Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Weronika Marczak
Ewelina Ślotała
Jennifer L. Armentrout
Magdalena Grzebałkowska
Katarzyna Puzyńska
Marcin Kozioł
Paul Lynch
Marta Nowik
Harlan Coben
Sam Sedgman
Spisek. Zdrada. Bunt.Pokój to tylko kolejne pole bitwy...Savine dan Glokta, niegdyś najpotężniejsza inwestorka w Adui, traci dawną trzeźwość sądów, fortunę i reputację. Nie wyzbywa się jednak ambicji i bez skrupułów dąży do swoich celów.Dla prawdziwych bohaterów, którzy jak Leo dan Brock i Stour Zmierzchun szczęśliwi są tylko z mieczem w ręku, pokój to ciężki znój, który najlepiej jak najszybciej mieć za sobą. Trzeba jednak najpierw – pielęgnując dawne urazy – zagarnąć wpływy i zgromadzić sojuszników. Tymczasem Rikke musi zapanować nad swoim długim okiem, zanim jego moc ją zabije.Niepokoje narastają we wszystkich grupach społecznych. Destruktorzy w dalszym ciągu kryją się w cieniu, planując wyzwolenie prostego człowieka. Arystokraci toczą spory i walczą o władzę. Orso, szukający bezpiecznej ścieżki przez niebezpieczny polityczny labirynt, odkrywa, że przysparza sobie w ten sposób nowych wrogów i zaciąga nowe długi.Stare obyczaje odchodzą do lamusa, a wraz z nimi odejść muszą dawni przywódcy. Ci, którzy przejmą po nich ster, przekonają się, że żaden sojusz, żadna przyjaźń i żaden pokój nie trwają wiecznie.
Abercrombiemu nie mogę odmówić pomysłowości i umiejętności rozpisywania bohaterów. Nie spotkałem się do tej pory z powieścią fantasy, w której głównym wątkiem byłaby ogólnokrajowa rewolucja ( zwłaszcza widziana z obu stron konfliktu). Do tego akcja powieści osadzona jest w czasach, którym bliżej do czasów nowożytnych, niż w przypadku klasycznej fantastyki, co potencjalnie generuje nowy konflikt między nauką a magią. Nie da się nie lubić Orso. Gdy wydawało mi się, że Glokta będzie do końca moim ulubionym bohaterem całej sagi, nastąpiła niesamowita transformacja leniwego szlachcica w prężnie działającego polityka. Bardzo żałuję, że w książce nie poświęcono mu więcej miejsca, szczególnie kosztem Leo, który od samego początku był niesamowicie irytującą postacią ( tak, wiem, że to był celowy zabieg autora). Duży problem mam z Savine, której postać zniszczyły wydarzenia poprzedniego tomu, a ten tylko dołożył jej zmartwień. Ciężko mi sobie wyobrazić, aby bohaterka, która jest wyraźnie uzależniona od prochów potrafiła myśleć na tyle logicznie, aby organizować bunt, który obejmuje dwa kontynenty.Książka ma szybkie tempo na początku i na końcu, lecz w środku wyraźnie się dłużyła, brakowało albo akcji, albo elementów humorystycznych ( tylko fragmenty z Orso dostarczały odpowiedniej zabawy). Po dwóch tomach mogę powiedzieć, że Epoka obłędu jest solidną trylogią, ale do Pierwszego prawa trochę jej brakuje.
Abercrombiemu nie mogę odmówić pomysłowości i umiejętności rozpisywania bohaterów. Nie spotkałem się do tej pory z powieścią fantasy, w której głównym wątkiem byłaby ogólnokrajowa rewolucja ( zwłaszcza widziana z obu stron konfliktu). Do tego akcja powieści osadzona jest w czasach, którym bliżej do czasów nowożytnych, niż w przypadku klasycznej fantastyki, co potencjalnie...
Świetna książka. Pierwsza część nowego cyklu była trochę za bardzo "pozytywistyczna" jak dla mnie. Walka klas, fabryki, zmieniający się świat a główny wątek gdzieś daleko w tle. Tutaj robi się ciekawiej i zaczyna kroić się większą awantura. Abercrombie jest w świetnej formie i nie mogę doczekać się lektury części trzeciej.
Druga trylogia z uniwersum "Pierwszego Prawa", choć stanowi kontynuację historii przedstawionej uprzednio, znacznie różni się od poprzednich książek z serii, tak realiami, regułami rządzącymi światem przedstawionym, jak i dynamiką wydarzeń.Niemniej natężenie emocji towarzyszących lekturze jest podobne, a czytelnik pochłania powieść jednym tchem, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się jak rozwiązane zostaną poszczególne wątki. Autor umiejętnie je jednak plącze i zaskakuje czytelnika w najbardziej niespodziewanych momentach. Warto pamiętać, że każdy z tomów trylogii stanowi część całości, a więc trudno je oceniać bez perspektywy przeczytanych wszystkich tomów i ocenie finału serii. Do tej pory trylogia powinna jak najbardziej spełniać wszystkie oczekiwania fanów twórczości Abercombiego.
Druga trylogia z uniwersum "Pierwszego Prawa", choć stanowi kontynuację historii przedstawionej uprzednio, znacznie różni się od poprzednich książek z serii, tak realiami, regułami rządzącymi światem przedstawionym, jak i dynamiką wydarzeń.Niemniej natężenie emocji towarzyszących lekturze jest podobne, a czytelnik pochłania powieść jednym tchem, chcąc jak najszybciej...
Chyba najlepsza jak na razie z książek Abercrombiego. Wreszcie były normalne pojedynki w kręgu gdzie walczący walczyli o życie a nie popisywali się zamiast zabić wroga. Postaci bardzo ciekawie prowadzone, choć niektóre ich decyzje niezrozumiałe. Kolejny raz najciekawszą postacią była Rikke, choć tym razem wydawało mi się, że jej perspektyw nie było zbyt dużo. Na pewno na plus też postać Orso, który był zdecydowanie ciekawszy niż w poprzednim tomie. Także brak Bayaza na plus, chociaż pojawianie się Sulfura ciągle denerwuje.Bardzo niespodziewana końcówka, bo jednak obstawiałem innego Tkacza zwiastuje ciekawe rzeczy w finałowym tomie.
Chyba najlepsza jak na razie z książek Abercrombiego. Wreszcie były normalne pojedynki w kręgu gdzie walczący walczyli o życie a nie popisywali się zamiast zabić wroga. Postaci bardzo ciekawie prowadzone, choć niektóre ich decyzje niezrozumiałe. Kolejny raz najciekawszą postacią była Rikke, choć tym razem wydawało mi się, że jej perspektyw nie było zbyt dużo. Na pewno na...
Drugi tom cyklu przynosi jeszcze więcej zaskoczeń. Świetnie zarysowany jest obraz rewolucji, która miała na celu obalić stary reżim… a jak to się skończyło, nietrudno się domyślić. Wspominałem wcześniej o pierwszoplanowych postaciach, które są rewelacyjnie wykreowane, ale nie sposób nie wspomnieć o tych drugoplanowych, które dopełniają obraz całości i mają bardzo ważne role do odegrania w tym bogatym świecie. Wszystko w tym tomie się mocno pogmatwało, co tylko zaostrza apetyt na finał.
Drugi tom cyklu przynosi jeszcze więcej zaskoczeń. Świetnie zarysowany jest obraz rewolucji, która miała na celu obalić stary reżim… a jak to się skończyło, nietrudno się domyślić. Wspominałem wcześniej o pierwszoplanowych postaciach, które są rewelacyjnie wykreowane, ale nie sposób nie wspomnieć o tych drugoplanowych, które dopełniają obraz całości i mają bardzo ważne...
Kolejna doskonała powieść w uniwersum Pierwszego Prawa. Autor w sposób przemyślany łączy wątki i splata ze sobą historie poszczególnych bohaterów, unikając przy tym schematów i na wielu etapach zaskakując czytelnika rozwojem fabuły. Wszystko okraszone jest świetnym warsztatem i miejscami dużą dozą czarnego humoru. Najwyższa jakość powieści, nie tylko dla fanów fantastyki.
Chociaż pierwszy tom był bardzo dobry, był on zaledwie wprowadzeniem do trylogii. W drugiej części nowi bohaterowie wychodzą z cienia starego pokolenia, i zyskują przy tym własny głos.Na pierwszym planie mamy tu Leo i Orso. Ten pierwszy z sympatycznego młodzieńca staje się postacią, której szczerze nie cierpię, a ten drugi już nie jest nie ciekawym utracjuszem, a staje się całkiem sprawnym politykiem, któremu można kibicować. Podobnie jak w innych książkach Abercrombiego, bohaterowie nie są oczywiści. Bardzo dobre jest też tempo, tak jak w poprzedniej książce, nie ma tu narracyjnej waty.
Chociaż pierwszy tom był bardzo dobry, był on zaledwie wprowadzeniem do trylogii. W drugiej części nowi bohaterowie wychodzą z cienia starego pokolenia, i zyskują przy tym własny głos.Na pierwszym planie mamy tu Leo i Orso. Ten pierwszy z sympatycznego młodzieńca staje się postacią, której szczerze nie cierpię, a ten drugi już nie jest nie ciekawym utracjuszem, a staje...
Dużo spisków, zdrad i rozterek bohaterów, przydługa bitwa i zgrabna końcówka. Ogółem bardzo dobra książka, może nawet lepsza od poprzedniej. Fajnie że nie było Bayaza. Mam nadzieje że w następnej części będzie jakiś otwarty konflikt pomiędzy Orso i tym Łysym mącicielem w którym ten drugi przegra, bo mam już trochę dość tego, że zawsze Bayaz górą.Bardzo podoba mi się jak autor rozwiną ten świat i zgrabnie przeszedł od pseudo średniowiecza do rewolucji przemysłowej.
Dużo spisków, zdrad i rozterek bohaterów, przydługa bitwa i zgrabna końcówka. Ogółem bardzo dobra książka, może nawet lepsza od poprzedniej. Fajnie że nie było Bayaza. Mam nadzieje że w następnej części będzie jakiś otwarty konflikt pomiędzy Orso i tym Łysym mącicielem w którym ten drugi przegra, bo mam już trochę dość tego, że zawsze Bayaz górą.Bardzo podoba mi się jak...
Trylogia Pierwszego Prawa była dobra, ale ta jest świetna. Zawiłe intrygi, walki i zdrady. Jest tego tutaj o wiele więcej. Samozwańczy ale głupi bohaterzy i chłodno kalkujący sceptycy. Dobre połączenie. Widzimy przemiany charakteru głównych postaci, podobnie co zmiany w ich statusie społecznym. A jeszcze nadchodzi Wielka Zmiana (przypominająca XIX-wieczne powstania robotników, choćby w Anglii). Jednak te romansowe wstawki nie dla mnie, jakoś pisanie tego typu rzeczy mi się nie podoba, podobnie jak to, w jaki sposób pisze to Abercrombie.
Trylogia Pierwszego Prawa była dobra, ale ta jest świetna. Zawiłe intrygi, walki i zdrady. Jest tego tutaj o wiele więcej. Samozwańczy ale głupi bohaterzy i chłodno kalkujący sceptycy. Dobre połączenie. Widzimy przemiany charakteru głównych postaci, podobnie co zmiany w ich statusie społecznym. A jeszcze nadchodzi Wielka Zmiana (przypominająca XIX-wieczne powstania...
Ironiczny wydaje się tytuł tego tomu, jeśli zważyć, ile miejsca w nim zajmuje opis pewnej krwawej bitwy.Książki tego autora jak dotąd są tak pisane, że na końcu mamy coś przypominającego happy end.Byłem ciekawy, czy i tym razem intuicja mnie nie zawiedzie, bo czuję wyjątkowe obrzydzenie do zdrajców, tym bardziej do zdrajców powodujących wojnę domową i masowe ofiary, będące ostatecznie skutkiem działania tychże obleśnych zdrajców.Uważam, że zdrada stanu powinna być karana przez powieszenie zdrajcy i jestem od lat oburzony zmianą w naszym polskim prawie usuwającą z kodeksu karę śmierci za zdradę i to także w przypadku wojny.Co spotkało zdrajców w tej książce i czy moja „paskudność” została w tym względzie nakarmiona – dowiecie się czytając ten emocjonujący tom.Pod koniec aktywizują się znowu marksiści sygnalizując, że następny tom serii będzie już poświęcony tylko im.Nie wiem, jak z tego wybrnie autor, bo dla mnie ukazani w książce marksistowskie oszołomy, to kreatury równie, albo wręcz bardziej odrażające, niż zdrajcy w niniejszym tomie: zważywszy na historię marksizmu w naszym rzeczywistym świecie, pełnym masowych ofiar takich zbrodniarzy marksistowskich, jak choćby Stalina, PolPota i innych. Zresztą postaci rewolucjonistów obecne w tej książce są też wystarczająco wstrętne, by ktoś taki jak ja życzył im w następnym tomie wszystkiego najgorszego.
Ironiczny wydaje się tytuł tego tomu, jeśli zważyć, ile miejsca w nim zajmuje opis pewnej krwawej bitwy.Książki tego autora jak dotąd są tak pisane, że na końcu mamy coś przypominającego happy end.Byłem ciekawy, czy i tym razem intuicja mnie nie zawiedzie, bo czuję wyjątkowe obrzydzenie do zdrajców, tym bardziej do zdrajców powodujących wojnę domową i masowe ofiary,...
- Nigdy nie przyszło ci na myśl, że im większy wybór, tym trudniej wybrać? - Wspomniano mi o tym. Ale strach to nędzny powód, żeby ograniczać sobie możliwości.
- Nigdy nie przyszło ci na myśl, że im większy wybór, tym trudniej wybrać? - Wspomniano mi o tym. Ale strach to nędzny powód, żeby ogranicza...
-Strach jest jak zimna woda: w małej dawce nie szkodzi, pomaga się skupić na tym, co ważne, ale jego nadmiar może cię zmrozić. Musisz stworzyć sobie w umyśle takie małe pudełko, schować do niego swój strach i zamknąć je na klucz.
-Strach jest jak zimna woda: w małej dawce nie szkodzi, pomaga się skupić na tym, co ważne, ale jego nadmiar może cię zmrozić. Musisz stworz...
Ciekawe, pomyślała, czy wiara w Boga pomaga? Czy kiedy człowiek żyje w przeświadczeniu, że całe to gówno, które ma przed sobą, jest częścią jakiegoś wielkiego boskiego planu, to bardziej go to przeraża, czy podnosi na duchu?
Ciekawe, pomyślała, czy wiara w Boga pomaga? Czy kiedy człowiek żyje w przeświadczeniu, że całe to gówno, które ma przed sobą, jest częścią ...