Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Beata Biały
James Clear
J.H. Markert
Ewa Sobieniewska
Joanna Kuciel-Frydryszak
Marcin Mortka
Sabina Waszut
Cezary Harasimowicz
Jo Nesbø
Maria Kuncewiczowa
Podczas każdej pełni księżyca mieszkańcy Wilczej Doliny ryglują drzwi w chatach i siedzą w ciszy, nasłuchując z niepokojem wycia wilkołaka. Pochłonięta własnymi kłopotami Venda nie potrafi w pełni poświęcić się obowiązkom Opiekunki. Nikt nie wie, jak wygórowaną cenę zapłaciła dziewczyna za pomoc otrzymaną od Pana Lasu i jak długo jeszcze będzie jego dłużniczką.Atra, niepomna ostrzeżeń, pragnie nie tylko odzyskać to, co utraciła, ale również zemścić się. W trakcie swoich poszukiwań odkrywa, że być może ostatni z wilkarów będzie w stanie jej pomóc. Czy jednak jej starania nie doprowadzą do jeszcze większych nieszczęść? Więź łącząca Vendę i DaWerna nie może zostać zerwana bez straszliwych konsekwencji.W świętym gaju bogowie milczą, a Venda czuje się opuszczona i bezsilna.Nad Wilczą Doliną zapada zmrok…
Klimat powieści zachowany - słowiański, zwięzły, wciągający. Kontynuacja poprzedniej części na plus.
Chyba nikogo już nie zdziwi, że ponownie przy książce z cyklu Wilcza Dolina byłam zachwycona? Zdarzenia z tej części mocno zaskakują. Zaczynają się mrocznie, w zimowym klimacie i pomimo tego, że pokazują historię na przestrzeni niemal całego roku, we mnie najwięcej zostawiły tych mroźnych wrażeń. Ciekawe wierzenia, w tym tytułowe zaszywanie oczu wilkom, to wielki plus tej opowieści. A rezultaty rytuałów zrobiły mi jeszcze większy mętlik w głowie.Co jest niesamowite (ponownie),postacie są tak wielowymiarowe, tak fascynujące. Można ich polubić, pomimo, że czasem wychodzą ciemne strony ich natury. Najlepszym przykładem jest Haldor. Jednak takich przykładów jest wiele. Ale wiecie, nie przywiązujcie się do wszystkich – czasem w tyle głowy miałam myśl, że Wilcza Dolina jest słowiańskim odpowiednikiem Gry o Tron, bo nigdy nie wiadomo, kto tym razem padnie trupem... Nie powiem, ten aspekt historii też mi się podoba.Przez to, że nie jest tu czarno-biało, że jest zaskakująco, kolejny raz opowieść z tego uniwersum wzbudziła we mnie uwielbienie. Jak dla mnie nie było znów się do czego przyczepić. Cudowna seria!
Chyba nikogo już nie zdziwi, że ponownie przy książce z cyklu Wilcza Dolina byłam zachwycona? Zdarzenia z tej części mocno zaskakują. Zaczynają się mrocznie, w zimowym klimacie i pomimo tego, że pokazują historię na przestrzeni niemal całego roku, we mnie najwięcej zostawiły tych mroźnych wrażeń. Ciekawe wierzenia, w tym tytułowe zaszywanie oczu wilkom, to wielki plus tej...
Dobra seria . Dużo wierzeń ludowych.
Druga część cyklu o Wilczej dolinie podobała mi się jeszcze bardziej niż pierwsza. Mamy tu mniejsze skupienie na romansie głównej bohaterki, za to więcej jest akcji, która bardzo ciekawie się rozwinęła. Wątki z poprzedniego tomu zostały interesująco pociągnięte. Do tego doszły nowe postacie, a co za tym idzie kolejne wydarzenia.
Bardzo fajna, znowu dużo się dzieje. Tajemnice, strach, niepewność. Podobało mi się I polecam
Czyta się znacznie przyjemniej niż pierwszy tom. Widać, że Autorka się rozkręca i nabiera doświadczenia. Opowieść roi się nieco bardziej krwawa, mniej dziecinna, bohaterowie mają nieco głębszy rys psychologiczny. Bardzo zgranie wyciszono kiepski wątek romantyczny głównej bohaterki. Z przyjemnością sięgnę po 3 tom.
W tym tomie zakochałam się w Leszym, choć pojawia się sporadycznie. Dobre, słowiańskie fantasy dla młodzieży.Okładka i tytuł - do bani.
Kontynuacja Sagi o Wilczej Dolinie zdecydowanie trzyma poziom pierwszego tomu.I ogólnie rzecz biorąc nie wiem co mógłbym tu dodać więcej. Moją szczerą opinię wyraziłem już przy "Idź i czekaj mrozów", a jako iż "Zaszyj Oczy Wilkom" jest jej bezpośrednią kontynuacją, to nic więcej do dodania nie mam.Naprawdę świetna saga, która mocno mnie zaskakuje na każdym kroku, niesamowicie wciągający świat w słowiańskich klimatach, który kocham. Gorąco polecam i nie mogę się doczekać, aby sięgnąć po tom 3 tej cudnej powieści.
Kontynuacja Sagi o Wilczej Dolinie zdecydowanie trzyma poziom pierwszego tomu.I ogólnie rzecz biorąc nie wiem co mógłbym tu dodać więcej. Moją szczerą opinię wyraziłem już przy "Idź i czekaj mrozów", a jako iż "Zaszyj Oczy Wilkom" jest jej bezpośrednią kontynuacją, to nic więcej do dodania nie mam.Naprawdę świetna saga, która mocno mnie zaskakuje na każdym kroku,...
Zapraszam na rozmowę z Martą Krajewską (bez spoilerów) :)
Akcja Zaszyj oczy wilkom rozpoczyna się niewiele po zakończeniu Idź i czekaj mrozów, zmierzając nieśpiesznym krokiem w kierunku odpowiedzenia na pytania, jakie czytelnicy stawiali sobie po lekturze pierwszego tomu. W prologu drugiej części autorka raczy nas futurospekcją pełnej emocji i wzajemnych podejrzeń wioskowej narady w sprawie wilkołaka, który co pełnię mąci spokój Wilczej Doliny. Istotnie, na pierwszy plan powieści wysuwa się wątek śledztwa w sprawie tożsamości wilkołaka. Zobowiązania wobec Pana Lasu sprawiają, że Vendzie jest bardzo trudno wywiązywać się z obowiązków opiekuna wioski, a nieświadomi wszystkiego mieszkańcy wioski wywierają na bohaterce nieustanną presję, skrupulatnie piętnując ją za wszystkie potknięcia. Wizerunku dziewczyny nie poprawia kręcący się u jej boku wilkar DaWern, który po powrocie zza Sinych Wód podejmuje się trudnego zadania opiekowania się opiekunką.Kontynuowane są również wątki większości postaci z drugiego planu. Atra jest zdeterminowana do tego, by odzyskać swoje spłodzone w akcie demonicznej lubieżności dziecko, a jej mąż Lusy musi dalej borykać się z trudnym charakterem żony. O wiele lepiej układa się w małżeństwie sympatycznej Jady i pracującego na nieboskłonie Lendava. Sielanka trwa także w związku Vendy i DaWerna, choć w tym wypadku parze czasem jest trudno żyć z powodu licznych różnic, spośród których przynależność do odmiennych gatunków zdaje się być zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Gdzieś na uboczu tego wszystkiego stara wiedźma prowadzi swoją grę, żywiąc w dalszym ciągu niechęć do opiekunki. W tle powieści przewijają się również kowal Zdamir, karczmarz Jart oraz cały szereg innych znanych już nam postaci, które sprawiają, że Wilcza Dolina prezentuje się czytelnikowi jako żywy organizm społeczny, pełny wzajemnych powiązań. Obok postaci już nam znanych pojawiają się również mieszkańcy wioski, o których nie mieliśmy okazji nic się dowiedzieć przy okazji pierwszego tomu. Wśród nowych postaci najwięcej uwagi zostaje poświęconej jednak trójce tajemniczych mężczyzn, którzy przybyli do Wilczej Doliny z nadziejami na odkopanie wilkarskiego skarbu.Odnalezienie się w gąszczu wątków przychodzi czytelnikowi o wiele łatwiej niż w pierwszym tomie, nawet jeśli ktoś przez upływ czasu nie pamięta dobrze wydarzeń z Idź i czekaj mrozów. Wcale nie oznacza to jednak, że tych wątków jest mniej. O nie! Wielkim atutem Zaszyj oczy wilkom jest to, że liczne wątki przeplatają się ze sobą, wpływając na siebie czasem w zaskakujący sposób. Dzięki temu czytelnik nie ma wrażenia, że poznaje kilka odseparowanych historii, które dałoby się rozbić na osobne opowiadania. Byłoby to niemożliwe, gdyż fabuła drugiej części Wilczej Doliny przypomina spleciony z wikliny kosz. Cały urok tych wątków polega na tym, że przy ich odpowiednim połączeniu otrzymujemy coś ładnego i unikatowego.Muszę przyznać autorce, że ma dar prowadzenia w interesujący sposób wątków, które odrzuciłyby mnie zapewne w innych powieściach. Nie będę ukrywał, że nie jestem wielkim fanem miłosnego wątku Vendy i DaWerna. Patrząc na to powierzchownie, można traktować tę relację jako międzygatunkowy romans i kolejną wariację dookoła motywu „pięknej i bestii”. Na całe szczęście wzajemna relacja opiekunki i wilkara jest ciekawsza, a DaWern pozostaje DaWernem, nie daje się ucywilizować, pozostając dzikim i tajemniczym indywiduum. Co więcej, dialogi tej dwójki są dalekie od melodramatycznego patosu. Dużo w nich humoru, który przy okazji dobrze podkreśla charaktery obu postaci.Za największe objawienie Zaszyj oczy wilkom uważam wątek Atry i jej interakcji z wiedźmą. Urok jasnowłosej piękności w pierwszym tomie polegał na jej irytującym charakterze. Wraz z drugim tomem Atra staje się postacią irytująco-intrygującą, bardziej wyrazistą i przy tym mniej karykaturalną. Trudno powiedzieć, by kobieta zmieniła swój charakter. Po prostu jako czytelnicy mamy okazję poznać ją z nieco innej perspektywy. Wioskowa wiedźma zwraca uwagę na potencjał dziewczyny, a między dwiema kobietami zaczyna tworzyć się interesująca więź. Bardzo dobry wątek!Jeśli już jednak o potencjale mowa, wypadałoby troszeczkę ponarzekać. Sposób poprowadzenia wątku trójki przyjezdnych lekko mnie rozczarował. Marcie Krajewskiej udało się bardzo dobrze oddać niepokój miejscowych, którzy są mocno zaaferowani faktem, że ktoś obcy postanowił na tak długo pozostać w Wilczej Dolinie. Całkiem nieźle poradziła sobie także z nakreśleniem wyrazistych charakterów każdemu z osobna. Po lekturze książki trudno jednak nie odnieść wrażenia, że potencjał tego wątku nie został do końca wykorzystany i jako czytelnik nie czuję się usatysfakcjonowany. Na całe szczęście inaczej jest z wiodącym wątkiem wilkołaka, który obfituje w mylne tropy, sprawiając, że wilkiem patrzymy na różnych bohaterów, nie mając pewności, który podczas pełni zagraża bezpieczeństwu mieszkańców.Wielkim atutem Zaszyj oczy wilkom jest inspirowany słowiańszczyzną świat wierzeń i magii Wilczej Doliny, lecz to akurat nie powinno nikogo zaskoczyć, ponieważ Marta Krajewska już przy okazji Idź i czekaj mrozów dała poznać się czytelnikowi jako sprawna odtwórczyni rytuałów i tradycji naszych praojców. W narracji powieści czuć prawdziwą pasję i ogromną wiedzę autorki. Czytelnik nie ma wątpliwości, że w tym wypadku nie ma do czynienia z wyrachowanym wpleceniem do akcji utworu słowiańskich wierzeń, po to by wstrzelić się w aktualny na rynku wydawniczym trend. Odtwórstwo Marty Krajewskiej w wielu miejscach nosi znamiona solidnej twórczości, gdyż w kreowany przez siebie świat pisarka chętnie wprowadza własne pomysły, przez co religia i magia Wilczej Doliny to coś więcej niż wykorzystanie informacji z naukowych opracowań. Przy tym wszystkim koncepcje autorki bardzo dobrze komponują się ze słowiańską mitologią, dzięki czemu wszelkie opisy rytuałów i zwyczajów miejscowej ludności czyta się z zainteresowaniem. Nie są one wypełniaczami, a integralną częścią świata przedstawionego, który ich pozbawiony byłby o wiele uboższy.Wydanie Zaszyj oczy wilkom prezentuje się podobnie do pierwszej części, a obie książki bardzo ładnie komponują się ze sobą na półce. Również i tym razem wydawnictwo Genius Creations zadbało o powierzchowne aspekty wydania. Warty odnotowania jest fakt, że w drugim tomie Wilczej Doliny zmieniła się ilustratorka, lecz ilustracje Bernadety Leśniowskiej-Gustyn nie odbiegają znacznie od klimatu znanego z pierwszego tomu. Powiedziałbym nawet, że przypadły mi do gustu bardziej niż te z Idź i czekaj mrozów. Odnoszę wrażenie, że w samej lekturze drugi tom był przyjemniejszy od pierwszego, co świadczy o tym, że autorka pisze sprawniej niż w powieściowym debiucie. Narracja jest bardziej płynna, a dialogi wydają się bardziej naturalne. Podoba mi się humor, który autorka często wplata w narrację i wypowiedzi swoich bohaterów. W profetyczno-magicznej atmosferze pisarze często wpadają w zbyt poważny ton, podczas gdy Marcie Krajewskiej udaje się zachować pożądany dystans wobec przedstawianego świata. Styl autorki może nie jest zbyt wyrazisty, lecz w niczym mi to nie przeszkadza, zwłaszcza że mimo pięciuset stron, książkę można przeczytać bez problem w jedno popołudnie lub podczas dłuższej podróży pociągiem.
Akcja Zaszyj oczy wilkom rozpoczyna się niewiele po zakończeniu Idź i czekaj mrozów, zmierzając nieśpiesznym krokiem w kierunku odpowiedzenia na pytania, jakie czytelnicy stawiali sobie po lekturze pierwszego tomu. W prologu drugiej części autorka raczy nas futurospekcją pełnej emocji i wzajemnych podejrzeń wioskowej narady w sprawie wilkołaka, który co pełnię mąci spokój...
- Co cię powstrzymuje? - Życie. - Tak mówią słabi ludzie, którzy szukają wymówek.
Wierzenia mają to do siebie, że dopasowują się do czasów, zmieniają sens, cel, czasem zupełnie tracąc poprzedni, czasem stając w opozycji do rozumu".
Wierzenia mają to do siebie, że dopasowują się do czasów, zmieniają sens, cel, czasem zupełnie tracąc poprzedni, czasem stając w opozycji do...
[...]Tyle dobrego w życiu, ile sobie weźmiesz.