Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Julio Cortázar
Małgorzata Starosta
Aleksandra Muraszka
Charles Dickens
Laura Green
Katarzyna Berenika Miszczuk
Maria Paszyńska
Anthony Ryan
Charles Casillo
Weronika Kostyrko
"Czytelnik otrzymuje w tej książce zbiór dobrany pod względem, z jednej strony tematycznym, z drugiej zaś strony skorelowany historycznie. [...]Żywię także nadzieję, że nikt o zdrowych zmysłach nie oskarży mnie, czy któregokolwiek z prezentowanych autorów (post mortem, rzecz jasna, post mortem) o zamiar nakłaniania, czy zachęcania do używania narkotyków..."(ze wstępu książki)
Książka dosyć trudna, ale napisana językiem poetycznym (jeśli mogę tak to określić). Ładny dobór słownictwa. Lektura ta wymaga skupienia i analizy każdej osoby opisującej zjawisko po zażyciu narkotyków. Nie podobały mi się bajkowe opisy halucynacji, które brzmiały jak fantastyka. Interesowało mnie bardziej zachowanie organizmu po danym narkotyku i bardzo ogólne informacje w tym temacie uzyskałam.
Książka dosyć trudna, ale napisana językiem poetycznym (jeśli mogę tak to określić). Ładny dobór słownictwa. Lektura ta wymaga skupienia i analizy każdej osoby opisującej zjawisko po zażyciu narkotyków. Nie podobały mi się bajkowe opisy halucynacji, które brzmiały jak fantastyka. Interesowało mnie bardziej zachowanie organizmu po danym narkotyku i bardzo ogólne informacje w...
Ponieważ książka składa się z sześciu części napisanych przez różne osoby i w różnych stylach, by opowiedzieć o niej dokładnie musiałabym tak naprawdę analizować każdego autora z osobna, nie uważam tego jednak za konieczne. Zarówno Baudelaire, Witkiewicz jak i Burroughs (celowo nie wspominam o panu De Quincey, ponieważ nawiązania do niego pojawiają się w tekście Burroughs'a natomiast tekstu samego De Quincey w książce nie ma) to artyści, których talentu, kunsztu literackiego i szerokiej wyobraźni nie da się zanegować. Myślę, że każdy kto sięga po tę pozycje wie na co się pisze. Autorzy opowiadają o narkotykach bez tabu, nie nakłaniając i nie uderzając w moralizatorski ton przestrogi, traktując czytelnika jako inteligentną istotę ludzką posiadającą własny mózg i zdolność oceny. Wielki plus za przepiękne, poetyckie opisy Baudelaire'a oraz zabawy słowem i neologizmy Witkacego <3
Ponieważ książka składa się z sześciu części napisanych przez różne osoby i w różnych stylach, by opowiedzieć o niej dokładnie musiałabym tak naprawdę analizować każdego autora z osobna, nie uważam tego jednak za konieczne. Zarówno Baudelaire, Witkiewicz jak i Burroughs (celowo nie wspominam o panu De Quincey, ponieważ nawiązania do niego pojawiają się w tekście Burroughs'a...
Czy można brać i się nie uzależnić.
Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem." (Peyotl)