Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Rafał Krzysztof Jaworowski
Katarzyna Zyskowska
James Barr
Freida McFadden
Joanna Kuciel-Frydryszak
Anthony Ryan
Marta Nowik
Paweł Beręsewicz
Filip Ilukowicz
You Yeong-Gwang
Trzeci etnokryminał Małgorzaty i Michała Kuźmińskich.W romskiej osadzie na Sądecczyźnie znaleziono martwego chłopczyka o jasnej karnacji i włosach koloru pszenicy. Wkrótce policja odkrywa, że mieszka tam blondwłosa dziewczynka… Między Romami a ich sąsiadami od lat zbiera się na burzę. Teraz napięcie sięga zenitu.Anka Serafin na prośbę policji próbuje nawiązać kontakt z Romami. Mierzy się z murem milczenia i własnymi wyobrażeniami o roli antropologa. Tymczasem dziennikarz śledczy Sebastian Strzygoń jednym kamieniem porusza medialną lawinę. Narasta lęk, niezrozumienie i wrogość.Jakie jeszcze tajemnice kryje społeczność tej z pozoru sielskiej krainy? Co jest faktem, a co uprzedzeniem? I czy kogoś obchodzi jeszcze prawda, gdy rozkręca się spirala nienawiści?
Prawda – coś, czego niby każdy z nas oczekuje, pragnie i nie wyobraża sobie życia codziennego bez niej. Rzekomo brzydzimy się kłamstwem i fałszem, piętnując ich siewców, ale gdy tylko los nas do tego zmusi, cichaczem bratamy się z przeciwieństwem prawdy. Bo tak wygodniej, bo tak łatwiej, bo dzięki niemu mamy więcej korzyści. Pozornie coś dzięki niemu zyskujemy (często tylko na chwilę) i zapominamy, że pierwszą ofiarą naszych niekoniecznie prawych działań nie jest ktoś z naszego otoczenia a wartość, którą rzekomo sami wyznajemy – wspomniana już prawda.
Dokładnie do tego samego wniosku doszli autorzy kolejnego etnokryminału, który miałam przyjemność czytać. Już na okładce książki „Kamień” duetu Kuźmińskich dowiadujemy się, że pierwszą ofiarą w toku akcji ich powieści będzie właśnie prawda. Razem z nią życie traci mały chłopczyk. Ciało zostaje odnalezione na terenie romskiej osady na Sądecczyźnie. Nie trudno się domyślić w jakim kierunku zawędrują podejrzenia odnośnie tego, kto przyczynił się do śmierci dziecka. Romowie nigdy nie byli i nadal nie są przykładem polskiej tolerancji i akceptacji. Zwłaszcza, że we wspomnianej osadzie policja przypadkowo odkrywa obecność dziewczynki o fizycznych cechach zdecydowanie odbiegających od tych typowych dla Romów. W związku z zaistniałą sytuacją napięcie w miejscowości rośnie i wystarczy jedynie iskra, by wybuchło z ogromną siłą. Na domiar złego Anna Serafin (antropolog kultury) i Sebastian Strzygoń (dziennikarz) wraz z policją wskazują też na inne możliwe źródło krzywdy małego chłopca. Źródło, którego nikt się nie spodziewał…
Domniemania dwójki bohaterów, których znamy z poprzednich tomów cyklu oraz policji szokują. Nie są łatwe to strawienia, nie głaszczą czytelnika uspokajająco, dając do zrozumienia, że wszystko się ułoży. Jest wręcz przeciwnie – nowe tropy, nowi podejrzani każą szykować się na kłopoty i brodzenie po kostki w mulistym szambie złożonym z ludzkiej głupoty, zaściankowości i ohydnych popędów. Kuźmińscy dobrze wiedzieli jak to wszystko wykorzystać, by stworzyć nęcącą opowieść, mimo że dotyka bardzo trudnych, bolesnych tematów. Takich, których często nie chcemy widzieć udając, że ich nie ma.
Autorzy odznaczyli się także bardzo dobrą zdolnością obserwacji tego co dzieje się wokół nas – choć zbieżność opisanych zdarzeń z rzeczywistością jest przypadkowa to nie sposób nie domyślić się, którymi wydarzeniami się inspirowali tworząc fabułę „Kamienia”.
Kuźmińscy boleśnie obnażają też typowe wady charakterystyczne dla wielu Polaków – ksenofobię, brak tolerancji, zamiłowanie do przypinania łatek. Nikt nie lubi, gdy mówi się na głos o jego wadach i tu te odnoszone do ogółu społeczeństwa, kłują w bok czytelnika. Kłują na tyle mocno, by dało się to odczuć, ale jednocześnie na tyle delikatnie, by dać do zrozumienia, że chodzi jedynie o zmianę tego, czego być nie powinno w naszym postępowaniu.
Całość powieści wypada dobrze. Kuźmińscy świetnie się rozwijają, piszą coraz lepiej kreując barwne postaci (albo dopieszczając je jak to się ma w przypadku Anki i Sebastiana) i wciągające fabuły. Jedyne czego mi zabrakło w „Kamieniu” to wielkiego tąpnięcia – momentu, w którym zaparło, by mi dech w piersi – jakiegoś porządnego zwrotu akcji, ale i bez tego książka naprawdę daje radę. Daje też odczuć, że już niebawem o Kuźmińskich będzie bardzo głośno – jeszcze z jedna powieść, może dwie i wspomnicie moje słowa.
Ewa Szczepańska
Świetna, rewelacyjna. I działo się dużo i była chwila refleksji. Barwa dla autorów.
Świetna kolejna powieść autorów. Tym razem akcja toczy się na Nowosądecczyźnie w środowisku Romów. Jak zwykle akcja zaskakuje.
14,99 zł - tyle warta była w 2017 roku dobra książka. Cena zupełnie nieaktualna, ale treść chyba bardziej na czasie, aniżeli w momencie jej powstawania. Problemy społeczne, brak tolerancji, ksenofobia, zgubne praktyki medyczne, pedofilia, uchodźcy, Romowie. Za dużo? Otóż nie, jeśli wszystko dało się spiąć w świetną, spójną całość. A to zasługa Anki i Sebastiana. Swoją drogą, mam zagwoztkę - ile z samych Małgorzaty i Michała mają ci bohaterowie? Czuć symbiozę, wzajemne uzupełnianie się. Ja lubię zgrane duety, bo są wiarygodne. Dopinguję im niczym najwierniejszy kibic piłki nożnej, do końca, bez względu na potknięcia. A tym bardziej czuję satysfakcję, że żadnych potknięć tutaj nie wychwyciłam.
14,99 zł - tyle warta była w 2017 roku dobra książka. Cena zupełnie nieaktualna, ale treść chyba bardziej na czasie, aniżeli w momencie jej powstawania. Problemy społeczne, brak tolerancji, ksenofobia, zgubne praktyki medyczne, pedofilia, uchodźcy, Romowie. Za dużo? Otóż nie, jeśli wszystko dało się spiąć w świetną, spójną całość. A to zasługa Anki i Sebastiana. Swoją...
Kuźmińscy trzymają poziom Fajnie się czyta. Emocje są, historia wciąga i fajna para bohaterów. Bohaterowie drugoplanowi też na plus.
Książka przekombinowana. Pierwsza połowa jeszcze jako tako, ale od drugiej połowy zaczynają się bezsensowne rozkminy bohaterów i wątki łóżkowo romansowe nie wnoszące niczego. Anka irytująca, ten jej studencik też. Inni bohaterowie tak samo. Oczywiście jak spotykają się bohaterowie damscy i męscy to muszą iść ze sobą do łóżka, bo przecież nie może być relacji damsko-męskiej czy to prywatnej czy to zawodowej bez skończenia w łóżku, albo chociażby flirtu. Pomijam już fakt stereotypowego przedstawiania postaci. Oraz przedstawianie ziół jako szarlatanerii.
Książka przekombinowana. Pierwsza połowa jeszcze jako tako, ale od drugiej połowy zaczynają się bezsensowne rozkminy bohaterów i wątki łóżkowo romansowe nie wnoszące niczego. Anka irytująca, ten jej studencik też. Inni bohaterowie tak samo. Oczywiście jak spotykają się bohaterowie damscy i męscy to muszą iść ze sobą do łóżka, bo przecież nie może być relacji damsko-męskiej...
z książki na książkę coraz bardziej mnie pisarstwo Kuźmińskich irytuje. o ile w warstwie fabularno-etno-socjologicznej jest to arcyciekawe, o tyle wewnętrzne monologi głównej bohaterki i tandetne sceny erotyczne są nie do ujechania, pomijając już fakt, że nic do historii nie wnoszą. każda z postaci jest wybitnie stereotypowa, już po raz trzeci i nikogo właściwie nie da się tam lubić.
z książki na książkę coraz bardziej mnie pisarstwo Kuźmińskich irytuje. o ile w warstwie fabularno-etno-socjologicznej jest to arcyciekawe, o tyle wewnętrzne monologi głównej bohaterki i tandetne sceny erotyczne są nie do ujechania, pomijając już fakt, że nic do historii nie wnoszą. każda z postaci jest wybitnie stereotypowa, już po raz trzeci i nikogo właściwie nie da się...
Bardzo dobra.Opisane wydarzenia mogły się wydarzyć i to chyba przeraża. Jedynym minusem to zbyt obszerna.
Narazie „Pionek” jest moją ulubioną częścią tej serii, ale historia z „Kamienia” jest bardzo wciągająca. Zakończenie zdecydowanie mnie zaskoczyło. Ogromny plus dla autorów za poruszenie w książce kilku społecznie ważnych tematów.
Brzydka i przerażająca to powieść. Brzydka, bo ludzie są brzydcy. Przerażająca, bo dowodzi, że - pomimo tego, iż twierdzimy zgodnym chórem, iż nie stosujemy stereotypów, że jesteśmy otwarci, że interesuje nas człowiek, a nie jego pochodzenie,., to jest to, drodzy Państwo, gówno prawda. Wielkie gówno i mała prawda.Powiedzieć o tej książce, że jest to świetny kryminał... to nic nie powiedzieć. Dam sobie obie ręce poobcinać, że nikt z Was, nigdy, czegoś podobnego nie miał nawet w rękach. Nie jest to też powieść obyczajowa. Nie jest to też dzieło socjologiczne ani etnograficzne. "Kamień" nie jest porównywalny z niczym. Z niczym, powiadam.Z czym kojarzy się nam kryminał? Z trupem, śledztwem, dochodzeniem i wygraną sprawiedliwości.No, to tego tu nie ma.Ale kryminał jest. I to zdecydowany.Czy jest tu też patologia? Oj jest. I to w nadmiarze.Tylko że według mnie patologia nie kryje się tu w domach z dykty i ubrudzonych dzieciakach, mieszkających w lesie w bardzo wielodzietnich rodzinach. Patologia kryje się w próbie zrzucania całej winy wszechświata na innych - obcych (bez względu na ich narodowość, wygląd, tradycje czy zwyczaje). Patologia tkwi w ślepej wierze w uzdrowicieli, którzy są niejako swoi. Żeby poźniej ukryć własne grzechy, zrzucając winę na innych.W tej powieści (z braku innego słowa, bo jak wspomniałam "Kamienia" nie da się poorównać z niczym, dotychczas mi znanym.) państwo Kuźmińscy dotykają tego, co nas, "białych obywateli cywilizowanego świata", mierzi, przeraża i odrzuca. Dotykają, sprawdzają, gniotą .Brzydka to powieść, ale jakżesz potrzebna. Z tym, że nie jest to powieść dla każdego - o ile Ślebodę można poklecać każdemu, o tyle Kamień dotyka tematyki wyrzuconej poza nawias społeczeństwa. Gorali z Zakopanego zna prawie każdy. Niekoniecznie osobiście. Ślebodę można zatem czytać jako kryminał.Natomiast z Romami (Cyganami) jest inaczej. Niby każdy zna stereotypy. Każdy słyszał i każdy wie. Ale ... ilu z nas zna choć jednego Roma? Miałam niegdyś przyjemność mieszkać w Ochotnicy, gdzie znajduje się jedna z osad cygańskich (co ciekawe - Ci ochotniccy sami siebie nazywają Cyganami i wcale nie czują się obrażeni. I choć mieszkałam tam prawie kilka lat, nie udało mi się (a bardzo chciałam, bo byłam początkującą etnografką z ambicjami :) przekroczyć magicznej bariery swój-obcy.I to nie jest tak, ze każdy Cygan to złodziej. To tak jakby powiedzieć, ze każdy Polak to pijak. Tylko, że my staramy się bronić przed tymi stereotypami, udowadniamiy że tak nie est (lub olewamy stereotypy, bo jesteśmy u siebie). A Romowie nie są. Nigdzie nie są "u siebie" bo to naród koczowniczy. Wszędzie są obcy (a więc: źli, bandyci, złodzieje i jeszcze kilkadziesiąt inwektyw dałoby się tu dołożyć). My staramy się bronić, a cyganie (Romowie) zamykają się w swoich enklawach.I nawet w tej opinii, będąc absolutnie przeciwna stereotypom, podzieliłam świat na biały i czarny, "nasz" i Romów. To wielka niesprawiedliwość z mojej strony, ale to tylko świadczy o tym, że Kuźmińscy w Kamieniu piszą samą prawdę. Przykrą, brudną, złą, ale prawdę."A szambo płynie dalej"PS. Dodatkowa gwiazdka (do 10/10) idzie za język romski - w tak idealnych proporcjach użyty w książce. Bez tłumaczeń, bo kontekst oddaje treść. A na stronie autorów tłumaczenie można znaleźć gdyby ktoś bardzo chciał. Ja nie potrzebowałam, choć jedyne słowo, które rozróżniam, to Ederlezi. A i tak jest nie z języka "tych Romów"PS2. Obawiam się dwóch pozostałych książek Kuźminskich. Kulturę Górali bowiem znam jakoś tam. O wartościach w kulturze cygańskiej też dużo czytałam. Natomiast o kulturze Śląska wiem tyle co nic. Zapewne zupełnie inaczej będzie się czytać książki, które dotyczą przestępstw osadzonych w kulturze nieznanej.
Brzydka i przerażająca to powieść. Brzydka, bo ludzie są brzydcy. Przerażająca, bo dowodzi, że - pomimo tego, iż twierdzimy zgodnym chórem, iż nie stosujemy stereotypów, że jesteśmy otwarci, że interesuje nas człowiek, a nie jego pochodzenie,., to jest to, drodzy Państwo, gówno prawda. Wielkie gówno i mała prawda.Powiedzieć o tej książce, że jest to świetny kryminał... to...
Książka zaczęła się irytująco, potem autorzy komplikują, poszerzają obraz, tkają całą różnorodną tkankę społeczną oraz emocjonujący wątek kryminalny, także ogólnie oceniam książkę bardzo pozytywnie, mimo początkowej stereotypizacji postaci, końcowej konstatacji, że nic nie da się zrobić/zmienić (sic! czas obrzezania dziewczynek w Afryce trzeba skończyć i czynione jest mnóstwo wysiłków zachodniego świata w tym kierunku, ale skrytykować Romów za małżeństwa dwunastolatek, albo palenie elektrośmieci- to ich kultura, tak żyją, nie wtrącajmy się). Trzeci raz o warstwie seksualnej książki nie będę pisać, może tylko to, że ciężko przebić gwałt z pierwszej części (kobieta mówi nie, ale co tam) wobec tego tu nie jest aż tak źle, wystarczy te mroczne insynuacje pominąć, choć każda pojawiająca się w powieści kobieta, zanim jeszcze poznamy jej imię jest już dość wnikliwie oceniona seksualnie brrr. Ograniczenie się do czystego kryminału działałoby na korzyść serii.
Książka zaczęła się irytująco, potem autorzy komplikują, poszerzają obraz, tkają całą różnorodną tkankę społeczną oraz emocjonujący wątek kryminalny, także ogólnie oceniam książkę bardzo pozytywnie, mimo początkowej stereotypizacji postaci, końcowej konstatacji, że nic nie da się zrobić/zmienić (sic! czas obrzezania dziewczynek w Afryce trzeba skończyć i czynione jest...
Gdy się z kimś dzieli przestrzeń, to trzeba się pożegnać z myślą, że wszystko będzie po naszemu. Wrzucić na luz, oddać trochę kontroli i zgodzić się na odrobinę chaosu.
Gdy się z kimś dzieli przestrzeń, to trzeba się pożegnać z myślą, że wszystko będzie po naszemu. Wrzucić na luz, oddać trochę kontroli i zgo...
Gdy się z kimś dzieli przestrzeń, to trzeba się pożegnać z myślą, ze wszystko zawsze będzie po naszemu.
Podkomisarz zaciągnął się e-papierosem tak głęboko, jakby chciał wciągnąć parę w dwunastnicę.