Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Maciej Siembieda
M.M. Perr
Eckart Frahm
Marcin Tyc
Jakub Jarno
Katarzyna Berenika Miszczuk
Sam Wasson
Adrian Bednarek
John Scalzi
M.A. Kuzniar
OPRAWA TWARDAZbiór KU GWIAZDOM. ANTOLOGIA POLSKIEJ FANTASTYKI NAUKOWEJ 2021" to zwieńczenie jednego z najważniejszych projektów Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej: ogólnopolskiego konkursu na opowiadanie science fiction, zorganizowanego dla autorów przed debiutem książkowym.Utwory zaprezentowane w antologii czerpią inspirację z literackiego dziedzictwa Stanisława Lema, podejmując próbę zrozumieniu człowieka i jego miejsca we Wszechświecie. Cyklicznemu konkursowi, którego pierwszą edycję podsumowuje ta publikacja, przyświeca idea dbałości o założenia gatunku, opartego na fundamencie wiedzy naukowej, obowiązujących praw, prognoz i teorii oraz na ich logicznym rozwinięciu. Wierzymy, że zainaugurowana seria wydawnicza pozwoli nam wesprzeć literacką tradycję, rozwój i popularyzację wyjątkowego gatunku, jakim jest science fiction.""Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas"", napisał Stanisław Lem w NIEZWYCIĘŻONYM. Zawsze jednak możemy spróbować dotrzeć tam dzięki wyobraźni.ZAWARTOŚĆPrzedmowa I / dr hab. Grzegorz BronaPrzedmowa II / dr Marcin Kowalczyk1. Michał Kłodawski - Mistrz marionetek2. Mikołaj Maria Manicki - Kulisy lotu ptaka w kosmos3. Grzegorz Rogaczewski - Góra Mroku4. Adam Groth - Emmanuel5. Dorota Dobrzyńska - Pamięć Arki6. Bartek Biedrzycki - Ciemna strona pamięci7. Wojciech Gunia - Ciemność jest ogromna i cierpliwa8. Marta Magdalena Lasik - Nie patrz w dół9. Marcin Przybyłek - Wywiad10. Andrzej Zimniak - Wirus, który pokochał11. Łukasz Marek Fiema - Przedświt12. Marta Kładź-Kocot - I śmierć utraci swoją władzęFELIETONYKamil Muzyka - Czy surowce kosmiczne wypada podawać z Przyprawą?Marcin Dawid Mazur - Od Twardowskiego do Twardowsky'ego - Polacy w KosmosieWydanie w oprawie twardej.
Książka składa się z trzech części: opowiadania debiutantów, opowiadania znanych pisarzy i felietony. Ogólnie bardzo dobry poziom i przyznam, że debiutanci bardzo na plus, szczególnie podobało mi się pierwsze opowiadanie Michała Kłodawskiego "Mistrz marionetek" inspirowane, jak łatwo domyślić się, Władcą marionetek.
Jestem dopiero w połowie tomu. Nie wiem co mnie czeka w drugiej, ale umówmy się - mając w ręku antologię, nie możemy zakładać, że każdy z tekstów rozłoży nas na łopatki. Już choćby dlatego, że każdy ma własne subiektywne filtry i preferencje.Ja na przykład w antologiach liczę na jedno - że znajdzie się choć jeden tekst, który wywali skalę. I w tym tomie, póki co, dwa takie teksty znalazłem. Na więcej nie śmiem liczyć ;pA gadanie typu "opowiadania jak opowiadania" albo "przeciętne" to jest gadanie osoby, która przeczytała Problem trzech ciał i wydaje jej się, że już wszystko wie o sf, bo oto znalazła dzieło ostateczne ;pPo prostu są różne sf. Jeśli nie lubisz wersji hard, to w porządku, ale nie zaniżaj oceny tylko dlatego, że trzeba tu czytać o silnikach i trajektoriach. I owszem, coś ta redakcja tekstu niedomaga. Jest sporo błędów.
Jestem dopiero w połowie tomu. Nie wiem co mnie czeka w drugiej, ale umówmy się - mając w ręku antologię, nie możemy zakładać, że każdy z tekstów rozłoży nas na łopatki. Już choćby dlatego, że każdy ma własne subiektywne filtry i preferencje.Ja na przykład w antologiach liczę na jedno - że znajdzie się choć jeden tekst, który wywali skalę. I w tym tomie, póki co, dwa...
Chyba każda antologia ma lepsze i gorsze opowiadania. Tutaj nie jest inaczej, co powoduje że wspomnienia po niej są mieszane. I o ile po skończeniu książki kilka opowiadań już się powoli zaciera, to inne nadal robią wrażenie. W tym zbiorze jest przewaga lepszych opowiadań, oczywiście każdy uzna po swojemu, ale myślę że większość pomyśli podobnie. Największe wrażenie na mnie zrobiły dwa opowiadania, otwierające antologię opowiadanie "Mistrz marionetek oraz "Wywiad". Lubię krótsze formy, gzie można szybko poznać jedną zamkniętą historię, jest to dla mnie duży plus antologii. Tutaj dochodzą ciekawe koncepcje, ciekawie wykreowane światy. O ile kilka opowiadań ciut mnie rozczarowało, to miało w sobie coś co zaciekawiło. Chętnie sięgnę po inne antologie, z innych lat.
Chyba każda antologia ma lepsze i gorsze opowiadania. Tutaj nie jest inaczej, co powoduje że wspomnienia po niej są mieszane. I o ile po skończeniu książki kilka opowiadań już się powoli zaciera, to inne nadal robią wrażenie. W tym zbiorze jest przewaga lepszych opowiadań, oczywiście każdy uzna po swojemu, ale myślę że większość pomyśli podobnie. Największe wrażenie na...
Jak i inne antologie - zróżnicowana. Ma parę ciekawych konceptów, nie zawsze jednak wyszło wykonanie. Natomiast na zdecydowanie duży plus krótki opracowanie od Kamila Muzyka "Czy surowce kosmiczne wypada podawać z Przyprawą?". Polecam - dobry przerywnik od długich powieści.
Bardzo interesujący zbiór opowiadań. Jak zwykle: jedne podobały mi się bardziej, inne mnie nie przekonały. Były wśród nich takie, które zostały „przefilozofowane” i „przekombinowane”.Dość zabawnie i z polotem zostało napisane opowiadanie z wywiadem: „jak by pan powitał kosmitów”Opowiadanie z pomysłem „co by było, gdyby ludzie z dnia na dzień stali się nieśmiertelni” – to zmarnowany potencjał tego może nie całkiem oryginalnego, ale filozoficznie istotnego dla różnych rozważań pomysłu. Osoba, która go napisała stworzyła w nim totalny chaos i bałagan, typowy dla współczesnych marksistowskich twórców choćby tych, co stworzyli film „Matrix”. A jest to zagadnienie, nad którym można by się pochylić całkiem poważnie. Rzecz jasna o prawdziwej nieśmiertelności biologicznego ciała nie może być mowy, ale wystarczającym kłopotem byłaby możliwość przedłużania życia w nieskończoność przy pomocy inżynierii genetycznej, czy czegoś do niej podobnego tak, że dopiero błąd tej osoby, atak mikroorganizmów lub jakieś zdarzenie przypadkowe mogłoby takie życie zakończyć. W praktyce powstająca w taki sposób długowieczność mogłaby rodzić problemy, które warto byłoby rozważyć. Niestety w tym opowiadaniu myślenie sci-fi zostało zastąpione myśleniem typu fantasy.Mimo wszystko warto się z tym zbiorem opowiadań zapoznać. Polecam.
Bardzo interesujący zbiór opowiadań. Jak zwykle: jedne podobały mi się bardziej, inne mnie nie przekonały. Były wśród nich takie, które zostały „przefilozofowane” i „przekombinowane”.Dość zabawnie i z polotem zostało napisane opowiadanie z wywiadem: „jak by pan powitał kosmitów”Opowiadanie z pomysłem „co by było, gdyby ludzie z dnia na dzień stali się nieśmiertelni” – to...
Zbiór Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej z okazji setnej rocznicy urodzin Stanisława Lema. Tytuł zbieżny z kiepską powieścią Harry'ego Harrisona (nie polecam).12 krótkich opowiadań, do których napisano aż dwa wstępy, plus dwa mini-eseje tematyczne. Pochodzą od laureatów dorocznego konkursu literackiego Fundacji z 2020 roku, oraz autorów "z dorobkiem" (?),dobranych przez redakcję wedle własnego uznania.Przyznam szczerze, że w obu tych kategoriach nazwiska mówiły mi równie mało. Może to i lepiej, bo dzięki temu tomik był wolny od zmurszałego dziaderstwa, przekleństwa polskiej fantastyki od głębokich lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku do dziś.Opowiadania miały spory rozrzut tematyczny i stylistyczny. Od poważnych dramatów, niektórych jakby pospiesznie wyrwanych (z poszarpanymi brzegami...) z jakiejś większej, space-operowej całości (?) po zabawnie humorystyczne. Ogólne wrażenie pozytywne i odświeżające, choć trochę psuły wrażenie:Tekst tonący pod ciężarem wypełniającej go po brzegi wyszukanej terminologii matematyczno-fizycznej. Autor niewątpliwie dał popis specjalistycznej wiedzy słownikowej, ale mówię o jego dziele "tekst", bo "opowiadaniem" dałoby się go nazwać z pewnym trudem. Choć pomiędzy kwarkowo- bozonowo- kolapsowym bełkotem dało się jakoś tam mglisto wydedukować, iż zbyt hmm… *dogłębne* (?) modelowanie matematyczne (!) zjawisk kwantowych może doprowadzić do przebicia się z butami (n-wymiarowymi...) do cudzego wszechświata. No to może - ehem - uważajcie na tę wredną matematykę? Mnie tam już logarytmy zawsze wydawały się podejrzane...Aż dwóch z dwunastu autorów zaczadziło do nieprzytomności rojeniami polsko-rosyjskiego "braterstwa", współpracy i miłości wszelakiej. Gdyby ktoś truł Wam o "profetycznym" potencjale fantastyki, zaśmiejcie mu się w twarz.Najobrzydliwszy był drugi z nich, przepełniony bezbrzeżną, nieutuloną, i tragicznie nieodwzajemnioną miłością do komunizmu, Sowieckiego Sojuza i tzw. "przyjaźni polsko-radzieckiej". Mała próbka komicznie grafomańskiej, hardkorowo komunistycznej poetyki: "Zostawało tylko gołe jestestwo i cienka linia braterstwa łącząca z towarzyszami drogi." Z gęstwy analno-retentywnych detali technicznych wychodziło tyle, że alter-peerelowsko-sowieckie gieroje, beztroskim, nieustraszonym zawadiactwem z upodobaniem łamiący wszelkie zasady (apoteoza tupolewizmu...),zawsze ujarzmią nieprzyjazny kosmos i własny felerny ruski sprzęt na dokładkę. Huraa/urraa...Takie zjawisko niby załapuje się na *fantastykę*, ale wyjątkowo odrażającą i oślizłą. W porównaniu z czymś takim, choćby rozedrgane macki ociekające śluzem wydawałyby się miłe, jak futerko kota. To jeden z paskudniejszych przypadków klątwy urodzenia w niewłaściwym miejscu i czasie. Ostatnie z rozczarowujących opowiadań niby podążało za Lemowskim motywem przewodnim tego tomiku. Ale cóż z tego, że powierzchownie nawiązywało do genialnie błyskotliwej, mądrej, przenikliwej i głębokiej Podróży dwudziestej pierwszej, skoro w treści miało tylko parapsychiczno- quasi-religijne nonsensy? Dalej od wszystkiego, co stanowiło najcenniejszą wartość prozy Lema, już się nie dało.Niemniej jednak - mimo powyższych zgrzytów - chyba warto przeczytać ten zbiór.
Zbiór Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej z okazji setnej rocznicy urodzin Stanisława Lema. Tytuł zbieżny z kiepską powieścią Harry'ego Harrisona (nie polecam).12 krótkich opowiadań, do których napisano aż dwa wstępy, plus dwa mini-eseje tematyczne. Pochodzą od laureatów dorocznego konkursu literackiego Fundacji z 2020 roku, oraz autorów "z dorobkiem" (?),dobranych...
Jeżeli jesteście fanami fantastyki naukowej, a w szczególności twórczości Lema to mam dla Was książkę, która idealnie wpasuje się w Wasze gusta."Ku gwiazdom. Antologia Polskiej Fantastyki Naukowej 2021" od @wydawnictwo_ix to zbiór opowiadań inspirowanych twórczością Lema. Znajdziecie w niej niepowtarzalne opowiadania oddające lemowski klimat ale w dużo nowszej odsłonie.Antologia świetnie łączy wyobraźnię z podstawą naukową, dzięki czemu całość nabiera wielce rzeczywistego rysu, który zaspokoi najbardziej wymagających czytelników tego gatunku. Znajdziemy tutaj opowiadania laureatów konkursu, jak i dzieła dobrze znanych autorów.Wszystkie opowiadania są ciekawe i żadne nie było rozczarowujące. Podczas czytania poczułem nostalgię do czasów młodzieńczych, gdzie zaczytywałem się w prozie Lema. Ta antologia jest świetnym dowodem na to, że takie inicjatywy przysługują się czytelnictwu i propagowaniu fantastyki naukowej.Zapnijcie pasy, złapcie za stery i przygotujcie się na podróż ku gwiazdom z prędkością warp.
Jeżeli jesteście fanami fantastyki naukowej, a w szczególności twórczości Lema to mam dla Was książkę, która idealnie wpasuje się w Wasze gusta."Ku gwiazdom. Antologia Polskiej Fantastyki Naukowej 2021" od @wydawnictwo_ix to zbiór opowiadań inspirowanych twórczością Lema. Znajdziecie w niej niepowtarzalne opowiadania oddające lemowski klimat ale w dużo nowszej...
Wszystkie opowiadani były bardzo oryginalne. Były klimaty mocno filozoficzne, straszne i głęboko humorystyczne. Część z nich naprawdę zapada w pamięć. Czekam ns kolejny zbiór.
jak to zbiór opowiadań.Niestety większość kiepska :(
Opowiadania jak opowiadania jedno słabe drugie słabe.
Człowiek prędzej czy później zaczyna rozumieć, że jego marzenia i aspiracje nie są jego marzeniami, że zostały w nim wzbudzone, włożone mu do głowy. I że ich istnienie oraz dążenie do spełnienia służy czemuś innemu niż on sam i jego własny dobrostan. Cui bono?
Człowiek prędzej czy później zaczyna rozumieć, że jego marzenia i aspiracje nie są jego marzeniami, że zostały w nim wzbudzone, włożone mu d...
Epidemia nieśmiertelności rozpoczęła się od pojedynczych zmartwychwstań.
Niebo z wolna ciemnieje, przechodząc od coraz głębszego granatu w niemal kompletną, tak dobrze znaną czerń, ozdobioną miliardem rozjarzonych iskier. Jednak gęstniejący mrok wydaje się być ciepły i przyjazny, a świetliste punkty na firmamencie zamiast spokojnie błyszczeć, mrugają tęsknie, jakby wzywały ją do siebie. Dawne towarzyszki, piękne, choć nieczułe. Porzucone na zawsze.
Niebo z wolna ciemnieje, przechodząc od coraz głębszego granatu w niemal kompletną, tak dobrze znaną czerń, ozdobioną miliardem rozjarzonych...