklepana, tak naprawdę jest zaskakująca, a zakończenie pozostawia ochotę na więcej.Jak w trzech słowa opisałabym tę książkę? Ciepła, kojąca i pokrzepiająca. Jeśli taka historia jest wam potrzebna, koniecznie sięgnijcie po "Funny Story"!
Jeśli jesteście fanami Emily Henry - nie zawiedziecie się. Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnej z jej książek - zacznijcie od tej, a na pewno się zakochanie!Daphne i Miles to dwójka porzuconych ludzi, którzy zostają współlokatorami w dość niefortunnych okolicznościach. Peter, narzeczony Daphne, porzucił ją chwilę przed ślubem dla swojej przyjaciółki z dzieciństwa, a...
Jestem cyniczką. A cynik to romantyk, który za bardzo się boi, żeby mieć nadzieję.
Emocje są jak pogoda. Po prostu się pojawiają, a potem mijają.
Jeśli nie pozwolisz, by ktoś inny był odpowie- dzialny za twoje uczucia, możesz mieć przyzwoitą relację z większością ludzi.